Opowiadanie
Niebezpieczne związki
Autor: | Meitsa |
---|---|
Serie: | Slayers |
Gatunki: | Dramat, Romans |
Uwagi: | Songfik |
Dodany: | 2010-03-24 08:00:33 |
Aktualizowany: | 2010-05-08 09:26:33 |
Myślałam, że moje życie w końcu się zmieni na lepsze. W momencie gdy postanowiłam już do końca świata być z osobą, którą wcześniej nienawidziłam, a później pokochałam. Faktycznie, tak było na początku. Były czułe słowa, gesty, miło spędzony czas w jego towarzystwie. Zabierał mnie ze sobą na różne spotkania, chwalił się mną, że dopiero teraz odnalazł szczęście, którego tak mu w rzeczywistości brakowało.
Naprawdę chciałam żeby to trwało wiecznie...
Jednak z czasem coś zaczęło się psuć... Zaczął mnie krytykować, mieć do mnie o wszystko pretensje. Gdy chciałam się dowiedzieć czemu tak się zachowuje krzyczał na mnie jeszcze bardziej. Jego słowa tak bolały... Jednak potem gdy się uspokoił zaczął mnie przytulać i mówić, że to się już więcej nie powtórzy. Mówił, że za bardzo mnie kocha...
Chciałam w to wierzyć, bo również go kochałam. Wierzyłam, że wszystko będzie tak jak dawniej. Myliłam się. Jego agresja do mnie została. Był ból i płacz, a potem słowa przeprosin i czułe pocałunki. Nie wiem czego on ode mnie oczekiwał, co mu chodziło po głowie gdy się ze mną wiązał.
Chciałam to przerwać, lecz nie mogłam. Byłam zbyt przywiązana do niego. Czułam się jak mały ptaszek zamknięty w złotej klatce...
W końcu nie wytrzymałam, powiedziałam mu jak się czuję i co myślę o naszym związku. Wysłuchał mnie i... nic nie powiedział. Jakby tak musiało być.
To była najgorsza pułapka w jaką można było wpaść...
Teraz jedynym moim celem było wydostanie się z tego więzienia. Po prostu przerwać ten koszmar. Całe moje życie skupiało się w tej chwili tylko na tym, póki nie było za późno.
Nie chcesz nie rozumiesz
Tego co mówię ty nie przyjmujesz
Stoisz z boku, jak w amoku
Jestem jedną myślą, ta myśl jest słowem
Jedynym napędem myśl jest powodem
Tego, że jestem, że żyję
Wyrzucam paranoję, którą umysł kryje
Nie mam dla Ciebie nic poza sobą
Nie mam dwóch twarzy nie jestem tobą
Nie potrafię rozśmieszać do bólu
Skurwielu nie przebijesz głową tego muru
Słyszałem te słowa sto tysięcy razy
Rozwiązaniem wydawało mi się zwrócenie o pomoc dawnych przyjaciół. Przeżyłam wielkie rozczarowanie. Wysłuchali mnie, pokiwali głowami na znak tego iż rozumieli co musiałam przeżyć, a potem... zostawili mnie twierdząc, że nie są w stanie mi pomóc gdyż było to zbyt ryzykowne dla mnie. Akurat, bali się, że sami mogliby przy tym ucierpieć. Byłam zła. Nie, byłam wściekła, bo na własnej skórze przekonałam się co tak na prawdę znaczy przyjaźń. Bardzo wam dziękuję...
Znikąd nie mogłam oczekiwać pomocy, a tymczasem coraz bardziej pogrążałam się w strachu przed tym potworem. Czeka, aż będę mu posłuszna. Niszczy od środka czekając aż będę pusta. Chce bym stała się jego niewolnicą. Na pewno nie będę się zmieniać dla jego zachcianek. Może rzeczywiście czuł do mnie jakieś głębsze uczucie, ale nie przewidział, że nie wygra ze swą prawdziwą naturą. Teraz ja ponoszę tego konsekwencje.
A jeśli to wszystko było z góry ukartowane...? Może tak naprawdę nigdy mnie nie kochał. Chciał zbawić mnie słodkimi słówkami, a potem zawładnąć całą mną. Powiedz, czy miałam być twoją zabawką?
Nie wiem co jest prawdą a co kłamstwem, ale wiem, że muszę się śpieszyć, nie zostało mi wiele czasu. Znienawidziłam go ponownie. Jednak gdzieś w głębi mojej duszy jakiś głos mówi mi coś zupełnie innego. Mam już tego dosyć! Chcę się stąd wyrwać i o wszystkim zapomnieć!
