Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Inuki - sklep z mangą i anime

Opowiadanie

Ariel's Diary 4 - Paradise

Shinsen Gumi

Autor:Ariel-chan
Dodany:2005-08-18 00:20:52
Aktualizowany:2005-08-18 00:20:52


Poprzedni rozdziałNastępny rozdział

ARIEL'S DIARY

Część czwarta: Paradise

Rozdział czwarty: Shinsen Gumi


(I znowuż mały re-play)

Zupełnie znienacka pojawiła się tajemnicza postać, która, oczywiście, okazała się być... tajemniczym kapłanem (Spodziewalibyście się kogoś innego?????).

- Xelli? - Ariel wybałuszyła na niego gały.

Chyba nie muszę wspominać jakiego zawału dostała 'tajemnicza czwórka', czająca się za drzwiami, gdy nagle, jak czort z pudełka, wyskoczył tuż koło nich Mazoku? No cóż, tak czy inaczej, glebnęli nieźle...... ^^0

- Chciałem tylko powiedzieć, droga Arielciu... że ciebie w 'dobroczynności' nikt nie przebije... nawet nasz kochany szermierz o złociutkim sercu... Moje uszanowanie, Kenshin-san..... ^^ - Mazoku pokłonił się przed Battosai'em, dla którego, zresztą, miał bardzo dużo szacunku... jak na siebie, oczywista.

- Ororo... Konnichiwa... Xellos-dono! ^^ - Kenshin odwzajemnił się równie ładnym uśmiechem.

- Xe... Xelli, co ty tu w ogóle robisz??? Nie miałeś być z wilczkami u Fibriza......? Tylko nie mów, że coś się stało....?!

- A no, nie powiem.... ^^ Ale powiem za to, że...... sprawa załatwiona.

- Se... serio?! Jakim cudem?! Czego ten Fibrizo chciał, oshiete* (*powiedz) , Xelli, hayaku**!!! (**szybko)

- Na na, spokojnie, Arielciu... Fibrizo-sama po prostu chciał ze mną porozmawiać...

- I co? I co?

- A no... Nic wielkiego... Powiedziałem mu parę rzeczy do słuchu i po kłopocie... ^^ Uwolnił wilczki i obiecał doprowadzić ich raj spowrotem do stanu używalności...... ^^

- Hontou?! (Serio?!)

- Jak najbardziej ^^

- Yokatta.... YOKATTA!!!! ^^ - ryknęła Ariel i ze szczęścia rzuciła się na niego...

Ku zdziwieniu niektórych, Xellos okręcił ją w powietrzu i dopiero postawił na ziemi.

- Yare, yare, i z czego tak się cieszysz? - zapytał Xelli. - Przecież to było oczywiste.

- Brawa dla tego pana, Xellosa Metalium!!!!! Wiwaaaaaaaat!!!! - to, wbrew pozorom, aplauz równie zachwyconego Ryuichiego. - Jesteś najlepszy, Xellos-kun!!!!! o^____^o

- Oczywiście, Ryuichi-kun... czego nie mogę powiedzieć o tobie..... - odparł Xellos i przez moment... zawiało grozą.... Ryuichi zrobił smutną minkę, a Ariel aż odsunęła się od Xella...

- E... Etto, Xelli, znaczy.... Co ty....? '^^0

- Spytam tylko raz.... ^^ Ariel-chan....

- Hai? ^^0

- CO... TY... TU... do jasnej cholery... ROBISZ??? - mylicie się, Xelli wcale się nie denerwował i wcale nie podnosił głosu, po prostu.... tak wolno sylabizował wyrazy...

- Etto, znaczy się....... ^^0 - Ariel zaczęła się wycofywać na z góry upatrzone pozycje, czytaj.... w kierunku Kenshina i Soujiego. - To... znaczy się... TO JEGO WINA!!!!!!!!!!!!!!! - paluchem wskazała na.... Okitę Soujiego.

- He? Moja? - zdziwił się Souji.

- Soujiego-san? - Xell zdziwił się jeszcze bardziej.

