Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Yatta.pl

Opowiadanie

Mistrzyni Zagadek

Rozdział 1

Autor:Phiria
Serie:Slayers
Gatunki:Fantasy
Dodany:2005-08-17 20:50:39
Aktualizowany:2005-08-17 20:50:39


Następny rozdział

Mistrzyni Zagadek cz.1

by. Phiria-san

Na razie tytuł będzie raczej niezrozumiały, ale potem wszystko się wyjaśni...

Od autorki: To fik gatunku przygoda/tajemnica z odrobiną romansu X/F. Ale tak mi się wydaje, że gdzies do 5 części to będzie czysta przygodowka^_^. Romanse dopiero potem.

Xellosowi cholernie się nudziło. Siedział w bibliotece zamku Zellas, na Wolf Pack. Czytał jakąś książkę, ale szczerze mówiąc w ogóle nie rozumiał co czyta. Gapił się bezmyślnie w zapisaną drobnymi literkami stronę. Nie miał nic do roboty. Od roku, czyli od czasu walki z Dark Starem nie dostał żadnej misji od Beastmaster. A teraz powiedziała mu, że ma wolne. Nie cieszył się tym faktem. Nie miał nic do roboty. NIC. Jakby można było zanudzić się na smierć to on pewnie już leżałby martwy. Po jakiejś godzinie rozmyślania o niczym postanowił wpaść do Liny. Zobaczy co się u niej dzieje. Może będzie z nimi Filia...

Hehe... Pownerwia ją trochę. ^_^ Wstał z krzesła i teleportował się.

***

Lina razem z Gourym, Zelem, Amelią i Filią wybrała się na wyprawę w góry Kataart.

- Daleko jeszcze? - spytał Goury - Jestem zmęczony...

- Siedź cicho meduzo!!! - wydarła się Lina, była dzisiaj w wyjątkowo złym humorze - Nie czas na postój! Musimy dojść tam jak najszybciej...

- Moim zdaniem powinniśmy chwilę odpocząć. - powiedział zwykle milczący Zel. - Lino, wszyscy jesteśmy zmęczeni.

Amelia przytaknęła. Filia też. Lina musiała dać za wygraną. Zatrzymali się na małej polance. Słońce chowało się już za

ostrymi szcytami gór Kataart. Nie było sensu iść już dalej. Podróż przez góry nocą mogła być niebezpieczna. Postanowili tu przenocować. Lina była w kompletnie złym humorze, była kompletnie zmęczona i kompletnie wkurzona narzekaniem Gourego typu: "Daleko jeszcze", albo "Kiedy wreszcie tam dojdziemy". Oparła się plecami o drzewo i patrzyła jak inni rozpalają ognisko i szukają w lesie czegoś do jedzenia. Nie chciało jej się w niczym pomagać. Z niecierpliwością czekała na kolację...

Z rozmyslań wyrwał ją wrzask Filii. Pobiegła w stronę, z której dochodził krzyk. Filia stała nad małym, szumiącym potokiem i okładała Xellosa maczugą.

- XELLOS TY NAMAGOMI!!! JAK ŚMIAŁEŚ WRZUCIĆ MNIE DO WODY TY...

- Fi, to naprawdę było niechcący... - mazoku próbował się jakoś wytłumaczyć.

Jeb! Xellos znowu dostał maczugą. Dopiero teraz Lina zobaczyła, że Filia była kompletnie mokra.

- Xellos co ty tu robisz?? - spytala czarodziejka.

- Ja?? Wpadłem na chwilkę zobaczyć co u was sły... JEB! - Filia wykorzystała ten moment i znowu przywaliła Xellosowi.

Właśnie w tej chwili z lasu wybiegła pozostała trójka drużyny, czyli Goury, Amelia i Zel.

- Co tu się dzieje? - spytał Goury - I dlaczego Filia kąpała się w ubraniu? <Gleba>

JEB! BUM! Goury jednocześnie oberwał mace-samą Filii i fireballem Liny.

- JA SIĘ NIE KĄPAŁAM W UBRANIU!!! TO TEN NAMAGOMI WRZUCIŁ MNIE DO WODY!!! - Filia wskazała na Xellosa i znowu przywaliła mu maczugą. - JA MU JUŻ POKAŻĘ!!!

- Panno Filio! - powiedziała Amelia karcącym tonem - W imię sprawiedliwości niech pani już zostawi biednego pana Xellosa! Już mu się dostało.

