Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Studio JG

Opowiadanie

W nagłej ulewie

Rozdział 3

Autor:Ayuno Kuzuhara
Korekta:Irin
Tłumacz:Aver
Serie:Twórczość własna
Gatunki:Dramat, Romans
Dodany:2011-05-22 13:03:50
Aktualizowany:2011-05-22 13:03:50


Poprzedni rozdział

Tłumaczenie zamieszczone za zgodą autora. Oryginał.


Do jego uszu dotarły czyjeś słowa.

W tym pokoju wypełnionym osobliwym szumem, zabrzmiały niczym echo kapiącej wody rozchodzące się po spokojnej jaskini. Spojrzał za siebie wciąż trzymając w ręce puszkę z herbatą.

Jego pokój. Wcześniej był dla niego fortecą, do której tylko on miał wstęp, lecz teraz przychodzi również kobieta, która zdobyła klucz otwierający jej bramy. Ona wie, że jest to jego zamek. Zdaje sobie sprawę z tego, że to on jest jego panem, a ona jedynie gościem. On, mimo, że ceni sobie jej skromność, jednocześnie pragnie aby wkroczyła pewniej w jego świat. Często jest zakłopotany tym konfliktem wewnętrznym.

Odwrócił się do tyłu nie odkładając puszki z herbatą. Przed nim, na kuchennym stoliku, znajdowały się dwie filiżanki i dzbanek do herbaty. Z czajnika postawionego na przenośnym piecyku unosiła się para, wypełniając pomieszczenie charakterystycznym szumem. Poza tym, nic nie wydawało żadnych dźwięków.

Spojrzał na twarz kobiety stojącej za nim. Najpierw zaczął przyglądać się jej oczom, później przeniósł swój wzrok na jej usta. Próbował znaleźć jakiś znak, który przeczyłby jej słowom. Starał się odszukać jakiś ślad świadczący o kłamstwie. Jakkolwiek nie staralibyśmy się ukryć nasze kłamstwa, zawsze można dopatrzyć się jakiegoś gestu, który nas zdradzi. Wiedząc to, starał się coś takiego odkryć. Szukał gorliwie jakiegoś znaku. Przygląda się jej twarzy. Przygląda się jej oczom. Przygląda się jej ustom. Przygląda się jej całej, chcąc dopatrzyć się choćby najmniejszego znaku świadczącego o jej kłamstwie.

Lecz ani na jej twarzy, ani w jej oczach, ani na jej ustach, ani nigdzie indziej nie był w stanie dostrzec żadnego kłamstwa. Powody mogą być dwa. Albo mówi szczerą prawdę, albo do tego stopnia okłamuje samą siebie.

Otworzyła nieznacznie usta i wypowiedziała przeprosiny. Mężczyzna, nie chcąc słyszeć jej słów, ani nawet widzieć jej twarzy gdy kontynuowała, odwrócił się z powrotem, otwierając puszkę z herbatą. Para wydawała dźwięki jakby nad czymś zawodziła, a on dopasował do nich lament wydobywający się gdzieś z głębi swojego serca.

Nie można powiedzieć, że o tym nie wiedział. Jej państwo, a jego państwo to dwie różne rzeczy. Nie przypuszczał po prostu, że nadejdzie dzień, w którym będzie musiał się tym przejmować. Albo raczej nie chciał o tym myśleć. Informacje z wiadomości, informacje z gazet… Z całych sił starał się im zaprzeczyć. Gdzieś w głębi siebie zdawał sobie jednak sprawę, z tego jak daremne są jego wysiłki…

Wojna.

Ona musi wybrać. Czy zostanie tutaj? Czy może stąd odejdzie i wróci do swego państwa? On, gdzieś w głębi siebie, pragnął, aby pozostała tutaj, lecz jednocześnie wiedział, że nie jest w stanie jej tego narzucić. Jej serce jest tylko i wyłącznie jej własnością, dlatego nie ma prawa podważać jej decyzji. Zatkał puszkę z herbatą, zakręcił gaz w kuchence, po czym podniósł czajnik.

Po pomieszczeniu rozszedł się szum wrzątku przelewającego się do dzbanka. Poza tym nic nie wydaje żadnego odgłosu. Słyszy wyraźnie bicie swojego serca. Może to z moim sercem jest coś nie tak… Zaczął się zastanawiać.

Zaczął rozmyślać. Że w przyszłości nie ma przeznaczenia. Że w przyszłości istnieją jedynie możliwości. Możliwe, że w następnej chwili zginę na zawał serca, lecz jest to tylko jedną z wielu możliwości. Nawet gdyby to się w tej chwili wydarzyło, byłoby to niczym więcej niż przypadkiem. Nabrał przekonania, że o przeznaczeniu można mówić jedynie w odniesieniu do przeszłości. Dlatego słowa, które ona wypowiedziała w tamtej chwili, były niczym więcej niż przypadkiem - rozmyślał dalej mężczyzna. Lecz w tej chwili stały się przeznaczeniem, a on chciał temu w jakiś sposób zaprzeczyć.

Zamknął puszkę z herbatą i kontynuował swoje rozmyślania. Gdybym był choć trochę młodszy, to być może byłbym w stanie narzucić na nią swoje pragnienia - zastanawiał się. Lecz nie ma w nim już na tyle młodości, aby mógł tego dokonać. Nie jest w stanie sprzeciwić się jej decyzji. Nieznacznie wyczuł kryjące się za nią serce kobiety.

Odwrócił się w jej stronę. Teraz tam stoi, lecz już za niedługo zniknie sprzed jego oczu i nie będzie w stanie się z nią spotkać. Być może już na wieki…

Ale ta chwila, ta chwila jest wiecznością - powrócił do swych rozmyślań. Ta chwila, w której ona wciąż przed nim stoi, pozostanie w nim i już nigdy nie pozwoli, aby znikła. Nawet gdyby kiedyś nadszedł dzień, w którym zapomniałby o tej chwili, to przecież pozostanie ślad po tym, że kiedyś o niej pamiętał.

Ona na pewno doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Wie, że on nie jest w stanie jej zatrzymać. Pewnie świadoma jest również uczuć kryjących się w jego sercu. Jeśli jest możliwość, że stanie się to przyczyną jej cierpienia, to chcę aby taki dzień nigdy nie nadszedł - zaczął rozważać. A jeśli ten dzień nadejdzie, to chciałbym aby nadszedł, gdy będę przy jej boku.

On przygląda się jej, ona patrzy na niego. Ta chwila stanie się wiecznością, lecz nie wiem co będzie w następnej. W końcu w przyszłości czekają na nas jedynie różne możliwości… Być może odejdzie i już jej nigdy nie spotkam. Lecz ta chwila jest czymś trwałym. Nie ma tutaj miejsca na żadną inną możliwość. Zamknął oczy. Być może w następnej chwili już jej nie będzie. Ale nawet gdyby tak się stało, to ten moment w którym staliśmy zwróceni do siebie przecież nigdy nie zaniknie…

Poprzedni rozdział

Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj
  • Pokaż komentarze do całego cyklu

Brak komentarzy.