Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Inuki - sklep z mangą i anime

Komentarze

Legend of Galactic Senshi

Pokaż komentarze dla:



  • Do "Legend of Galactic Senshi - Rozdział 1"
    Slova : 2009-09-28 18:11:14

    Za wiersz Poe na wstępie automatycznie 10. Zobaczmy, co dalej.

    Ah, miał być kosmos i epickie bitwy, a mamy yuri... no, ale co zrobisz, taki autor : D

    Stronie technicznej nie mam nic do zarzucenia, poza dwoma powtórzeniami:

    Nie była szczególnie wysoka, prawdę powiedziawszy była niższa od większości z nich. Krótkie, ciemne włosy barwy kobaltu były zaczesane na boki.

    , oraz

    z za drzwi padło pojedyncze, ledwie słyszalne słowo. Dziewczyna pchnęła drzwi i weszła do środka, zamykając natychmiast drzwi za sobą.

    , nawet potrójne kombo.

    Od oceny się powstrzymam, przede wszystkim dla tego, że jestem brutalem i chyba nigdy yuri nie zrozumiem, przez co musiałbym wystawić raczej niską ocenę. Nie mam zamiaru jednak psuć statystyk, zwłaszcza, ze to dopiero wstęp, więc poczekam na jakąś akcję inną, niż w łóżku. Tylko nie przesadzaj z tymi dewiacjami, bo się ze złości machnę i gwiazdków ubędzie!

  • Do "Legend of Galactic Senshi - Rozdział 1"
    Grisznak : 2009-09-28 18:39:05
    RE:

    Slova napisał(a):
    Za wiersz Poe na wstępie automatycznie 10. Zobaczmy, co dalej.

    Ah, miał być kosmos i epickie bitwy, a mamy yuri... no, ale co zrobisz, taki autor : D

    Stronie technicznej nie mam nic do zarzucenia, poza dwoma powtórzeniami:

    Nie była szczególnie wysoka, prawdę powiedziawszy była niższa od większości z nich. Krótkie, ciemne włosy barwy kobaltu były zaczesane na boki.

    , oraz

    z za drzwi padło pojedyncze, ledwie słyszalne słowo. Dziewczyna pchnęła drzwi i weszła do środka, zamykając natychmiast drzwi za sobą.

    , nawet potrójne kombo.

    Od oceny się powstrzymam, przede wszystkim dla tego, że jestem brutalem i chyba nigdy yuri nie zrozumiem, przez co musiałbym wystawić raczej niską ocenę. Nie mam zamiaru jednak psuć statystyk, zwłaszcza, ze to dopiero wstęp, więc poczekam na jakąś akcję inną, niż w łóżku. Tylko nie przesadzaj z tymi dewiacjami, bo się ze złości machnę i gwiazdków ubędzie!

    Za uwagi dziękuję, postaram się poprawić te błędy.

    Co do treści - całość ma osiem rozdziałów, ten jest pierwszy i stanowi wstęp - bitew tu będzie sporo, zaręczam. Zaś sam wątek yuri, choć obecny, mocniej niż w tym rozdziale zaznaczony już nie będzie, tu akurat mogę uspokoić.

  • Do "Legend of Galactic Senshi - Rozdział 1"
    Galnea : 2009-09-28 22:26:12

    Kilka uwag technicznych.

    Było już późno i jedynie echo jej skórzanych, wojskowych butów odbijało się od pałacowych ścian.

    Odbijało się echo kroków, a nie butów.

    Światło kwarcowych lamp odbijało się w wyłogach, pagonach i epoletach jej munduru.

    Światło odbijało się na wyłogach itp. Poza tym pagony i epolety to prawie to samo więc jedne z nich można by opuścić (wyrzucić raczej "epolet", bo słowo to było już użyte w akapicie).

    - Wejść - z za drzwi padło pojedyncze,

    zza

    sięgającą ramion suknię

    Raczej okrywającą ramiona, inaczej można odnieść wrażenie, że był to model super-mini.

    Leżący na toaletce obok granatowy grzebień i rozpuszczone loki świadczyły o tym, że właśnie przed chwilą je czesała.

    Zawsze wiedziałam, że Serenity nosiła perukę.

    Poza tym tytuły w rozmowach powinny być napisane z dużej litery (Wasza Książęca Mość).

    Tyle marudzenia. Zaczyna się ciekawie - yuri mi nie przeszkadza, ale spodziewałam się trochę dłuższego rozdziału. Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy i obiecane epickie bitwy, a ocenę wystawię za całokształt.

