Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Inuki - sklep z mangą i anime

Opowiadanie

Tetsuya Honda: Przeczucie - recenzja książki

Autor:moshi_moshi
Redakcja:IKa
Kategorie:Książka, Recenzja
Dodany:2017-07-26 21:06:48
Aktualizowany:2017-07-26 21:06:48

Dodaj do: Wykop Wykop.pl


Ilustracja do artykułu





Tytuł: Przeczucie

Autor: Tetsuya Honda

Tłumacz: Rafał Śmietana

Projekt okładki: Paweł Panczakiewicz

Opieka redakcyjna : Alicja Gałandzij

Opracowanie tekstu i przygotowanie do druku: Wydawnictwo JAK

Format: 13,5 cm x 21 cm

Liczba stron: 352

Miejsce i rok wydania: Kraków 2017

Wydawca: Znak Literanova

ISBN: 978-83-240-3792-6





Fani kryminałów są w Polsce naprawdę rozpieszczani i nie ma w tym nic dziwnego, skoro ten gatunek cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem. Dominują jednak dzieła twórców amerykańskich, brytyjskich, oczywiście rodzimych i ostatnimi czasy, skandynawskich. Kryminał japoński i w ogóle literatura Kraju Kwitnącej Wiśni (naturalnie pomijam szalenie popularnego u nas Murakamiego) to rzeczy niszowe. Być może ten stan rzeczy ulegnie zmianie dzięki wydawnictwu Znak Literanova, które zdecydowało się zaprezentować polskim czytelnikom pierwszą część cyklu o młodej komisarz Reiko Himekawie, autorstwa Tetsuyi Hondy. Slogan z okładki o „cesarzu japońskiego kryminału” nie jest tylko próbą reklamy, ponieważ cykl o ambitnej pani komisarz zyskał w Japonii naprawdę dużą popularność, o czym świadczą nie tylko wyniki sprzedaży, ale również dwa seriale oraz filmy (telewizyjny i kinowy). Zresztą po lekturze Przeczucia rozumiem skąd taka, a nie inna opinia o autorze.

W pewien gorący letni dzień, przy stawie w parku zostają znalezione zwłoki zawinięte w niebieską folię. Sprawa jest o tyle szokująca, że ciało okrutnie zmasakrowano i porzucono w miejscu publicznym, praktycznie na widoku. Na miejsce zbrodni zostaje wezwana Reiko Himekawa, komisarz Wydziału Zabójstw Tokijskiej Policji Metropolitalnej, dowodząca czteroosobowym zespołem. Już pierwszy rzut oka na zwłoki utwierdza ją w przekonaniu, że coś tu nie gra - dlaczego ktoś zadał ofierze jedną z ran pośmiertnie, po czym zostawił z pietyzmem zapakowane ciało w miejscu, gdzie prawie każdy może je zobaczyć? I chociaż Reiko bardzo szybko znajduje odpowiedzi na dręczące ją pytania, a także odkrywa kolejne ofiary zabite w podobny sposób, śledztwo utyka w martwym punkcie. Dlatego też do sprawy włączony zostaje jeszcze jeden zespół, dowodzony przez znienawidzonego przez Reiko, doświadczonego komisarza Katsumatę.

Reiko Himekawę można postawić w szeregu z innymi genialnymi detektywami - jest ona nieprzeciętnie inteligentna, ma bardzo wyostrzoną intuicję i potrafi spojrzeć na sprawę z perspektywy sprawcy, niemalże wejść w jego skórę. Działa szybko i zdecydowanie, nawet jeśli nie ma mocnych dowodów, a jedynie silne przeczucie. Takie podejście sprawia, że wiele osób w policji nie patrzy na nią przychylnym wzrokiem, co ma sens o tyle, że japońskie służby porządkowe są silnie zhierarchizowane i lubują się w procedurach. Jakby tego było mało, Reiko jest młodą kobietą, która sama ciężko zapracowała na sukces. W społeczeństwie, gdzie robienie kariery dzięki znajomościom nie jest niczym niezwykłym i nagannym, jej szybki awans i pewność siebie, granicząca z bezczelnością, mogą zdumiewać. Nie oznacza to jednak, że bohaterka pęka z dumy i prze do przodu niczym walec - zwyczajnie nie ma takiej możliwości. Będąc komisarzem i młodą atrakcyjną kobietą musi znosić chamskie i seksistowskie docinki, a także udowadniać na każdym kroku, że nie dostała awansu dzięki ładnej buzi. Nie jest to łatwe, zwłaszcza że własna rodzina uważa jej wybór za niezbyt odpowiedni, bliscy chętniej widzieliby Reiko z mężem przy boku i dzieckiem na ręku...

