Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Studio JG

Opowiadanie

Ariel's Diary 3 - New Life

New Life 6 - Niech żyje Grawitacja!

Autor:Ariel-chan
Dodany:2005-08-17 22:51:19
Aktualizowany:2005-08-17 22:51:19


Poprzedni rozdziałNastępny rozdział

FANFIK: "ARIEL'S DIARY"

Część trzecia: New life

Rozdział szósty: Niech żyje Grawitacja!


Alex, genialny naukowiec z Ceresowskiego wymiaru, jeszcze nigdy w życiu nie był taki szczęśliwy. Udało mu się stworzyć człowieka i to nie byle jakiego, bo połączenie

Niebiańskiej Panny z Czarnym Aniołem. Alice, jego "dziecko", był chłopakiem

przystojnym jak ojciec i uroczym jak matka, a jednocześnie grzecznym, milusim (to chyba po Ayi) i inteligentnym (to chyba po Darku, w żadnym wypadku nie obrażając Ayi!).

Przez kolejne trzy tygodnie zdążyli zżyć się ze sobą jak prawdziwa rodzina. Alex nie chciał zamęczać syna żadnymi eksperymentami, ale od czasu do czasu pobierał od niego próbkę krwi, aby sprawdzić jak się sprawy mają. Nic nie wskazywało, aby z Arisem działo się coś złego i Alex był dobrej myśli.

- Wszystko w porządku... - powiedział naukowiec, przyglądając się po raz dziesiąty jego krwi. - Nie urośniesz mi już w ciągu jednej nocy. Możliwe nawet, że będziesz żył 2 albo 3 razy dłużej od zwykłego człowieka.

- Trzy razy ? Och, to znaczy, że przeżyję ciebie, swoją matkę, a nawet ojca Darka ?

- Niewykluczone, deshi.

- Ja... Nie chcę... - Aris spuścił ze smutkiem głowę. - Nie chcę żyć bez swoich

rodziców... Bez ciebie, ojcze Alexie...

- Ja również, Alice. Dobry z ciebie chłopak.

- Dziękuję...

- Ale nie martw się, jeszcze dużo czasu mi zostało. W końcu mam dopiero 21 lat ! - zaśmiał się. - Zresztą... - machnął ręką . - ... nawet gdy twoich rodziców zabraknie, zawsze będziesz miał przyjaciół. A może nawet swoją rodzinę.

- Rodzinę, mówisz ? I przyjaciół ? To chyba... trochę za odległa przyszłość, jak dla mnie...

- Nie, dlaczego ? Zwłaszcza jeśli chodzi o przyjaciół ! Zobaczysz !

- Kogoś masz na myśli ? - skapnął się Aris.

- Ach, jasne ! - mrugnął okiem. - Kiedy zjawi się tu Arielka ze swoją bandą... to znaczy spółką, wtedy dopiero będzie jazda ! Ariel zaraz będzie cię miała za przyjaciela, zobaczysz ! I... - znowu się zaśmiał. - ...zaraz będzie się do ciebie kleić !

Aris z leksza zdębiał.

- Nie, ja nic nie mówię, po prostu ją znam ! I wiem, że Twój ojciec jej się podoba ! Ale... Nurikiemu, na przykład, również... a że on jest facetem to już inna sprawa !

- A-cha... - Alice teraz dopiero zdębiał. - Fajnych masz przyjaciół !

- Nie, Nuriko-san jest naprawdę świetny, tak samo Xellos-sama... Nic do nich nie mam. Nawet jeśli Nuriko nie jest tak całkiem normalny, a Xell w ogóle nie jest człowiekiem.

- Oni... nie są ludźmi ? Tak... jak ja ?

- Akurat w porównaniu z Xellem, to ty JESTEŚ (prawie) normalnym człowiekiem. Nuriko natomiast jest Strażnikiem Suzaku i ma swoje moce... i przede wszystkim... nie żyje.

- Nie żyje ? Jest... duchem ?

- No...A raczej, jak oni to mówią..."Aniołem Stróżem" Ariel. Zginął w swoim wymiarze, ale jednocześnie wrócił w nim jako duch. Mieli szczęście... dzięki temu zawsze mogą być razem...

- Ale... w wymiarach podobno nikt nie umiera ?

- Zależy jak na to patrzeć... w końcu wystarczy cofnąć się o parę odcinków, czy stron w mandze. Ale... to co się dzieje poza oryginalnym scenariuszem... to już inna para kaloszy, deshi. Poza "scenariuszowe" wydarzenia rozgrywają się własnym życiem...I nie mamy na nie wpływu.

