No to może na samym początku, zwłoki, 5 lat w ziemi... Przepraszam, ale mam chyba za bardzo realistyczną wyobraźnię bo widzę L Zombie!
Ponad to jak na ten moment zapowiada się oryginalnie. Przynajmniej nie ma kolejnych nagłych pojawień się ex machina bohaterów, gdzie w dziewczynie zakochuje się L albo Kira, albo oboje...
Jedyne co mam do zarzucenia to charakter L, może być skołowany oczywiście, ale wydaje mi się, że zachowuje się za bardzo.... nie jak L.
Zapowiada się wystarczająco ciekawie, by wymusić na mnie zainteresowanie dalszym rozwojem sytuacji. Co wyczytam z kolejnych rozdziałów - to się okaże :D Na razie skupiam się na samym pomyśle i zachodzę w głowę co z tego wyniknie.
Co do obiekcji:
Yumi Mizuno napisał(a):
Jedyne co mam do zarzucenia to charakter L, może być skołowany oczywiście, ale wydaje mi się, że zachowuje się za bardzo.... nie jak L.
Zgadzam się z tym, ale przynajmniej dla mnie L jest postacią u której wyjątkowo ciężko wychwycić o czym myśli, a tym bardziej to opisać. Sama nie pojęłabym się chyba takiego wyzwania, albo musiałbym nad tym naprawdę długo rozmyślać. Nawet jeśli Twoja wersja różni się od oryginału (moim zadaniem nie jest to jakieś rażące) to nie widzę w tym nic negatywnego. Może nawet podświadomie oczekuję zobaczyć w nim "to ludzkie coś" i targające nim emocje, które potrafił doskonale urywać.
O ja... kompletnie zapomniałam o istnieniu tego naczętego opowiadania... http://w.tt/1eTIsRI <- tu jest link do tej opowieści, trochę zmienionej, ale pisanej dalej :)
L Zombie
No to może na samym początku, zwłoki, 5 lat w ziemi... Przepraszam, ale mam chyba za bardzo realistyczną wyobraźnię bo widzę L Zombie!
Ponad to jak na ten moment zapowiada się oryginalnie. Przynajmniej nie ma kolejnych nagłych pojawień się ex machina bohaterów, gdzie w dziewczynie zakochuje się L albo Kira, albo oboje...
Jedyne co mam do zarzucenia to charakter L, może być skołowany oczywiście, ale wydaje mi się, że zachowuje się za bardzo.... nie jak L.
Czekam na kolejne wpisy.
P.S. L zombie.. xDDDDD
Zapowiada się wystarczająco ciekawie, by wymusić na mnie zainteresowanie dalszym rozwojem sytuacji. Co wyczytam z kolejnych rozdziałów - to się okaże :D Na razie skupiam się na samym pomyśle i zachodzę w głowę co z tego wyniknie.
Co do obiekcji:
Zgadzam się z tym, ale przynajmniej dla mnie L jest postacią u której wyjątkowo ciężko wychwycić o czym myśli, a tym bardziej to opisać. Sama nie pojęłabym się chyba takiego wyzwania, albo musiałbym nad tym naprawdę długo rozmyślać. Nawet jeśli Twoja wersja różni się od oryginału (moim zadaniem nie jest to jakieś rażące) to nie widzę w tym nic negatywnego. Może nawet podświadomie oczekuję zobaczyć w nim "to ludzkie coś" i targające nim emocje, które potrafił doskonale urywać.
L - bardziej zagadkowy niż zagadka :D
Zawieszenie
O ja... kompletnie zapomniałam o istnieniu tego naczętego opowiadania... http://w.tt/1eTIsRI <- tu jest link do tej opowieści, trochę zmienionej, ale pisanej dalej :)