Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Yatta.pl

Opowiadanie

Ariel's Diary 3 - New Life

New Life 26 - Epilog, czyli WYZNANIE WINY... ^^

Autor:Ariel-chan
Dodany:2005-08-17 22:48:42
Aktualizowany:2005-08-17 22:48:42


Poprzedni rozdział

FANFIK: "ARIEL'S DIARY"

Część trzecia: New Life

Rozdział dwudziesty szósty: Epilog, czyli WYZNANIE WINY... ^^


Naszym przyjaciołom już trochę się nudziło, dlatego Ryuichi i Shuichi odstawili mini-koncert a'kapella (<=czyli bez instrumentów, jakby się jakaś "inteligencja" znalazła), z Nurim, (<=niestety, cholerny duch się uparł! ><0) jako wsparcie, w chórkach.... ^^0 Wprawdzie pozostali zajęci byli rozmową, ale jednym uchem słuchali "świecących" artystów i jednego mniej (<=ducha, naturalnie!).

Kei i Alex byli już w zasadzie dobrymi kumplami, natomiast Darkuś, o dziwo, zaczął się nieźle dogadywać z... Yukim!

No cóż, Dark, tak jak wcześniej jego "syn", był pod wrażeniem, jakby to powiedzieć, wyglądu pana Yukiego, a już zwłaszcza jego oczu... Naprawdę nie przypuszczał, że spotka kiedyś kogoś... ładniejszego od siebie! ^.^ Z Darkusia nie jest żaden ''narcyz'', (<=bynajmniej nie tak bardzo jak z Horiego! ^^) po prostu jest... niezwykle świadomy swojej urody i... w tym momencie był odrobinę zazdrosny o złoty wzrok Yukiego-san.

- Dark-san, w ogóle to... jakbym skądś znał twój głos... - powiedział Yuki, kiedy już Dark darował sobie wykłady a'propos jego "zabójczych" oczu. ^^

- A co, nie wie pan, panie Yuki??? - zdziwił się Dark. - Przecież mamy ten sam głos z Keiem! Co nie, Kei-san???

- Co? A tak, jasne! Pasuje nam prawda??? - odparł Kei, cały happy - A Alex-san i Shuichi-kun też mają tego samego seiyuu! Co nie, Alexu-san?

- Co? Eee, a tak, rzeczywiście, pan Tomokazu Seee...ki... To znaczy Seki... - Alex był z leksza.... ee... ten tego... Kei mu polewał ^^

- Właśnie, nic dziwnego, że tak cię lubię, Alexu-san! - stwierdził Kei i zaśmiał się jak to ma w zwyczaju.

- Ooo, kogo my tu mamy??? - zdziwił się Dark.

W momencie, gdy Ariel weszła do pokoju wszyscy wlepili w nią swoje gały, wielkie jak dwa talerze, a Ryu i Nuriko, zaledwie po trzech piosenkach, przestali śpiewać, jedynie Shuichi pozostał jeszcze na "scenie" (<=Tak naprawdę, oboje... i Ryu i Nuri, byli trochę podenerwowani i dlatego musieli powyżywać się na "muzycznym placu boju... ^^ W przeciwieństwie do Shuichiego, który dzięki Yukiemu, cały czas miał dobry humor... ^^)

- A, cze... - Ariel z leksza speszona przysiadła się do stołu. - Widzę, że macie karaoke bez muzyki! - uśmiechnęła się głupkowato. - Może ja też się dołączę... eeeee... O co wam chodzi????? ^^0

Dark, Alex, Nuri, Ryu, Yuki i Kei wpatrywali się w nią pomniejszonymi już gałami, ale w dalszym ciągu... gapili się jak ciele w malowane wrota... ^^0

- No... - pierwszy odezwał się Darkuś. - I jak tam??? ^--^ <= uśmiech od ucha do ucha. - Na czym to stanęliście??? ^.6

- Eeee... - Ariel zbaraniała do sześcianu. - Na pewno... nie na tym o czy wy wszyscy myślicie! ><0

- Ja nie myślę! - ryknął Ryu.