Tetsuya Honda kreśli bardzo realistyczny, wręcz dokumentalny obraz japońskiej policji - poznajemy nie tylko jej hierarchię, ale także procedury i zwyczaje. W przeciwieństwie do ignorujących reguły detektywów z zachodnich kryminałów, w Przeczuciu nikt nawet nie próbuje obchodzić regulaminu. Owszem, utrudnia to pracę Reiko, ale też pokazuje, że wiele z panujących tam zasad ma mnóstwo sensu i nie służy tylko do irytowania co bardziej niezależnych policjantów. Być może komuś wszystkie odprawy czy przesłuchania niezbyt istotnych świadków wydadzą się nudne, dla mnie była to zaleta, odróżniająca recenzowaną książkę od innych. W sensie, widzimy tu faktyczną, niekiedy bardzo żmudną policyjną robotę, polegającą na chodzeniu i zadawaniu pytań, zbieraniu poszlak i dowodów. Cóż, oczywiście, że byłoby miło, gdyby każdy przesłuchiwany posiadał ważne informacje, ale to niestety tak nie działa i książka pokazuje to w sposób bardzo dosadny.

Intryga jest dosyć nietypowa i skomplikowana, bo chociaż bardzo szybko poznajemy sprawcę, a przynajmniej jesteśmy w stanie domyślić się kto nim jest, autor funduje nam kilka niespodzianek. Kolejne części układanki odsłaniane są powoli i przez długi czas nie tworzą żadnej spójnej całości, ale pod koniec widać, że wszystko zostało przemyślane i zgrabnie zaplanowane. Fabułę dodatkowo urozmaica konflikt Himekawy z Katsumatą - uprzedzam, że to nie jest jeden z tych „związków”, w których kto się czubi, ten się lubi. Komisarze nie znoszą się i nie mogą zdzierżyć faktu, że muszą współpracować. Co więcej, każde z nich stara się wyprowadzić przeciwnika w pole, tak by rozwiązanie sprawy stało się zasługą jego zespołu. Niestety Himekawa stoi na gorszej pozycji, nie dość, że jest dużo młodsza, to jeszcze nie może liczyć na taką pobłażliwość zwierzchników, jak zaprawiony w bojach Katsumata, były oficer służby bezpieczeństwa.

Z jednej strony konflikt tej dwójki ożywia fabułę, ale z drugiej stanowi też pewien punkt zapalny. Wspomniałam już, że Tetsuya Honda drobiazgowo opisuje policyjną rzeczywistość - cóż, na pewno jest to obraz interesujący, ale niekoniecznie piękny. Tym, co od razu rzuca się w oczy jest wszechobecny seksizm, którego uosobieniem jest właśnie Katsumata. Naprawdę nie trzeba być walczącą feministką, żeby zauważyć jakim chamem jest wspomniany komisarz. Postrzega on kobiety tylko i wyłącznie przez pryzmat ich wyglądu, nie ma dla nich nawet krztyny szacunku i traktuje wyłącznie jak lalki - puste, głupie i nieprzydatne, chyba, że w łóżku. Uczciwie mówiąc, nie mam pojęcia czy autor celowo stworzył go takim antypatycznym czy tak po prostu wyszło. Inna sprawa, że to nie jedyna postać, traktująca główną bohaterkę przedmiotowo. Pomijając już wulgarność Katsumaty, najbardziej przeraża fakt, że istnieje przyzwolenie na podobne traktowanie. To zderzenie kultur jest wyjątkowo bolesne, tym bardziej, że wielu czytelników nie ma świadomości, że Japonia pod wieloma względami pozostaje krajem do bólu tradycjonalistycznym i pełnym nierówności społecznych.

