Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Inuki - sklep z mangą i anime

Opowiadanie

Sword Art Online: Taniec wróżek tom 4 - recenzja książki

Autor:Piotrek
Redakcja:Avellana
Kategorie:Książka, Recenzja
Dodany:2015-06-21 20:49:52
Aktualizowany:2016-05-04 21:28:52

Dodaj do: Wykop Wykop.pl


Ilustracja do artykułu



Tytuł oryginalny: Sword Art Online: Fairy Dance

Autor: Reki Kawahara

Ilustracje: abec

Gatunek: akcja, fantasy, romans

ISBN: 978-83-63650-55-1

Cena okładkowa: 24,90zł

Format: 13,0 x 18,2

Liczba stron: 216

Wydanie polskie: maj 2015

Wydawca polski: Wydawnictwo Kotori






Osoby znające Sword Art Online wyłącznie z animacji już na pierwszej stronie czwartego tomu zauważą różnice fabularne pomiędzy anime a light novel. Początek przenosi czytelnika do podziemnej lokalizacji Jötunheimr, do której Kirito i Leafa trafiają po drodze do Alne. Okazuje się jednak, że wydostanie się z tego miejsca nie będzie należeć do najłatwiejszych zadań. Cały ten etap podróży został w wersji animowanej pominięty, a część scen, które się w nim pojawiły, została wykorzystana w drugim sezonie SAO. Zabieg ten rzecz jasna nie wyszedł fabule anime na dobre, ponieważ kilka kwestii tutaj poruszonych i kilka pominiętych szczegółów miało spore znaczenie dla całego wątku Alfheim Online oraz świata w nim przedstawionego. Po wydostaniu się z Jötunheimr dwójka bohaterów wreszcie dociera do Alne, gdzie zniecierpliwiony Kirito jak szalony rusza na podbój Drzewa Świata. Jak się szybko okazuje, zadanie proste nie będzie, a na jego finalny sukces złoży się cała masa wydarzeń.

Czwarty tom Sword Art Online nie różni się formą od poprzedniego. Jest bezpośrednią kontynuacją historii o Kirito, który za wszelką cenę chce dostać się na szczyt Drzewa Świata, gdzie przetrzymywana jest Asuna, uwięziona tam pomimo ukończenia Sword Art Online. Dostajemy tutaj natłok informacji i wydarzeń ze świata gry, przerywanych i uzupełnianych wydarzeniami ze świata realnego. Niestety po raz kolejny, autor pokazuje brak umiejętności pisarskich, głównie w kwestii pokazywania uczuć i relacji międzyludzkich. Są one tutaj najbardziej chaotycznym elementem, a brak logicznych podstaw zachowań bohaterów jeszcze bardziej podkreśla brak pomysłów i próbę dramatyzowania na siłę.

Bogaty świat ALO, który w książce jest znacznie obszerniej przedstawiony, wymagał ogromnej ilości opisów, z którymi Reki Kawahara średnio sobie radzi. Momentami było nudno i monotonnie, a opisy przypominały Anię z Zielonego Wzgórza, tylko znacznie gorszą pod względem literackim. Brakowało tutaj balansu, dynamiczne sceny przerywane były opisami lokalizacji, a jedno przechodziło w drugie bez żadnego sensu czy uzasadnienia. Wielokrotnie odnosiłem wrażenie, że tekst jest poszarpany i chaotyczny. Co dziwne, ten tom wypada pod tym względem gorzej od poprzednich, co nie rokuje dobrze na przyszłość. Widać tutaj efekt zmęczenia autora, brak weny i pomysłów, jak prowadzić akcję dalej.

Kolejną wadą tego tomu jest to, że niemal cały czas poświęcono wyłącznie dwójce bohaterów. Ograniczenie się do pokazywania ich problemów i zachowania źle wpłynęło na odbiór całości, zwłaszcza że momentami widać było spychanie na dalszy plan reszty obsady, która mogła akcję znacznie urozmaicić. Szkoda, że nie dostali okazji do większego udziału w wydarzeniach, zwłaszcza że sporo postaci bardzo dobrze rokowało. Jedynie Sugō, antagoniście, poświęcono ciut więcej uwagi, ale akurat on jest chyba najmniej interesującą postacią w całej historii, fatalnie wykreowanym wariatem, którego obecność nie stanowi żadnej wartości dodanej.

Tłumaczenie po raz kolejny wypada dobrze, dostosowuje się poziomem słownictwa i zwrotów do realiów książki. Jedyna rzecz, która nie pasowała do reszty, to użycie przez tłumaczkę zwrotu „het daleko” na stronie 148. Dla mnie ten zwrot jest po prostu archaizmem, niepasującym do historii osadzonej w przyszłości, a szczególnie do nastoletniej postaci. Oprócz tego wkradły się dwa drobne błędy: na stronie 80 „o im chodzi” zamiast „o to im chodzi” oraz „przyciągało ją magnes” zamiast „przyciągało ją jak magnes” na stronie 109.

Wydanie nie odbiega od standardu poprzedniego tomu. Kolorowa okładka z ze skrzydełkami, która przedstawia tym razem spętaną łańcuchami Asunę oraz awatar Spriggana Kirito ze świata ALO. Oczywiście, umieszczono na niej również numer tomiku, tytuł i informację autorach. Przednie skrzydełko zawiera krótkie streszczenie historii przedstawionej w Tańcu Wróżek. Grzbiet zachowuje schemat poprzednich, natomiast z tyłu okładki znajdziemy rysunek super-deformed przedstawiający Suguję i Leafę, trzymające się za ręce. Tylne skrzydełko znowu zawiera krótką anegdotkę. W środku umieszczono osiem kolorowych stron, przedstawiających wybrane postaci i zdarzenia z tego tomu. Wszystkie są bardzo wysokiej jakości i zachwycają wykonaniem.

W tym momencie wypadałoby podsumować Sword Art Online: Taniec Wróżek. Nie ma się co oszukiwać, nie jest to najlepiej napisana historia Rekiego Kawahary. Błędów fabularnych nie brakuje, a były momenty, w których książka mnie mocno nudziła. Z drugiej strony, znacznie obszerniej przedstawiono w niej świat gry, którego możliwości, przynajmniej na razie, nie wykorzystano w pełni. Zwłaszcza czwarty tom wzbudza we mnie obawy, jeśli chodzi o kolejne tomy - widać wyraźną tendencję spadkową.


Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj
  • Arhi : 2015-06-23 10:58:59
    błąd na samym początku

    Na pierwszej ilustracji Wypowiedzi Kazuto i jego siostry są zamienione miejscami. Nie licząc tego jestem zadowolony. Różnica jakości między anime i nowelką to drobne szczegóły których brak bardzo psuje anime.Opis miejsc ,myśli postaci i trochę scen których niema w anime(np domek Kayaby i przybliżenie jak wyglądało jego życie przez te dwa lata). Brakuje w anime tych pozornie krótkich scen .Polecam ,warto wydać te 25 zł na 207 stron ciekawej histor(na jeden sobotni wieczór rzecz idealna)

  • Skomentuj