- No bo widzisz...... ^^0

- To może ja to wyjaśnię! o.o - zgłosił się Tetsunosuke. - Chodzi o to, że... ja się wystraszyłem, kiedy Okita-san zaatakował Himurę-san.... Nie chciałem, żeby Okita-san złamał prawo filozofii wymiarów..... Mógłby mieć poważne kłopoty, gdyby zrobił krzywdę Himurze-san, więc... Jedyne, co mi przyszło do głowy, to... lecieć w te pędy po Ariel-san.....

Chwila ciszy... ~~~~~~~~~~

- Oj, niewiarygodne... - ciszę przerwał w końcu Xelli. - Żeby pan Battousai nie umiał dać se rady z dowódcą pierwszego oddziału Shinsen Gumi, Okitą Soujim. Zawiodłeś mnie, Kenshin-san...

- Oro? O.o'

- Och, wypraszam to sobie, Xellos-san! - powiedział Souji.

Xelli otworzył oczy i spojrzał na niego.

- Proszę o wybaczenie, Souji-san... Nie miałem zamiaru pana obrazić... Pańską aurę również bardzo doceniam......

- On chciał powiedzieć, że uważa cię za tak samo dobrego wojownika, Souji-kun... - "przetłumaczyła" Ariel.

- "Rety, ten Mazoku jest niebywale dobrze wychowany..... ><0"

- Staram się, Shinpachi-san... ^^

- O... o-o-o.. o rety, pan umie czytań w myślach????? - zbaraniał jeden z czwórki tajemniczych.

- Proszę o wybaczenie, Shinpachi-san, czasami coś do mnie dotrze nieświadomie...

- Włacha, Xelli, staram się wyplenić ten upierdliwy nawyk z twojej porąbanej główki, ale coś mi się widzi, że... nie dość dobrze się staram! ><

- Co ja poradzę, taki nawyk.... Nawet się nie skapnę, kiedy przypadkiem coś do mnie dotrze... - Mazoku wzruszył ramionami.

- Daruję, dopóki to się nazywa "czysty przypadek", Xelluś....

- Ale ja nie daruję.... Ryuichi-kun?

- Hai, na no da?

- Co miałeś robić pod moją i Nuriego nieobecność, hęęęę?

- Eee... Stać na straży Arielci i chronić ją nawet za cenę własnego życia???? O.O

- E... Niedokładnie.... ale... dokładnie! Więc... co masz na swoje usprawiedliwienie?

- Ja, znaczy się.......

- Xelli, nie czepiaj się Ryuichiego... ^^0

- Ciebie to się też dotyczy... Miałaś się NIGDZIE nie ruszać!!!

- A niby co miałam zrobić??? Pozwolić, żeby Souji zaszlachtował Kenshina???

- A no... Mam wyliczać? Po pierwsze... Nie sądzę, aby pan Hitokiri Battousai dał się tak łatwo pokonać.......

- Sorki, że ci przerywam wyliczankę, ale wtedy nie wiedzieliśmy, że to 'sam' Battousai ściera się z 'samym' dowódcą pierwszego oddziału Shinsen Gumi, Okitą Soujim... - z naciskiem na 'samych'.

- Po drugie... tym bardziej to mogło być niebezpieczne... Co byś zrobiła, gdybyś nie znała Kenshina? I gdyby to był jakiś prawdziwy Siepacz, Hitokiri, Zabójca??

- To wszystko, to to samo, Xelli ><'

- Szczegóły, Arielcia...

- Gomennasai, Xellos-SAMA!!!!! - tutaj rozległ się "poważny"*** głos Ryuichiego, po czym wszyscy zobaczyli pana Sakumę, klęczącego na kolanach i kłaniającego się do ziemi. - Proszę o wybaczenie, gdyż to moja wina!!! Nie dopilnowałem Ariel, wręcz się na to zgodziłem i naraziłem ją w ten sposób na niebezpieczeństwo... Ale proszę się za to na Ariel-chan nie gniewać, a jedynie mnie obarczyć winą, ponieważ.... to ja nie dopełniłem swojego obowiązku "Stróża" i..... pozwoliłem jej udać się do innego wymiaru... Naprawdę proszę o wybaczenie, Xellos-sama, to się już nigdy więcej nie powtórzy, przysięgam!!! <>

( ***Aczkolwiek, jeżeli znacie głos Ryuichiego, doskonale wiecie, że jego seiyuu, Kappei Yamaguchi.... sam w sobie ZAWSZE mówi niepoważnym głosem, zresztą... Ten "zajedwabiście zabawny" głos trzeba po prostu znać ze słyszenia... ^--------^)

Cisza..... <=znowuż....