  • Do "Legend of Galactic Senshi - Rozdział 1"
    Nycia : 2009-09-28 22:56:38

    Hehe ciekawe co by powiedział Endymion gdyby to przeczytał=] Na razie trudno mi powiedzieć czy mi się podoba więc nie oceniam ale jako wielka fanka Sailorek czekam na dalsze części;)

  • Do "Legend of Galactic Senshi - Rozdział 3"
    Slova : 2009-10-12 18:51:23

    No, w końcu jakaś akcja. Chociaż te orpychy za mądre nie były, na ich miejscu wpierw zaatakowałbym właśnie sterownię i odciął okręt od napędu... Nieważne.

    którym przyszło obserwować to wszystko.

    Może którym przyszło oglądać tę makabryczną scenę

    Szkoda, że nie da się oceniać poszczególnych rozdziałów, bo chętnie wystawiłbym teraz wyższą ocenę.

  • Do "Legend of Galactic Senshi - Rozdział 3"
    Nycia : 2009-10-12 21:16:26

    Hmm... Szczerze mówiąc jak oglądałam SM to te ich czary nie wydawały się jakieś śmiercionośne a tu kompletna masakra! I ta Merkury z zimnym sercem mordująca ludzi... Fajne!:P

  • Komentarz usunięto
  • Do "Legend of Galactic Senshi - Rozdział 4"
    Nycia : 2009-10-19 23:43:53
    Włosy królowej

    koniec hymnów pochwalnych zaczynam się czepiać

    ciemne włosy królowej, znacznie krótsze, były rozpuszczone i swobodnie spływały po ramionach, wzdłuż białej sukni.

    CIEMNE?! Serenity miała ciemne włosy?! Może ja mam sklerozę i nie jestem specjalnie spostrzegawcza ale królowa Serenity miała białe włosy i nosiła taką samą fryzurę jak jej córka.

  • Do "Legend of Galactic Senshi - Rozdział 4"
    Grisznak : 2009-10-20 00:01:58
    RE: Włosy królowej

    Nycia napisał(a):
    koniec hymnów pochwalnych zaczynam się czepiać

    ciemne włosy królowej, znacznie krótsze, były rozpuszczone i swobodnie spływały po ramionach, wzdłuż białej sukni.

    CIEMNE?! Serenity miała ciemne włosy?! Może ja mam sklerozę i nie jestem specjalnie spostrzegawcza ale królowa Serenity miała białe włosy i nosiła taką samą fryzurę jak jej córka.

    Zaiste, w anime tak właśnie było, ale nieprzypadkowo w prologu zaznaczyłem, że kanon traktuję swobodnie. Zostałem przy identycznych imionach, ale uznałem, że dorzucenie do tego identycznych fryzur i kolorów włosów to rzecz cokolwiek groteskowa, dlatego też pozwoliłem sobie na zmianę.

  • Do "Legend of Galactic Senshi - Rozdział 4"
    Slova : 2009-10-20 12:58:35

    Mało emocjonującą ta bitwa była. Jakbym czytał jakieś sprawozdanie... Trochę się zawiodłem.

  • Do "Legend of Galactic Senshi - Rozdział 4"
    Miya-chan : 2009-10-21 18:53:42
    RE: RE: Włosy królowej

    Bez obrazy, ale cś mi tu nie gra. Mogę zrozumieć, że postać w fanfiku zachowuje się OOC, jeśli sensownie usprawiedliwia to fabuła albo jeśli mamy do czynienia z parodią. Ale zmianę wyglądu kanonicznej postaci zaobserwowałam jak dotąd tylko... Uch, już miałam napisać "w książkowej adaptacji Baldura", do której porównanie z pewnością pogrążyłoby każdego autora :P ale nie, w Sailorkach live też pozmieniano kilka imidżów, a nie chciałam nikogo trzepnąć w ucho za to. Nie miałam bowiem zamiaru czepiać się samych włosów królowej, tylko Twojego podejścia do sprawy. Jeśli się pisze fanfik, to na czym się opierać, jeśli nie na kanonie? Że zwisa Ci i powiewa, że groteska? W takim razie na gwizdek w ogóle nazywać to opowiadanie fikiem o Sailorkach, zamiast pozmieniać przy okazji nazwy i wrzucić do twórczości własnej? Nie powiem, pomysł miałeś intrygujący, ale jak się zastanawiam, dokąd z nim zmierzasz, ciarki mnie przechodzą.

    Aha, i popieram Slovę - bitwa wyglądała jak z podręcznika do historii wzięta. Trochę to nie pasowało...

