Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Yatta.pl

Opowiadanie

Kuszenia

Autor:Dilly_Dally
Korekta:Dida
Serie:Kuroshitsuji
Gatunki:Mroczne, Romans
Uwagi:Yaoi/Shounen-Ai
Dodany:2012-03-26 21:23:56
Aktualizowany:2012-04-12 22:03:56


Kuszenia


- Wtem Aniołowie, na czele z Lucyferem, zbuntowali się przeciwko Bogu, pchani pychą i pożądaniem. Za swą zuchwałość zostali wygnani z nieba, by... Paniczu, jestem pewien, że nic za oknem nie powinno wydawać ci się ciekawsze niż lekcja.

Drgnął, przeniósł zamyślone spojrzenie na sylwetkę smukłego mężczyzny. Czarnego Lokaja, który wyraźnie oczekiwał jego odpowiedzi. Który przekrzywił głowę, poprawił okulary, a chwilę później teatralnie westchnął.

- Jeśli mogę spytać, to gdzie są myśli panicza, jeśli nie na lekcji? - Lokaj umiejętnie zgromił go swoim szkarłatnym wzrokiem, unosząc brwi.

Początkowo nie odpowiedział, wpatrywał się bezbarwnym wzrokiem w niego, mężczyznę o kruczych włosach, pergaminowej, gładkiej cerze i nieludzkich oczach. O szerokim, z pozoru miłym uśmiechu. Patrzył na swojego lokaja, Sebastiana Michaelisa, i tylko jedna myśl kołatała mu się w głowie.

- A ty?

Brwi mężczyzny powędrowały jeszcze wyżej, jednak szeroki, cyniczny uśmiech powoli gasł, zastąpiony przez ciekawość. W ciągu trzech lat zdołał nauczyć się mimiki jego twarzy, czasem była jedyną odpowiedzią.

- Co masz na myśli, paniczu?

- Ty też zbuntowałeś się przeciwko Bogu?

Nigdy nie przekraczali pewnej granicy, którą stworzyli tego dnia trzy lata temu. Właściwie to on stworzył, nie musiał tego oznajmiać, Sebastian po prostu wiedział. I milczał. On również.

Coś jednak zmieniło się podczas ostatnich tygodni - nagle pojawiła się ciekawość. Próbował ją zgromić - bezskutecznie. Kiełkowała, niszczyła jego opanowanie, nękała. Była typowo ludzką cechą, a on starał się tłumić człowieczeństwo. W takich przypadkach.

Prawda była taka, że Sebastian wiedział o nim wszystko. Począwszy na celach, które nim kierowały, kończąc na rozmiarze buta. Wiedział o nim wszystko i często to wykorzystywał. A on nie wiedział o nim niczego prócz tego, że jest...

- ...demonem - dokończył na głos, unosząc delikatnie kąciki ust. Założył nogę na nogę, głowę oparł na swojej dłoni, zaciekawione spojrzenie błękitnego oka zawiesił na mężczyźnie.

Ogromną wręcz przyjemność sprawiało mu testowanie swojego Lokaja, zrozumiał to już podczas pierwszych dni kontraktu. Zawsze obserwował go kątem oka, stało się to jego nawykiem. Może i w pewien sposób uzależnieniem. Jedyną dozwoloną zabawą młodego hrabiego.

Początkowo Sebastian milczał, wyraz jego twarzy pozostał opanowany, widział jednak, jak oczy nabierają głębi. Intensywnie nad czymś myślał. Po chwili odłożył Biblię na mahoniowe biurko, zdjął okulary, wyprostował się.

- Przestajesz bawić się w tabu, paniczu? - W odpowiedzi na słowa Sebastiana uniósł brwi, jednak coś w głosie demona sprawiło, że Ciel Phatnomhive poczuł chłód przebiegający po trzynastoletnim ciele.

Zupełnie, jakby Sebastian przestał bawić się w gierki.

- Zadałem pytanie. - Nauczył się mówić władczo, głosem suchym i nieakceptującym sprzeciwu. Właśnie taki ton działał na Stworzenie Z Piekła, z którym przyszło mu mieszkać przez ostatnie trzy lata. Przynajmniej tak myślał.

Lokaj uśmiechnął się swoim charakterystycznym uśmiechem; wygiął wargi, jednak jego oczy pozostały szkarłatnie puste. Nigdy nie zdołał do końca rozszyfrować czy był to uśmiech pełen cynizmu, czy zwyczajnie bezbarwny.

Postąpił kilka miękkich, bezszelestnych kroków, coś w jego sylwetce wyraźnie się zmieniło; wydała się wyższa, smuklejsza i Ciel nie wiedział czy cień padający na Lokaja jest grą świateł, czy celowym zabiegiem.

