*UWAGA W KOMENTARZU MOZLIWE SPOILERY, JESLI KTOS NIE CZYTAL OPOWIADANIA, PROSZE PRZESKOCZYC TA WYPOWIEDZ*
Kilka usterek sie trafilo, np. jak na dbalosc Ateliczy o wlasne potomstwo to Les sie tak troche nie bardzo przejal smiercia starszej corki. Nie do konca tez jest jasne o co chodzi z dziecmi Cyklu, wczesniej wspominane bylo, ze sa to dzieci Suni+Atelicze (chociaz jak widac nie kazde - Lorra nie), obdarzone specjalnymi cechami - ale corka L 'wyglada' jak normalna Suni. Troche tez nie bardzo widac ten ogromny wplyw pana H. Przewijaja sie gdzieniegdzie wzmianki jaki on jest wplywowy, ale nie 'czuc' tego w opowiadaniu. Do tego - troche za czesto wszyscy powtarzaja jakim to bagnem jest umysl Ish;) Wychodzi troche na sile, jaka ona jest, kazdy czytelnik widzi. No i jej imie - odnosze wrazenie ze jest ciut za krotkie jak na kryjace klucz do duszy wlascicielki.
Zakonczenie... jest dobre. Prawie mialam lzy w oczach i liczylam, ze jednak skonczy sie inaczej. Mimo tego, fakt ze nie uleglas pokusie zrobienia hollywodzkiego happy-endu, liczy sie na ogromny plus. Wiem, ze nie jest latwo usmiercic swoich ukochanych bohaterow:) [z ciekawosci, napisalas dla siebie zakonczenie alternatywne?;)] Tak naprawde to *kazdy* z bohaterow "przylozyl" sie do tragedii - nie wiem czy efekt celowy czy przypadkowy, ale taka mi sie nasunela refleksja, zarowno Sin mogl odpuscic wczesniej, jak rowniez Lorra mogla nie byc niefrasobliwa na tyle, by lazic sobie bez ochrony mimo ogloszonej ewakuacji, wiec wina Hadriana nie jest taka jednoznaczna, choc to on w koncowce bierze odpowiedzialnosc na siebie.
Kreacja wlasnego swiata i konsekwentne trzymanie sie jego zasad - rewelacja. Duzo bylo "smaczkow", nie bede po kolei wyliczac, ale udalo Ci sie stworzyc swiat naprawde wlasny a nie "przemalowany". Calosc jest wciagajaca na tyle, ze czekalam na nowe odcinki z niecierpliwoscia :) W ogole, zachecalabym do napisania jeszcze jakiejs historii z "tego" swiata, niekoniecznie zwiazanej z Sinem, ale opowiadajacej o innych Sunich czy Atelicze.
Gratuluje, mimo trafiajacych sie jeszcze gdzieniegdzie usterek warsztatowych, uwazam ze "Sin" jest najlepszym opowiadaniem z kat. "wlasne" na czytelni. Masz u mnie bezapelacyjne 10 i najlepsza recenzje jaka kiedykolwiek zdarzylo mi sie popelnic;)
pozdrawiam,
ios.
PS. Tylko czemu dopisek (grzech) w tytule?
Izolda : 2010-06-26 01:12:41 Sin (grzech)
Jest to jedno z pierwszych opowiadań, które tutaj czytałam i uważam, że jest rewelacyjne *.*
Moja poprzedniczka napisała, że zakończenie jest dobre i że "prawie miała łzy w oczach". Ja płakałam jak bóbr, choć głupio się przyznać... Chciałabym mieć chociaż króciutką wzmiankę o życiu pozagrobowym Sina i Lorry, chociaż wiem, że to jest oddane naszej wyobraźni.
Co do całości to sama także już się pogubiłam z tymi Dziećmi Cyklu. Szkoda także, że córeczka Sina i Lorry jest jednak Suni. Było bardzo małe na to prawdopodobieństwo...
O stworzonym świecie nie będę się wypowiadać, bo mogłabym tylko powtórzyć wypowiedź poprzedniczki...
Za to tytuł w pełni rozumiem razem z "(grzech)". Prawdopodobnie chodzi o to, że związek Lorry i Sina był zakazany, prawda?Nawet własna rodzina Sina była przeciwko temu, żeby odnalazł szczęście z tym, z kim chce być... Szkoda tylko, że jest tutaj tak jakby wyróżniony Sin, a Lorra pozostawiona, jakby mniej ważna...
