Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Studio JG

Komentarze

krew_na_scianie



  • Do "Cytadela - recenzja - Prolog"
    Genialna karcianka

    Pomijając zwykłe karty - to moja pierwsza gra karciana z jaką miałam do czynienia w swoim życiu. Od tego czasu "Cytadela" jest niekwestionowanym liderem. Można przy niej fajnie pogłówkować (choć przy dużej liczbie osób przeszkadzanie innym jest już lekko utrudnione), wybór danej postaci podczas tury pobudza kombinowanie, a same dzielnice czy karty postaci wyglądają tak jak trzeba - czyli nie są przesłodzone, a wręcz dodają całego klimatu. W nią zawsze właściwie mam ochotę zagrać, bo przy całej prostocie zasad, daje jednak właśnie możliwość wykazać się sprytem. I nic mi nie daje tyle radości, jak trafienie zabójcą odpowiedniej osoby.. :)

  • Do "Sherlock Holmes - recenzja - Prolog"
    Niewzruszona

    Wróciłam właśnie z seansu i jak zwykle zadaje sobie pytanie: czy w tych czasach na prawdę zrobienie filmu rozrywkowego musi się łączyć z brakiem fabuły i tymi wszystkimi oklepanymi schematami? Ale zacznę od początku.

    Do aktorów nic nie mam, choć nie powiem że wizerunek Sherlocka dość dalece wybiega od moich wyobrażeń, czy do tego, do czego jestem przyzwyczajona (dla ideałem w tej sprawie pozostanie film "Po kłębku do nitki"). Jude Law zdecydowanie zagrał dobrze, nie robił z siebie jakiegoś szurniętego głupka, ale przyznam szczerze - że w sumie Watson pojawiał się jak fala, był właściwie takim a'la znikającym dodatkiem.

    Niestety nie podobała mi się zdecydowanie już cała reszta. Film nic nowego nie wnosi już do oklepanego do granic możliwości kina rozrywkowego. Akcji jest tu przedużo, aż normalnie woła o pomstę do nieba, żeby film o tak sławnym detektywie tylko właściwie biegał. Łubudu w porcie, łubudu u rzeźnika. A ileż to nasi bohaterowie ostatnim rzutem na taśmę uratowali się od śmierci? Kto by to zliczył?  kliknij: ukryte Samo wspomnienie sceny, gdy muza Shrelocka była uwięziona łańcuchami wołała o pomstę do nieba. Chwyt jak z taniego serialu czy melodramatu. A ile razy to główny zły w końcowej scenie walki szargnął się o spadnięcie w przepaść? Jego zawiśnięcie na łańcuchach było przegięciem. Tak samo jak i wyjaśnienie wielu zagadek, które było podane w telegraficznym skrócie. Nie ma to jak najważniejsze rzeczy upchnąć dla zasady, by pokazać jakie to wszystko było przelogiczne. No i jeszcze wzruszająca scena, gdy Mary popiera Holmsa, by pomścił rany jej ukochanego. Oczywiście poczucie humoru na standardowym poziomie - czyli nic odkrywczego. Najgorszy to był ten cały mistycyzm. Już pod koniec filmu miałam ochotę wyjść z kina jak słyszałam te górnolotne hasła, powody, wizje - oh ah, ino zapytać "Czy nasz biedny Holmes ponownie uratuje świat?"

    Przez 15 minut nie było tak źle, ale niestety z czasem zrobiła się kumulacja czynników schematycznych i zwyczajnie zepsuło mi to przyjemność z oglądania. Ale bez wątpienia osoby, które chcą zobaczyć lekkie kino nie będą zawiedzione. Piraci z Karaibów w Sherlockowym wydaniu.

  • Do "Carcassonne: Kupcy i Budowniczowie - recenzja - Prolog"
    Świetny dodatek do świetnej gry

    To jeden z tych dodatków, który dobrze jest jak najszybciej kupić. Miałam dość długo samą podstawkę, która nie przynosi aż tak wielkich emocji jak z dodatkiem "Kupcy..". Bo dopiero teraz gra ujawniła swoje wielkie możliwości. Uwielbiam to kombinowanie z zajmowaniem łąki lub podbierania jej przeciwnikowi, walkę na surowce (i ten wredny przypadek zamknięcia komuś miasta by odebrać mu wszystkie tak skrupulatnie gromadzone surowce) itp. Dodatkowo daje całkiem sporo nowych fragmentów przestrzeni i sam woreczek, który jest całkiem pojemny.

    I przede wszystkim dodatek nie jest przekombinowany. Co jest faktycznie ważne, zwłaszcza jak się zobaczy takie dodatki jak "Wieża" czy "Katapulta".

  • Do "Uczeń czarnoksiężnika - recenzja - Prolog"
    Szału nie ma

    W końcu obejrzałam sobie to "cudo". :) Film poniżej średniej, niestety. Przy najlepszych chęciach - tam się nie ma z czego śmiać. Fabuła jest tylko wymówką by pokazać efekty specjalne. A tyle się nasłuchałam, że będzie to historia zblazowanego i cynicznego czarnoksiążnika - obiecanki! Bardzo mierny tytuł, nie ma komedii, nie ma dramatu, mało odkrywcza fabuła, więc nawet nie wiadomo komu by taki film polecić.