Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Yatta.pl

Opowiadanie

Fate

By the way... you're not the only one confused.

Autor:Saluchna
Serie:Slayers
Gatunki:Fantasy
Dodany:2005-10-02 15:08:15
Aktualizowany:2005-10-02 15:08:15


Poprzedni rozdział

Nie traktować tego jako powrót do Fate'a.. Raczej jako owego powrotu zapowiedź. W wakacje.. Najprawdopodobniej. Miałam to napisane od dawna.. Ta część miała być dłuższa, ale postanowiłam to teraz wysłać. Niech nie zalega na dysku..

===============================================================

~~/Fate/~~

~~/10/~~


By the way... you're not the only one confused.


Oparł się plecami o drzewo, dysząc ciężko. TAKIEJ kary dawno nie dostał. Pod koniec był pewien, że za chwilę nie wytrzyma i zginie. Juuoh-sama potrafiła dawać kary, o których się nie zapomina... Jedno tylko zastanawiało - za co? Nie zrobił nic takiego, co mogłaby ją aż tak zdenerwować. Heh... Może po prostu chciała się na kimś wyżyć. Bardzo możliwe. Przeczesał palcami włosy i westchnął ciężko. Koniec nadziei na jakąkolwiek pomoc. Trzeba sobie radzić samemu... Zresztą - zwykle się udawało, dlaczego tym razem miałoby być inaczej? Tym razem po prostu wolniej, i tyle.

Odepchnął się od pnia i wstał, był kilka metrów od obozu, więc mógł się przejść. Zatopił się w myślach i nie zwracał uwagi na otoczenie. Ale po chwili uznał, że powinien - wcześniej zauważyłby... Nie, to przecież zbyt absurdalne, żeby było prawdziwe. Tak jest, jeszcze nie doszedł do siebie i ma halucynacje. Bo co innego mogłoby tłumaczyć fakt, że stojąc tu jednocześnie siedzi pod drzewem kilkanaście metrów dalej i przytula Filię...?

Zrozumienie przyszło jak zimna fala, nagle otrzeźwiał zupełnie i wyostrzyły się jego zmysły. Ułamek sekundy później był już przy nich, przy Filii i przy... Sobie. Nie namyślając się ani chwili odciągnął tego kogoś od Filii i przycisnął go do drzewa, jednocześnie przystawiając mu go gardła lagę. Wnętrze rubinu zaczęło płonąć żywym ogniem , który dawał krwawe światło.

A on.. Ten ktoś.. Uśmiechał się tylko bezczelnie. Jakby właśnie miał świetną zabawę. Coś się w Xellosie zagotowało. Miał ochotę go zabić, teraz, od razu. Ale wiedział, że nie może - najprawdopodobniej nigdy nie dowiedziałby się kto, czy też co to było. A musiał wiedzieć, po prostu musiał. Nie znosił pytań bez odpowiedzi. Zacisnął jeszcze bardziej swój chwyt, tak mocno, że prawie bolała go ręka. Spojrzał szybko na Filię - totalne zdezorientowanie. Nie dziwił się.

- Szybko doszedłeś do siebie - przemówił tamten głosem Xella - Brawo.

- Masz dwa wyjścia - mówił powoli i spokojnie, ale był wściekły - Albo najpierw wyjaśnisz mi kilka rzeczy, a potem cię zabiję, albo nie wyjaśnisz, i zabiję cię powoli i okrutnie. Nie masz czasu na zastanowienie.

- Zaiste, trudny wybór.

:::::~:::::~:::::~:::::~:::::~:::::~:::::

Obejrzał się za siebie, ale nadal jej nie widział. Przecież to śmieszne! Zgubić jedną osobę dwa razy w ciągu dwóch dni! Śmiałby się, gdyby nie był zmartwiony. Może i Lina potrafi sobie poradzić w każdej sytuacji, ale cóż, taką już miał naturę - nie potrafił się nie martwić. Nie o nią.

Podszedł bliżej do gorącego źródełka, w którym się kąpała. Ani śladu, tylko jej ubrania porozrzucane niedbale na brzegu. Gdyby odeszła, zabrałaby je przecież. A wyparować nie mogła! No i co zostaje...? Nic.