- Ooo, Ryuichi-kun, ty nie myślisz??? - zakpił se z leksza Kei. - Wiedziałem, że coś jest z tobą nie tak!!!!

- Taaa... ? - Dark zmrużył oczka. - To czemu jesteś z leksza purpurowa i masz, także z leksza, rozwichrzony fryz...??? >_<0

- Eeeeeee... No bo... - Czarną "z leksza" zatkało.

- Bo... całowaliśmy się jak wariaci??? - Xell, jak zwykle, pojawił się nagle, jak diabeł z pudełka.

- Eeee... Co mam zrobić z tą herbatką??? - Ariel trzymała filiżankę nad łbem Xella. - On chciał powiedzieć, że... kończył mi opowiadać bardzo interesującą historię o nim i wampirzycy... ><0

- Aa... Jasne, jasne! - odparli wszyscy jednogłośnie /--/

- Heeee??? Nie wierzycie??? - O___o zdębiała Ariel.

- Nie, oni wierzą... Tylko, że nam obojgu! ^-^ - i cmoknął ją szybciutko, nie zważając na filiżankę nad głową. - Nie odważysz się, szkoda herbatki! - uśmiechnął się Mazoku i w tej samej chwili... zawartość filiżanki, wraz z cytrynką, wylądowała mu na łbie.

- A żebyś wiedział... - odparła ><0.

- Aaaaaaaaaa!!!! - <=wrzask oparzonego Xella.

- No nie no... ><0 - zdębiał Dark. - Wylała mu herbatę na głowę!

Xell z wrzaskiem wyleciał z pokoju i zaczął latać jak oparzony (<=bo był!) po całym hotelu, szukając łazienki. Dopiero po paru okrążeniach przypomniało mu się, że.... przecież może się teleportować i wylądował w kiblu z łbem pod kranem... ><0

Kiedy wrócił, miał... minę jak srający kot na pustyni....

- Eee, ja mogłaś, okrutnico...... <_____> - powiedział i zaczął ssać se włosy. - Taaaka

dooobra herbaaatka! ><0

Wszyscy (z wyjątkiem Ariel i Nuriego, którzy tylko zrobili odpowiednie miny) - GLEBA!

- Ja nie mogę...a ten o herbatce! ><0 - Dark palnął się w czoło. - Nawet niezły jesteś, Xellos-san!

- Sam się zaczynasz! >_< - Ariel udawała obrażoną.

- Ee... Aaaaaa, o "to" chodzi... - skapnął się w końcu Xell i jednym "teleportnięciem", ściągnął ją pod stół. - To kiedy nikt nie patrzy, to można....???

- Eeeee, znaczy się... - ale nic nie zdążyła powiedzieć, bo ten zaczął ją całować... >-<0

Po chwili rozległo się "puk, puk" i do pokoju wszedł jakiś "boy hotelowy", którego... zastał baaaaardzo ciekawy widok.... siedem osób z łbami pod stołem.

- Eee, przepra...

- Ciiii, nie przeszkadzaj pan, jesteśmy zajęci!!!- odparł Kei, majtając ręką, aby sobie poszedł.

- Proszę wybaczyć... ><0 - zmieszany chłopak wyszedł.

Taa... Ariel i Xell.... Człowiek i Mazoku... Para niby normalnie nie mogąca istnieć, ale jednak istniejąca i idealnie do siebie pasująca. Ariel i Xell jeszcze wiele razy rozchodzili się i schodzili, kochali i nienawidzili, jednak, jedno jest pewne... nie mogą bez siebie żyć... jako przyjaciele... jako coś więcej... czy nawet.... jako wrogowie...

I to chyba byłoby na tyle....

Eee... Jak to??? Nie zapomniałaś o czymś???

Ach, jasne, że nie, Xelli, tylko żartuję! Nasz kochany Mazoku musi się jeszcze do czegoś przyznać... ^.^

Epilog (czyli Koniec Ostateczny ^^)


- A........ Ariel-chan... Muszę jeszcze coś... - teleportował się spod stołu, a ona wyszła

zaraz za nim (<=Wszyscy, naturalnie, udawali Greków!). - Wybaczcie na moment... Wam chyba też mam coś do powiedzenia, ale najpierw... Ariel-chan... - i przeniósł ją spowrotem do jej pokoju.