Sin
*UWAGA W KOMENTARZU MOZLIWE SPOILERY, JESLI KTOS NIE CZYTAL OPOWIADANIA, PROSZE PRZESKOCZYC TA WYPOWIEDZ*
Kilka usterek sie trafilo, np. jak na dbalosc Ateliczy o wlasne potomstwo to Les sie tak troche nie bardzo przejal smiercia starszej corki. Nie do konca tez jest jasne o co chodzi z dziecmi Cyklu, wczesniej wspominane bylo, ze sa to dzieci Suni+Atelicze (chociaz jak widac nie kazde - Lorra nie), obdarzone specjalnymi cechami - ale corka L 'wyglada' jak normalna Suni. Troche tez nie bardzo widac ten ogromny wplyw pana H. Przewijaja sie gdzieniegdzie wzmianki jaki on jest wplywowy, ale nie 'czuc' tego w opowiadaniu. Do tego - troche za czesto wszyscy powtarzaja jakim to bagnem jest umysl Ish;) Wychodzi troche na sile, jaka ona jest, kazdy czytelnik widzi. No i jej imie - odnosze wrazenie ze jest ciut za krotkie jak na kryjace klucz do duszy wlascicielki.
Zakonczenie... jest dobre. Prawie mialam lzy w oczach i liczylam, ze jednak skonczy sie inaczej. Mimo tego, fakt ze nie uleglas pokusie zrobienia hollywodzkiego happy-endu, liczy sie na ogromny plus. Wiem, ze nie jest latwo usmiercic swoich ukochanych bohaterow:) [z ciekawosci, napisalas dla siebie zakonczenie alternatywne?;)] Tak naprawde to *kazdy* z bohaterow "przylozyl" sie do tragedii - nie wiem czy efekt celowy czy przypadkowy, ale taka mi sie nasunela refleksja, zarowno Sin mogl odpuscic wczesniej, jak rowniez Lorra mogla nie byc niefrasobliwa na tyle, by lazic sobie bez ochrony mimo ogloszonej ewakuacji, wiec wina Hadriana nie jest taka jednoznaczna, choc to on w koncowce bierze odpowiedzialnosc na siebie.
Kreacja wlasnego swiata i konsekwentne trzymanie sie jego zasad - rewelacja. Duzo bylo "smaczkow", nie bede po kolei wyliczac, ale udalo Ci sie stworzyc swiat naprawde wlasny a nie "przemalowany". Calosc jest wciagajaca na tyle, ze czekalam na nowe odcinki z niecierpliwoscia :) W ogole, zachecalabym do napisania jeszcze jakiejs historii z "tego" swiata, niekoniecznie zwiazanej z Sinem, ale opowiadajacej o innych Sunich czy Atelicze.
Gratuluje, mimo trafiajacych sie jeszcze gdzieniegdzie usterek warsztatowych, uwazam ze "Sin" jest najlepszym opowiadaniem z kat. "wlasne" na czytelni. Masz u mnie bezapelacyjne 10 i najlepsza recenzje jaka kiedykolwiek zdarzylo mi sie popelnic;)
pozdrawiam,
ios.
PS. Tylko czemu dopisek (grzech) w tytule?
Sin (grzech)
Jest to jedno z pierwszych opowiadań, które tutaj czytałam i uważam, że jest rewelacyjne *.*
Moja poprzedniczka napisała, że zakończenie jest dobre i że "prawie miała łzy w oczach". Ja płakałam jak bóbr, choć głupio się przyznać... Chciałabym mieć chociaż króciutką wzmiankę o życiu pozagrobowym Sina i Lorry, chociaż wiem, że to jest oddane naszej wyobraźni.
Co do całości to sama także już się pogubiłam z tymi Dziećmi Cyklu. Szkoda także, że córeczka Sina i Lorry jest jednak Suni. Było bardzo małe na to prawdopodobieństwo...
O stworzonym świecie nie będę się wypowiadać, bo mogłabym tylko powtórzyć wypowiedź poprzedniczki...
Za to tytuł w pełni rozumiem razem z "(grzech)". Prawdopodobnie chodzi o to, że związek Lorry i Sina był zakazany, prawda?Nawet własna rodzina Sina była przeciwko temu, żeby odnalazł szczęście z tym, z kim chce być... Szkoda tylko, że jest tutaj tak jakby wyróżniony Sin, a Lorra pozostawiona, jakby mniej ważna...