Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Yatta.pl

Opowiadanie

Narzeczona Discorda

Ślub

Autor:DisneyFanatic2364
Tłumacz:Yumi Mizuno
Serie:My Little Pony
Gatunki:Dramat, Fantasy, Romans
Uwagi:Tłumaczenie
Dodany:2015-08-11 08:00:53
Aktualizowany:2015-07-14 13:06:53


Poprzedni rozdział

FF autorstwa DisneyFanatic2364 oryginalny tytuł Bride of Discord


Kiedy księżniczki usłyszały, że Discord się zmienił były sceptycznie nastawione do tej sytuacji. Jednak to Luna ułagodziła sytuację

-Dałaś mi drugą szanse, siostro. Dlaczego nie możemy zrobić tego samego dla niego? - Nie trzeba było nic dodawać. Niewyobrażalnie dużo czasu Discord poświęcił, aby zyskać ich zaufanie. Po tym jak ocalił Canterlot od klęski żywiołowej, księżniczka Celestia zobaczyła, że naprawdę się zreformował. Oczywiście, miał wiele problemów, aby nie ulec pokusie spiskowania przeciwko Equestrii, ale dla spokoju swojej ukochanej panował nad sobą. Nadal jednak spłatał kilka figli przypadkowym kucykom. Cóż, był w końcu Panem Chaosu.

Życie w Equestrii nigdy nie było lepsze, zwłaszcza dla Fluttershy i Discorda. Teraz kiedy wszystkie napięcia między nimi ustały ich spotkania przebiegały spokojniej. Podczas chwil jakie spędzali osobno on pomagał kucykom ze swoimi problemami. Załagodził konflikt Rainbow ze Spidfire, która była po prostu zazdrosna o Soarina. Natomiast po tym jak użył swojej magii aby ocalić Equestrię uczyniło Fluttershy najdumniejszym kucykiem na świecie.

Minął rok, kiedy zaproponował ponownie małżeństwo. Zaskoczył ją podczas pikniku. Przed nią pojawiło się znajome pudełeczko, a on wypowiedział znane jej już słowa. Tym razem, była już pewna by powiedzieć "tak". Wyciągnął z pudełka prezent i dał jej pierścień z nadrukiem.

-Dla mojej jedynej Fluttershy - czytała - miłości mojego życia, gwiazdo w moim oku, moja druga połówko. Bez Ciebie moje życie jest puste. Ciągle myślę o dniu kiedy mogłem się obudzić i wiedziałem, że jesteś w pobliżu, chociaż myślałem że to tylko sen. Ale nie był. Jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało i mam nadzieję, że Ty możesz to samo powiedzieć o mnie - zdała sobie sprawę, że obracała pierścionek dookoła, a wiadomość się zmieniała. Popatrzyła na niego zdziwiona

-Chyba nie chcę pytań jakim sposobem to wszystko tam umieściłeś

-Uwierz mi - mrugnął do niej - To jest ta krótka wersja!

Miesiąc trwały przygotowania do ślubu, który okazał się nawet większy od tego księżniczki Cadens i Shining Armora. Zasadniczo były wszystkie kucyki z Ponyville oraz wszystkie z Canterlot. Nawet jeżeli znalazły się kucyki, które nie lubiły pana młodego to związki mieszane zawsze przyciągały spore zainteresowanie. Ale skoro przecież ziemskie kucyki, pegazy i jednorożce mogły się ze sobą dogadać, to dlaczego miałby być jakiś problem z nim?

Tego wielkiego dnia, druhny zaczęły pomagać Fluttershy w przygotowaniach. Rarity oczywiście zrobiła sukienki dla nich wszystkich, wliczając w to Znaczkową Ligę, które miały sypać kwiatami. Twilight miała poprowadzić ceremonię.

-Oh, wyglądasz absolutnie fenomenalnie kochanie! - powiedziała Rarity poprawiając ostatnie fałdki na sukience. Kiedy podsunięto ją pod lustro zobaczyła, że nie jest podoba do siebie. Jej sukienka była prosta, ale elegancka, Z długim welonem ozdobionym różami.

-Rarity - powiedziała zadowolona - Jest przepiękna!