Nie.

Prawie nic.

Bez namysłu wskoczył do jeziorka w ubraniu, nie dbając nawet o wzięcie głębszego wdechu. Źródełko było na tyle głębokie, że.. Że ktoś tak niski jak Lina.. Mógł się... Utopić. Nie, nie, nie. Ale.. Ale jednak tak. Brudna woda bardzo drażniła oczy, ale nie dbał o to. Mało widział, ale na szczęście... Na szczęście nie dostrzegał nigdzie jej ciała. Ani nawet czegoś, co by mogło o obecności owego ciała świadczyć. Z ulgą wynurzył się, dopiero teraz zauważając, że prawie się udusił z braku powietrza.

Kiedy wyszedł z wody i otrząsnął się mniej więcej z wody zebrał ciuchy Liny, uważając by nie pomoczyć ich za bardzo. Cóż... Może rzeczywiście wróciła do obozu? Byłoby to dziwne, ale prawdopodobne, prawda? Zresztą, co innego mógł zrobić, jak nie iść tam i sprawdzić? Szukanie jej po tych pustkowiach nie miałoby najmniejszego sensu, jeżeli już gdzieś poszła to mogła wybrać jakikolwiek kierunek. I istniało małe prawdopodobieństwo, że on wybrałby akurat ten sam.

Szedł w stronę obozowiska, ale cały czas rozglądał się na boki. Miał nadzieję ujrzeć gdzieś znajomą rudą czuprynę, ale poza drzewami, trawą i krzakami nie widział nic godnego uwagi. A tym bardziej Liny. Z tego, co pamiętał o najbliższej okolicy był już bardzo blisko obozu, musiał jeszcze tylko minąć kępę drzew i...

O cholera.

No nie, tego już za wiele. Nie dość, że musi znosić jednego Xellosa, choć go nie cierpi, to jeszcze DRUGI?! O nie, to już przesada. Mrugnął kilka razy, jakby chcąc się upewnić, że widzi to co widzi. Ale niestety - oczy go nie myliły tym razem.

- Zaiste, trudny wybór - powiedział jeden z Xellosów, przyparty przez drugiego do drzewa - Ale myślę, że mam i trzecią opcję.

Z tymi słowami zniknął, i pojawił się na gałęzi tego samego drzewa, kilka metrów wyżej. Zaczął beztrosko machać nogami, nic nie robiąc sobie z tego drugiego, który właśnie zaczynał go atakować. Bo najwyraźniej nie miał czym się przejmować - unikał każdego ataku bez trudu, okazywał nawet pewne znudzenie. W końcu jednak nie udało mu się uniknąć - albo dał się trafić - i siła uderzenia odrzuciła go kilka metrów do tyłu, co w praktyce oznaczało, że znalazł się bardzo blisko Zelgadisa. Cofnął się krok do tyłu, wyjął miecz i przyjął pozycję do walki.


_______________________________________________________________________

Sal

_______________________________________________________________________

Poprzedni rozdział

Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj
  • Pokaż komentarze do całego cyklu
  • Yumi-kun : 2008-09-28 16:08:00
    . . .

    Ej! Nawet tak nie żaruj~! Ja się wkręciłam, wczułam, juz nawet myślałam, że to ostatni rozdział i że wszystko sie wyjaśni, a to co? Błagam o dalszą część!!!

  • Kyoko : 2008-08-07 18:49:01

    My wszyscy czekamy na ciąg dalszy~~ ^^

  • Kamenka : 2008-02-02 12:18:23

    no i co dalej .prosze o dalszy ciag bo jestem bardzo ciekawa dalszego ciagu.No autorko nie obijaj sie :) <rozpacza> ;(

  • Lena100 : 2007-08-30 12:17:32
    ???

    Oooo.... nawet mi się podoba, interesujące. tylko.... patrzę kiedy to było dodane i mnie ciarki prezchodzą... Zamierzasz jeszcze coś z tym robić dalej, czy już całkiem porzuciłaś ten fik? Szkoda by było.

  • Crystal Storm : 2007-08-27 09:00:06
    ?

    Dziwne to wszystko, a będzie coś dalej?

  • Skomentuj
  • Pokaż komentarze do całego cyklu