Opowiadanie
Idealne nianie!
Autor: | Winter |
---|---|
Korekta: | Inai |
Serie: | Axis Powers Hetalia |
Gatunki: | Parodia |
Dodany: | 2009-03-04 09:30:50 |
Aktualizowany: | 2009-03-04 09:30:50 |
Zamieszczono za zgodą autorki. Pobrano z AXIS*POWERS*HETALIA
!!!DZIECKO SPECJALNEJ TROSKI!!!
- przedwczoraj po prostu się pojawiło pod progiem Jego Wysokości
- nie wymaga dużo uwagi, cały dzień śpi
- je tylko kolacje, lubi gulasz i na deser lody waniliowe
- nie odzywa się do mężczyzn, do kobiet tylko uśmiecha w stylu francuskim
- samo się myje, używa do tego gąbki niani (nianie proszone są o przynoszenie czystych…)
- to siedmioletni chłopiec
- NIANIA POTRZEBNA OD ZARAZ!!!
Potrzebne kwalifikacje: umiejętność nauczenia dziecka sypiania nocą
Miejsce pracy: Dom Pana Rosji
Godziny: od zmroku do zmierzchu
Pensja: możliwość ujścia z Domu Jego Wysokości z życiem jest wystarczającą pensją…
Autor prośby (Jego Wysokość nie zniżyłby się do napisania takiego rodzaju pisma): Jego Niskość Łotwa, pseudonim Nóż na Gardle.
Dochodzi północ. Estonia siada na stołku i obserwuje śpiące dziecko. Chłopiec oddycha miarowo i zaciska rączkę na pościeli. Ma jasnoblond włosy, wręcz białe, oprócz tego oczy koloru srebra.
Mężczyzna wyjmuje przenośny komputer i włącza zapomniany folder ze zdjęciami jego, Litwy i Łotwy. Na jednym z nich Raivis usnął na ławeczce, akurat wtedy, gdy fotograf zdążył zrobić portret rodzinny chłopcom. Z zamkniętymi oczami wyglądał prawie identycznie uroczo jak leżący w łóżku obok dzieciak.
W jednej chwili laptop się zatrzaskuje. Dokonuje tego niewielka dłoń, należąca do ubranego w nocną koszulę chłopczyka będącego pod jego opieką. Zdziwiony Estonia mruga, mruży oczy, patrząc na twarz dziecka.
- Pan Rosja kazał mi położyć cię spać. Śpij.
- Zasnę dopiero, jak mi powiesz, dlaczego mam spać. I opowiesz coś na dobranoc! - krzyczy mały, Estonia jęczy cicho. Jeżeli Rosja usłyszy, że ten bachor się obudził…
- Bo wszyscy zginiemy. Śpij.
Chłopiec zamachuje się i uderza z całej siły w twarz swojego opiekuna. Rozlega się wrzask uderzonego, przychodzi Rosja.
- No, towarzyszu Estonia… Nie opuścisz chyba mojego domu tej nocy…
Następnego dnia, dochodzi północ. Francja siada na stołku i obserwuje śpiące dziecko. Chłopiec oddycha miarowo i zaciska rączkę na pościeli. Ma jasnoblond włosy, wręcz białe, oprócz tego oczy koloru srebra.
Francis wstaje, kuca obok łóżka i odgarnia małemu kosmyk włosów z oka. Ta delikatna, dziecięca skóra… Tak przyjemna i aksamitna w dotyku… Mężczyźnie przypominają się sceny z dawnych lat, gdy raz na jakiś czas spotykał się z Wielką Brytanią, nocą pochylając się nad nim i bawiąc jego grzywką…
W jednej chwili oczy chłopczyka otwierają się szeroko, patrzą prosto na Francję. Nadgarstek Francisa zostaje pochwycony i z całej siły ściśnięty. Bachor jest silny… Nie puści łatwo…
- Pan Rosja kazał mi położyć cię spać! Śpij!