- A... mniej więcej... kapuję.

- Ale... - Alex najwyraźniej jeszcze nie skończył "lekcji". - ...tylko nieliczni mogą się cofać.

- Ludzie... z REALA ?

- Przede wszystkim. Ale nie zaśmiecaj se tymi filozoficznymi bzdurami głowy! Nie masz się czym przejmować.

- To się nazywa... "Filozofia wymiarów" ?

- Powiedzmy.

- Wiesz, Alex-san... to znaczy, Otosama.... Masz strasznie polityczne odpowiedzi. Myślałeś, żeby kandydować ?

- Oj, wystarczy mi, że jestem naukowcem! - zachichotał Alec. - Jeszcze nie zdurniałem, żeby zostać politykiem.

- Tylko żartuję.

- Wiem!

I oboje się roześmiali.

Alex jest nie tylko naukowcem-geniuszem, jest przede wszystkim młodym

chłopakiem, który potrzebuje obecności innej młodej osoby. Obecność Akiego czy Tooyi bardzo mu odpowiadała, ale wiadomo, jak skończył Aki, a Tooya został z Ayą i ich dzieckiem. Teraz, pierwszy raz od paru miesięcy Alec nie czuł się samotny. Wprawdzie wielu ludzi z firmy przychodziło do laboratorium, paru mu nawet pomagało, ale nikt nie spędzał tam tak dużo czasu. Alex w zasadzie już dawno się przeprowadził do jednego z pokoi gościnnych. Laboratorium było jego domem. A teraz także domem Arisa.

Alice był naprawdę dobrym chłopakiem. Nie zdradzał żadnych objawów agresywności, a to znaczy, że Alexowi udało się wyplenić ten czynnik z jego D.N.A. Po ojcu odziedziczył wygląd, po matce siłę oraz charakter. Jedna rzecz nie dawała Alecowi spokoju... po kim odziedziczył nieśmiałość ? Prawdopodobnie po nikim. Alec doszedł do wniosku, że D.N.A. Ayi oraz Darka w niczym nie przeszkadzają, by Alice miał swoje własne, indywidualne cechy. W końcu jest innym człowiekiem, a nie dokładną kopią ojca czy matki (Jeżeli chodzi o wygląd, to co do ojca nie byłabym tego taka pewna !). Arisowi również jedna rzecz nie dawała spokoju. Czuł się dziwnie, jakby czegoś mu brakowało. Ale starał się o tym, nie myśleć.

Minął niecały miesiąc (3 tygodnie), a od Alexa nie było żadnych wiadomości. Ariel zaczynała się niecierpliwić i już wymyślała najróżniejsze powody, zaczynając od tych najgorszych.

- Może coś się stało ? Może ten Tennyo zbytnio mu nie wyszedł... i musiał wrócić do inkubatora ? W końcu to coś było za szybko...

- A może po prostu... zrobił nas w konia ? - zapytał Nuriko.

- Nie, no co ty ! Alex ?! Alex miałby nas zrobić w konia ?!

- Kto was zrobił w konia ? - nagle do pokoju wszedł uśmiechnięty czerwono włosy dziewiętnastolatek. Wyglądał jakby dopiero zszedł ze sceny i tak też było.

- A, nikt, Shu-chan ! - machnęła Ariel. - Nuriko-kun coś wymyśla !

- A gdzie reszta ? - spytał Nuriko.

- Już idą... - Shuichi kiwnął na drzwi przez które za moment weszli pozostali

członkowie "Bad Lucka", ich (drugi ^^) menadżer oraz jeden członek "Nittle Graspera".

- Ariel ? - zdziwił się zielonowłosy Suguru, keybordzista Bad Lucka. - Co wy tutaj

robicie ?

- Czekamy na gwiazdy, oczywiście ! - odparła.

- Nie widziałeś ich ? - zdziwił się Hiro, długowłosy gitarzysta. - A w ogóle, jak tutaj weszliście ? To nasza garderoba !

- Aa, mamy swoje sposoby ! - mrugnęła okiem . - No dobra... Wasz menadżer nas wpuścił !

Wszyscy luknęli na Keia.

- No co ? - uśmiechnął się długowłosy blondyn. - Miałem odmówić takiej uroczej panience !?

- Dziękuję, dziękuję ! - ukłonił się Nuriko.

- Przecież nie mówiłem o tobie !

- Ale to ja cię poprosiłem !

- Jaaaasne, give me a break... Nie jestem... ten tego... Startuj do Shuichiego!

- Chwila, ja jestem zajęty ! - ryknął Shuichi.