- O co chodzi? - zdziwił się Alex.

- Zobaczycie... - w tej chwili pojawiła się Miyu. - Mnie powiedział pierwszej......

- Ale o czym??? - prawie wszyscy.

- O co znowu chodzi??? Nie trza było powiedzieć od razu??? - zapytała Czarna.

- No "trza" było, "trza", ale... tak nagle mi uciekłaś, poza tym... to chyba trochę cięższe od tego poprzedniego...

- Xellosu... Coś ty ZNOWU zrobił????

- Właśnie... Nic takiego, tylko...

- Tylko co???

- Noo... Jednak nie wiem, czy przyznam się Alexowi i pozostałym... Wprawdzie Miyu powiedziałem i ona mi wybaczyła, ale nie wiem... czy tak będzie z pozostałymi...

- No dobra, Xellosu... Widzę, że to coś poważnego... Nie owijaj w bawełnę... - Ariel uspokoiła się. - Cokolwiek to będzie, teraz już... zniosę wszystko... (Ja myślę... ><0)

- No bo... to... - jeszcze jeden głęboki wdech Xella - To wszystko... to moja wina...

- Heee??? - oO.Oo

- Wszystko, Ariel...

- Ale o czym ty mówisz?

- Alex-san... on nie pomylił się przy próbkach D.N.A.... To ja mu je podmieniłem...

- Co... Co proszę? - Ariel rozszerzyła gały ze zdziwienia. - Czy ty... wiesz co mówisz? Niby... jak... dlaczego... - nie umiała się wysłowić. - Kuźwa, niby jakim cudem?!

- To prawda, Ariel... - Xell spuścił łeb. - Zrobiłem to, ponieważ...

- Ponieważ???

- Ponieważ Miyu powiedziała, że chciałaby coś po sobie zostawić... Pomyślałem, że cóż innego, jak nie... dziecko? W dodatku połączenie Dark Anioła z wampirzycą... Zrobiłem to... dla niej...

- Xelli...

- Ja... naprawdę... Nie miałem pojęcia, że dojdzie od czegoś takiego... Że Aris stanie się naszym wrogiem, że będziemy walczyć z przyjaciółmi... że Ryuichi o mało nie zginie, że... TY o mało nie zginiesz... Nie miałem pojęcia, że.... Aris będzie musiał zginąć... I, że....

- Już dobrze, Xelli... Nikt nie mógł tego wiedzieć, nikt....! Zrobiłeś to w dobrej wierze i teraz i tak nic już nie zmienimy....

- Ja wiem, ale... Gdybym tego nie zrobił... Moglibyśmy teraz świętować narodziny małego pół-Tennyowca, pół-Czarnego Anioła...

- Oczywiście, Xelli... Ale też nie wiadomo jakby to się potoczyło... Nie wiadomo, jaki wtedy byłby Aris... i czy w ogóle by przeżył...

- Tak, ale... to wszystko moja wina... <__>

- Xellos..... Pójdziesz powiedzieć o tym Alexowi i reszcie... A wtedy oni osądzą, czy to twoja wina...

- Ja... Nie wiem, czy będę w stanie... - Xell zaśmiał się pod nosem. - Darkuś jeszcze bardziej mnie znienawidzi.......

- Xellosu, musisz im to powiedzieć... Jesteś im to winny... Tylko tej jednej rzeczy jesteś winny....

- Ale...

- Cho....... - wzięła go za rękę i tradycyjnym, to znaczy pieszym sposobem, zaprowadziła spowrotem do pokoju Alexa. - Ekhym, proszę o uwagę....

Wszyscy spojrzeli na nich.

- Ten Mazoku... ma wam coś do powiedzenia.....

- O... o co chodzi, Xellos-san? - zapytał Alex. - Miyu już coś napomknęła, ale nie chciała powiedzieć, o co chodzi...