Ciel Phantomhive odruchowo napiął wszystkie mięśnie, gdy demon stanął zaledwie dwa kroki przed nim, pochylając się głęboko. Ciemne, gładkie kosmyki włosów musnęły jego twarz, do nozdrzy dotarł zapach, który zawsze towarzyszył Sebastianowi; zapach piżma wymieszanego z czymś innym, trudniejszym do zdefiniowania, czymś, co wywoływało na jego ciele niepożądane dreszcze.

Później Sebastian uniósł głowę, a płonące niezaspokojoną żądzą oczy wbiły się w niego. Czerwone, wypełnione tymi uczuciami, których wiecznie szukał na twarzy Lokaja. Oczy demona.

- Paniczu, chcesz wiedzieć jak stałem się demonem?

Ciel Phantomhive nie akceptował tchórzostwa, uznawał je za jedną z tych ludzkich cech, które należało wyplenić. Nie zmieniał również wypowiedzianego słowa, dlatego właściwie nie wahał się nad odpowiedzią, mimo dreszczy, które uparcie chciały wstrząsać jego ciałem, mimo wrażenia, że nagle pokój stał się dużo ciemniejszy, zupełnie jakby słońce przysłoniły chmury.

- Tak.

Czuł, że on się uśmiecha, mimo iż nie widział jego twarzy. Szyję owionął nagły, chłodny podmuch. Musiał wypuścić powietrze.

Sebastian był blisko. Pochylony, ramionami przysłonił mu widok na pokój. Teraz liczyła się jedynie czerń, wszechogarniająca.

Nie chciał żałować pytania. Nie chciał żałować niczego, był hrabią Phantomhive. Nie mógł żałować.

- Demonem staje się upadły Anioł. A kiedy Anioł upada, mogą kierować nim dwa niedozwolone dla sług Boga uczucia: pożądanie i duma. Właśnie one zawładnęły Lucyferem i resztą Aniołów... - Tutaj pochylił się jeszcze bardziej, zaciskając dłonie na oparciu fotela. Ciel miał wrażenie, że oddycha i myśli jego zapachem, tak niedozwolonym. - ...i mną, bo byłem jednym z nich, paniczu - dokończył, chuchając wprost do jego ucha.

Zignorował dziwne ciepło rosnące w podbrzuszu, uniósł spojrzenie.

- Co kierowało tobą? - Głos miał przytomny, pewny. Nie zdradził chaosu, który wywołała bliskość demona.

Mógł przysiąc, że usłyszał cichy chichot, na który jego ciało zareagowało gęsią skórką. Nie rozumiał i chyba nie chciał zrozumieć.

Poczuł ruch, Sebastian cofnął się o krok, wyprostował. Ciel patrzył na płonące oczy, odsłonięte kły. Patrzył obojętnym wzrokiem, jednak gdzieś w głębi duszy poczuł ukłucie strachu. Obrzydliwego, ludzkiego strachu, który objawia się, gdy człowiek patrzy na coś potężnego i niezrozumiałego.

Sebastian zupełnie niespodziewanie wyciągnął dłoń, która musnęła jego policzek. Odruchowo, niewiele myśląc, odtrącił rękę, obrzucił swojego sługę oburzonym spojrzeniem, już otwierał usta, by go skarcić, jednak ten najzwyczajniej w świecie się uśmiechnął. A jego ręka zacisnęła się na przegubie hrabiego.

- Co mną kierowało? - Dłoń wylądowała na jego policzku, prócz wściekłości czuł również otępienie. Otępienie myślenia, tak do niego niepodobne. Chwilę później Sebastian znów pochylił się nad nim, tuż nad jego uchem, kosmyki łaskotały odkrytą szyję. Chłód jego ciała był kontrastem, zapach otumaniał. - Lubiłem kusić, paniczu. Tak nie wypada Aniołom. - Westchnął, a jego dłoń zsunęła się na szyję, delikatnie na niej zaciskając.

Pierwszy raz od trzech lat Ciel Phantomhive nie wiedział, jak powinien zachować się w obecności sługi. Być może pierwszy raz od trzech lat pozwolił sobie na tak ludzką reakcję w towarzystwie demona.

Gdzie twoja duma?

Znikła wraz z pojawieniem się ciekawości.

W pewnym momencie coś wewnątrz niego pękło, ciało zaczęło bezwstydnie drzeć, ręka, którą powstrzymywał Sebastian zwiotczała, upadła na kolano. Patrzył na nią jak na obcą część ciała, nie słuchała, przestała się temu sprzeciwiać.

