Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Studio JG

Opowiadanie

Death Note - child of BB

Zanieś mnie do domu

Autor:Shinigami
Serie:Death Note
Gatunki:Komedia, Kryminał, Obyczajowy
Dodany:2012-12-15 13:10:30
Aktualizowany:2012-12-15 13:10:30


Poprzedni rozdziałNastępny rozdział

Można kopiować ale nie podawać jako swoje.


Na placu zabaw L przysiadł na ławce i przyglądał się jak mała Lucy bez trudu wspina się na przeszkody, zręcznie z nich zeskakuje i śmieje się zupełnie inaczej niż B. Obok niego usiadł osiemnastoletni chłopak, syn jakiegoś urzędnika. Dla Ryuzakiego było to widoczne na pierwszy rzut oka. Stwierdził jeszcze kilka cech; u chłopaka nikt nie zajmował się domem, nie miał dziewczyny i dobrze się uczył. Chłopak obserwował chłopca, prawdopodobnie młodszego brata, jak bawi się z innymi dziećmi. Ten zaś rozmawiał właśnie z Lucy. Wywróciła oczami. Pewnie tłumaczyła mu coś, co dla ośmiolatka było trudne do pojęcia. Młody zaraz podejdzie do brata i zapyta o coś.

- Jimmy! - podejrzenia L’a się sprawdziły. Mały chłopiec biegł do brata, smarkula zaś podążała za nim - co to jest Pentagon?

- Pentagon? - zdziwił się chłopak - kto mówił ci coś o Pentagonie?

Chłopiec bez słowa wskazał zbliżającą się, czarnowłosą dziewczynkę, która próbując naśladować detektywa trzymała palec wskazujący przy ustach.

Zbliżyła się i stanęła tak jakby niezdecydowana pomiędzy Ryuzakim a Jimmym. Nie wiedziała co powiedzieć.

- Skąd ty wiesz cokolwiek o Pentagonie, maleńka? - zagadnął Jimmy.

- Po prostu wiem. Bo ja wiem jak się tam…

- Lucy! - przerwał L stanowczo.

- Tak?

- Czy ty nie umiesz się bawić normalnie, bez poruszania jakiś skomplikowanych zagadnień? I co ty wiesz o Pentagonie?

- Wiem jak się tam włamać ale tylko w teorii. I czemu nie wolno mi rozmawiać?

- Skąd ty wiesz jak się tam włamać?

- Dowiedziałam się - odparła stanowczo - już nie pamiętam skąd. Ale nigdy nie próbowałam się tam włamać bo tata powiedział, że tak nie wolno.

Nastolatek i chłopiec przyglądali się zszokowani.

Nie wolno!, myślał L, święty się znalazł, córce zabrania a sam co robił!?

Dużo robił!

- Jak nie będziesz poruszała tematów wykraczających poza… Nie, w ogóle nie poruszaj tematów.

- A jak poruszę? - zapytała robiąc słodką minkę.

- Jak nie poruszysz to kupię ci dżem.

- Dobra!

I odbiegła. Jimmy patrzył zszokowany to na Ryuzakiego to na dzieciaka. Detektyw poczuł się trochę winny.

- Przepraszam za nią - powiedział spokojnie.

- A… Nic się nie stało… Ta mała… Ona tak… zawsze?

L skinął głową.

Mała latała po całym parku, wszędzie jej było pełno. A jakiś czas potem podeszła do niego i mimo jego pozycji wgramoliła mu się na kolana.

- Już nie mogę - wydyszała - wracamy?

Ryuzaki musiał ją nieść całą drogę do domu. Sama była tak zmęczona, że zasnęła mu na rękach i obudziła się dopiero jak wrócili do domu.

Poprzedni rozdziałNastępny rozdział

Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj
  • Pokaż komentarze do całego cyklu

Brak komentarzy.