Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Inuki - sklep z mangą i anime

Opowiadanie

"Kiedy zaciera się granica między niebem a piekłem"

część IX "...Memories are sweet hiding places..."

Autor:Aurorka
Serie:Slayers, Twórczość własna
Gatunki:Dramat, Obyczajowy
Uwagi:Utwór niedokończony, Alternatywna rzeczywistość, Songfik
Dodany:2010-01-03 23:13:56
Aktualizowany:2010-01-03 23:13:56


Poprzedni rozdziałNastępny rozdział

"Kiedy zaciera się granica między niebem a piekłem"


część IX "...Memories are sweet hiding places..."


Wszystkiego spodziewał się ujrzeć w jej oczach, ale nie przerażenia. Ujrzał w nich strach i ocean łez. Rzucił teczkę w kąt i podbiegł do niej chcąc wziąć ją w ramiona, ale wyrwała mu się z głuchym krzykiem.

- Filia...

Bezradnie przyglądał się, jak kuli się w rogu łóżka. Podkurczyła nogi, a dłonie wplotła we włosy. Spod pukli jasnej grzywki błyszczało dwoje oczu.

- Filia, to ja - wyciągnął rękę, ale szybko ją cofnął, gdy jej oczy rozszerzyły się jeszcze bardziej.

- Filia... - szepnął bezradny.

Dlaczego on? Dlaczego ON??? Dlaczego????? DLACZEGO?????? Schowała głowę w ramiona i zaczęła się bezwiednie kołysać. Nieświadoma tego co czyni, wyszarpywała sobie włosy. Złote kosmyki opadały wokół jej bosych stóp. Dlaczego...? Dlaczego... Dla...cze...go... Szloch...

Wejść...?

Nie wejść...?

Gabriel zamarła z ręką na klamce pełna wahania. Zagryzła dolną wargę pilnie nasłuchując, ale nie dobiegł jej żaden inny odgłos.

- Trzymaj się mała...

Odeszła od drzwi.

Panie Boże... proszę... niech to nie będzie on... proszę... proszę... nie... nie mogę... nie dam rady... nie... Panie... Panie... nie... nie chcę... nie z nim... nie... Panie... proszę... Szloch...

Za co...? Panie... za co...?? ZA CO??? Co ja Ci takiego zrobiłam??? Za co... za co mnie tak karzesz? Panie... No za co? Co ja Ci zrobiłam...? Co...? NO CO??? Co... Szloch...

Niech mi ktoś pomoże... Proszę... Panie... Tato... Tatko... Tatusiu! Nie dam rady... Pomóż mi... Tato!! Zabierz mnie stąd! Tato!!!... Szloch...

Dlaczego mnie zostawiłeś...? Tato...

Dzwoniąca w uszach cisza, jakby mu ktoś napchał waty do uszu. Widzi jej łzy, ale nie słyszy jej płaczu. Widzi jak ramiona jej drżą, lecz nie słyszy jej szlochu. Tylko ta cisza.

Ukląkł przy łóżku czując jak krew odpływa mu z serca. Co się stało? Dlaczego jest przerażona? Czy ktoś jej zrobił jakąś krzywdę?! Kto mógł ją skrzywdzić? I dlaczego? Jak? Nieważne. Nie daruje mu tego! Nie!

- Filia!

Uniosła na niego półprzytomne spojrzenie.

- Dziecko... - cicho, byleby znowu nie skryła się w swój świat. - Ktoś Cię skrzywdził? - zapytał łagodnie. - Powiedz mi...

Jego spojrzenie takie smutne. Dlaczego wcześniej nie dostrzegła, że mają równie łagodny wyraz jak oczy jej ojca?

- Tato...

Czy ona nazwała go ojcem, czy tylko o tym pomyślała? I dlaczego w tej chwili tak bardzo przypomina jej ojca? Przecież jego oczy mają kolor bursztynu, a ojciec miał oczy zielone. Dlaczego patrzy na nią w ten sposób? Co w jego spojrzeniu każe jej wierzyć, że jej nie skrzywdzi?

Jej oddech zwalniał, choć była tego nieświadoma. Serce już nie biło jak oszalałe. Wzrok powoli wyostrzał się i dobiegła ją muzyka z dołu. Delikatne tony, które obiecywały spokój duszy.