Wszyscy zbaranieli do kwadratu......

- Jeżeli chcesz się, Xellos-sama, na kogoś złościć, to jedynie na mnie......

- Yare yare, Ryuichi-kun, zadziwiasz mnie..... - odpowiedział Xell. - Nie mam zamiaru się na ciebie złościć, nie na "ciebie", Ryuichi-kun... (I na co to "-sama"???) Arielcia sama potrafi za siebie odpowiadać i w takiej sytuacji, doskonale wiem, że.... nawet tornado by jej nie zatrzymało, więc nie ma o czym mówić.... Chciałem tylko z leksza opierniczyć Ariel, nie ciebie, Ryu-chan, wybacz, tak mi wyszło przez przypadek....

- Ale kiedy to ja.... <>

- Xelli ma rację, inteligencjo, nie musisz się czuć winny za moje czyny!

- Ale kiedy to ja miałem....... <>

- Kochany jesteś, Ryu-chan, ale nie musisz się przejmować! Xell już nie jest zły... prawda? ^^ <=Ariel

- Pogadamy później.... ^^ (Nie przy świadkach............)

- A...... cha.......... O_o'

- Ale.... kiedy to ja...... miałem.... być <CHLIP> Stróżem Arielci..... - łzy w oczach Ryuichiego, które po chwili zamieniają się w prawdziwą fontannę... - BUUUUU, ja miałem strzec Ariel!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

<GLEBA>

Całe towarzystwo, oprócz Ariel i Xella, zalicza glebę.

- Na na, spoko, Ryu-chan, nie płacz, bo zgłodniejesz!!! - Ariel zaczęła uspokajać Ryuichiego, który w taki sam sposób pocieszał Shuichiego, kumpla ze swojego wymiaru. - Hora, mite... Patrz, dam ci lizaka, tylko się uśmiechnij! ^^

Ryuichi popatrzył tymi swoimi niebieskimi, świecącymi oczkami, po czym........

O^____________________________________________________________^O

- Arigato, Ariel-chan, już nic mi nie jest!!!!! - policzki Ryuichiego znowu nabrały rumieńców, a oczka błyszczały już ze szczęścia.

Całe towarzystwo - oprócz wyżej wymienionych wyjątków - <GLEBA>

- Wszyscy święci, to się nazywa zmienność charakterów! - Souji złapał się za łeb. - A mówi się, że kobieta zmienną jest! - zaśmiał się.

- Nie znasz Ryuichiego, Souji-kun.... ><0 - Ariel zrobiła efektownie zbaraniałą minę.

- Znam przecież! - odparł zdziwiony Souji. - Byłaś już u nas z Ryuichim-kun, z panami Xellosem i Nuriko również... - a po chwili... - Chociaż... No w sumie, rzeczywiście nie znam... (...aż tak dobrze...) ^^0 - zmienił zdanie, zobaczywszy z jakim zachwytem Ryuichi zajada się czerwonym lizakiem.

- Oro? - Kenshin również z leksza zdębiał.

- Włacha, "Oro"!! - powtórzyła za nim Ariel. - Ken-chan, jeszcze ci nie przedstawiłam Ryuichiego!!!!

- Oro? Przecież już dawno zajarzyłem jak się nazywa..... O.O

- Jasne, ale nie wiesz jeszcze co, gdzie, jak, kiedy i dlaczego!!!

- Oro?

- No więc.... Ryu-chan... Pozwól na momento!

- Taaaaa? oO.Oo

- No więc... - objęła go za szyję. - Acha, i ta czwórka za drzwiami też słucha, bo nie będą się dwa razy produkować! W ogóle... co wy tam robicie???

- Właśnie, Tatsunosuke-kun, Nagakura-san, Harada-san, Todou-san, zamiast czaić się za tymi drzwiami, może się przyłączycie??? o^--^o - <=Souji-kun.

- Ta... Tatsu-nii??? - zdębiał Tetsu, zobaczywszy swojego starszego brata, chłopaka o brązowych, postrzępionych jak u jeża włosach ^^ i długim, luźnym kucyku.