-Ty jesteś piękna - zaśmiała się krawcowa - Ja tylko troszeczkę to pokazałam

-Nigdy nie przypuszczałam, że to Ty pierwsza wyjdziesz za mąż Fluttershy - śmiała się Rainbow

-Tak - zgodziła się z nią jednorożec - myślałam że to będę ja, po tym jak złapałam bukiet na ślubie Cadens, ale.. oh, nieważne. To Twój dzień!

-Może Ty będziesz kolejna, Rainbow - zaśmiała się Apple szturchając koleżankę - Soarin może Ci się oświadczy, lada dzień!

-Będziemy mieć więc kolejne wesele! - zawołała Pinkie - to może w następnym tygodniu?

-Nawet mnie nie denerwujcie - mruknęła - spotykamy się ze sobą dopiero od roku

-Fluttershy i Discord spotykają się od roku!

-Tak, ale...

-A ty go kochasz, prawda?

-Więc ... ja..

-Wiedziałam! Kochasz go! Kochasz!

-Dobra, dobra. Kocham.

Pinkie podskoczyła z radości

-Kolejne wesele!

-Wstrzymaj się tam, nie zapytał się mnie jeszcze o nic!

Wszystkie kucyki głośno się zaśmiały, poza Scootaloo, która przymierzała sukienkę

-Nie jesteśmy trochę za stare jak na dziewczyny od sypania kwiatów? w każdym razie mamy już nasze znaczki

-Może - Fluttershy uśmiechnęła się - Ale nie wyobrażam sobie tego bez was

Apple położyła kopyta na jej ramionach

-Jesteśmy naprawdę szczęśliwe, Flutter

-Nawet jeżeli biorę ślub z Discordem?

-Cóż - Rarity ociągała się - Nie pochwalamy Twojego wyboru w stu procentach, ale...

-... ale jesteśmy szczęśliwe, że ty jesteś szczęśliwa - dokończyła Twilight

Wtedy rozeszło się pukanie do drzwi

-Hej! Apple! Jesteś tam? Nagły przypadek!

-Daj chwile - powiedziała Apple podchodząc do drzwi

-Oszalałaś? - pisnęła Rarity - Właśnie się przebieramy!

-Czy za każdym razem muszę to powtarzać? Normalnie nie nosimy ubrań! - kiedy otworzyła drzwi zarumieniła się widząc smoka w garniturze i z wysokim cylindrem na głowie.

-Cieszę się, że jesteś. Mam problem z... - Zamarł w bezruchu kiedy się na nią popatrzył. Wyglądała pięknie bez kapelusza. Była ubrana w piękną złoto-brązową sukienkę, a jej ogon zwisał swobodnie przy nogach. Wyglądała, cóż.. jak dziewczyna. I to bardzo ładna dziewczyna. W pierwszej chwili jej nie poznał.

-Czy wszystko dobrze, Spike? - Potrząsnął głową

-Tak.. Ja.. uh... co miałem powiedzieć?

-Masz jakiś problem?

-A tak! Chodzi o Discorda. On - pociągnął ją i wyszeptał - chyba ma pietra - nie trzeba było czekać na odpowiedź. Dziewczyna przeprosiła przyjaciółki i obiecała spotkać się z nimi później.

Discord potrzebował najlepszego w swojej roli, ale niestety nie był w stanie tak dobrze nawiązywać znajomości. Dlatego Apple zdecydowała się wziąć na siebie odpowiedzialność świadka. Kiedy ona i Spike weszli do jego pokoju, ten okazał się być pusty. Rozglądali się po całym pomieszczeniu w poszukiwaniu pana młodego.

-Discord! Pokaż się tutaj - wołała Apple - Bierzesz ślub za pół godziny! - uniosła głowę do góry i znalazła go. Leżał na suficie. -Złaź stamtąd!

-Zmuś mnie. Mogę tutaj być cały dzień!

-Ale bierzesz ślub!

-Nie! Nie mogę tam wyjść!

-Oh nie, nie możesz. Zawiedziesz Fluttershy!

-Przepraszam, ale będąc szczerym: Nie mogę tego zrobić!

-Ale to ty tego chciałeś!

