Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Yatta.pl

Opowiadanie

Kara

Kara

Autor:Hitokiri
Serie:Twórczość własna
Gatunki:Fantasy
Dodany:2007-04-25 21:34:21
Aktualizowany:2008-01-10 17:42:16



Tekst pisany na 4 edycje zakuŻonych warsztatów tematycznych na forum Fahrenheita. Wrzucam w takiej samej postaci, w jakiej jest tam - chcę zobaczyć, jakie i tu będą opinie czytelników.


Mały chłopiec kopnął żabę, a ta potoczyła się i zatrzymała na najbliższym drzewie. Dziecko z okrutnym uśmiechem ruszyło ku usiłującemu uciec stworzeniu. Gdyby żaba mogła krzyczeć, z pewnością teraz by to robiła.

- Nie bój się, nie bój - mruknął chłopiec. Wziął płaza do ręki i z chorą fascynacją patrzył, jak stworzenie próbuje uciec. Taaaak, tę część zabawy lubił najbardziej; patrzeć jak zwierze rozpaczliwie walczy o życie, a to czy przeżyje zależy od niego. Wtedy czuł się potężny. Tylko wtedy, wśród ludzi zawsze był na straconej pozycji. Wyszydzany, poniewierany, nienawidził ich wszystkich. Nikt nie stawał w jego obronie; kto by się przejmował odmieńcem o kolorowych oczach?

Kiedyś zapłacą za wszystko. Przekonają się, że odmieniec jest czegoś wart.

- Żabko? - zaśmiał się chłopiec. Delikatnie położył ją na ziemi, wiedział, że nie ucieknie daleko. Odwrócił się, szukając kamienia.

Jest! Duży, ale dobrze pasujący do dłoni. Będzie w sam raz. Spojrzał w miejsce, gdzie zostawił żabę. Przez cieniutkie źdźbła trawy prześwitywał piasek, ale żaby nie było.

Poczuł złość. A szykowała się taka dobra zabawa!

Po krótkiej chwili wstał i ruszył przed siebie. Znajdzie się inną żabę. Albo żuka. Cokolwiek, na czym będzie mógł się wyżyć.

Lekki wiatr poruszał koronami drzew i pobudzał liście do szumu. Śpiewały ptaki, a pod nogami chłopca trzaskały pękające gałęzie. Typowe dla lasu odgłosy.

Usłyszał gniewny pomruk, zatrzymał się i spojrzał w górę. Zamarł na widok rysia stojącego na konarze rozłożystego drzewa i najwyraźniej szykującego się do ataku. Kocur skoczył z gałęzi, nie czekając aż ofiara otrząśnie się z szoku. Chłopiec w ostatniej chwili, instynktownie obrócił się tak, by zwierze nie spadło mu na pierś i nie przegryzło gardła. Krzyknął gdy ryś przewrócił go na ziemię i wbił zęby w ramię.

***

Trochę dalej, nieopodal strumienia stała wysoka, jasnowłosa kobieta i przyglądała się umierającemu dziecku. Słyszała rozpaczliwy krzyk, widziała jak próbuje się bronić, jednak nie miało szans w starciu z doświadczonym drapieżnikiem.

Pani Natury mogła powstrzymać rozwścieczone zwierzę, ale nie chciała. W ten sposób okrutny człowiek zostanie ukarany.

Żaba, w dłoniach kobiety poruszyła się, jakby zniecierpliwiona. Pani Natury oderwała wzrok od rzezi, kucnęła nad brzegiem rzeczki i wypuściła stworzenie. Wstała, przyglądając się jak odpływa, póki nie zniknęło jej z oczu.

Liście szumiały, lecz kobieta tym razem nie zwróciła na to uwagi. Jej umysł wypełniły ponure myśli. Wśród nich jedna, która za nic nie dała się odpędzić.

Myliła się.

Ludzie, odrażające istoty, które podporządkowały sobie cały świat. Bezwzględni i okrutni, nie tylko dla siebie, ale i dla przyrody. Z dnia na dzień niszczą ją, nie słyszą krzyku cierpienia.

Ona słyszy, a także odczuwa jej ból, jednak cały czas miała nadzieję, że ludzie się zmienią i zrozumieją swój błąd. Nieliczni wiedzą, że trzeba dbać o otaczający świat, jednak jest ich tylko garstka. Większość lubuje się w zadawaniu bezsensownego okrucieństwa, tak jak ten chłopiec. On już został ukarany. A inni?

Nawet nie zauważyła, kiedy doszła do skraju lasu. Chwilę spoglądała na wysokie, kamienne mury i dymy wznoszące się do nieba, po czym zamknęła oczy. Wyobraźnia natychmiast podsunęła obraz przyszłości. Świat zapełniony kamiennymi twierdzami, niebo zasnute przez smog, wymierającą przyrodę.

Oni się nie zmienią, będzie jeszcze gorzej.

Zacisnęła pięści. Podjęła decyzję.

Koniec nie będzie głośny, szybki i spektakularny. Po co robić krzywdę światu, skoro są łagodniejsze sposoby?

Kobiety przestaną rodzić, ludzie będą wymierać wiele lat, próbując zrozumieć, dlaczego tak się dzieje, jednak bezskutecznie. W końcu znikną, a wraz z nimi całe zło i świat odetchnie z ulgą.

Tym razem Pani Natury nie zamierzała dać im szansy. Mieli ich wiele, marnowali każdą i przez setki lat niczego się nie nauczyli. Teraz za wszystko zapłacą, a świat nie będzie po nich płakać.


Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj

Brak komentarzy.