- Ha????? Wy jesteście... "Komediowe Trio"???? - ryknął Ryuichi, rzucając się w ich stronę.

- Hora, Ryu-chan, miałam cię przedstawić!!! ~><~ A tak seryjnie... Nie zauważyłeś ich???

- Ja zauważyłem! Miałbym nie zauważyć kumpli, których wszędzie pełno? o^-^o - Souji powiedział to prawie do siebie, a tak naprawdę do....

- Trudno ich nie zauważyć... - odpowiedział Kenshin. - Zastanawiałem się, kim jest ta "tajemnicza czwórka", ale nie chciałem nic mówić... Teraz, już wiem.......

- Taak? Co takiego wiesz, Himura-san? - podejrzliwy wzrok Soujiego.

- Bardzo mi miło, ja nazywam się Sakuma Ryuichi i jestem...... o^__________^o

- ...Odlotowo-zakręconym, zajebistym piosenkarzem z "Grawitacji", najlepsiejszego, najjajcarszego i najpiękniejszego 'śionen-aja' z najśliczniejszymi panami na świecie!!! - Ariel raczyła wyjaśnić za Ryuichiego.

- Dzięki, Ariel, ale niektóre szczegóły były niepotrzebne! ^^0

- No co, przecież wcale nie powiedziałem, że TY jesteś pedałem!!!!

- 'Śionen...?' To znaczy..."Shounen-ai'****?- zbaraniał środkowy (czytaj:wzrostem), ze spiętymi w odstający kok, brązowymi włosami, członek "Komediowego Tria Shinsen Gumi", Todou Heisuke, który... najwyraźniej wiedział, o co chodzi.

(****Jak by ktoś nie wiedział.... "Gravitation" to "shounen-ai", czyli najlepsze anime o pedałach świata.... (Tzn. najlepsze w świecie...) A "shounen-ai" to po prostu "Męska miłość"... ^^)

- Yo, Ariel-chan, ty seryjnie z tym "Śionen-ajem"? - spytał najwyższy z "Komediowego Tria", 25-letni dowódca dziesiątego oddziału Shinsen Gumi o długim, związanym kucu i dwóch szramach (ale nie w kształcie "X-sa"^____^) na prawym policzku, Harada Sanosuke.

- Jasne, Sano, ale Ryu-chan do "tych" nie należy.... ^-^

Nasza ferajna (oprócz trzech wyjątków niżej wymienionych) przeniosła się na dwór, gdyż... była ładna, słoneczna pogoda, a w "przy-dojo-wskim-ogródku" było zielono, przyjemnie... i, co najwyżej, świnie latały pod nogami. ^^

Przypatrzmy się więc (razem z Xellem ^^), rozmowie naszych dwóch "zaciętych wrogów"... ^^

- A no... - Kenshin wahał się przez moment. - Jeżeli dobrze usłyszałem nazwiska panów....

- Słucham....?

- Sanosuke Harada-san, dowódca dziesiątego oddziału Shinsen Gumi oraz Shinpachi Nagakura-san, dowódca... drugiego oddziału Shinsen Gumi....

- Och, widzę, że dobrze odrobiliśmy lekcję.....

- No cóż, w końcu w moim świecie, moi wrogowie nazywali się dokładnie tak samo. Nie mogę, jedynie, rozpoznać pozostałej dwójki....

- Ten, który właśnie ściska zakłopotanego Tetsunosukiego-kun, to Ichimura Tatsunosuke-kun, jego starszy brat, natomiast ten drugi to Heisuke Todou-san, razem z Haradą-san i Nagakurą-san... tworzą tzw... "Komediowe Trio"...

- Komediowe?

- Taa, tak się zwą, sam się pewnie wkrótce przekonasz... ^^0

- Oro? Ale dlaczego... Ichimura-dono starszy... tak ściska Ichimurę młodszego???

- A no bo... Tatsu-kun jest bardzo przewrażliwiony na punkcie młodszego braciszka. Zresztą, nastaw uszu... ^^

Kenshin nastawił uszu (<=wytężył wzrok ^^) i usłyszał lamenty starszego Ichimury......

- Tetsu, jak w ogóle mogłeś tak się narażać?!?!??!