To było dziwne uczucie. Doznawał go tylko ostatnimi czasy, tylko w obecności Sebastiana. To uczucie zaciskało jego gardło, powodowało, że głos drżał, myśli nie płynęły swobodnie, a irytujące ciepło i dreszcze przebiegały po ciele. To uczucie powodowało, że tak strasznie chciał by dłoń, która go ubierała, myła, nosiła i pielęgnowała, przestała służyć jedynie tak prozaicznym czynnościom, by znalazła nieco inne... zastosowanie.

To irytujące uczucie sprawiło, że przymknął oczy i westchnął, gdy chłodne i miękkie usta niby przypadkowo musnęły jego ucho. Dłoń natomiast naznaczyła zarys żuchwy, dotyk był tak delikatny, że krótką chwilę myślał, iż to jedynie kolejny głupi żart Sebastiana, gra. Że za chwilę demon uśmiechnie się po swojemu i najzwyczajniej w świecie wyjdzie z pokoju, zostawiając go samego ze swoimi wzburzonymi myślami. Chciał, by tak było.

Ciało jednak twierdziło co innego. Reagowało nawet na najsłabszy dotyk, potwierdzało obecność Sebastiana, drżało i płonęło.

- Tak będzie lepiej. - Usłyszał cichy szept, chuchnięcie, a chłodna dłoń powędrowała do jego włosów, chwilę siłowała się z kosmykami, a następnie szarpnęła za coś mocno.

Poczuł, jak opaska opada na jego ramię. Chciał zaprotestować, jednak kakofonia nieznanych myśli wdarła się do jego głowy. Głośno zaczerpnął powietrza, wyprężył się.

Drżał na całym ciele, bezwstydnie, czując palące pożądanie, odbierające wszelką kontrolę nad umysłem, myślami i ciałem. To nie było jego pożądanie, nie poznawał chłodu i ciemności, nie poznawał nieokiełznanych, szaleńczych wręcz myśli, które przepływały przez jego ciało. Nie poznawał potężnej, ciemnej i niezrozumiałej obecności.

Później przed oczami zamajaczyła mu twarz Sebastiana, jego szeroki uśmiech, jego czerwone, płonące oczy, w których dostrzegł wszystkie te uczucia.

To były jego myśli.

- Tym są demony, Paniczu.

Uniósł na wpół przymknięte oczy, westchnął, uchylił usta, poddał się.

Dopiero po trzech latach dotarła do niego pełna świadomość, z czym ma do czynienia. Po trzech latach, dokładnie w momencie, kiedy wił się pod samym spojrzeniem Sebastiana Michaelisa zrozumiał, jaki los go czeka. Co wybrał.

I demon również to wiedział, rozumiał jego myśli, kontrakt na to pozwalał. Uśmiechnął się więc jeszcze szerzej i Ciel nie mógł pozbyć się wrażenia, że Sebastian patrzy na niego jak na wyjątkowo interesującą zdobycz. Pożywienie.

A później, zupełnie bez ostrzeżenia, mężczyzna pochylił się nisko i w tym pokłonie hrabia dostrzegł wszystko, co mógł zaoferować mu demon; pogardę, wyższość, dziwną siłę i pożądanie.

Nieokiełznane, nieludzkie pożądanie. Seks.

Sebastian lubił kusić, pomyślał Ciel, kiedy drzwi zamknęły się cicho za demonem, a on pozostał sam w ciemnym gabinecie. Chłodne powietrze parzyło jego rozgrzaną skórę jeszcze przez wiele godzin.


Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj
  • Pokaż wszystkie komentarze
  • Nataria-san : 2014-06-24 19:47:16

    Świetne! *.* zauroczyłam się w tym opowiadaniu. Mam ochotę na więcej.. Sebastian mnie pokusił *^*

  • : 2012-08-30 17:13:55

    Podobało mi się :D 3/4 tekstu bez zarzutu, ale końcówka taka sobie. Nie jest to dzieło wybitne, ale zdecydowanie zasługuje na mocną 7.

  • Lycoris : 2012-04-24 00:32:29

    Buuuuu~ Q.Q! Szkoda...

  • Dilly_Dally : 2012-04-23 21:42:38

    Droga Lycoris (kurczę, dalej nie wiem, jak się tutaj komentuje ^^), tekst miał należeć do serii krótkich one-shotów "Ciekawość", ale prawdopodobnie, z uwagi na moje lenistwo i nawał szkolnych obowiązków, nie będę kontynuowała "Kuszeń".

  • Lycoris : 2012-04-23 13:38:20

    A mi tam się podobało!

    Wprawdzie czasem tekst był odrobinę niespójny, ale przyjemnie się czytało. Czy ten wątek doczeka się kontynuacji?? Bo jestem bardzo ciekawa co zrobi Ciel... mruuu~

  • Skomentuj
  • Pokaż wszystkie komentarze