- No właśnie Fi, zostaw mnie już w spoko... JEB!

- NIE MÓW DO MNIE FI!!!

***

Jakimś cudem udało im się uspokoić Filię. Lina szczerze cieszyła się z tego faktu. Miała dosyć wrażeń na dziś. Wystarczyło jej to, że w ciągu jednego dnia conajmniej dziesięć razy o mało nie spadła z jakiegoś urwiska skalnego. A teraz była podwójnie wściekła, bo po pierwsze jedzenie się skończyło i na kolację zjadła korzonki+grzybki+jagódki, a po drugie była wściekła na Filię, bo tą awanturą wypłoszyła wszystkie ryby z potoku. Teraz siedziała pogrążona w myślach i wpatrywała się w gwiazdy.

Zastanawiało ją pojawienie się Xellosa. Co on tu do cholery robi??? Postanowiła się go spytać.

- Xellos, co ty tu w ogóle robisz??

- A co wy tu robicie?? - odpowiedział jej kapłan.

- Powiem pod jednym warunkiem.

- Ooo.. A jakim? - mazoku zmierzył czarodziejkę spojrzeniem swoich ametystowych oczu.

- Ty powiesz pierwszy. - powiedziała Lina.

- Dobra.

Czarodziejka zdziwiła się. Od kiedy Xellos jest taki skłonny do gadania... chociaż pewnie powie teraz "Sore wa himitsu Desu".

Taak. To w jego stylu.

- No więc - powiedział mazoku - strasznie mi się nudziło, nie miałem co robić, Zellas-sama nie dała mi żadnej misji od czasu pokonania Dark Stara, więc wpadłem do was^^. Dobra teraz wasza kolej.

Lina była bardzo zdziwiona jego wypowiedzią. Ale cóż... Znała go dosyć dobrze. Wydawało jej się, że nie kłamał.

- Więc my... - czarodziejka nie wiedziała jak zacząć. - Wybraliśmy się w ta wyprawę, ponieważ według informacji, które zebralismy góry Kataart były niegdyś siedzibą nieżyjącego już Chaos Dragon Gaava. Gdzies tutaj powinna znajdować się jego kryjówka. A jak mi wiadomo lordowie mazoku lubia zbierać różne ciekawe rzeczy jak np. artefakty, czy księgi zaklęć... Powinniśmy znaleźć tam cos ciekawego. - Line nagle olśniło. Przecież Xellos moze wiedziec gdzie znajduje się kryjówka Gaava...

Chciała go o to spytać, ale Filia ją uprzedziła.

- Ty, Namagomi - powiedziała smoczyca - jak tak ciągle się chwalisz, że jesteś wszystkowiedzący to powiedz nam gdzie jest kryjówka Maryu Gaava.

- Szczerze mówiąc to nie wiem. Nikt nigdy jej nie szukał. Dla nas, mazoku, nie ma tam żadnych cennych rzeczy.

Na tym zakończyła się ta wieczorna rozmowa.

***

Wszyscy wstali gdzies o wschodzie słońca. Nie zjedli śniadania, bo nie było niczego do jedzenia. Na dodatek w nocy padał deszcz i teraz wyglądali jak Filia po wczorajszej kąpieli w potoku. Poszli dalej stromą górską ścieżką. Nikt się nie odzywał, bo Lina była w tak złym nastroju, że była gotowa wysadzić w powietrze pierwszą osobę, która ją wkurzy. A czarodziejka była ostatnio przewrażliwiona, więc mogło ją wkurzyć byle co. A Goury, który jak zwykle nie kapował, o co chodzi, odezwał się nagle.

- Ej Lina, daleko jeszcze???

- FIREBALL!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Szermierz trafiony kulą ognia wyleciał w powietrze, spadł kilka metrów dalej i... zleciał z urwiska. Lina dopiero teraz zdała sobie sprawę co zrobiła. Zaczęła krzyczeć.

- Goury! Nic ci nie jest!!??

Nikt nie usłyszał odpowiedzi. Wszyscy podbiegli na skraj przepaści.

- Goury! Słyszysz nas? - wrzasnął Zelgadis.

- Panie Goury, w imię sprawiedliwości, niech się pan odezwie!!! - krzyczała Amelia

Lina zaczęła płakac.

- Goury...

