Sięgnęłam po Szeptem, bo poleciła mi tę książkę bibliotekarka, wiedząc że lubię klimaty wampiryczno-anielskie. Przeczytałam i mam mieszane uczucia. Bo z jednej strony czyta się dobrze i z zainteresowaniem. Ale po prawdzie Nora niesamowicie mnie irytowała, manipulowały nią trzy osoby a ona się im bezwolnie poddawała. Do tego jej stosunek do Patcha też mnie denerwował. Te ciągłe rozmyślania w stylu on jest niebezpieczny, ale tak mnie podnieca, on na pewno jest groźny, ale nie mogę przestać o nim myśleć i tak w kółko.
Zaciekła przeciwniczka nie ma przypadkiem na imię Marcie?
Świeżo po lekturze
Sięgnęłam po Szeptem, bo poleciła mi tę książkę bibliotekarka, wiedząc że lubię klimaty wampiryczno-anielskie. Przeczytałam i mam mieszane uczucia. Bo z jednej strony czyta się dobrze i z zainteresowaniem. Ale po prawdzie Nora niesamowicie mnie irytowała, manipulowały nią trzy osoby a ona się im bezwolnie poddawała. Do tego jej stosunek do Patcha też mnie denerwował. Te ciągłe rozmyślania w stylu on jest niebezpieczny, ale tak mnie podnieca, on na pewno jest groźny, ale nie mogę przestać o nim myśleć i tak w kółko.
Zaciekła przeciwniczka nie ma przypadkiem na imię Marcie?