Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Studio JG

Opowiadanie

Sailor Sun

część trzydziesta szósta "SEERAA SAN"

Autor:Aurorka
Korekta:Dida
Serie:Sailor Moon
Gatunki:Przygodowe
Uwagi:Self Insertion
Dodany:2009-11-18 16:40:12
Aktualizowany:2009-11-18 16:40:12


Poprzedni rozdziałNastępny rozdział

Ciszę, która panowała od kilku minut, przerwało trzaśnięcie. Lód pod ich stopami zadrgał.

- Co to było? - Aurelia bardziej przywarła do ramienia Yoshiego.

- To chyba jednak nie pająk...

- Trzęsienie Ziemi! - Uran ponowiła atak na ścianę lodu.

Pojawiła się pierwsza rysa.

- Teraz ja spróbuję. - Jowisz wysunęła się przed Uran. - Dębowa Rewolucja!

Pęknięcie rozbiegło się w kilku kierunkach.

- Moja kolej. - Wystąpiła Neptun. - Zwierciadło Głębin!

Przy pierwszej rysie Featon zrobił dwa kroki w tył. Przy kolejnych zaczął dygotać ze strachu. Wyczuwał dziwną energię za ścianą. Przyłożył rękę do piersi. „Tak niewiele brakuje, by spełniło się moje marzenie”. Energia ciągle w nim rosła. Czuł jak płynie po jego ciele, jak dociera do najodleglejszych miejsc, jak te rysy na lodzie obiegające już całą kulę...

Strzała wypuszczona z łuku przebiła się przez warstwę lodu wzbijając chmurę kryształków i wylądowała u stóp Yoshiego.

- Mars... - Aurelia jako jedyna nie patrzyła na strzałę. Czekała, aż opadną kryształki lodu i jej oczom ukażą się Czarodziejki. Lecz zamiast Czarodziejek ujrzała miliony pająków szarżujących wprost na nich...

Mars nie zdążyła jeszcze opuścić ręki z łukiem, gdy pająki rozpoczęły szturm. Zdumiona nie poruszyła się, mimo że ocierały się o jej nogi.

Kiedy pająki znikły w utworzonym przez strzałę przejściu jeszcze przez pewien czas żadna z dziewczyn nie drgnęła.

- Może... - lękliwie rozejrzał się Saturn - może dołączymy do nich?

Yoshi ze zgrozą wpatrywał się w szarżujące pająki. Instynktownie zasłonił sobą Aurelię i zamknął oczy. „Dlaczego na nas?!” Oczekiwał ich dotknięcia lada moment, ale do tego nie doszło. W uszach dzwoniła mu cisza. Otworzył oczy i... nic nie ujrzał. Było ciemno.

- Co do cholery?

- ...mamy je...

- Pajączek?

- ...mamy je...

- Co macie? - Głos Aurelii brzmiał spokojnie.

- ...twoje źródło... życia...

W ciemności dojrzał jakiś ruch, a w chwilę później oślepiło go światło.

Aurelia nie zamknęła oczu. Zahipnotyzowana patrzyła jak pająki otaczają ich, tworząc nad nimi kopułę. W ciemności poczuła, jak jeden z nich usiadł jej na ramieniu. Yoshi zaklął.

- ...mamy je... - Usłyszała.

- Pajączek? - Głos Yoshiego drżał, ale nie potrafiła określić czy powodował to strach...

- ...mamy je...

- Co macie? - zapytała.

- ...twoje źródło... życia...

W ręce włożono jej dziwny przedmiot, wydzielający delikatne ciepło.

- ...otwórz...

Musnęła opuszkami palców jego powierzchnię w poszukiwaniu zamka...

Pająki coś kombinowały. Nigdy nie chciały by to on został następcą króla Heliosa. Wyczuwały w nim zbyt wielkie ambicje i coś z czego on sam nie do końca zdawał sobie sprawę. To Aurora powiadomiła jego ojca o samowolnej przejażdżce.

- Nie pozwolę... - wycedził przez zaciśnięte zęby. - Nie pozwolę!

Zignorowały go.

- Słyszycie! NIE POZWOLĘ!

Wyciągnął rękę, by rzucić zaklęcie i właśnie wtedy rozbłysło światło...

Przez dziurę utworzoną przez zaklęcie Mars przechodziła właśnie Selenity, gdy światło wydostało się z kopuły, którą utworzyły pająki i zalało całą salę.

Czarodziejki osłoniły oczy.

- To jest właśnie moc Czarodziejki - powiedziała Saturn.

- ...zamień się... powiedz...

- Wiem co mam robić - przerwała im Aurelia. Światło, które dochodziło z przedmiotu, który dostała od pająków, nie raziło ją. Nie mrużąc oczu wpatrywała się w maleńki promyk Słońca.

Zamknęła amulet i przyciskając go do piersi krzyknęła.

- Potęgo Słońca działaj!

- To niemożliwe... - jęknął Featon.

Przed nim stała Czarodziejka ze Słońca. Miała marynarski mundurek podobny do tego jaki nosiły Czarodziejki na początku. Spódniczka, kołnierzyk oraz wiązane buty sięgające kolan były ciemno brązowe, zaś kokardy zielone. Na czole miała diadem bez kamienia. Jej amulet miał kształt pięcioramiennej gwiazdy i zawierał małą cząstkę Słońca, która umożliwiała przemianę.

- Featonie... - odezwała się łagodnie. - Znieś barierę, proszę...

Ale Featon wzbił tylko wzrok w ziemię.

- Braciszku...

- Nie nazywaj mnie tak - powiedział zimno, unosząc głowę.

- Ale...

- JA nie mam rodziny - podniósł dumnie podbródek. Zamknął oczy, nie wyczuwał już energii w swoim ciele. Te znienawidzone pająki i siostra odebrały mu jedyny sens życia. Władza - jego marzenie znów się nie ziści. „Skoro tak...” Podniósł rękę i zaczął recytować.

- Tyś znienawidzona...*

- Co on planuje? - zapytała Venus.

- Do życia przywrócona...

- Chce rzucić jakieś zaklęcie i wydaje mi się, że bardzo silne - odpowiedziała Mars.

- Na więcej ci nie pozwolę...

- Nie możemy do tego dopuścić. - Saturn zerwała się do biegu. Stanęła przed Czarodziejką ze Słońca i podniósł kosę.

- Nie... - Czarodziejka położyła rękę na jego ramieniu.

- Odbiorę TO co moje... - Wzrok Featona na ułamek sekundy spotkał się ze wzrokiem siostry. - kiedyś...


Koniec części trzydziestej szóstej, nareszcie Aurelia się przemieniła, cieszycie się? :PPPPPPP


Czy Featonowi uda rzucić się zaklęcie? Co to zaklęcie? I dlaczego Aurelia się go nie obawia?! Czy na te pytania znajdzie się odpowiedź w kolejnej części?


*Tu i dalej tłum. Aurorka


Story wrote by Aurorka (29.12.2003)

Poprzedni rozdziałNastępny rozdział

Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj
  • Pokaż komentarze do całego cyklu

Brak komentarzy.