Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Otaku.pl

Opowiadanie

Nie chcę być sama

Rozdział 11

Autor:V-chan
Korekta:Dida
Serie:Piłka w grze
Gatunki:Obyczajowy, Romans
Uwagi:Utwór niedokończony, Alternatywna rzeczywistość
Dodany:2009-05-11 16:03:31
Aktualizowany:2009-05-11 16:03:31


Poprzedni rozdziałNastępny rozdział

11.

Sunako była w złym humorze. Nie dość, że zaspała, to jeszcze musiała dostarczyć śniadanie swojemu rodzeństwu. Na szczęście wmusiła Ryuujiemu pudełko dla Mizuki i wiedziała, że pójdzie je zanieść. Usiadła na krześle i zaczęła piłować paznokcie i plotkować z koleżankami.

- Sunako, zamierzasz z nim zerwać?

- Z Shingo? Już to zrobiłam wczoraj, gdy zaprosił mnie do kina. Wyobraźcie sobie, że chciał iść do hotelu!

Zaśmiały się złośliwie.

- Co?

- Nic. Jesteś chyba jedyną licealistką, która jeszcze TEGO nie robiła. Niektórzy faceci mogą cię uznać za nudną.

- Nie obchodzi mnie żaden mężczyzna, któremu chodzi tylko o to. Chciałabym móc z kimś po prostu pójść na kawę i porozmawiać, bez żadnych podtekstów. A wszyscy, z którymi się spotykam już po dwóch spotkaniach chcą więcej. Nie rozumiem dlaczego, skoro dopiero na drugiej randce ewentualnie pozwalam na pocałunek!

- Sprawiasz wrażenie łatwej, ot co.

- No wiesz co! Chociaż ty mogłabyś mnie pocieszyć, Asuka.

- Spójrz na Yuiko, skończysz jak ona.

- Yuiko? To wnuczka dyrektora, tak?

- Tak. Jest ładna, ale już wiadomo w całej szkole, że nie pozwala się dotknąć. Od roku z nikim się nie umówiła. A raczej nikt nie chciał się z nią umówić.

- Jak na razie nie narzekam na brak zainteresowania. W końcu znajdę kogoś właściwego.

- Jesteś okropna. Może umów się z jakimś kolegą twojego brata?

- On nie ma kolegów.

Uśmiechnęła się krzywo. A szkoda, bo było kilku fajnych chłopaków w drużynie.

- No to może w twojej sekcji ikebany?

- Żartujesz sobie, prawda? Faceci, którzy układają kwiaty, to najczęściej homo.

- Generalizujesz. W zeszłym roku poznałam gościa, który lubił bawić się w układanie kwiatów.

- I co?

- I po dwóch miesiącach spotykania się okazało się, że jest żonaty.

- Faktycznie pocieszające.

- Chodzi mi o to, że to, że układa kwiaty, nie oznacza, że jest homo.

Sunako rozmasowała skronie. Od rana bolała ją głowa, w dodatku martwiła się o Chloe. Dziewczyna od rana buszowała w swojej walizce, w końcu poprosiła ją o pomoc. Nie wiedziała w co się ubrać na spotkanie z szefem swojego ojca. Musiała wyglądać poważnie, a nie wiedziała, co założyć.

- Przede wszystkim uczesz włosy - poradziła jej Sunako. - Wyglądasz, jakbyś tapirowała sobie włosy. Po drugie odejdź od tej walizki, bo w końcu ją zniszczysz kompletnie.

Wygrzebała ładny komplecik i podała zrozpaczonej dziewczynie. Ta podziękowała i przy wyjściu wcisnęła jej w dłoń ciasteczka, które okazały się przepyszne. W głębi duszy Sunako nie chciała, by Chloe się wyprowadziła. Przyzwyczaiła się do obecności dziewczyny, nawet do jej chlipania w nocy. Jej samej robiło się przykro, gdy tylko to słyszała. Z jednej strony chciała jej pomóc, z drugiej wiedziała, że nie zostałoby to przyjęte z wdzięcznością, tylko z zażenowaniem. Westchnęła i spojrzała na zegarek. Kończyła lekcje dopiero za trzy godziny, a za dziesięć minut zacznie się lekcja. Spojrzała za okno i wpatrywała się nieprzytomnie w jedno miejsce, dopóki do jej świadomości nie dotarło, co widzi. Przed szkołą stała Chloe, cały czas w swoich czarnych spodniach i eleganckiej, białej bluzce i rozglądała się niepewnie. Sunako podskoczyła i rzuciła się do wyjścia. Chciała skręcić w prawo i popędzić na dół, ale zmieniła zdanie. Wpadła do klasy Ryuujiego. Siedział na swoim zwykłym miejscu i właśnie ślęczał razem z dwoma chłopakami z drużyny nad jakimś wykresem.

- Ryuuji! Rusz się!

Podniósł głowę i widząc jej zaniepokojoną minę rzucił: „Zaraz wracam” i już był przy drzwiach.

- Co się stało?

Ale ona już biegła. Bez problemu ją dogonił.

- Możesz mi powiedzieć?

- Przed szkołą stoi Chloe.

Spojrzał na nią zszokowany. Cóż, widocznie żadne z nich się tego nie spodziewało. Wybiegli przed szkołę i prawie na nią wpadli tuż za wejściem. Gapiła się na nich.

- To wasza szkoła?!

Sunako zastanowiła się co ją tak przeraziło. Otworzyła usta i spoglądała to na jedno, to na drugie.

- Nasza. Czy coś się stało? Nie wyglądasz za dobrze.

- Zdziwiłam się. - Parsknęła śmiechem. - Zapowiada się wesoło.

- Jak ci poszło u szefa?

Zacisnęła szczęki.

- Nie najlepiej. Okazało się, że tata był ubezpieczony, ale nie na tyle, by było mnie stać na własne mieszkanie. Muszę znaleźć pracę.

- I co zamierzasz? - zapytał Ryuuji i patrzył na nią niespokojnie. On wie, jakie to uczucie, nie móc w stanie nic zrobić. Widziała, jaki był załamany, gdy Fujita East przegrywała, a on musiał siedzieć na ławce.

- Znaleźć pracę, a co innego powiedziałam? A teraz was przepraszam, ale mam iść do dyrektora tej placówki. Możecie mnie pokierować?

Sunako spojrzała na nią zszokowana. Dyrektor był starszym mężczyzną, niesamowicie ostrym i trzymającym się tradycji. Co on mógł od niej chcieć?

- Chodź, pokażemy ci drogę.

Weszli do szkoły. Wszyscy oglądali się za nimi. Nic dziwnego. Chloe była przepiękna, choć ten zdecydowany wyraz twarzy nadawał jej jakiejś hardości, wysyłał sygnały: „Nie podchodź!”. Zaprowadzili ją aż pod gabinet dyrektora i musieli biec, bo zadzwonił dzwonek. Sunako wpadła do sali cała zziajana i niestety musiała odstać swoje za karę. Zżerała ją ciekawość, ale wiedziała, że i tak wszystkiego dowie się w domu.

Poprzedni rozdziałNastępny rozdział

Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj
  • Pokaż komentarze do całego cyklu

Brak komentarzy.