  • Do "Legend of Galactic Senshi - Rozdział 4"
    Grisznak : 2009-10-21 21:47:22
    RE: RE: RE: Włosy królowej

    Miya-chan napisał(a):
    Bez obrazy, ale cś mi tu nie gra. Mogę zrozumieć, że postać w fanfiku zachowuje się OOC, jeśli sensownie usprawiedliwia to fabuła albo jeśli mamy do czynienia z parodią. Ale zmianę wyglądu kanonicznej postaci zaobserwowałam jak dotąd tylko... Uch, już miałam napisać "w książkowej adaptacji Baldura", do której porównanie z pewnością pogrążyłoby każdego autora :P ale nie, w Sailorkach live też pozmieniano kilka imidżów, a nie chciałam nikogo trzepnąć w ucho za to. Nie miałam bowiem zamiaru czepiać się samych włosów królowej, tylko Twojego podejścia do sprawy. Jeśli się pisze fanfik, to na czym się opierać, jeśli nie na kanonie? Że zwisa Ci i powiewa, że groteska? W takim razie na gwizdek w ogóle nazywać to opowiadanie fikiem o Sailorkach, zamiast pozmieniać przy okazji nazwy i wrzucić do twórczości własnej? Nie powiem, pomysł miałeś intrygujący, ale jak się zastanawiam, dokąd z nim zmierzasz, ciarki mnie przechodzą.

    Aha, i popieram Slovę - bitwa wyglądała jak z podręcznika do historii wzięta. Trochę to nie pasowało...

    Co do bitwy - to pierwszy raz, kiedy w swoich tekstach sięgam po batalistykę, dopiero uczę się pisać o takich sprawach, toteż zdaję sobie sprawę, że zapewne daleko mi do dobrego opisu, poza tym, jak słusznie zauważyłaś - wyszło jak opis z podręcznika. Widać wyraźnie, jak zawód wpływa na człowieka...

    Co do włosów - powodem, dla którego to zmieniłem (już po napisaniu fika) było to, że nie grało mi to, iż matka i córka wyglądają jak klony, toczka w toczkę tak samo. Ja rozumiem pewną umowność w przypadku twórczości Takeuchi, ale jednak uznałem, że skoro piszę fika, to mogę sobie pozwolić na odskok.

    Wreszcie, co się tyczy zachowań OOC - zaznaczyłem na starcie - to nie są bohaterki SM, ale ich wcześniejsze wcielenia. Celowo po nie sięgnąłem, aby nie musieć niewolniczo trzymać się schematów z mangi, poeksperymentować itd. Dodam jednak, że fabularnie całość umieszczona jest w realiach SM. A to, że potraktowałem przebieg wydarzeń po swojemu - cóż, poczekajmy do finału. Coś czuję, że wtedy dopiero mi się dostanie.

  • Do "Legend of Galactic Senshi - Rozdział 4"
    Alira14 : 2009-10-21 22:56:06
    A propo traktowania kanonu...

    ...zgadzam się z Miyakiem. Grisz, tu nie chodzi o to, że zmieniłeś włosy królowej Serenity, ale o to jak te postacie traktujesz. Piszesz, że zająłeś się ich wcześniejszymi wcieleniami właśnie po to aby móc pobawić się kanonem. Problem z tym, że było wyraźnie pokazane w mandze, że one przed reinkarnacją miały IDENTYCZNE charaktery co po niej. Może były troszkę poważniejsze, ale taka epoka.

    Mówiłeś wielokrotnie, że lubisz Ami. Którą Ami? Tą którą wymyśliła Naoko Takeuchi, którą pokochało wielu fanów, czy twój własny wymysł?

    Twoja Ami jest zimna, bezlitosna i lekko psychopatyczna, nie boi się zadawać bólu, nic ją nie obchodzi cierpienie innych. Nie zna takich słów jak "empatia" czy "współczucie". To nie jest księżniczka Merkurego, tylko jakaś inna postać o tym samym wyglądzie. Chociaż nie wiem, może to też planujesz zmienić. Nie prościej wymyślić nową postać?

    Pisanie fanfika polega na tym, że wczuwasz się w postaci, które wymyślił KTOŚ INNY. Nie zmieniasz im nagle charakteru, filozofii itd. tylko dlatego bo chciałeś przeprowadzić eksperyment. To możesz co najwyżej zrobić ze swoimi postaciami i wtedy to się nazywa opowiadanie.

    Bitwy nie skomentuję, jestem z tych dziwnych czytelników co je "przewijają". Uraz po "Wojnie i pokoju", gdzie miałam dwa tygodnie na przeczytanie tego *drgawki*.