- Zasnę dopiero, jak mi powiesz, dlaczego mam spać. I opowiesz coś na dobranoc! - krzyczy dziecko, trzymany czuje, że paznokcie napastnika wżynają się w jego skórę. W końcu atak ustaje, srebrne oczy mrugają i wpatrują się prosto w lazur tęczówek Francji.
- Masz tak zrobić, ponieważ… Ponieważ wtedy papa Francis da ci nagrodę.
- Najpierw nagroda, potem sen - decyduje chłopiec.
Kiedy zostaje pocałowany namiętnie w szyję, zaraz po fakcie łamie Francisowi nos i krzykiem wzywa Rosję.
- No, towarzyszu Francja… Teraz to pobawisz się z Estonią…
Dwa dni później, dochodzi północ. Chiny siada na stołku i obserwuje śpiące dziecko. Chłopiec oddycha miarowo i zaciska rączkę na pościeli. Ma jasnoblond włosy, wręcz białe, oprócz tego oczy koloru srebra.
Yao tupie nogą w podłogę z niecierpliwości. Jak długo jeszcze będzie tu siedzieć…? Przecież smarkacz śpi, nie ma potrzeby się z nim dalej męczyć. Rosja powinien teraz wynagrodzić mu wszystko odrobiną ropy naftowej, kawałkiem Syberii i krótką wojną między ich wojskami.
W jednej chwili zostaje szarpnięty za włosy. Dokonują tego silne palce lewej ręki małego.
- Ty, chǔnhuò* chce obelwać?! Śpij!
- Zasnę dopiero, jak mi powiesz, dlaczego mam spać. I opowiesz coś na dobranoc! - krzyczy dziecko, ciągnąc mocniej. Chiny nie ma za dużego wyboru, jeśli nie chce stracić fryzury.
- Dawnio, dawnio temu był sobie lybak, któlego lozścielała triada! I ty obelwiesz! Koniec bajki!
Mały sadysta pociąga z całej siły, jego niańka drze się na cały głos, wrzeszcząc chińskie przekleństwa, pojawia się Rosja.
- No, towarzyszu Chiny… Od dzisiaj kung-fu ćwiczysz w Rosji…
* chǔnhuò - idiota (wierząc słownikowi sprzed lat dwudziestu…)
Dwa tygodnie później, dochodzi północ. Dziecko nie śpi, udaje. Ma dosyć, codziennie pan Rosja zmieniał mu niańkę. Estonia, Francja, Chiny, Włochy Północne, Stany Zjednoczone, Hiszpania, Japonia, Korea, Węgry, Liechtenstein, Wielka Brytania, Niemcy i wczorajszy incydent z zepsuciem broni Szwajcarii. Chłopiec boi się nawet myśleć, czy dziś przyjdzie mu spać z Egiptem, Turcją, Grecją, Kanadą, państwem Skandynawskim czy może zupełnie innym.
Drzwi do pokoju delikatnie się uchylają, wchodzi niepozorny brunet ze spiętymi w kucyk włosami. Uśmiecha się delikatnie na widok małego, nie siada na stołku. Przygląda mu się parę minut, aż w końcu ten nie wytrzymuje.
- No, poślij mnie spać. Na co czekasz? Takie jest twoje zadanie, nie…?
- No… ja… Nie moje, ja tu do towarzystwa, niania uznała, że musi się przygotować… - wzdycha.
- Co się stało? Czy ona jest kobietą? - pyta dzieciak, zaintrygowany faktem, że nie przyszła sama, przyprowadziła towarzysza - To twoja dziewczyna?
Brunet krzywi się i rumieni.
- Nie, oczywiście, że nie! To ja… My po prostu wszędzie razem chodzimy, ale to nic nie znaczy… No, też fakt, że czasem miewa odpały godne skrzyżowania Ameryki z Francją, ale… jest dobrym człowiekiem - uśmiecha się - Jeszcze nigdy mnie nie skrzywdził. Dba o swoich przyjaciół i…
Drzwi wyważyły się kopniakiem.
