Świetnie zapowiadające się opowiadanie i ciekawa jestem czy planujesz do niego jeszcze wrócić?
Całość zaczęła się naprawdę intrygująco, Lina niepewna własnych uczuć, odmieniony Gourry, no i pozbyłaś się Amelii z głównego wątku póki co... ;) O ciekawiej legendzie rodem z seriali kryminalno-fantastycznych nie wspomnę! Naprawdę bardzo chętnie przeczytałabym dalszy ciąg.
Jeeej, bardzo Ci dziękuję za tak miłe słowa :) Mojego Gourry'ego zawsze byłam niepewna i zamierzałam skończyć tę historię, bo ją dosyć polubiłam, ale te akapity Gourry'ego i ciągłe dbanie, aby nie był za bardzo OOC, to znaczy i tak bawię się tutaj trochę konwecją, ale aby nie przesadzić nawet w ramach tak przyjętej konwencji, trochę mnie zmęczyło i ciągle odkładałam to na później. Ale tak miłymi słowami zdecydowanie zachęciłaś mnie do powrotu do tej historii :)
Koniecznie kontynuuj! Świetnie mi się to czytało, w ogóle nie miałam wrażenia, żeby zajeżdżało mi jakąś rażącą zmianą konwencji. Oczywiście nadałaś wszystkiemu własny ton i historię, ale dzięki temu tym bardziej jest nieprzewidywalna. :)
Prosi o ciąg dalszy!
Świetnie zapowiadające się opowiadanie i ciekawa jestem czy planujesz do niego jeszcze wrócić?
Całość zaczęła się naprawdę intrygująco, Lina niepewna własnych uczuć, odmieniony Gourry, no i pozbyłaś się Amelii z głównego wątku póki co... ;) O ciekawiej legendzie rodem z seriali kryminalno-fantastycznych nie wspomnę! Naprawdę bardzo chętnie przeczytałabym dalszy ciąg.
Dzięki :D
Jeeej, bardzo Ci dziękuję za tak miłe słowa :) Mojego Gourry'ego zawsze byłam niepewna i zamierzałam skończyć tę historię, bo ją dosyć polubiłam, ale te akapity Gourry'ego i ciągłe dbanie, aby nie był za bardzo OOC, to znaczy i tak bawię się tutaj trochę konwecją, ale aby nie przesadzić nawet w ramach tak przyjętej konwencji, trochę mnie zmęczyło i ciągle odkładałam to na później. Ale tak miłymi słowami zdecydowanie zachęciłaś mnie do powrotu do tej historii :)
Kontynuuj!
Koniecznie kontynuuj! Świetnie mi się to czytało, w ogóle nie miałam wrażenia, żeby zajeżdżało mi jakąś rażącą zmianą konwencji. Oczywiście nadałaś wszystkiemu własny ton i historię, ale dzięki temu tym bardziej jest nieprzewidywalna. :)
To bardzo się cieszę i, jak Ci napisałam w innym komentarzu, jak tylko skończę małego one-shota LZ, biorę się za Za późno ;)