Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Studio JG

Opowiadanie

W.I.T.C.H. Czarodziejki - recenzja

Autor:Ysengrinn
Korekta:Avellana
Kategorie:W.I.T.C.H., Recenzja, Inne
Dodany:2008-04-27 22:32:34
Aktualizowany:2012-07-02 13:51:34

Dodaj do: Wykop Wykop.pl


Ilustracja do artykułu

Czasami jedno błahe wydarzenie może odwrócić czyjeś życie do góry nogami. W przypadku czternastoletniej Will Vandom było to małe przyjęcie, na które pod wpływem impulsu zaprosiła ją Hay Lin, koleżanka z nowej szkoły. W jego trakcie Yan Lin, babcia młodej Chinki, ni stąd, ni zowąd rozpoczęła dziwną opowieść... pomagając sobie efektowną iluzją magiczną. Will, Hay Lin oraz pozostałe dziewczyny - Irma, Taranee i Cornelia, dowiadują się o Phobosie, złym uzurpatorze z alternatywnego świata Meridian. Poszukuje on ukrywającej się na Ziemi prawowitej dziedziczki tronu. Oba światy rozdziela magiczna Sieć, tu i ówdzie już nieco pościerana i podziurawiona portalami, które trzeba odnajdywać i zamykać, by nie daj Boże coś wielkiego i paskudnego nie przelazło na drugą stronę. Yan Lin była kiedyś jedną ze Strażniczek Sieci, które zajmowały się tym z pomocą potężnego artefaktu, zwanego Sercem Kondrakaru. Było to jednak bardzo dawno temu, a obecnie zagrożenie ze strony Meridian wzrasta. Konieczna więc staje się reaktywacja zespołu w nowym składzie - a czyż ktoś nadaje się do ratowania świata lepiej niż czternastolatki?

Zaskoczone dziewczęta na propozycję pójścia w magiczne kamasze reagują tak, jak zareagowałby chyba każdy w ich wieku - błyskawicznie się zgadzają. Ku ich radości Serce Kondrakaru nie tylko obdarza je mocą żywiołów, ale też wyglądem dwudziestoletnich piękności, skrzydełkami (sic) i fikuśnymi strojami bojowymi. Niestety szybko odkrywają, że władanie magią nie jest proste i bez treningu nie obronią świata nawet przed ulicznymi chuliganami, a co dopiero przed czarnoksiężnikiem-tyranem. Który to zresztą czarnoksiężnik-tyran wkrótce dowiaduje się o ich istnieniu i postanawia coś z tym fantem zrobić.

Dziewczyny, które tamtego dnia zostały Strażniczkami, różnią się chyba bardziej niż żywioły, którymi przyszło im władać. Irma to pyskata złośnica, a Taranee - zahukana introwertyczka, zdominowana przez zbyt ambitną matkę. Hay Lin jest żywiołowa, zwariowana i ma głowę pełną pomysłów (to ona wymyśliła, by nazwać zespół od inicjałów dziewcząt), Cornelia dla odmiany zaś rozważna i lekko narcystyczna. Wreszcie Will, główna bohaterka, wygląda jak typowa chłopczyca, w rzeczywistości jednak jest nieśmiała i bardzo wrażliwa, a od czasu rozwodu rodziców ma problemy z nawiązywaniem kontaktów i okazywaniem zaufania. Cała piątka jest sympatyczna i łatwo polubić te dziewczyny, choć niewątpliwie nie są to najbardziej oryginalne postaci w historii telewizji. Dość ciekawie natomiast przydzielono im moce - ogień kontroluje cicha (do czasu) Taranee, wybuchowa Irma związana jest z wodą; siłami ziemi i natury włada Cornelia, która na widok żab i robaków dostaje mdłości, zaś miłośniczka wszelakich wybryków natury, Hay Lin, powoduje powietrzem. Will jest przywódczynią, powierniczką Serca Kondrakaru, a jej moc opiera się na różnych rodzajach energii i sile ducha. Na pierwszy rzut oka takie połączenie wydaje się przypadkowe i kiepsko przemyślane, z czasem zauważa się jednak, że żywioły pasują bardziej niż w większości serii, gdzie ich podobieństwo do charakterów postaci jest tylko powierzchowne.

Francuska seria telewizyjna W.I.T.C.H. Czarodziejki powstała na bazie popularnego włoskiego komiksu o tym samym tytule, wydawanego przez Disneya. Spośród innych pozycji na rynku wyróżnia go przede wszystkim piękna eklektyczna kreska, łącząca najlepsze cechy komiksu europejskiego z charakterystyczną japońską stylizacją. Był to bodaj pierwszy przypadek przeniesienia na grunt europejskiego komiksu typowo japońskiego gatunku magical girls - opowieści o zwyczajnych dziewczynach obdarzonych nadzwyczajnymi mocami i robiących nadzwyczajne rzeczy. Nieodłącznymi cechami tej kategorii mang i anime są widowiskowe transformacje, kostiumy bojowe w mniejszym lub większym stopniu zbliżone do szkolnego mundurka, formuła fabuły typu ”potwór tygodnia” oraz nieprawdopodobne ilości kiczu. Najsłynniejszym i najbardziej klasycznym przykładem jest oczywiście Czarodziejka z Księżyca, do której W.I.T.C.H. wyraźnie nawiązuje, nie popadając jednak w niewolnicze odtwarzanie. Widać zresztą także inspirację dużo starszymi magical girls (Bia - czarodziejskie wyzwanie czy Magiczne igraszki) w których bohaterki nie transformowały się, nie walczyły z siłami ciemności, magii zaś używały do celów zupełnie prozaicznych, jak ratowanie kotków czy wycięcie komuś numeru (często pojawiał się też motyw księżniczki z magicznego świata).