- Zdaje się... że zwłaszcza o ciebie, Alexu... No dalej, Xelluś... - nalegała Ariel. - Ja mam to powiedzieć?

- No... bardzo proszę... - odpowiedział Xell, nie ukazując swoich oczu.

- Seryjnie? No dobra... - westchnęła Ariel. - Alexu...

- Tak? <-->

- Ty, Alex... w niczym się nie pomyliłeś... To Xell podmienił ci D.N.A. ...

Chwila ciszy...

Wszyscy byli zbyt zszokowani, aby cokolwiek powiedzieć...

- Słucham??? - O.O <=zdziwiony Alex. - To prawda... Xellos-san?

Xellos kiwnął, a Miyu odpowiedziała za niego.

- Ale proszę go za to nie winić... To również moja wina... To ja, nieświadomie, napomknęłam o tym, że chciałbym coś po sobie zostawić... Niekoniecznie dziecko miałam na myśli, jednak...

- No patrz, kolejna "Winnicka" się znalazła! - zdenerwowała się Ariel. - Powiedziałam,

że o tym, kto tutaj jest winny... zadecydują oni... Alex... Dark.... Ryu-chan... - popatrzyła na Alexa.

- Więc... mówicie, że ja się nie pomyliłem? - Alec odruchowo, jak to w anime bywa, spojrzał na swoje ręce. - Więc... to ty, Xellos-san, tak jakby... stworzyłeś Arisa?

- Tak... Specjalnie podmieniłem te probówki, abyśmy mieli pół-wampira, pół-Anioła.

- No paa... Fajnie, więc to wszystko przez ciebie... mości Xellosie! - Dark zareagował, jakby w ogóle nie zrobiło to na nim wrażenia, jakby miał się zaraz roześmiać.

- Tak, przeze mnie i dlatego... Chciałbym prosić o wybaczenie.... Zwłaszcza ciebie, Alex-san... Naprawdę nie chciałem, żeby doszło do czegoś takiego...... - Xell skłonił się jak najniżej potrafił.

- Więc... To ty, Xellos-san... - Alex dalej był w szoku. - Ja.............. - w tym momencie, Alex zrobił coś, czego nikt się nie spodziewał... - Dziękuję... - schylił się przed Mazokiem. - Naprawdę dziękuję....

- Aa... Alex-san... - zdębiał Xell.

- Xellos-san, Ariel-chan, wszyscy... Ja... przecież powiedziałem, że niczego nie żałuję... Kochałem Alice'a, takim jakim był... Nie miało znaczenia, czy był wampirem, czy nie....

- A...Alexu... - Ariel miała już szkliste oczka.

- Nigdy nie zamieniłbym go na kogoś innego... - ciągnął Alex. - Takie widocznie miało być przeznaczenie Alice'a... Przed przeznaczeniem nie da się uciec... Jestem tylko trochę zawiedzony, że to nie ja poprowadziłem Alice'a ku temu przeznaczeniu..... Ale jeśli to byłeś ty, Xellos-san, nie pozostaje mi nic innego, jak tylko być ci wdzięcznym do końca życia... ^^

Wszystkich z leksza zatkało.....

- Eee, wiesz, Alex, trochę nas zatkało.... - stwierdził Dark.

- Ja... nie wiem, co powiedzieć... - wydukał Xell.

- Widzisz, nikt cię nie obwinia, Xellosu... - powidziała Ariel.

- Mów za siebie... - odezwał się nagle Dark.

- Dark, ty chyba nie.... - zdziwiła się Ariel, tak samo zresztą, jak pozostali.

- Ja nie... Ale nie wiem, jak inni... ^^

- Darkuś, gada, natychmiast! - rozkazała Ariel.

- Ja... - Darkuś przez chwilę udawał, że się zastanawia. - Ja tak samo jak Alex.... Nie przeszkadza mi, kim był Aris... Ten jego charakterek... nawet mi się podobał. A miał go po mamusi... ^^

- Yokatta... - odetchnęła Ariel. - Nuriko-kun, ciebie chyba nie muszę pytać?

- Jasne, że nie! W końcu Xell to Xell! Zdziwiłbym się, gdyby to nie była jego sprawka!