Po dłuższej chwili kłótnie, zleciał koło niej. Potem podszedł do odbicia w lustrze jakie właśnie się pojawiło w pokoju.

-Jak myślisz? Jak zareaguje kiedy ją teraz zostawię? Będzie wolna!

-Jak możesz tak mówić? - Spike się zdenerwował

-Po prostu popatrzcie na mnie! Nie wiem jak, mogę jedynie przypuszczać, ale ja do niej nie pasuje! Jest najpiękniejszym kucykiem jaki żyje na ziemi, a ja jestem tylko paskudnym potworem! Nawet jak już nie jestem zły, to mój wygląd nigdy się nie zmieni

-Ale ty jesteś.. - Apple postanowiła podejść do niego - Teraz słuchaj mnie, partnerze. Może i jesteś nieco .. inny, ale ja nigdy nie widziałam Fluttershy tak szczęśliwej w swoim życiu. Może nie jesteście z tego samego gatunku, ale miłość przybiera różne formy

-Właśnie - kibicował Spike - Jak ja i... - zatrzymał się, ponieważ chciał powiedzieć imię innego kucyka niż zwykle. Zarumienił się.

-Jak ty i Rarity? - Discord prychnął - Proszę, to nawet nie jest... Ał! - Apple stanęła na jego ogonie. -A to za co?

-Nieważne - krzyknęła - Chodzi mi o to, że wiem jak miłość wygląda, a nigdy nie widziałam dwóch kucyków czy innych stworzeń które kochałyby się bardziej niż ty i Fluttershy. Chyba, że się pomyliłam, a Ty jej nie kochasz.

-O czym ty mówisz? - zmieszał się - Oczywiście, że ją kocham. Myślisz, że pytałbym się ją o małżeństwo gdybym jej nie kochał? myślisz, że udaremniłbym swoje plany gdybym jej nie kochał? Pozwól że Ci coś powiem AJ. Kocham tego kucyka bardziej niż cokolwiek innego. Słyszałaś? Bardziej niż cokolwiek

-Więc na co czekamy? - Apple uśmiechnęła się

Discord popatrzył jeszcze raz na swoje lustro i przywołał smoking na siebie

-Uwaga moja kochana! Twój nowy mąż nadciąga! - Dalej mówił już tylko do siebie, aby dodać sobie trochę otuchy - O tak, ty przystojny diable, dasz radę!

-Nie dam rady - mamrotał pod nosem

-Tylko nie zemdlej - zaśmiała się Apple stojącą obok niego. Wszyscy byli już na swoich miejscach. Po stronie Panny Młodej stała Rainbow, Rarity oraz Pinkie, a po stronie Pana Młodego Apple, oraz Spike z pierścieniami. Twilight stała po środku otoczona wiankami zrobionymi z róż.

Gości było tak dużo, że wypełnili całą salę. Nie tylko śmietanka Canterlotu, ale tez zwykli mieszkańcy Ponyvile, nie zabrakło także miejsca dla zwierząt Fluttershy. Discord rozpoznał też Zecorę, Big Macka oraz Cheerilee którzy pobrali się miesiąc wcześniej, oraz kilkoro innych kucyków. Rodziny i przyjaciele całej szóstki zasiadali na krzesełkach wpatrując się w ołtarz. A nawet Cadence i Shining Armor z ich córeczką Flutter Lily.

-Masz cykora? - zapytała cicho Twilight

-Oczywiście że nie - odpowiedział pośpiesznie - W zasadzie, to jest tutaj tylko gorąco. Nie myślicie? - zaczął luzować kołnierz koszuli - A co jeżeli się rozmyśliła?

-Nie spóźnia się - szeptała Rainbow - Ceremonia rozpocznie się za trzy minuty

-ale wszyscy już tutaj są. Nie lepiej zacząć już teraz?

-Weź się w garść! - warknęła Apple Jack - Uspokój się, nie stoimy tutaj znowu tak długo

-Jesteś tego pewna? Wydaje mi się, że zajmuje to całą wieczność! Wiedziałem! To zupełnie jak wtedy kiedy byłem kamieniem!

-Uspokój się powiedziałam!