Ekranizacja w znacznym stopniu modyfikuje skostniałe i ograne standardy gatunku, zbliżając się do klasycznego podgatunku fantasy zwanego "przybysze z innego świata". Spora część przygód bohaterek rozgrywa się w Meridian - krainie pięknej, zróżnicowanej i żyjącej własnym życiem, w dużym stopniu przypominającej tolkienowskie Śródziemie. Jej mieszkańcy nie są tylko ruchomymi dekoracjami, ale mają niemały wpływ na przebieg akcji, aktywnie przeciwstawiając się tyranii i nierzadko ratując Strażniczkom skórę. Dla odmiany podróż w drugą stronę odbył Caleb, sojusznik dziewcząt i wódz rebeliantów, w poszukiwaniu prawowitej władczyni Meridian. Trochę sobie pomieszkał w piwnicy Hay Lin, dzielnie znosząc szok kulturowy.

Skoro mowa o szoku, to mogą go doświadczyć fani komiksu - zmiany były dość znaczne. By wymienić tylko najistotniejsze - Wyrocznia, postać kluczowa dla fabuły komiksu, w ogóle nie pojawia się w pierwszym sezonie, a w drugim jego rola jest mocno uszczuplona, podobnie z warownią Kondrakar. Babcia Hay Lin zostaje odmłodzona o dobre dwadzieścia lat i wcale nie wybiera się umierać - będzie towarzyszyć bohaterkom przez całą serię. Meridian nabrał kolorytu, Will nabrała charakteru, a Caleb stał się stuprocentowym człowiekiem - nie wiem jak fanki przeżyją zniknięcie jego paseczków (podobno twórcy bali się, by nie wystraszyły małych dzieci - pozostawiam bez komentarza). Pojawia się także dodatkowy bohater, którego możnaby nazwać maskotką serii (acz lepiej tego nie robić, przynajmniej w pobliżu ortodoksyjnych fanek komiksu) - Blunk, ni to goblin, ni to troll, parający się drobnym przemytem między światami. Ogólnie rzecz biorąc nieco niespójna fabuła komiksu (cierpiąca na zmianach scenarzystów) stała się bardziej konsekwentna i jednolita.

O grafice można powiedzieć niewiele - jak na serię francuską jest bardzo dobra, z płynną i dynamiczną animacją, na tle wysokobudżetowych anime wypada jednak przeciętnie. Dopiero przy łapaniu zrzutek zauważyłem jak wielka różnica między Wschodem a Zachodem jest w kadrowaniu - w produkcjach japońskich spora część kadrów mogłaby robić za osobne obrazki, "kamera" bowiem cały czas trzyma się postaci. W WITCH do uchwycenia nadają się prawie tylko kadry "portretowe" - zbliżenie na twarz bądź popiersie bohatera; gros pozostałych przedstawia puste tło, z postaciami po brzegach bądź w dalekim drugim planie. Niestety nie pozostaje to bez wpływu na dynamikę akcji. Muzyka nie powala na kolana, ale jest sympatyczna i pasuje do serii. Ze znanych tylko sobie i Bogu powodów Amerykanom nie spodobał się bardzo udany opening i nagrali własny - dużo gorszy, zamiast oryginalnej animacji okraszony kadrami z serii.

Sądzę, że W.I.T.C.H. w równym stopniu powinien spodobać się fanom anime o małoletnich czarodziejkach, jak i wiecznie wyposzczonym wielbicielom klasycznego zachodniego fantasy. Poleciłbym je zwłaszcza tym drugim - filmowcy ich nie rozpieszczają, a ewentualne ochłapy rzadko kiedy oddają poetykę pisarzy takich jak Tolkien, Le Guin czy Howard. Na pewno warto obejrzeć serię, jeśli jest się fanem komiksu - wpierw jednak trzeba się psychicznie przygotować na duże zmiany w stosunku do pierwowzoru.

Oceny:

Całość: 7

Grafika: 7

Muzyka: 6

Fabuła: 6

Postaci: 7

Oraz trochę danych technicznych:

Tytuł: W.I.T.C.H. Czarodziejki

Inne tytuły: W.I.T.C.H.

Kategoria: TV

Liczba odcinków: 26

Czas trwania: 22 min

Gatunki: Fantasy, Przygodowe, Komedia

Postaci: Magical girls/boys, Magowie/czarownice, Uczniowie/studenci, Youkai

Pierwowzór: komiks europejski

Czas: Współczesność

Inne: Magia, Supermoce

Rok produkcji: 2006

Studio: SIP Animation Paris

Autor: Elisabetta Gnone, Alessandro Barbucci,

Projekt: Christophe Villez

Reżyser: Gregory Panaccione, Stephane Sichere, Norman Leblanc

Scenariusz: Nicole Dubuc

Muzyka: Alain Garcia, Noam Kaniel


Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj
  • Donia : 2010-05-29 17:39:09
    W.I.T.C.H. SĄ NAJLEPSZE!!!!!

    Pierwsza.W.I.T.C.H. są najlepsze na świecie.Dzięki za zrecenzowanie ich na Tanuki.Zgadzam się, że to pierwsze magical girls, które nie były mangą.A amerykański opening, wcale nie jest taki zły.Zasłużyły na 10/10:-).

    PS.Sama chciałabym zrobić taką recenzję na moim blogu:

    http://domidziennik.blog.onet.pl

    Pozdrawiam

    Donia

  • Skomentuj