- Kei-san?

- Ariel-chan, pytasz nie tego "Grawitacowca", co trzeba... - Kei wzruszył ramionami.

- Shu-chan?

- Aris był wprawdzie był moim przyjacielem...- odrzekł Shuichi. - Ale chyba nie mam zbyt wiele do gadania... To ten pan najbardziej go "ukochał"... (Bez obrazy, Ryu! ^^)

- Ryuichiego zostawiłam na koniec... Ryu-chan, co ty na to? R... Ryu-chan...? <.> <=Ariel.

Ryuichi nie odzywał się. Od paru minut miał na głowie czapeczkę...

- R... Ryu... - Ariel zauważyła zaciskające się pięści chłopaka.

- To znaczy, że... gdyby nie Xellos-san... - powiedział w końcu Sakuma. - Aris-kun nie byłby wampirem?

- Tak... - potwierdziła Ariel ze smutkiem w głosie. - Ryu-chan...

- To znaczy, że on... mógł być prawie normalnym człowiekiem? I wcale nie musiałby

zginąć?

- Tak, Ryuichi-kun... Wybacz... - Xell uśmiechnął się. - Widzicie...... Jednak ktoś mnie obwinia....

- Aris... Aris mógł..... mógł być "inny"... Ale to wtedy... Nie byłby ten sam Aris... - nareszcie Ryu pokazał swoje oczka. - Ja..... wcale cię nie obwiniam o jego śmierć, Xellos-san... To niczyja wina... Może przyczyniłeś się, Xellos-san, do jego "narodzin", ale za to.... tak jak powiedział Alex-san... powinniśmy ci dziękować....

- Ryuichi-kun... Dziękuję..... - Xellosowi zaszkliły się otwarte oczka. - Dziękuję wam wszystkim....

- Xelli, dokąd ty się wybierasz??? - Ariel złapała go za pelerynę, gdy już miał się teleportować.

- Ja... idę podziękować Shabiemu za takich przyjaciół.... ^^

- He? Żartujesz ???

- Nie ^^

Ariel uśmiechnęła się.

- Wszystko gra... - Alex kiwnął głową. - Znów jesteśmy przyjaciółmi... - łzy, które już dawno mu się zbierały, zaczęły spływać po policzkach. - Kuźwa, znowu się wzruszyłem... SMAAAARK! - wydmuchał nos.

- Nie tylko ty jeden..... - powiedziała Ariel. - Pan Wielki Mazoku również.... ^^

- Ja ci dam "Wielki Mazoku", słyszę kpinę w twoim głosie... - Xellos udawał, że się oburzył.

- Tak się cieszę..... - Ariel też już się poryczała.

- No to co??? Jesteśmy jedną wielką rodziną... znowu??? - zapytał Darkuś, promieniując radością, aby ukryć... że on też trochę się wzruszył.

- Oczywiście! - krzyknęła Ariel. - To co, może zamiast "poprawin" po pogrzebie... Zrobimy przyjęcia, aby uczcić naszą przyjaźń??? ^_______^

- Niezły pomysł! - stwierdził Alec ^^

Zgodzili się wszyscy.

- Tylko tym razem... bez tych ponurych min... bez łez... Bawimy się na serio!!!!!! Niech szczęście będzie z nami, a przyjaźń trwa wiecznie !!! ^^

Świętowali prawie do białego rana, ale to już opowieść na zupełnie inną bajkę...

He..........? Chcecie jeszcze coś wiedzieć? No dobra... ^^

Ariel na każdym kroku powtarzała Yukiemu jakie ma śliiiiiiiiiiiiiczne i zajebiste oczka, przez co... Shuichi odrobinę się wściekał.