Zaraz potem ptaki wleciały do pomieszczenia i zaczęły śpiewać. Drzwi się otworzyły, wesoło podskakując szły dziewczęta rozsypując na boki kwiatki. Zaczynał coraz bardziej panikować. "Co ja tutaj robię? Nie powinno mnie tutaj być! Dlaczego jestem tutaj" Wtedy sobie przypomniał dlaczego. Weszła do pomieszczenia pełna gracji i elegancji, wszyscy się jej przyglądali z wielką uwagą. Szła powoli w rytm muzyki, jej długi welon był niesiony przez ptaki. -Jest piękna - szepnął do siebie.

-Spokojnie! - Apple mruknęła do niego - poczekaj do nocy poślubnej.

Kiedy podeszła do ołtarza popatrzyła na Discorda. Podziwiał ją, całą ją, jej twarz i jej ubranie. Następnie skierowali twarze w stronę Twilight.

-Drodzy goście - zaczęła mówić - zebraliśmy się tutaj dzisiaj aby uczcić związek Fluttershy oraz Discorda. Nigdy w historii Equestrii nie było miłości tak silnej jak ta, zwłaszcza w takim nieoczekiwanym wydaniu. Ta para udowodniła że miłość może istnieć mimo różnic gatunkowych czy charakterologicznych. - zwróciła się do swojej przyjaciółki - Czy ty Fluttershy bierzesz tego... ono pana młodego za swojego kochającego męża, w bólu, chorobie, niedostatku i głodzie, póki Was nie rozdzieli śmierć?

Popatrzyła w jego oczy

-Tak

-A czy Ty, Discord, bierzesz sobie za swoją ukochana żonę w bólu, chorobie, niedostatku i głodzie, póki was śmierć nie rozłączy?

Był tak zapatrzony w nią, że nie usłyszał słów Twilight, kiedy zorientował się, że jego kolej krzyknął - Co? A tak. Tak! Biorę! Z całą stanowczością biorę!

-Mogę poprosić o pierścionki? - Spike przyniósł na poduszce dwa symbole miłości, a Twilight korzystając ze swojej magii uniosła pierścienie. Jeden na złotym łańcuszku powędrował na szyje Flutter, drugi zaś znalazł się na serdecznym palcu Discorda - Na mocy nadanej mi - mówiła dalej - Oświadczam, że jesteście mężem i żoną. Teraz możecie się pocałować...

Nie czekał aż dokończy, wziął swoją żonę i pocałował ją na oczach wszystkich.

-Najlepszy ślub w życiu! - krzyknęła Pinkie na głos kiedy Rainbow wyleciała pośpiesznie przez okno aby uczcić to Ponad Dźwiękowym Boom.

Wesele odbywało się w ogrodzie, jako pierwszą piosenkę zagrano "Jakikolwiek kucyk do miłości" ponieważ Discord uważał, że to jest "ich" piosenka. Razem ze swoją żoną zajęli parkiet

-Zatańczysz? - Soarin poprosił Rainbow

-Jest trochę wolny, nie uważasz?

-Myślałem, że nie boisz się wyzwań

-Hej! Poczekaj minutę! Mówisz, że nie umiem wolno tańczyć?

-A umiesz? - złapała go za kopyto i pociągnęła na parkiet

niedaleko, Rarity stała przy krzaku róż, kiedy podszedł do niej książę Blueblood

-Panienko Rarity, zatańczysz?

-Żarty sobie robisz, co? - wywróciła oczami kiedy sobie przypomniała jak ja traktował na gali sprzed trzech lat

Z kłopotliwej sytuacji ocalił ją Fancy

-Proszę o wybaczenie, Wasza wysokość, ale chciałbym porwać tę piękną panią do tańca

-Możesz z całą stanowczością - powiedziała szybko łapiąc za kopyto swojego wybranka.

Spike oglądał, jak Rarity tańczy z innym. Apple zobaczyła jego smutek i podeszła do niego

-Przykro mi

-Nieważne - machnął ręką - Wydaje mi się, że niektóre rzeczy po prostu są niemożliwe do spełnienia

-Nigdy nie znasz przyszłości. Może zostaną przyjaciółmi?

-A co jeżeli nie?