  • Do "Legend of Galactic Senshi - Rozdział 4"
    Saturn : 2009-10-24 19:06:52
    świetne

    A mi sie takie nieortodoksyjne podejście podoba. Bardzo fajna opowieść

  • Do "Legend of Galactic Senshi - Rozdział 4"
    Mayissa : 2009-10-24 21:46:57
    Czegoś mi brakuje...

  • Do "Legend of Galactic Senshi - Rozdział 6"
    Antares : 2009-11-03 17:18:20

    Podoba mi się sposób, w jaki przedstawiłeś Mars.

    Tylko myślę, że Jowisz za szybko zadziałała. Mogła polecieć za marsjańską księżniczką do królowej, przekonać się jak duże jest zagrożenie ze strony Mars.

    Brakuje jakiegoś wyrazu na początku fragmentu z Jowisz i Mars.

  • Do "Legend of Galactic Senshi - Rozdział 6"
    Slova : 2009-11-04 14:55:54

    Obrońcy Merkurego wcale od tych ziemian w swojej głupocie gorsi nie byli. Nie wykryć całej floty zbliżającej się do planety? Chyba w Twoim uniwersum istnieje coś na miarę kosmicznych stref terytorialnych? Wybacz, ale logicznie myśląc, nie da się zamaskować całej floty okrętów.

  • Do "Legend of Galactic Senshi - Rozdział 8"
    terb : 2009-11-16 19:05:49
    zakończenie

    Aleś wysmarował zakończenie...

  • Do "Legend of Galactic Senshi - Rozdział 8"
    Antares : 2009-11-16 21:30:02

    Saturn kanibalem - i już zawsze będę miała to w głowie, oglądając sm.

    Co do całości - jest kilka niezłych pomysłów: ta knująca Mars, wprowadzenie Saturn na koniec; nawet dla Wenus znalazłeś się jakąś małą rólkę. Bardzo sympatyczne przedstawienie przyjaźni między Merkury a Jowisz. Nie zawsze mi ta brutalność pasuje do Niebieskowłosej, ale uważam, ze stworzyłeś naprawdę interesującą postać, (tylko duet Merkury&Serenity - jakoś tego nie widzę)Za to Serenity - nadal uważam, że jest troszkę nijaka. Literówki i brak kilku wyrazów, ale to drobnostki.

    Ciekawe.

  • Do "Legend of Galactic Senshi - Rozdział 8"
    Nycia : 2009-11-17 00:15:00
    Czas na krytykę...

    Coś ty zrobił Saturn, człowieku! Przecież to dziecko skąd ona miała wytrzasnąć córkę?! Ja już nawet przemilczę fakt, że jeżeli twoje opowiadanie ma być odbiciem tego co się stało w Księżycowym Królestwie to Luna i Usagi były na haju jak miały wizje typu bal, czy poświęcenie królowej Serenity i załatwienie im reinkarnacji. Dodatkowo może i wojowniczki mają kryształowo czyste serca i walczą o miłość i sprawiedliwość bez względu na własne dobro ale jak one mogą być(według ciebie, bo w anime i mandze jest to logicznie pokazane) przyjaciółkami skoro w poprzednim życiu jedna drugą zamordowała a inne dwie miały romans(z czego jedna ma teraz chłopaka, którym jest książę znienawidzonej planety którą Mars chciała przejąć). Pewnie teraz dostanę komentarze typu że było ostrzeżenie że NIEKTÓRE elementy mogą się zmienić. Niektóre a nie wszystko poza imionami i nazwami planet i ataków(bo już skutki są inne ale to jest plus). Sama seria jako niezależna całość jest świetna i uważam że zdecydowanie lepiej byś zrobił gdybyś zrobił z tego twórczość własną. Ale się rozpisałam! Ale to komentarz do całej serii więc może być pokaźniejszy

  • Do "Legend of Galactic Senshi - Rozdział 8"
    Slova : 2009-11-20 21:51:36

    Nie było najlepiej, naprawdę. Miała być wielka polityka etc, tymczasem jest kilka zgrzytów logicznych i romans na pierwszym planie. Nie to, żeby w czymś przeszkadzał, ale zdecydowanie jest zbyt mocno wyeksponowany w stosunku do pozostałych wątków. Przede wszystkim to jest za krótkie rozpatrując to w kwestii długości rozdziałów. Po prostu za mało miejsca, by zawrzeć tutaj wszystkie cele, o jakich mówiłeś, zanim zacząłeś to pisać. Zdecydowanie mogłeś więcej miejsca poświęcić bataliom, ale o tym już mówiłem. No i takie prowadzanie bohaterów tylko na chwilę, by zaraz ich uśmiercić na pewno nie jest dobrym rozwiązaniem. Owszem, czasem dokładnie opisanie historii pewnej przypadkowej osoby, a zaraz potem, kiedy czytelnik myśli, że będzie kimś ważnym dla fabuły, uśmiercenie jej może podkreślić beznadziejność sytuacji czy bezsilność wobec np. żywiołu, ale tutaj ewidentnie większość osób miało do odegrania znacznie poważniejsze role, szkoda, że nie wykorzystałeś ich potencjału.