- Ależ Tatsu-nii*****! Przecież ja właśnie nic nie zrobiłem, od razu poszedłem po Ariel -san! - tłumaczył się Tetsu.

(*****"-Nii", czyli to samo co "-Onichan", "-Onisan" i inne tego typu "Braciszki", ale..... brat 'starszy' to "Anikki", z tym, że nazewnictwo raczej zależy od "więzów" pomiędzy rodzeństwem [<=Czytaj, rodzeństwo, które się nie lubi nie będzie se mówiło "Nii", ani "Niichan", ani inaczej.. Przynajmniej tak widać... ^^])

- Na na na, szczeniak, twój brat nie ma niczego złego na myśli! - stwierdził Sanosuke.

- Właśnie, Tetsu-kun, on się tylko o ciebie martwi! - pokiwał Heisuke.

- Oro?

- No, teraz już wiesz, co miałem na myśli..... ^^

- "Oho, widzę, że panowie-mordercy się dogadują..." - pomyślał Xell, który, z

przyzwyczajenia już, usadowił się w kącie i podsłuchiwał na... kilka frontów. - Widzę, że panowie jednak się lubią... - tym razem powiedział to prosto do nich, teleportując się tuż za Soujim.

- "Lubią?" My??? Niby w którym miejscu? Xellos-san, o co ci chodzi??? - Souji trochę się oburzył. - W ogóle skąd...?

- Xellos-san ma pewne przyzwyczajenia.... I lubi wszystko wiedzieć, prawda? - Kenshin puścił mu oczko.

Xelli uśmiechnął się.

- Jasne....

- Oooi, a wy tam co?! - ryknęła Ariel z dworu. - Posiedzenie demonów, czy co???

- Jakich demonów, oro? Przecież tylko Xellos-san jest.....

- Oj, nie była bym tego taka pewna.... w końcu Soujiro****** sam się przyznał, że jest dzieckiem demona...

(******Ekhem.... Bo "Souji" to chyba skrót od "Soujiro", ale licho tam wie, jak on się nazywa... Ale raczej na prawie pewno... SoujiRO! ^^)

- Taaaak? oO.Oo <= Kenshin.

- Racja, a sam Kenshin nie gorszy.... - potwierdził Mazoku. - W końcu Battousai był istnym demonem.... No cóż, mam ludzkich kolegów po "fachu"*******, nieźle.... ^^ Dlatego tak was lubię....... ^^

(*******Wiadomo, o co chodzi z po "fachu"??? Koledzy po fachu Xella to demony, koledzy po fachu Nuriego to... ekhem, pedały, koledzy po "życiu" Nuriego to duchy, koledzy po fachu Ryuichiego to... piosenkarze, koledzy po fachu... np. Kenshina to samuraje albo Hitokiri... No, i tak dalej.... ^^)

- Dobra, dobra, nie romansujta se już tam, tylko chodźta!!!

- Heee??? - zdębiał Xell. - Że Souji-san i Kenshin-san to rozumiem, ale ja???

- Ekhem, co to miało, znaczyć, Xellos-san??? ^^0 <= Kenshin.

- Właśnie, Xellos-san??? >< <= Souji

Obaj z leksza wkurzeni.....********

(********Uch, coś już dużo mi się tych gwiazdek porobiło... Wkurzeni tzn. na tyle, na ile ta dwójka może się "wkurzyć".... (<=Czyli nie bardzo....)

- Nic nic, zresztą, jej się zapytajcie!!!!

- Dlaczego Xellos-kun, Kenshin-kun i Souji-kun tak się izolują??? - zapytał zmartwiony Ryu-chan.

- Wcale się nie izolują, po prostu.... myśmy wyszli na dwór, a oni zostali w dojo.... - Ariel wzruszyła ramionami. - Widocznie nie chciało im się ruszać.... ^^

- Fakt! - ucieszył się Ryu-chan. - A właśnie, Shinpachi-kun!!!

Ryu-chan podleciał (tzn. daleko nie miał, ale podleciał ^^) do dowódcy drugiego oddziału Shinsen Gumi, Shinpachiego Nagakury, chłopaka o rudych włosach, z piegami i plastrem na nosie, niewiele wyższego od Tetsu (<=Który, jak na swój wiek, był kurdupel)

- Shinpachi-kun, Shinpachi-kun, Shinpachi-kun, ty wiesz, ty, wiesz, ty wiesz?!?!!?!?!?!?!