- No, gdzie jest to coś? - krótkowłosa blondynka w długich spodniach skanuje wzrokiem chłopca - Oho, jakiś generalny Rosja się szykuje. Wyglądasz absolutnie jak on, kreska w kreskę.
- Kropka w kropkę - poprawia go cicho brunet.
- Wszystko jedno! - macha ręką i mruga, siadając w nogach łóżka usypianego - A ty śpij. Jako twoja niańka, mam tot…
- Zasnę dopiero, jak mi powiesz, dlaczego mam spać. I opowiesz coś na dobranoc! - przerywa jej chłopczyk - A swoją drogą… masz całkiem niski głos jak na kobietę.
- …alne prawo do…
Milknie, wygląda jakby trafił w niego piorun. Brunet lekko odchrząkuje, jakby podkreślić, że nie jeden malec się pomylił, określając płeć jasnowłosego opiekuna.
- Na Boga! No normalnie zwariuję zaraz! - zrywa się na równe nogi - Ty mały grzybie! Ty totalny wariacie! Ty ślepcu! Ty robaku! Ty rosyjska gnido! Ty prosiaku! Matko Boska Częstochowska! Ty prusaku…
Urywa, widząc, że dziecko się śmieje.
- Co ci, no normalnie głowa pusta.
- Wybacz, jeszcze nie dorosłem do poziomu Prus… - wybucha śmiechem - Rosyjska gnida? Tak, Rosja ze mną wariuje… Matko Boska Częstochowska? Byłem w Częstochowie… ale do poziomu Prus jeszcze nie dorosłem…
- Byłeś w Częstochowie?! I jak tam jest, według ciebie? Rany, rany, to takie fajne! - blondyn natychmiast zapomina o drobnej pomyłce i zaciska palce na spodniach - Ale tam to kompletne zadupie jest, same kościoły, ale ładny obrazek w jednym.
- Nie mów tak - wzrusza ramionami dzieciak - To piękne miejsce, cudowna świątynia artyzmu i mistycyzmu. A to nie obrazek, tylko święte dzieło… Swoją drogą, szczerze mówiąc, jestem Polakiem, tak że bolą mnie wszelkie słowa krytyczne dla mojego kraju.
Oczy jego niańki rozbłyskują z ciekawości.
- Niemożliwe! No po prostu totalnie pojechałeś! Jezu, Jezu, mój tyś! Mój!
Otacza go ramionami i patrzy prosto w oczy.
- A jak już wrócimy na ojczyzny łono, zamieszkasz ze mną w Częstochowie… I kurczę codziennie będziemy chodzić oglądać ob… święte dzieło, potem pojedziemy do Watykanu, zjemy po kremówce… I posmażymy sobie kiełbaski w lesie… I pomożesz mi robić porządki na wiosnę… I robić kolację… I w ogóle totalnie będziesz mi pomagał we wszystkim… A tego tam z tyłu zwolnię, w końcu swoi muszą trzymać ze swoimi! - szczerzy zęby.
- Uch - wyrywa się z uścisku i patrzy srebrnymi oczyma to na Polskę, to na Litwę. Teraz wie, kim oni są - Myślę, że… Nie powinieneś go wyrzucać, to dobry człowiek…
- Ojej, tak! Tak! Dobry, totalnie dobry… Szczególnie smaczny w zimne, styczniowe wie…
- Feliks! - jęczy cicho Toris - On ma siedem lat… Nie zrozumie…
- Zasnę, jak opowiesz! Zasnę! - obiecuje chłopiec, uśmiechając się uroczo do Feliksa - Będę grzeczny i pozwolę wam wyjechać z Rosji!
Polska chwilę myśli.
