Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Yatta.pl

Opowiadanie

Eksterminacja

Let Me Die With You

Autor:Grisznak
Serie:Chobits
Gatunki:Akcja, Parodia
Uwagi:Self Insertion, Przemoc
Dodany:2005-07-04 19:43:13
Aktualizowany:2005-07-04 19:43:13


Poprzedni rozdziałNastępny rozdział

Samochód zatrzymał się przed niewielkim, piętrowym budynkiem. Był już wieczór, ale księżyc i latarnie sprawiały, że trudno było mówić o ciemności.

- To ten dom? - spytała siedząca kierowcę kobieta, siedząca obok niego.

- Jeśli nasze informacje są prawdziwe to właśnie tu - odpowiedział.

Uśmiechnęła się, a rozchylone wargi ujawniły dwa dłuższe niż ustawa przewiduje kiełki, tworzące na co noc całkiem sprawny aparat ssąco - pompujący oraz gustowną, choć zdaniem niektórych zbyt ekstrawagancką ozdobę na co dzień.

Siedzący z tyłu wysoki mężczyzna czyścił broń. Jego wysoko kalibrowa pm'ka Franchi z charakterystycznym hakiem i tak lśniła, ale on cały czas dostrzegał gdzieś drobiny brudu.

- Skończyłeś ? - siedzący za kierownicą obrócił się do tyłu.

- Taaa, jasne - padła bardziej wymruczana niż wypowiedziana odpowiedź.

- W takim razie ruszamy do akcji.

Cała trójka opuściła auto. Kobieta w długim płaszczu, wysoki mężczyzna we wzmocnionej kevlarem kamizelce i przywódca w nienagannej marynarce i kontrastujących z nią wyraźnie nieco już poprzecieranych dżinsach. Już z wyglądu tworzyli ciekawy obiekt dla obserwatora. Jednak to co sprowadziło ich do Japonii przeraziło by niejednego.

Na ganku stała kobieta z miotłą.

- Czy jest Hideki? - spytał ją niższy mężczyzna.

Podniosła wzrok i spojrzała na nich.

- Jesteście pewnie jego przyjaciółmi? Tak, właśnie wrócił ze szkoły.

- Tak, jesteśmy jego przyjaciółmi - odpowiedział mężczyzna, uśmiechając się tak, że nawet ss man o najczarniejszym poczuciu humoru mógłby się poczuć nieswojo. Na szczęście dla kobiety, odwrócił się.

Otworzyli drzwi i po schodach skierowali się na piętro, by wkrótce stanąć przed drzwiami pokoju, który wynajmował Hideki. Wysoki mężczyzna zapukał, zaskakująco subtelnie. Po chwili dobiegł ich odgłos obracanego klucza w zamku. Drzwi otworzyły się i stanął w nich Hideki z całym swym żałosnym "ja".

Nie zdążył nawet spytać "O co chodzi?" kiedy pierwsza kula 12 mm wyrwała dziurę w jego brzuchu posyłając go na ścianę pod oknem. Osunął się po niej, zostawiając za sobą krwawy ślad.

- Hideki! - dobiegł ich piskliwy odgłos ze środka.

Weszli do pokoju. Hideki, rzężąc i plując krwią dogorywał pod ścianą.

- Przyjechał burak ze wsi do miasta - powiedział z uśmiechem szef i wyciągnął z za pasa pistolet P9S 9 mm - Uczyłeś się historii, dupku?

- Euuargh... - zdołał wydobyć z siebie Hideki.

- W takim razie, pewnie nie wiesz co to takiego Katyń? Nie szkodzi, chętnie udzielę ci korepetycji.

To mówiąc przystawił lufę do tyłu głowy chłopaka i nacisnął spust. Mózg Hidekiego udekorował podłogę.

- Chi? - ponownie usłyszeli pisk. Odwrócili się od zwłok i spojrzeli na stojącą pod ścianą persoconkę.

- Co z nią? - spytała kobieta.

- Zostawmy ją - powiedział wysoki - W końcu bez tego tu - wskazał trupa - i tak nic dalej nie pójdzie.

- Chcesz ją zostawić ?

- A czemu nie ?

- Typowe. Boisz się jej ruszyć ? Przecież to tylko maszyna, równie głupia jak wiertarka czy żelazko.

- Jak chcesz - to mówiąc uniósł lufę pistoletu maszynowego w kierunku Chi. Nie nacisnął jednak spustu.

- Nie, ja do niej strzelać nie zamierzam.

- Skoro tak to sama się tym zajmę - to mówiąc wyszarpnęła mu Franchi z rąk i wprawnym ruchem przestawiła na ogień ciągły. Maszynówką zadrżała w jej rękach kiedy seria pocisków 12 mm dosięgła Chi, zmieniając persokonkę w stertę pogiętego metalu i porozrywanych przewodów.

- Hasta La Vista, bjebe - uśmiechnęła się, patrząc na swoje dzieło. Obydwaj mężczyźni wcale nie wydawali się tacy zachwyceni.

- Zaraz tu się będą - zauważyła kobieta, reagując na odgłosy kroków na korytarzu.

Niższy wyszedł na kilka chwil. Usłyszeli tylko kilka strzałów z pistoletu i urywane krzyki oraz towarzyszący im odgłos padających na ziemię ciał. W tym czasie Wysoki pakował to co zostało z Chi do reklamówki.

- Co ty robisz ? - spytała kobieta.

- Ech - mruknął przygnębiony - Może uda się ją jakoś poskładać?

Poprzedni rozdziałNastępny rozdział

Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj
  • Pokaż komentarze do całego cyklu
  • Kazik-chan : 2007-07-25 10:36:44
    Hmm...

    ..No dobra, a czemu wszyscy tak wszystkich mordują? Mam nadzieję, że się w końcu dowiem ^^

    No i znowu się okazało, że niejednego ruszy Chii... Ale jak widać, nie wszystkich ;)

    Nie takie dobre jak z Pikaczem w sokowirówce, ale trzyma poziom.

    Pozdrowienia i niech kisiel bananowy będzie z Wami ^^

  • Sonne : 2006-11-25 17:43:24
    Już troszkę gorzej...

    Zdarzyły się różne błędy - powtórzenia, jakieś niepotrzebne słówka... Ale mimo to nie zniechęciło to mnie do dalszego czytania. Fabuła wciąż mnie intryguje ;)

    I czyżby pojawił się wątek romantyczny...? xD

  • Skomentuj
  • Pokaż komentarze do całego cyklu