- Co takiego, Ryuichi-kun??? - odparł z równie zabawnym akcentem Shinpachi.

- Ty wiesz, że my mamy tego samego seiyuu?????

- Właśnie zauważyłem, Ryuichi-kun! Trudno nie spostrzec 'takiego' zabawnego głosu!

- Ach, Ryuichi-kun, musisz być, więc, tego samego pokroju, co nasz klaun Shinpachi! - stwierdził bez ogródek Sanosuke.

- Oj, Sano, to chyba oczywiste, po tym, co zobaczyliśmy??? - powiedział Heisuke.

- "Oj", to...... wyście, seryjnie, jeszcze nie poznali Sakumy! - wtrąciła Ariel. - Co nie, Ryu-chan? Powiedz kolegom, ile masz latek???

- A, nie przesadzaj, Ariel-chan, Ryu-chan jest jeszcze "mały"... ^^ - Sanosuke pogładził go po głowie.

- Jasne, że mały! - potwierdził Ryu. - Mam... "tylko" 31 lat! ^^

- Acha, 31! - zaśmiał się Sano.

- Ach, tylko 31! - dodał Heisuke.

- Hahahaha, dobry dowcip, szczeniaku!!!! - zawtórował Shinpachi.

- Nie, koledzy..... on seryjnie! ><0

- Jasne, że seryjnie! o^-^o

- Ha? - nie zajarzył Sano.

- Se... Seryjnie...? - zdębiał Heisuke.

- On... jest starszy ode mnie??? - zbaraniał Shinpachi.

- Bua hahahahahahahahahaha! - cała trójka wybucha śmiechem (Tetsu również, choć dalej zajęty odczepianiem od siebie brata) - Bombowy dowcip, Ariel-chan!!!

- Jeszcze nigdy... tak się nie uśmiałem... - Shinpachi miał aż łzy w oczach. - Niezły dowcipniś z ciebie, szczeniaku.... He? Ryu-chan?

Ryu-chan ze łzami w oczach gryzł ucho swojego pluszaka, którego, oczywiście, zawsze wszędzie nosi ze sobą.

- Ale ja.... - jęknął. - Naprawdę mam 31 lat!!! Jesteście.... NIEDOBRZY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! - odwrócił się i uciekł w te pędy....... do dojo, gdzie rzucił się w ramiona pierwszego, lepszego kolegi, czyli... Kenshina ^^

- Ryu-chan stój, nie obrażaj się! - krzyknęła za nim dziewczyna. - Kuźwa, widzicie, co zrobiliście?! Obraził się!!!

- Rany, to on serio ma 31 lat, czy jak? - zapytał Heisuke.

- Serio... - kiwnęła Czarna.

- Serio serio? - cała trójka wybałuszyła gały.

- Tak!

- Naprawdę naprawdę?

- CHOLERA CIASNA, ILE RAZY MAM POWTARZAĆ?!?!?!?!?!?!?!?!?!? TAK, Ryu-chan MA trzydzieści jeden lat, choć wygląda na piętnastoletniego gówniarza, a zachowuje się jak szurnięty dwunastolatek!!!!!!!!!!!!! (Uf, zmęczyłam się....)

- O... =.=0

- ...Mój... ><0

- ...Boże... o.O'

Zaczął Sano, a skończył Shinpachi.

- A ja myślałem, że to 15-letni Tetsu wygląda jak dzieciak......... =.=0

- Racja, Sano, na tym świecie pełno jest dziwów........ ><0

- Co proszę, Todou-san?! - wrzasnął Tetsu, uwolniwszy się wreszcie od brata, który w końcu przestał lamentować.

- Na na na, szczeniaczku, Heisuke chciał tylko powiedzieć, że.... masz chyba kolegę po "fachu" w osobie Ryuichiego-kun... (A może... Sakumy-san....? o.O')

- Nie po "fachu", tylko po "wieku", panie Nagakura! - poprawił go Ariel.

- Mniejsza ze szczegółami, Ariel-chan! ^^ - machnął Shinpachi.