Nie chciałabym jednak, żeby ktoś przypisał poglądy konkretnych postaci autorowi. Nie wierzę, że Tetsuya Honda ma podobne podejście do kobiet, ostatecznie główną bohaterką Przeczucia jest właśnie kobieta, która całkiem dobrze radzi sobie w świecie zdominowanym przez mężczyzn. Dlatego nie nazwałabym książki antyfeministyczną, wręcz przeciwnie, autor brutalnie nakreśla pewien poważny problem, przy czym nie opowiada się po żadnej ze stron. Pozostaje obserwatorem, obiektywnie opisującym wydarzenia, zdystansowanym wobec własnych bohaterów. Widać tu dokumentalne zacięcie - opisy zbrodni, przemyślenia postaci i wszystkie wydarzenia pozbawione są pierwiastka emocjonalnego. Przy czym nie oznacza to, że dzieło wyprano z emocji, po prostu pisarz nie narzuca swoich uczuć bohaterom i stara się nie sympatyzować z nikim.

Ma to wpływ na nastrój całej opowieści - nieco mroczny, duszny i ciężki. To bynajmniej nie jest zarzut, tym bardziej, że to poniekąd cecha charakterystyczna japońskich kryminałów. Tak jakby pisarze z Kraju Kwitnącej Wiśni lubowali się w szczegółowych, ale neutralnych opisach i nie ważne czy są to opisy przyrody, ludzi czy rozkładających się zwłok. Podczas lektury nie czułam się zgorszona, zszokowana czy przerażona, bo nie taki był zamysł twórcy. Natomiast byłam w stanie dokładnie wyobrazić sobie miejsce zbrodni, wygląd ciała czy idealnie wczuć się w nastrój postaci. Te beznamiętne opisy wpływały na wyobraźnię bardziej niż wysmakowane, pełne porównań obrazy, kreślone przez autorów innej narodowości.

Przeczucie to bardzo interesująca książka, odmienna od tego, co czego przyzwyczaili mnie twórcy zachodni. Fabuła, chociaż rwana i skacząca z miejsca na miejsce, układa się w logiczną całość, a intryga wciąga i zaskakuje. Chociaż nastrój wydaje się senny, a bohaterowie mnóstwo czasu spędzają wykonując rutynowe, policyjne czynności, o każdym z nich dowiedziałam się całkiem sporo. To zdecydowanie nie jest teatr dwóch aktorów (Himekawy i Katsumaty) oraz stada statystów - Tetsuya Honda to pisarz bardzo sprawnie posługujący się piórem, potrafiący umiejętnie nakreślić historię i charakter postaci w kilku zdaniach. O realizmie pisałam już kilkakrotnie, ale warto wspomnieć, że odnosi się on również do bohaterów, pełnych skaz i niezwykle ludzkich. Nawet genialna Reiko Himekawa nie jest wolna od wad i codziennych problemów, również ona popełnia błędy i często irytuje czytelnika. Mimo wszystko, pozostaje miłą odmianą od steranych życiem, rozwiedzionych i obdarzonych ciętym poczuciem humoru detektywów w średnim wieku, na progu choroby alkoholowej. Gdybym miała się do czegoś przyczepić, przede wszystkim byłoby to tłumaczenie pana Rafała Śmietany, przy czym chodzi mi konkretnie o wypowiedzi Katsumaty. Mogę tylko zgadywać, że pan komisarz w oryginale posługiwał się jakimś dialektem, używał bardzo nieformalnego języka lub charakterystycznej maniery. W każdym razie, nawet biorąc pod uwagę jego wiek (około pięćdziesiątki), wyrażenia typu „cizia” czy „lalunia” są upiornie nie na czasie. Język polski obfituje zarówno w wulgaryzmy jak i określenia nacechowane pejoratywnie i jestem pewna, że dałoby się znaleźć coś mniej anachronicznego, ale równie dobrze podkreślającego parszywą osobowość Katsumaty.

Przeczucie to sprawnie napisany, ciekawy kryminał, który przybliża czytelnikowi codzienność japońskiego policjanta, a także pokazuje z jakimi trudnościami muszą się mierzyć kobiety, pragnące robić karierę w „męskich zawodach”. Przy czym Tetsuya Honda unika walenia morałem po głowie kogokolwiek, pozostawiając ocenę zachowania bohaterów czytelnikowi. Warto jednak podkreślić, że wspomniane wątki nie przysłaniają najważniejszego, czyli serii brutalnych morderstw. Książka kusi fascynującym, nietypowym klimatem i rzeczywistością odmalowaną w szarościach. Fani kryminałów ceniący realizm, solidnie skonstruowaną fabułę i misternie uplecioną intrygę nie będą zawiedzeni.


Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj

Brak komentarzy.