Kei załatwił sprzęt i Ryu odstawił chyba najlepszy koncert w swoim życiu. W występ ten, nie dla milionowej publiki, lecz...... dla najlepszych przyjaciół, Ryu-chan włożył całe swoje serce i duszę.... <= Co wcale nie znaczy, że zrezygnowali z prawdziwego "live-koncertu", który odbył się za nie cały miesiąc, wręcz przeciwnie, potraktowali go jak... poprawiny po poprawinach.... i bawili się jeszcze lepiej... ^^

Acha, Darkuś nie omieszkał nie skorzystać z okazji i zaprosił Ariel na randkę. Na złość Xellowi, Czarna odparła, że się zastanowi... ^^ <= W końcu, jemu (Darkusiowi, naturalnie) też nie zapomniała "powytykać" tych ślicznych oczek i w ogóle tego, jaki z niego przystojniacha... ^^0

Natomiast Nuriko-kun i Alex... zostali upici przez Keia i większość czasu spędzili albo pod stołem... albo w kiblu... albo na śpiewaniu, przepraszam.... darciu się jak stare prześcieradła, gdy Ryu robił sobie przerwę...

A.... Xelli?

Xellos, jak to Xellos... Uśmiechał się tylko i patrzył na tą, która tak bardzo mu w sercu namieszała.......

Jak już powiedziałam... wiele się jeszcze wydarzyło... Zarówno między wyżej wymienioną dwójką, jak i pozostałymi, jednak.... to już zupełnie inna bajka.... A raczej zupełnie inny fanfik....


Koniec rozdziału dwudziestego piątego, ostatniego...

Ariel's Diary, część trzecia:

"Nowe życie"

KONIEC

Tak, to już niestety koniec "Nowego życia"..... Spędziłam nad nim kawałek życia, niekoniecznie "nowego".... ^^

Ciężko się rozstać, ale...

W tym miejscu... chciałabym powiedzieć....

Ja, jako autorka, mam nadzieję, że "Nowe życie" wam się spodoba, gdyż sama włożyłam w tego fanfika całe serce, duszę i wszystko co miałam...... Powiedzmy, bo to tak ładnie brzmi! ^----^

Chciałabym też zadedykować tego fanfika wszystkim fanom mangi, a przede wszystkim...... wyżej, niżej lub obok wymienionych, tytułów.

Sama, tym o to fikiem, chciałam wyrazić swoją jakże wielką sympatię, miłość i Bóg wie, co jeszcze, do wykorzystanych w nim tytułów oraz poszczególnych bohaterów, a zwłaszcza do "Gravitation", Ryuichiego, Yukiego, Shuichiego, Keia, a także Czarnego Aniołka, Xella, Aleca, Beyblade'owców i tak dalej...... ^--^

Celem ficzka miało być przede wszystkim ukazanie przyjaźni oraz miłości pomiędzy niektórymi bohaterami, jak... na przykład Ryu i Arisem, czy Arisem i jego "ojcami"...

Mam nadzieję, że wszystko przekazałam, jak najlepiej i ten cały komedio-dramat podobał wam się. Od początku miała to być mała tragedia, z takim, a nie innym, przeznaczeniem wymyślonych przeze mnie bohaterów... No cóż...

Zawsze starałam się iść na zaskoczenie, a jeśli ktoś domyślał się wszystkiego od początku, to... wielkie sorry i nic tylko... pogratulować... ^-^

Aa, i jeżeli ktoś zna dosłownie wszyyyystkie piosny wykorzystane w rozdziałach... to niech się do mnie zgłosi - pogratuluję! ^.^

Wielkie ARIGATO dla wszystkich!

W tym fanfiku dałam z siebie wszystko i... naprawdę, lepiej już pisać nie umiem! Pisałam go parę miesięcy, nie jest może idealny, ale, jak dla mnie, i tak... najlepszy!

W następnej, (O ile takowa będzie ^^) czwartej już części "Dajra", znowu postaram się wymieszać, jak najwięcej znanych animków, które zresztą, już od dawna chodzą mi po głowie....... ^^

Acha i jeszcze jedno... ^______^

GRAWITACJA GÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄ

!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

(Serio, tak pisze na moim wygaszaczu.... ^^)

Wasza/Nasza/Moja...

Ariel-chan ^-^

P.S. Czy ja mówiłam, że kocham pisać??? Nie? To teraz mówię... ^---^

Poprzedni rozdział

Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj
  • Pokaż komentarze do całego cyklu

Brak komentarzy.