Uspokoiła się. Jej ramiona już nie drżały, a oczy wyrażały zdziwienie. Ale to nie ważne... Najważniejsze, że nie patrzy na niego z lękiem.

Zdał sobie sprawę, że docierają do niego dźwięki z zewnątrz; tykanie zegara stojącego na komodzie i jakaś niewyraźna melodia z dołu. A przede wszystkim bicie jego własnego serca. Czy cały czas waliło tak głośno, czy dopiero teraz?

- Dziecinko... - wyciągnął ostrożnie dłoń.

Jej serce chce wierzyć temu spojrzeniu. Jej dusza pragnie ukojenia. Jego dłoń tak ciepła. Przymknęła oczy pod dotykiem jego ręki na głowie. Jak tata dawno temu... A może wcale nie tak dawno?

/////

- Kochanie, przepraszam... - cichy, zmęczony głos.

Podeszła na palcach do drzwi. W wąskiej szparze ujrzała ojca klęczącego przed matką. Światło lampy podkreślało jego podkrążone oczy. Kobieta położyła delikatnie dłoń na jego głowie.

- Ja wiem...

Nie była pewna, czy usłyszała te słowa, czy odczytała z ruchu jej warg.

Przestąpiła z nogi na nogę i przycisnęła misia do piersi.

- Nie udało mi się sprzedać ani jednego obrazu. Jestem do kitu jako malarz i jako głowa rodziny...

W jej oczach pojawiły się łzy. Dlaczego nikt nie chce kupować obrazów jej taty?

- Przecież jesteś wielkim malarzem! - tupnęła bosą nóżką.

Zdziwieni odwrócili się do drzwi, gdzie stała sześcioletnia dziewczynka.

- Dlaczego jeszcze nie śpisz? - mężczyzna podniósł się z klęczek i podszedł do niej.

- Czekałam na ciebie.

- Na mnie? - przykląkł koło niej.

- Obiecałeś, że opowiesz mi bajkę na dobranoc.

- Naprawdę? - skrzywił głowę. Zawsze gdy to robił, jego zbyt długie włosy opadały mu na jedno oko, co sprawiało wrażenie jakby do niej mrugał.

Uśmiechnęła się szeroko.

- Oczywiście!

- Skoro obiecałem - odwzajemnił uśmiech i położył jej ciepłą dłoń na główce...

/////

yane no ue de sora o aogu, hizashi wa uraraka

miageru sora, karadajuu genki ga minagitteku

THAT'S SO WONDERFUL! ikiterunda!

yamerarenai, akirameru da nante

tohou ni kureta kinou ni sayonara

futsufutsu to wakiagaru kono kimochi

nando demo yomigaeru, hana o sakaseyou

omoide wa itsu mo amai nige basho

dakedo tachi kire, asu o ikiru tame

shukufuku no toki wa kuru, te o nobashite

uruwashi no yawaraka na hada, imada te wa todokazu

me o tojireba fukuramu IMEEJI, miwaku no kajitsu

THAT'S SO WONDERFUL! ikiterunda!

yamerarenai, sono saki o mitai

dotou no hibi wa tsuzuku, doko made mo

tengoku to jigoku, yukitsu modoritsu

nando demo yomigaeru, hana o sakaseyou

hashire hashire, ai o te ni suru made

sore de kurushimu nara nozomu tokoro

shukufuku no toki ga kuru, te o nobashite

futsufutsu to wakiagaru kono kimochi

nando demo yomigaeru, hana o sakaseyou

omoide wa itsu mo amai nige basho

dakedo tachi kire, asu o ikiru tame

shukufuku no toki wa kuru, te o nobashite

te o nobashite, ryoute agete

..........

Czy to jego łagodny wzrok pełen ciepła, czy może magia wspomnień... A może zwykła potrzeba opowiedzenia komuś o tym co tak długo dręczyło jej serce... Może...

- Ja... Kochałam mego tatę tak bardzo... - zagryzła wargę. - On...


koniec części IX...


"Sakura Saku" Love Hina


story write by Aurorka (16.6.2004) (titonosek@interia.pl)

Poprzedni rozdziałNastępny rozdział

Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj
  • Pokaż komentarze do całego cyklu

Brak komentarzy.