Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Yatta.pl

Opowiadanie

Moc i Magia

Escaton

Autor:Selena
Korekta:IKa
Serie:Twórczość własna, Might & Magic
Gatunki:Fantasy, Baśń
Uwagi:Alternatywna rzeczywistość
Dodany:2006-12-03 22:08:32
Aktualizowany:2006-12-03 22:08:32


Poprzedni rozdziałNastępny rozdział

Zgodnie ze swoim przeznaczeniem, klucz Xanthora otworzył wrota kryształu i drużyna weszła do środka. Wewnątrz znajdowało się dziwne przejście otoczone ścianami z diamentu strzeżone przez smoki o ciałach z klejnotów i inne podobne im stworzenia. Na ich widok zlękły się serca bohaterów, choć spotkali się już z wieloma tajemnicami w wymiarach żywiołów, jak również w innych miejscach, w jakich przyszło im walczyć. Lecz mieli przywódczynie

i ona pociągła ich za sobą idąc uparcie naprzód. Dzięki temu wsparciu przebili się przez przejście i dotarli do portalu prowadzącego do 'wymiaru między wymiarami'.

Królestwo Niszczyciela było krainą szaleństwa. Stworzony z chaosu wymiar jest miejscem nieprzystosowanym do utrzymania jakkolwiek uporządkowanych istot. Chociaż niewielu dotarło tutaj, powiada się, że słabsze stworzenia natychmiast tracą zmysły zdruzgotane przez ogrom nieuporządkowania. Jednak w każdym razie nie było to jednak miejsce niezamieszkane. Osobliwe bestie składające się z koszmarnej energii włóczyły się po pustkowiach chaosu; czekały na właściwą chwilę, by wedrzeć się do snów mieszkańców innych wymiarów. Zwykle doświadczamy widoku tych stworów w formie niespokojnych snów, ale to ich niebezpieczne fizyczne formy stawały na drodze bohaterów zmierzających do pałacu Niszczyciela. Po drodze mijali rzeźby i budowle o niesamowitych kształtach. Nie poświęcali im jednak wiele uwagi ze względu na furię walk jakie musieli toczyć. Tak oto, znużeni drogą weszli do labiryntu pałacu, a wkrótce potem znaleźli się przed obliczem samego Niszczyciela.

"Wyczuwam obecność małych istot w tej komnacie. Większych niż robaki, jednak o wiele mniejszych ode mnie. Gdzie one są...

Aha, tutaj. Co my tu mamy? Kilka stworzonek z Jadme? Tak. Zniszczyć je? Z pewnością mam prawo... ale, nie. To było długie tysiąclecie. Może zapewnią jakąś odmianę. Mówcie zatem, maleństwa! Czego chcecie ode mnie?" "Kim jesteś?" - zapytała Victoria. "Jam jest Escaton Niszczyciel Światów, zwany także Zagładą Diabłów, Pająkiem w Sieci Bram oraz Ruiną. Istnieją miejsca, gdzie jestem czczony jak bóg. Ale osobiście uważam się za sługę moich wielkich Panów. Wiedzcie także, iż sprowadziłem kataklizm na wasz świat, który musi zostać zniszczony. Taką zagładę sprowadziliście na samych siebie na skutek porażki w wyeliminowaniu diabelskich Kreegan z waszych krain. " Victoria pytała Escatona dalej - "Kim są twoi mistrzowie?" "Moi Panowie to ci, którzy mnie stworzyli. Nadali mi formę i przeznaczenie. Okazałem się niezniszczalny. Niszczę światy skażone przez Kreegan."

"A co z kataklizmem?" "Wasz świat zostanie zniszczony przez siły żywiołów, które go stworzyły. Kryształ przyciąga mieszkańców wymiarów, aby otworzyli swoje światy na wasz. Kiedy one spotkają się pod kryształem, nastąpi reakcja, która uwolni niepowstrzymaną niszczycielską energię. Ogarnie ona ziemie, niebo i morze. Wszystkie żywe istoty przestaną żyć." "A o co chodzi z tymi Kreeganami?" "Podczas Ciszy wasz świat zagubił wiedzę o pochodzeniu Kreegan. Fakt, że przypominają diabły z legend był dla was wystarczający,

i istotnie większość zwie ich diabłami. Prawda jest taka, że przybyli z innego świata. Zanim nas zaatakowali moi Panowie nie wiedzieli nic o nich. Kreeganie plugawią nasze światy i rozpleniają się gdzie tylko mogą. Chociaż mogli rozprzestrzeniać się w innym kierunku bezkresnego wszechświata, jednak kierują się w naszą stronę. Nie dali nam zatem wyboru i musimy się przed nimi bronić." "Przecież pokonaliśmy Kreegan nasz świat nie musi zostać zniszczony, poza tym to może zachwiać równowagę panującą między światami!" "Hmm... Masz rację wasz świat musi zostać ocalony! Jeśli kataklizm nie zostanie powstrzymany, całkowicie zniszczy wszystko. Macie jednak kłopot: ja, który sprowadziłem kataklizm, wiem, jak można go zakończyć. Co więcej, skoro na waszym świecie nie ma już Kreegan, nie musi on zostać zniszczony. Lecz jako sługa moich Panów jestem zmuszony pozwolić na nadejście kataklizmu i nie wolno mi zdradzić wam mej wiedzy. Niemniej jednak, zadam wam kilka pytań. Może znajdziecie coś dla siebie w odpowiedziach na nie."

"Zagadka pierwsza:

Gdzie człek musi zapłacić za swe czyny,

Nie jest wolny, nie może odejść,

Lecz jest wolny, gdy stamtąd odchodzi?"

Cauri wzięła sprawy w swoje ręce i odpowiedziała - "więzienie"

"Tak. Twoja odpowiedź znakomicie pasuje do zagadki. Czasami pytania rodzą następne. Czasami przynoszą odpowiedzi. Zastanawiam się jakie odpowiedzi przyniosą wam moje pytania.

"Zagadka druga:

Gdzie jesteś gdy

Wchodzisz do pokoju,

I nie jesteś na zewnątrz,

Chociaż zostawiasz otwarte drzwi?"

"Na to także znam odpowiedź" - powiedziała Cauri - "wewnątrz" "Mowa może to wyrazić na wiele sposobów. Jednak twoja odpowiedź zdaje się pasować do pytania."

"Zagadka trzecia:

Pudełko w kolorze księżyca

Może być otwarte od wewnątrz,

Chroni zabarwiony słońcem skarb życia.

Cóż to takiego?"

"Zaraz, chyba już wiem, to było trudne pytanie ale to jest jajo" "Oceniam, iż odpowiedzieliście na zagadki poprawnie. Myślę, że zadanie wam tych pytań w jakiś sposób pomogło. Jeśli chodzi o moją naturę, to musi wystarczyć. W nagrodę za wasze osiągnięcia, przyjmijcie ten drobiazg. Mam ich więcej niż jeden, a zatem więcej niż mi potrzeba. Widzicie? Mogę wam to dać, gdyż nie wiem, czy dysponujecie wiedzą, jak tego użyć. Powodzenia."

Poprzedni rozdziałNastępny rozdział

Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj
  • Pokaż komentarze do całego cyklu

Brak komentarzy.