Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Studio JG

Opowiadanie

Tomasz Bukowski: Obiekt R/W0036 - recenzja

Autor:Slova
Korekta:onomatopeja111
Redakcja:IKa
Kategorie:Książka, Recenzja
Dodany:2011-09-09 20:57:46
Aktualizowany:2011-09-09 21:37:46

Dodaj do: Wykop Wykop.pl


Ilustracja do artykułu

Tytuł: OBIEKT R/W0036

Autor: Tomasz Bukowski

Redakcja: Władysław Ordęga

Okładka: Mariusz Kozik

Format: 144x207 mm

Liczba stron: 320

Rok wydania: 2009

Wydawca: Wydawnictwo Sol

Seria wydawnicza: warbook


Powstanie Warszawskie to w ostatnich latach coraz bardziej drażliwy temat, przy którym nawet politycy z tej samej opcji miewają skrajnie różne poglądy. Tym bardziej, pomysł umiejscowienia akcji horroru w środku walczącej o wolność stolicy, wydaje się mocno karkołomny. W końcu dla wielu osób ten narodowy zryw jest bliski sacrum. I to chyba właśnie dlatego Obiekt R/W0036 Tomasza Bukowskiego przyciąga czytelników tematyką.

Akcja powieści rozgrywa się między 15 sierpnia a 19 października 1944 roku, przy czym pierwszy rozdział, będący niejako prologiem, dzieje się pod koniec XVI wieku; epilog zaś to grudzień 1946. Ustanowiona w Warszawie namiastka Rzeczypospolitej, zaciekle walczy z niemieckim okupantem, który nie szczędzi środków, by stłumić narodowy zryw. No, ale historię Powstania Warszawskiego zna każdy Polak (tak, jestem niepoprawnym optymistą), znacznie ważniejsze byłoby przypomnienie naszych narodowych legend, bo o tych uczy się co najwyżej w pierwszej klasie podstawówki. Państwo kojarzą bazyliszka? Tak, tego co miał diabelskie spojrzenie, które zamieniało ludzi w kamień. To teraz proszę wyobrazić sobie, że legenda nie równa się baśni, a potwór istnieje naprawdę i, po stuleciach izolacji, wydostaje się na wolność, a konkretniej do warszawskiej kanalizacji. Jest nieludzko przebiegły, inteligentny, zabija dla rozrywki i gustuje w ludzkim mięsie. Tak, tym „aryjskim” również. Oraz poszukuje dziewic. Po co? Tego autor nie wyjaśnia. No i mamy opis głównego bohatera powieści. Nie, nie pomyliłem się - większość z występujących w książce postaci dosyć szybko kończy swój żywot, a tylko kilka pojawia się w więcej, niż jednym rozdziale. Za to bazyliszek beztrosko sieje terror na kolejnych stronach. A wszystko to wiemy z bogatych relacji autora, których nie powstydziliby się twórcy Z kamerą wśród zwierząt. Tylko gdzie tu horror?

No właśnie się zastanawiam. Horror to gatunek, który pochłania się strona za stroną i przeklina za trzymający w napięciu suspens. Albo odstawia na bok stwierdzając, że ma się za słabe nerwy. Ja Obiekt R/W0036 odłożyłem na prawie dwa miesiące w połowie lektury, ale dlatego, że książka zwyczajnie mnie znudziła. Od samego początku czytelnik jest świadkiem rzezi, jaką wyrządza bazyliszek, co rozdział ktoś traci życie w bardzo brutalny sposób. Tylko co z tego, skoro nie ma czasu na zapoznanie się z postaciami? Książka jest po prostu monotonna, zwłaszcza pierwsza połowa, tym bardziej, że ostatecznie czytelnik przestaje interesować się bohaterami. No bo skoro ktoś się pojawił, to i tak zginie. To się bardziej nadaje na scenariusz kolejnej części Oszukać przeznaczenie. Rozwiała się gdzieś atmosfera tajemnicy i grozy, zamiast niej są zaś stosy trupów, a ich ilość przecież nie jest wyznacznikiem strachu, co najwyżej obrzydzenia. Sytuacji nawet nie poprawia interwencja SS, które próbuje schwytać potwora ku chwale Trzeciej Rzeszy, co dodatkowo wprowadza na karty powieści intrygę i porachunki między niemieckimi dowódcami. Szkoda jednak, że śledztwo w sprawie bazyliszka wcale nie przykuwa uwagi, gdyż ostatecznie i tak czytelnik wie więcej od bohaterów. Całe szczęście autor w tym wszystkim darował sobie literacką polemikę na temat etosu Powstania Warszawskiego, chociaż sceny z walczącej stolicy w książce występują. Niby mają podłoże fabularne, ale jednak bardzo odwracają uwagę od głównego wątku i niepotrzebnie rozciągają akcję.

Z informacji o Tomaszu Bukowskim, umieszczonych na stronie wydawcy, można dowiedzieć się między innymi, że jest prawnikiem, urzędnikiem i historykiem z zamiłowania. Mało, szukam dalej i jestem zawiedziony - żadnej informacji o jego karierze pisarskiej. Być może Obiekt R/W0036 jest literackim debiutem pana Bukowskiego? To by w sumie tłumaczyło część moich spostrzeżeń.

Jakość wydania jest przeciętna, chociaż typowa dla tego segmentu literatury. Mógłbym się przyczepić do kilku znalezionych w tekście literówek, ale taka ilość błędów mieści się spokojnie w normie; tak samo jak dwie ostatnie strony reklam niezrozumiale rozciągnięte na dwie osobne kartki, puste miejsca aż proszą się o zadrukowanie. Uważam, że 32 złote to wygórowana cena za tak niewielką ilość tekstu do czytania.

Ciężko mi cokolwiek dobrego o Obiekcie R/W0036 napisać. Językowo jest dobrze, literacko zaś nie najlepiej. Ponadto boli długość powieści - nieco ponad trzysta stron tekstu to tylko pozór, bo czcionka wydaje się jakby dobrana dla osób słabo widzących. Litery są naprawdę duże, ale za to wzrok się nie męczy, nawet przy czytaniu w pociągu - w drodze z mojego miasta do Warszawy, około trzech godzin jazdy, przeczytałem niemal połowę książki, a czytam raczej wolno.

Komu mogę polecić dzieło Tomasza Bukowskiego? Nie wiem. Tak po prostu. Czytelnicy szukający dreszczyku emocji tutaj go nie znajdą, natomiast miłośnicy powieści z wątkiem militarnym będą czuli niedosyt - w końcu Powstanie Warszawskie to tutaj tylko nieznacznie uwydatnione tło. Tym bardziej uważam, że porównanie Obiektu R/W0036 do Obcego i Szeregowca Ryana w jednym za wyssane z palca - a takie hasło widnieje z tyłu okładki. Bo ani to horror, ani powieść wojenna.


Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj

Brak komentarzy.