-Wtedy nic na to nie poradzisz. Ale jeżeli faktycznie kogoś kochasz, będzie Cię radowało jego szczęście - położyła kopyto na jego ramieniu - Ale, jeżeli kiedykolwiek będzie Ci brak osoby przy Tobie, wiesz gdzie mnie szukać.

Spike podniósł głowę. Mimo, że znowu nosiła swój kapelusz nie zmieniło to tego uczucia jakie poczuł kiedy zobaczył ją w stroju druhny. Czuł coś zupełnie innego niż do Rarity, a jednocześnie podobnego, to uczucie które teraz miał do Apple było bogatsze o komfort i poczucie rodzinności. Zaczął przebierać pazurami nerwowo

-Hej, Apple.. Czy ty... um... chcesz zatańczyć?

Kowbojka nie mogła uwierzyć własnym uszom. Nie trzeba było drugi raz tego powtarzać.

Kiedy ich piosenka się skończyła, a Flutter nadal stała wtulona w jego klatkę piersiową ich oczom ukazała się znajoma twarz

-Zecora! - krzyknął Discord, flutter zobaczyła, jak odstawia ja i idzie do zebry

-Moje kochane ptaszki i pomniki przyszłam Wam złożyć gratulacje - powiedziała

-Wydaje mi się, że jesteśmy Ci winni podziękowania - powiedziała Flutter

-Co masz na myśli? - Discord był zdziwiony - Przecież nigdy Ci nie wspominałem

-Widzisz.. Zanim zaakceptowałam nasz układ to właśnie ona powiedziała mi, że nie jesteś taki zły jak się wydaje i że będziemy razem szczęśliwi. Zaraz, nigdy nie mówiłeś mi o czym?

-Sam zapytałem się jej o to jak się uszczęśliwić. Wtedy ona powiedziała, abym stworzył dla Ciebie ten ogród! Hej, zaraz! - popatrzył się na Zecorę - Ty wiedziałaś jak to się potoczy, prawda?

Zebra głośno się zaśmiała

-Cieszę się, że wasze losy przyniosły sobie wzajemnie tyle ulgi, lecz dlaczego to mnie przypisujecie te zasługi?

-A... ale.. skąd ona? Nawet nie jest jednorożcem! I co to w ogóle był za rym?

-Czy to ważne, mój drogi? - Fluttershy zaśmiała się

-Nie - otoczył ją ramieniem - Raczej nie

Pojazd czekał już na nich zaprzężony w sześć kucyków, które natychmiast odesłał Discord tłumacząc się, że dadzą sobie sami radę. Pstryknął w palce a drzwi same się otworzyły.

-Pozwolisz, moja droga? - pomógł jej wejść do środka

-Prawie zapomniałam! - wystawiła głowę przez okno i rzuciła bukietem kwiatów przez swoje ramie. Aby przyszła panna młoda mogła je złapać

-MÓJ! - wrzasnęła Rarity próbując odepchnąć inne dziewczyny od bukietu. Lecz ten przeleciał nad jej głową i upadł pod kopyta Rainbow.

-O rany! - pisnęła Pinkie - to oznacza, że będziesz kolejna!

-C...Co?! - pegaz nie mogła uwierzyć temu co widzi przed sobą. Soarin śmiał się obok niej

-cóż, wydaje mi się, że do twarzy Ci będzie w sukni ślubnej. to mi właśnie o czymś przypomniało, możemy potem trochę pobyć sami i porozmawiać?

nowożeńcy byli w karocy, wszyscy machali do nich i życzyli im powodzenia. Kiedy odjechali trochę dalej, Discord oparł się wygodnie i otoczył ją ramieniem.

-W końcu sami - już chciał się do niej bardziej zbliżyć, aby ją pocałować kiedy ktoś rzucił w niego marchewką. To był Angel, królik Fluttershy. Zobaczył, że naprzeciwko nich siedzi on i inne zwierzęta. - Co do... Co one tutaj robią?

-Cóż, powiedziałam im że mogą się z nami przejechać - wyjaśniła

-Powiedziałaś im, że co?!

-Oczywiście, będą żyły w ogrodzie. Nie będą wchodziły nam w drogę.