Tymczasem....... (Parę minut wcześniej.... ^^0)

- Kenshin-kun, Kenshin-kun, Kenshin-kun, buuuuuuuuuuuu!!!!! - Ryu-chan lamentował w ramionach Battousai'a.

- O... Oro, o co chodzi, Ryuichi-kun? Dlaczego płaczesz???

Souji z pytającym spojrzeniem (o@.@o), zerkał na lamentującego Ryuichiego i... totalnie zbaraniałego Kenshina.

- No bo oni... No bo oni.... Chlip... <_>

- Ach, ONI!!! - skapnął się Souji. - Mówisz o tym durnym trio, tak? Powiedzieli ci coś nie miłego, tak? Już ja się z nimi rozprawię!!! - już podwinął rękawy i chciał wstać.....

- Nie..... - powiedział Ryuichi. - Oni tylko.... Nie chcą uwierzyć, ile mam lat.....

- Oro? A ile masz lat?

- Ja? <Chlip> Trzy...

- Trzynaście???

- Trzydzieści jeden....

- Oro? @.@'

- Zgadzam się z tobą Himura-san... Oro??? o.O'

- Nie patrzcie tak, tylko uwierzcie, bo ten facet rzeczywiście ma tyle lat! - odezwał się Xellos. - Zresztą, Kenshin-san, sam nie jesteś młody, więc nie masz się co dziwić...

- O... Oro, prawda, ale żeby ten dzieciak.... był starszy ode mnie????? o.O'

- No czego jeszcze tak się dziwicie? - zapytała Ariel, gdy Komediowe Trio w dalszym ciągu ze zbaraniałymi minami gapiło się w stronę dojo. - Nie dziwilibyście się, gdybyście widzieli Ryuichiego na scenie.... Zresztą.... "Złociutki" też wygląda na młodzieniaszka, prawda?

- Kto? Himura-kun? A co, nie powiesz chyba, że jest starszy od Ryuichiego-san......? - Shinpachi jeszcze się chwilę zastanowił. - Nie, to mi w ogóle nie pasuje! Chciałem powiedzieć: Ryuichiego-kun!

- A no nie, starszy nie jest.... ale.... "Złociutki"!!!!!!!!!!!! - ryk w stronę dojo.

- Tak, skarbie???? ^-^

- Kuźwa, Xell, to nie do ciebie, tylko do Złociutkiego!

- Oro? Tak, Ariel-chan?

- To, że Kenshin-san ma złote serce to wiem, ale żeby od razu... Złociutki?! ><0 (Ariel, zabiję cię!!!)

- Na na, spokojnie, Xellos-san, to nie tak!!! ^^0 (Dobrze, że tego nie słyszała......)

- Kuźwa, Złociutki, nie gada do siebie, tylko słucha mnie!!!!!

- (Ale... ja gadałem z Xellosem-san....)

- Złociutki?!

- Oro?

- Ile masz lat?

- Ja?

- A nie, Souji, jasne, że ty! 28, prawda???

<Tutaj GLEBA w wykonaniu i Komediowego Tria i braci Ichimura>

- No, coś koło tego, Ariel-chan! ^^ Nie przypuszczałem, że Ryuichi-kun może być ode mnie o 3 lata starszy!

- Raaaaany boskie...... facet z TAKĄ twarzą, a 28-letni!!! - o.O'

- Ekehem... ty też nie wyglądasz na swoje lata, Shinpachi.... - zauważył Sano.

- Tak, ale.....

- Bez przesady!!! - pokiwali jednocześnie Heisuke, Shinpachi i Tatsu.

- O rany boskie!!!!!!!!!!!!!! O0O

- Rety, co się stało Ariel-chan???? o.O' - <=Shinpachi.

- Całkiem zapomniałam....


I na tym skończymy rozdział czwarty! Jak żeście (<=?) pewnie zauważyli, ten rozdział przedstawiał nam bohaterów Shinsen Gumi (Choć to i tak nie wszyscy) i zapoznawał ich z pozostałymi naszymi przyjaciółmi...... ^^

Koniec rozdziału czwartego

Części Czwartej

Ciąg Dalszy Nastąpi

Poprzedni rozdziałNastępny rozdział

Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj
  • Pokaż komentarze do całego cyklu

Brak komentarzy.