- Spoko, nie mam zamiaru do nikogo startować ! - Nuriko złapał się z głowę.

Nagle Ariel zauważyła, że ktoś się czai. I to wcale nie był Xell !

- O co chodzi, Ryu-chan ? - spytała chłopaka o oliwkowo-zielonych włosach i niebieskich, świecących w tej chwili oczach. - Powiedziałam, że czekam na gwiazdy!

Ciebie też miałam na myśli ! No chodź, jak chcesz ! - rozpostarła ręce. Wszyscy doskonale wiedzieli, co wokalista grupy Nittle Grasper lubi robić, gdy widzi kogoś znajomego.

- Ariel-chan... DAWNO SIĘ NIE WIDZIELIŚMY, NO DA !!! - ryknął Ryuichi i rzucił się na nią, aż oboje wylądowali na ziemi.

- Auć... Ryu-chan, nie spodziewałam się tego ! - zażartowała Ariel, a Nuriko pomagał

im wstać. - Masz szczęście, że ja... TEŻ TAK UWIELBIAM ROBIĆ !!!

- No nie mogę ! - zaśmiał się Hiro. - Ci to są TACY SAMI !!!

- No co?! Nie śmiejcie się! - krzyknął Nuriko. - Ariel też ma w zwyczaju na przywitanie

rzucać się na wszystkich !

Teraz wszyscy "grawitacyjni", oprócz Ryuichiego, wybuchnęli śmiechem.

- No co?! - to pytanie, wbrew pozorom, zadał Ryuichi. - Ja lubię Ariel-chan, dlatego się na nią rzucam !

- Nikt ci nie broni ! - odparł Shu-chan. - Sam miałem na to ochotę... Ale nie wiem, czy wypada... W końcu jestem zajęty !

- Właaaaaacha.... - powiedziała Arielka, słodkim głosem. - Jak ci tam... z Yukim ?

Shindo Shuichi ( jakby nie było, kolega "po fachu" Nuriego ) uśmiechnął się od ucha do ucha.

- Nooo... - westchnął, a oczy świeciły mu jak księżyc w pełni.

- ACHA! Rozumiem! - odparła szybko Ariel. - Nic dodać, nic ująć, cieszę się, że wam się powodzi ! W końcu zakończenie serii nie było za ciekawe...

Taa... Jak pewnie już się wszyscy zorientowali, znajdowaliśmy się w "Gravitation", przejajcarskim anime z gatunku shounen-ai, o wspaniałej muzyce dwóch zespołów oraz miłości dwójki... sympatycznych (Shuichi) i przystojnych (Yuki) ... panów. ^^

Ekhem, żeby tylko Nuriko nie zobaczył, że napisałam, iż Shu jest jego kolegą "po

fachu"... zawsze się o to wścieka !

(- Niestety, ale... już zobaczyłem ! Ile razy mam powtarzać, że nie jestem pedałem?!)

Tak tak, wiem, co najwyżej transwestytą! Przerabialiśmy to setki razy, więc se daruj!

Na czym to skończyłam... ? Ee... nie pamiętam... więc wracamy do dialogu.

- Ach, tak czy siak, cieszę się za ciebie Shuichi !

Shu-chan nic nie odpowiadał, nadal jeszcze był w innym świecie, jak to często bywa, gdy myśli o Yukim.

- Ariel chciała powiedzieć... - Nuriko bawił się w tłumacza (jak zwykle zresztą!). - Że

szkoda, że jesteś pedałem !

Wszyscy łypnęli na Nuriego, potem na Ariel.

- Nic takiego nie powiedziałam! - odparła dziewczyna poważnie. - Ale przynajmniej

Shuichi oprzytomniał.

- Ale kiedy właśnie to miałaś na myśli !

- Yare yare... - rozległ się znajomy głos i przed nosem Shuichiego pojawiła się fioletowa czupryna; na szczęście "grawitacyjni" byli już przyzwyczajeni do Xellosa. - Coś ci ostatnio nie wychodzi, Nuriko-kumplu! Ariel miała na myśli, że... szkoda, że ... Yuki-san jest pedałem !

- Aaaa... To... to może się zgadza ! - potwierdziła ku zdumieniu wszystkich. - Ale to chyba każdy się zgodzi... że Yuki jest największym przystojniakiem świata !!!

- Ee... Yuki jest mój...

Wszyscy o mało nie wyrżnęli, bo Shuichi wyglądał jakby miał się rozryczeć.

- A czy ja coś mówię ? - zdębiała Ariel.

- A co z Darkiem ? - spytał Xell . -Myślałem, że on jest największym przystojniakiem !