-Ale czy muszą z nami jechać? Mogę je teraz przenieść do ogrodu i... - powstrzymała jego pazury nim ten pstryknął nimi

-Proszę? Chciały się z nami przejechać. Nie martw się, kiedy tylko trafimy do domu, będę cała Twoja

-No dobrze! - resztę drogi spędzili w milczeniu. Każdy jego ruch jaki chciał wykonać do Fluttershy budził protest zwierząt, czuł na sobie ich spojrzenie.

-Poślubiłem ją! - wrzasnął na nie - Przywyknijcie do tego! - kiedy w końcu dotarli do zamku, nie tracił czasu na zwierzęta - Już jesteśmy na miejscu. Teraz uciekajcie! - pstryknął palcami i teleportował je do ogrodu.

-Będziesz się musiał nauczyć jak z nimi postępować

-Tak tak, później - popatrzył na nią zadowolony - Ale w tym czasie... - teleportował siebie na zewnątrz i otworzył jej drzwi z pojazdu. Potem podniósł ją i wziął na ręce by delikatnie zanieść ją do zamku. - Domek słodki domek - mruknął pod nosem - Mam nadzieję, że się nie zdenerwujesz. Zrobiłem małe przemeblowanie - Popatrzyła na zamek, którego wcześniejsze czarne mury zostały przemalowane na różowy z dodatkami zielonego i fioletowego.

-Jest znacznie bardziej... kolorowy

-Tak - powiedział z dumą - Czarne zamki i inne pseudo straszne rzeczy są nudne. Podoba Ci się?

-O tak, bardzo

-dobrze, ponieważ tym razem już go nie opuścisz - zaśmiała się kiedy połaskotał ją w brzuch

-Myślę, że jakoś to zniosę - Drzwi frontowe się otworzyły automatycznie, a ona nie mogła poznać miejsca. główny hol przypominał bardziej normalny, lecz różo kolorowe drzwi urozmaicały scenerię.

-A co powiesz o wnętrzu?

-Mniej pokręcony

-Myślałem, że Ci się spodoba - zaśmiał się - poczekaj, aż pokażę ci apartament dla nowożeńców - Jak za komendą jedne z drzwi otworzyły się, a on wniósł ją po schodach. to co zobaczyła zaskoczyło ją. Wszystko było w serca. Łóżko, poduszki, okno, krzesła, świecie. Nie wiedziała co ma powiedzieć.

-Jest ... um... bardzo...

-Staroświecki, wiem. Chciałem zrobić z tego jakiś żart, bo czy nie tak wygląda miesiąc miodowy?

-Nie wiem

-Cóż, jestem zbyt zmęczony aby to wszystko teraz naprawiać - drzwi się zamknęły za nimi, a na nich widniała karteczka "Nie przeszkadzać". Położył ja na łóżku i zasłonił okna. -Teraz jesteśmy sami - szepnął i podszedł do niej. Zaczął ją całować. Kiedy po chwili odsunął się aby na nią popatrzeć myślał o jej urodzie. W końcu dostał to czego naprawdę chciał, prawdziwą miłość. Co sprawiło, że ta chwila wydawała mu się nawet przyjemniejszą, zwłaszcza gdyby miała go poślubić na siłę. Nigdy nie przypuszczał, że ożeni się, z kucykiem takim jak ona. Kto wie, jaka przyszłość ich czeka? Może pewnego dnia staną się pełną rodziną? Dla niego, brzmiało to jak obietnica zniszczenia Equestrii. W końcu złamał ich kontakt wzrokowy i zaczął przyglądać się jej sukience

-Coś się dzieje, moja droga? - zapytał się

-nic - mruknęła - Ja po prostu... troszeczkę się denerwuję. to wielki krok, wiesz?

-Spokojnie, nie zrobię Ci krzywdy, jeżeli coś Ci się nie będzie podobać, po prostu to powiedz

Uśmiechnęła się szeroko i pocałowała go delikatnie

-Kocham Cię

-Też Cię kocham, moja piękna żono

Wtedy klasnął, a światło zgasło.

Poprzedni rozdział

Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj
  • Pokaż komentarze do całego cyklu

Brak komentarzy.