- No… To… Jakby ten… Ale ty jesteś generalnie to normalny, czy masz fiu-bździu? To znaczy… Ty lubisz się bawić z dziewczynkami, chłopcami, czy bez różnicy? - próbuje zrobić inteligentną minę, co mu nie wychodzi - Bo… no wiesz, ja to jestem totalnie fiu-bźdźnięty. On jeszcze gorzej, no normalnie. Grzeszy po prostu jak Zygmunt August, jego koledzy też raczej nie zajdą w ciążę, ale nie z powodu raka macicy, uwierz… Oj, totalnie gorszy z niego typ - z ust Litwy wydobywa się zdziwiony dźwięk, jakby słyszał to po raz pierwszy.
- Jak to? - pyta mały, obserwując ich z zaciekawieniem - Znaczy… ja nie wiem, jeszcze niczego nie próbowałem… Bozia powiedziała, żeby nie grzeszyć… Ale jak to on jest gorszy? Co on robi złego? To dobry człowiek, ja wiem…
- Feliks, błagam… - rozlega się cichy jęk - Włącz hamulec, proszę…
- On?… Hmm… Jakby ci to powiedzieć… on uważa się za fabrykę lodów waniliowych! I jeszcze mnie tym karmi jak rybki! A wiesz, co jest najśmieszniejsze? Tak totalnie… On zawsze śpiewa pod prysznicem melodyjkę pojazdu z lodami.
- Co?! Nigdy czegoś takiego…
- No jak nie? Ilekroć wejdę ci pod prysznic, zaczynasz to totalnie piać!
Dziecko śmieje się, widząc minę Litwy.
- No dobrze, jak tak, to i tak - odchrząkuje, poprawia kołnierzyk i uśmiecha się jadowicie - Przepraszam, ale się lekko pomyliłeś. To TY zawsze wyskakujesz z pytaniem „Są w lodówce jakieś zapasy lodów waniliowych?”. A cała reszta to czysta perswazja, miewam momenty w swoim życiu, kiedy się… nie kontroluję… - ucieka wzrokiem w bok - Swoją drogą, raz po imprezie zacząłeś o trzeciej śpiewać na cały głos hymn Polski, nijak nie dało się ciebie powstrzymać, wyśpiewałeś aż dziewiętnaście zwrotek, kilka ostatnich miało jednak podejrzane teksty… To było po żubrówce czy sherry?
Polska mruga.
- Słucham?! Że realnie co?!
Toris wzdycha.
- Połóż małego spać, porozmawiamy potem…
- To… To była najgenialniejsza bajka na dobranoc, jaką kiedykolwiek słyszałem! - parska śmiechem - Jak próbowałem sobie to wszystko wyobrazić… Ej, w ulotce było nawet napisane o tym, że lubię lody waniliowe… Jakiej firmy jedliście?
Zapada długa cisza.
- No, nieważne. Tak czy siak… Jesteście genialni! PANIE ROSJA~! - wrzeszczy.
Pojawia się Rosja.
- Dostaniemy wynagrodzenie? - pyta Litwa, lekko zażenowany.
- Oczywiście, że tak! - Iwan uśmiecha się tajemniczo - W postaci dożywotniej opieki nad dzieckiem…
Nie mam pomysłu na tytuł. Po prostu ahahahah.
Matko Boska Częstochowska, nie, nie, no po prostu totalnie nie mogę przestać się śmiać. I te skojarzenia na końcu. Ahahah "lody waniliowe" ahahahahahhahahahahahahhahahahaha!
Niemal idealne. Szalenie sympatyczne. Drobna uwaga: czasami nie wiedziałam, kto co mówi, czy dzieciak, czy może jakiś kraj - źle skonstruowana wypowiedź. Nie zmienia to faktu, że bardzo mi się podobało.
O matko! Pod koniec to takie skojarzenia mi jechały xD
BOSKIE!!
Doskonałe
Lody waniliowe były genialne.
Popieram poprzedniczkę. Najlepsze było z lodami waniliowymi i hymnem narodowym ;D