Filia nie miała pojęcia co robić. Myślała gorączkowo. Szermierz pewnie spadł na dół i złamał sobie kark. A Xellos? Xellos jak to Xellos stał z boku i z zaciekawieniem obserwował sytuację.

Nagle usłyszeli z dołu słaby krzyk.

- Ej, wiecie, że tu są jakie schody?? <gleba> - bez wątpienia był to głos Gourego.

Wszyscy odetchnęli z ulgą.

- Ale bayer! - znowu usłyszeli Gourego - A tam jest taki fajny posąg! <znowu gleba>

- On chyba ma wstrząs mózgu. - powiedziała Lina wciąż roztrzęsionym głosem.

- A może tam rzeczywiście coś jest - powiedział Zel. - Nie zaszkodzi sprawdzić. A ty Lino więcej nie rzucaj w ludzi Fireballami.

Wszyscy myśleli, że Lina się wścieknie, ale czarodziejka tylko pokiwała głową.

- No to w imię jaśniejącej niczym gwiazda sprawiedliwości - powiedziała Amelka - zobaczmy co takiego tam jest. Levitation!

Reszta drużyny poszła w jej ślady.

***

Wylądowali na półce skalnej znajdującej się jakieś 5 metrów poniżej urwiska. Na 100% nie była ona dziełem natury. Hen, daleko, z przeciwległej ściany ciągnął sie linowy mostek. Jego końcem było miejsce w którym stali. Po lewej stronie znajdowały się dłuuugie schody,których koniec ginął gdzieś we mgle na dole. Nad schodami znajdowały się małe półeczki skalne, a na każdej z nich stał posąg przedstawiający smoka z parunastocentymetrowym rogiem na głowie. Każdy wiedział, co to za smok (no może z wyjątkiem Gourego). Maashin. Smok ciemności, chaosu, czy jak je tam różnie nazywali.

- No to chyba znaleźliśmy kryjówkę Chaos Dragona. - powiedział Xellos.

- Nie znaleźliśmy tylko znalazłam!!!!!!!! - wydarła się Lina. - To tylko i wyłącznie MOJA zasługa.

- No może i racja... - przyznał Xellos - To w końcu ty wysadziłaś Gourego w powietrze...

Amelia tymczasem coś mówiła, ale nikt jej nie słuchał.

- No to mamy do wyboru dwie drogi. Jedna prowadzi schodami w dół, a druga mostkiem linowym w górę. Ja proponuję...

- FIREBALL!!! - wrzasnęła Lina.

Xellos zdążył się w ostatniej chwili teleportować. Zniknął i pojawił się za plecami Liny. Tymczasem kula ognia poleciała

prosto na... linowy mostek i doszczętnie go spaliła.

- ... ja proponuję isć w dół schodami, bo mostku już nie ma. - dokończyła Amelia. - I jeszce jedno! Panno Lino - powiedziała księżniczka tym razem karcącym tonem - obiecała pani nie rzucać już więcej fireballami!

Lina przez chwilę nie wiedziała co powiedzieć.

- Obiecałam nie rzucać w ludzi. A wydaję mi się, że Xellos to mazoku^_^, więc jego zakaz nie obowiązuje... hehe...

Xellos głośno przełknął ślinę.

- I dobrze ci tak ty Namagomi! - powiedziała triumfalnie Filia.

- Wydaje mi się Fi, że ty też nie jesteś człowiekiem. ^_^

JEB! Filia po raz kolejny zrobiła użytek ze swojej maczugi.

- NIE MÓW DO MNIE FI!!!!!!!!!!!!!!!

Zaczęli schodzić schodami w dół. Mijały długie minuty. Po jakiejś godzinie schody się skończyły. Znajdowali się w małej, dzikiej dolince. Z pod schodów wiodła szeroka wybrukowana ścieżka. Nie wiedzieli, gdzie prowadziła, bo jej koniec ginął we mgle. Po jej obu stronach, na wysokich podestach stały kolejne posągi maashinów. Na serio było tu upiornie... strasznie...

Poszli dróżką przedzierając sie przez mgłę.

C.D.N

***

A na koniec pytania:

1. Czy to na pewno kryjówka Chaos Dragona?? (na pewno - dop.autorka)

2. Co w niej będzie???

3. Dlaczego ten fik ma taki dziwny tytuł?????

Bluzgi i pochwały proszę przesyłać pod: phiria@vp.pl

Następny rozdział

Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj

Brak komentarzy.