- No... Darkuś jest na pierwszym miejscu... egzekfo z Yukim, oczywista !

Tym razem wszyscy, oprócz Xella i Nuriego, którzy za bardzo ją znają, zaliczyli glebę.

- Ee... Ariel-chan... - jęknął obolały Shuichi, pomagając Suguriemu wstać.

- A propos... DARKA ! - ryknęła nagle Ariel. - Wiesz, Xell, że Alex już wyhodował tego

małego Darkusia ! Tylko on wcale nie jest taki mały !

- Mówisz o tym Tennyo ?!

- Tak, i to dobry miesiąc temu !

- Nie wiedziałem...

- Dziwne, że ty żeś czegoś nie wiedział!

- Włacha, Xell, nie udawaj Mazoka... to znaczy Greka ! - przytaknął Nuri. - Włóczysz się nie wiadomo gdzie i potem nie mamy jak ci powiedzieć... Ale ty zapewne sam się już wszystkiego dowiedziałeś!

- Ale kiedy naprawdę nic nie wiem! Przysięgam... ee, lepiej nie... I wcale się nie włóczę... zresztą...

- Racja... GDZIE TO SIĘ BYŁO, DO JASNEJ CIASNEJ, PRZEZ CAŁY MIESIĄC, CO ?! - wrzasnęła Ariel.

- E... jeśli powiem, że to nie twoja sprawa... starczy ci ?

- Znasz odpowiedź.

- A... jeśli powiem jedno słowo... na przykład...

- Himitsu desu, tak ?!

- Nie... to też, ale...- zakręcił się Xell. -...miałem na myśli..."Bestmaster"... - Xell zerkał ukradkiem na zebraną grupkę, która w większości (oprócz obżerającego się Shuichiego) przysłuchiwała się rozmowie.

- E... czego ty się wstydzisz ?

- Niczego się nie wstydzę! - zdębiał Mazoku.

- Ale się przejmujesz naszymi kolegami ! Oni i tak nie wiedzą o co chodzi... Tak czy inaczej... w porzo... - zgodziła się w końcu. - Jeśli chodzi o Zelas, to już nie będę drążyć tego tematu. Mam tylko nadzieję... że nie chodzi znowu o jakieś... ciemne, pokręcone interesy, co ?

- Skądże znowu ! - zaprzeczył Xell, ale tym razem powstrzymał się przed przysięganiem, jeszcze przypadkowo przysiągłby nie na "tego co trzeba". - To... co z tym Tennyowcem ?

- Nazywa się Aris, jest pewnie śliczny ja Darkuś i ma 16 lat... Nie pytaj, jakim cudem,

nawet Alex nie wie, dlaczego tak szybko urósł!

- A dlaczego... "pewnie śliczny" ?

- Bo sami go jeszcze nie widzieliśmy! - Ariel wzruszyła ramionami. - Se wyobraź, że Alec nam nie pozwolił ! Czekam i czekam już od miesiąca na jakąś wiadomość od niego, a tu nic !

- Dlaczego po prostu się tam nie wtranżolicie ? Nie wywaliłby was !

- Już o tym myślałam... Ale to chyba nie wypada... Poza tym jak Alex obiecał, że pierwsza poznam się z młodym Darkiem to chyba powinien dotrzymać obietnicy. Tylko, żeby to trwało już miesiąc ?!

- Chwila, chwila ! - wtrącił się nagle K-san . - Kto jest takim "dżentelmenem", że każe

damie czekać już cały miesiąc ?

Ariel, Nuri i Xell spojrzeli na Keia.

- E... Alexander O. Howell... - odpowiedział Nuriko . - A na co ci to ?

- Xellos-san, pozwól na momento ! - kiwnął na niego K-san.

Xell, zdziwiony jak nic, przeszedł z nim na "stronę".

- Słucham ?

- Z którego wymiaru jest ten niewychowany facet ?

- Alex ? Z Ceresowskiego... Tzn. z "Ayashi no Ceres"

- A możesz mi otworzyć portal do tego wymiaru ? Policzę się z tym draniem ! - K-san

wyciągnął swoją spluwę.

- Nie ma sprawy.

- Hej, Kei-san ! - zawołała Ariel, ale blondyn zniknął już w dziurze zjazdowej. - Xell, dokąd go wywiało ?

- Chciał się dostać do jednego wymiaru, więc go wpuściłem.

- Acha... - pokiwała, w ogóle się nie zastanawiając.

