Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Otaku.pl

Opowiadanie

Dziennik Hermiony Granger

Sznurówkowe kłopoty

Autor:Sarah74656
Korekta:IKa
Tłumacz:Wiewiór
Serie:Harry Potter
Gatunki:Komedia, Parodia
Dodany:2009-03-18 10:01:13
Aktualizowany:2009-03-18 10:01:13


Poprzedni rozdziałNastępny rozdział

Opowiadanie zamieszczone za zgoda autorki.

Oryginał: Hermione Granger's Diary


11 września

Rewelacje a propos dżemu malinowego: 1 (szokujące)

Nowe życiowe dylematy: 1 (źle)

Ron przyłapany na zerkaniu na mnie: 15 (dziwne)

Odkryłam pewien problem z zaklęciem tymczasowego przyklejenia, które dostałam od profesora Flitwicka. Najwyraźniej „tymczasowość” nie jest tak krótka jak mi się początkowo wydawało. Zeszłej nocy nie mogłam zdjąć butów, ponieważ sznurówki były ze sobą sklejone na stałe. Nie jestem pewna, co powinnam zrobić. Poproszenie o pomoc profesora Flitwicka będzie jednoczesnym przyznaniem się, do czego ten czar był mi potrzebny. Z kolei niezapytanie o pomoc równa się spaniu w butach drugą noc z rzędu. Hmm, taki dylemat wymaga poważnego przemyślenia.

A z bardziej pozytywnych rzeczy: odkryłam szokujące informacje o wcześniej podejrzewanym dżemie malinowym. Wychodzi na to, że moja ostrożność względem tego przetworu była na wyrost, bo według Harry’ego jest to ulubione smarowidło Dumbledore’a. Zapewne największy czarodziej wszechczasów nie wybrałby dżemu-wszelkiego-zła do smarowania swojego tosta, gdyby tylko podejrzewał, że ma on coś wspólnego z knowaniami złych mocy. Naprawdę wstydzę się swojej bezużyteczności.

Harry wydaje się być dzisiaj w zdecydowanie lepszym nastroju. Możliwe, że nie miał w nocy wielu koszmarów, albo Ginny się do niego uśmiechnęła czy powiedziała mu coś miłego. Z drugiej strony może to dlatego, że przestałam mu paplać o źle rozsiewanym przez dżem malinowy. Hmm.

Zwróciłam uwagę na dziwne zachowanie u Rona. Zauważyłam, że kilkanaście razy próbował zerkać na mnie, tak, żeby nikt nie zauważył. Powiedziałabym mu, że nie bardzo mu wychodzi to bycie niezauważonym, ale mam wrażenie, że strasznie by się zawstydził. Problemy, problemy.

12 września

Dni pozostałe do urodzin: 6 ( zostało mniej niż tydzień)

Buty na stałe przymocowane do stóp: 2 (bardzo źle)

Ilość klątw bezkarnie rzuconych na Malfoy’a: 3 (bardzo dobrze)

8.30 - Przespałam kolejną noc z przyklejonymi butami, ponieważ było mi za bardzo wstyd powiedzieć o tym Flitwick’owi. Mam zamiar urwać się dzisiaj z Numerologii i poszukać w bibliotece jakiegoś przeciwzaklęcia. Nie dam rady kolejny raz ukryć przed Parvati i Lavender kobylastych butów pod cienką kołdrą.

8.55 - Jestem w bibliotece. Mam nadzieję, że ten przybytek wiedzy wszelakiej będzie w stanie dostarczyć mi odpowiedzi.

12.40 - Jak na razie nic nie znalazłam. Jestem baaaaaaardzo rozczarowana. Idę na lunch, a po nim wracam do poszukiwań.

13.26 - Podczas lunchu wpadłam na Rona i Harry’ego. Chyba udało mi się uniknąć wypytywania o moja nieobecność na zajęciach, przy jednoczesnym zachowaniu twarzy.

Rozmowa przebiegała mniej więcej tak:

- Hermiono! Gdzie byłaś? Brakowało nam ciebie na zielarstwie.

- O! Harry! Ron! Byłam... chora.

- Chora? Wszystko w porządku? Co się dzieje?

- Miałam, ummm, miałam kaszel. (Tu wstawiłam kaszel dla lepszego i bardziej wiarygodnego efektu)

- Byłaś u pani Pomfrey? (Szybki pomyślunku Harry’ego, bądź przeklęty!)

- Ummm...nie. Wzięłam mugolskie lekarstwo... Sądziłam, że po nim mi przejdzie...

- Naprawdę, powinnaś pójść do Madame Pomfrey. Pomogłaby ci o wiele szybciej.

- Tak Harry, masz rację. Pójdę do niej po południu. (Znowu efektowny kaszel)

- Ok... Mam nadzieję, że niedługo ci się polepszy.

- Jasne, wielkie dzięki chłopaki.

Sądzę, że wypadłam całkiem przekonująco.

13.36 - Znowu w bibliotece. Pewnie znajdę coś tym razem... prawda?

15.12 - Nic.

16.25 - Nic.

18.24 - Nie mogę uwierzyć, ze biblioteka zawodzi mnie w tak istotnej chwili.

19.22 - Udało mi się cichaczem wynieść herbatę nie wpadając po drodze na Harry’ego ani Rona. Udało mi się również rzucić na Malfoy’a trzy razy klątwę tak, że ten się nawet nie zorientował. Sądzę, że było to idealne wykorzystanie przerwy w pracy. Jakby jednak nie było, trzeba teraz wracać do szukania. Nie mogę iść znowu spać z butami przyklejonymi do nóg.

20.56 - Wciąż szukam.

22.54 - Jestem padnięta. Ale nadal szukam. Nie mogę się poddać!

23.45 - Po raz kolejny łamię przyrzeczenie „nie kompromitowania się”. Ginny znalazła mnie śpiącą w bibliotece na książce „Zaklęcia Obuwnicze”. Byłam tak zmęczona, że powiedziałam jej o moim problemie i dlaczego nie było mnie dzisiaj widać przez cały dzień.

- Hermiono, dlaczego po prostu nie odcięłaś sznurówek?

Jestem kretynką.

Czemu Ginny nie pojawiła się wcześniej?!

Poprzedni rozdziałNastępny rozdział

Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj
  • Pokaż komentarze do całego cyklu

Brak komentarzy.