  • Do "Legend of Galactic Senshi - Rozdział 8"
    Grisznak : 2009-11-20 23:57:15
    RE:

    Slova napisał(a):
    Nie było najlepiej, naprawdę. Miała być wielka polityka etc, tymczasem jest kilka zgrzytów logicznych i romans na pierwszym planie. Nie to, żeby w czymś przeszkadzał, ale zdecydowanie jest zbyt mocno wyeksponowany w stosunku do pozostałych wątków. Przede wszystkim to jest za krótkie rozpatrując to w kwestii długości rozdziałów. Po prostu za mało miejsca, by zawrzeć tutaj wszystkie cele, o jakich mówiłeś, zanim zacząłeś to pisać. Zdecydowanie mogłeś więcej miejsca poświęcić bataliom, ale o tym już mówiłem. No i takie prowadzanie bohaterów tylko na chwilę, by zaraz ich uśmiercić na pewno nie jest dobrym rozwiązaniem. Owszem, czasem dokładnie opisanie historii pewnej przypadkowej osoby, a zaraz potem, kiedy czytelnik myśli, że będzie kimś ważnym dla fabuły, uśmiercenie jej może podkreślić beznadziejność sytuacji czy bezsilność wobec np. żywiołu, ale tutaj ewidentnie większość osób miało do odegrania znacznie poważniejsze role, szkoda, że nie wykorzystałeś ich potencjału.

    Pozwolę sobie odpowiedzieć. Odpierać zarzutów nie będę, gdyż w większości są one słuszne. To pierwszy raz, kiedy porwałem się na napisanie czegoś takiego, a rzadko kiedy za pierwszym razem wszystko udaje się idealnie. Poza tym, ktoś mi słusznie zapewne zwrócił uwagę, iż próbowałem tu pożenić ogień z wodą - serię dla dziewczynek, jaką wszak w oryginalne Sailor Moon jest, z poważniejszą historią z pogranicza space opery, polityki i militariów. Że było to karkołomne - to i wiedziałem, chociaż przyznam szczerze - napisanie dokładnie takiego fika, z tymi postaciami i w takich realiach chodziło za mną od dawna. Wiedziałem, że narażę się tym fanom SM - cóż, to wlicza się w koszta własne.

    Faktem jest, że sama obecności tych a nie innych bohaterek w pewnym sensie mnie ograniczała. Trzymałem się kanonu a jednocześnie go łamałem, wprowadzałem wątki całkowicie niezgodne z założeniami oryginału, by w innych momentach wiernie się go trzymać. Sprawiło to, że sam nie jestem do końca z tego fika zadowolony. Ma on momenty, które bardzo lubię i do których wracam, ale ma takie, które teraz, z perspektywy czasu, bym usunął. No nic, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem.

    Wreszcie - fik ów był pisany jako (w założeniu) połowa całej opowieści. Druga jej część miała się rozgrywać w czasach współczesnych i być alternatywną wersją wydarzeń znanych z pierwszej serii Sailor Moon - dzięki temu nie byłoby kolizji logicznej wydarzeń przedstawionych tutaj z historią oryginalną. Problem jest taki, że w pewnym momencie spostrzegłem, że tworzę historię zbyt ciężką, poważną i mroczną - dlatego też przerwałem jej pisanie. Może kiedyś do niej wrócę i opublikuję ją - wtedy bowiem ta tutaj nabierze pełniejszego wyrazu.

    Za uwagi, komentarze i przede wszystkim - wierność lekturze, wszystkim serdecznie dziękuję.

  • Do "Legend of Galactic Senshi - Rozdział 6"
    medzaaaa : 2011-02-11 20:05:36
    merkury

    wszystko ok tylko merkury nie jest wladczynia morz, a wody, pomyliles jej kompetencje z uprawnieniami neptuna, a sadze ze to zbyt obszerna ingerencja fabule oryginalu

    *chyba na poczatku 5 rozdzialu mi sieto pierwszy raz rzucilo)

  • Komentarz usunięto