- Ariel-chan! Ariel-chan ! - Ryuichi ruszył w jej stronę, ale tym razem odsunęła się i chłopak wylądował na kanapie... na której, nomen omen, siedział Nuriko. -

Pobawimy się ?! Pobawimy ?! Mój Kumagoro* już się nie może doczekać! (*To jego pluszowy króliczek, jakby ktoś nie wiedział!).

- Ryu... złaź ze mnie ! - powiedział spokojnie Nuriko, zwalając go z siebie.

- E... pobawić się ? - zdębiała Ariel . - W sumie to... nie byłoby problemu, Ryu-chan,

ale... jestem już za dużą dziewczynką... żeby bawić się pluszakami !

- Nie chcesz się ze mną pobawić ? - Ryu ze łzami w oczkach, gryzł ucho swojego króliczka.

- Ech, chłopie, ile ty masz lat ? - westchnęła Ariel.

- On już taki jest, Ariel ! - Shuichi na moment oderwał się od jedzenia.

- Wiem, wiem !

- 31 ! - odparł bez namysłu Ryu-chan, a Nuriko zleciał z kanapy.

- O mój Boże... - Ariel złapała się za głowę..

Tak, tak moi państwo, ten rozbrykany szczeniak wcale nie jest 15-letnim gówniarzem!

Ryuichi Sakuma, wokalista zespołu Nittle Grasper, ma... uwaga! ... 31 lat ! Ani nie wygląda, ani tak się nie zachowuje ! No... tylko, gdy występuje na scenie... widać, że ma swoje lata... jest wtedy zupełnie innym człowiekiem!

- Właśnie, Ryu-chan... tylko gdy śpiewasz widać, że masz tyle lat ile masz !

Ryuichi ściągnął na moment swój wiecznie przyklejony uśmiech.

- Ty też... kiedy śpiewasz jesteś zupełnie inna ! - powiedział poważnie.

- Naprawdę ? To chyba tak jest z piosenkarzami...

- Tak, nawet Shuichi nie jest wyjątkiem ! - stwierdził Nuriko. - Prawda, koledzy ?

- Oj, nie powiedziałbym... - odparł Hiro . - Shuichi zawsze... jest taki sam!

- No, nie do końca, Hiro-kun... Na scenie jest trochę inny ! - dodał Suguru Fujisaki.

- O kim mówicie ? - spytał Shuichi, chyba już kończąc.

- E... o nikim, nie przeszkadzaj sobie ! Możesz dalej jeść te księżycowe kamienie ! - zażartował Hiro.

- Acha ! - odparował Shu, nie kapując w pierwszej chwili. - Jakie księżycowe kamienie ? - zdziwił się. - To kulki ryżowe ... E... Nieważne... Która to już godzina ? Muszę lecieć ! - zerwał się z miejsca.

- Okej... Cześć ! - odparli jego przyjaciele.

- Shu-chan ! - zawołała Ariel, gdy już był przy drzwiach. - Pozdrów swojego ukochanego, dobra ?

- Jasne! - uśmiechnął się Shu. - Pa, Ariel... Pa, Nuriko...Pa... Xellos-san !

- A do Xella to na "pan" ! - zauważył Nuriko.

- Ciekawe, co z tym Keiem ! - przypomniało się Arielce.- Coś długo go nie ma ! Xell, na pewno nie wiesz, gdzie on jest ? Przynajmniej, co mówił ?

- Co mówił ? A... coś w rodzaju "Policzę się z tym draniem !"

- Acha. - odparła Ariel, a dopiero po chwili popatrzyła na Nuriego. - Nuri... Czy K-san... przypadkiem... nie miał ze sobą swojej spluwy ?

- He ? Chyba tak... A co ?

- Xell, pozwól na chwilę ! - kiwnęła na niego palcem, ale on nawet nie drgnął.

- Nie chcę znowu oberwać! - odparł.

- Chyba nie powiesz, że...

Xell zrobił głupkowatą minę.

- O... O MÓJ BOŻE !!! ALEEEEEEEEEEEEEEEEX!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! - wrzasnęła Ariel do której dopiero teraz dotarło znaczenie tego wszystkiego. - XELL, DRANIU JEDEN, TELEPORTACJA !!! W TEJ CHWILI !!! MUSIMY GO RATOWAĆ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


Koniec rozdziału szóstego, części trzeciej,

Ciąg Dalszy Nastąpi.

Czy z Alexa coś jeszcze zostało ? Na to pytanie uzyskacie odpowiedź, oczywiście, w kolejnym rozdziale.

Poprzedni rozdziałNastępny rozdział

Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj
  • Pokaż komentarze do całego cyklu

Brak komentarzy.