Wierzę, że mi się uda. Przez ból i żal do ciebie... Balansuję na krawędzi przepaści. Jeden nieostrożny ruch i mogę przegrać własne życie.
Nie chcę zrozumienia, pocieszenia
Iluzji istnienia, pustego uwielbienia
Jestem kim jestem inny nie będę
Z tobą, bez ciebie - decyzje podjęte
Czekasz na Mesjasza, na cudowne zbawienie
Twój bunt w telewizji, twój błysk i olśnienie
Dzisiaj mnie kochasz jutro nienawidzisz
Dzisiaj mnie pragniesz jutro się wstydzisz
To jest mój krzyk, mój głos, moje życie
W tych słowach chcę słyszeć serca bicie
ciągły sygnał jest początkiem końca
Człowiek - roślina - myśl konająca
To głos ostatni, ja tak się czuję
To nie dla Ciebie, nie wytrzymuję
Bez znieczulenia sam siebie zszywam
Tracę siły, czuję że przegrywam
Mimo wszystko chciałabym wiedzieć co skrywasz w sercu... Jeśli je masz oczywiście. Czy nadal walczysz sam ze sobą o mnie i już całkiem przegrałeś tą batalię. Czy byłaby maleńka nadzieja na to, że byłoby tak jak dawniej...
Nie, muszę przestać myśleć o tym w ten sposób. Już nie ma ratunku i nie ważne czy tak naprawdę mnie kochałeś czy też nie. Sama muszę o siebie zadbać. Nie może być mi żal ciebie opuszczać. Zmieniasz zdanie jak rękawiczki. Przez to skrzywdziłeś mnie wiele razy...
Musisz pamiętać kim naprawdę jesteś, Demonie.
Dzisiaj mnie kochasz, jutro nienawidzisz
Dzisiaj mnie pragniesz jutro się wstydzisz
Moje bezsensowne dumanie sprawiło, że jestem teraz obłąkana. O to właśnie ci chodziło, czyż nie? Prawie ci się to udało. Stwierdzam ten fakt z goryczą. Ciągłe pytanie, zostać mając nadzieję na poprawę, czy zapomnieć i odejść? Przez to jestem teraz taka jaką masz mnie przed sobą. Jeszcze chwila i wygrasz... Nie mam już żadnej nadziei na lepsze jutro.
Już nic mnie nie obchodzi. Chcę zapomnieć i zasnąć nie pamiętając o bolesnej przeszłości... Bo tak naprawdę to nikt nigdy nie darzył mnie ciepłym uczuciem. Każde słowo było kłamstwem. Zawsze byłam sama jak palec. Samotność otaczała mnie z każdej strony, przesycała moją duszę. Nawet nie wiesz jak to boli. A może wiesz i dlatego chcesz mnie posiąść by delektować się tym cierpieniem...? Zaczynam tracić zmysły, czuję jak upadam na samo dno. Jakiś głos szepce mi, że to już koniec...
Coś jednak wewnątrz mnie pękło niczym skorupka jajka. Głos zmienił zdanie i krzyczy teraz...
Walcz!
Spadam w dół bez zabezpieczenia
Tu nikt nie czeka nie widzę swego cienia
Nie wiem więcej niż kiedyś wiedziałem
Odpowiedzi na pytania nigdy nie poznałem
Dlaczego samotność zawsze tak blisko
Zawsze przy mnie gdy upadam nisko
Myślę i czuję znów myśl odlatuje
Słyszysz jak umysł nieustannie pracuje
Byłam bliska klęski, ale w porę się przebudziłam. Czuję się teraz niczym feniks zrodzony z popiołu. Mam siłę by walczyć! Teraz wiem co muszę zrobić, aby uwolnić się od ciebie. Decyzja podjęta. Żegnaj...
Jednak ty się tak łatwo nie poddałeś. Dałeś mi warunek. Jeśli go nie spełnię coś niedobrego może się stać. Wiem, że to tylko twoje gierki. Nie omamisz mnie więcej. Nie cofnę się już. Nie kłam, że mnie kochasz, nie pozwolisz odejść, nie oddasz nikomu. Ty nie wiesz co to miłość. Ty jesteś opętany.
Nie sądziłam, że posuniesz się tak daleko. Poświęciłeś życie najdroższej mi osoby żebym tylko do ciebie wróciła. Mojego przybrane dziecko. Jak mogłeś potworze?! Nie myśl, że teraz choćby na ciebie spojrzę.
Nie ma już nikogo kogo mógłbyś zabić, aby mnie sprowokować.
Czy teraz zabijesz mnie...?
Bunt i prowokacja tak ciebie bulwersuje
Zabijcie skurwysyna on tu nie pasuje
Zbędne ogniwo chorej ewolucji
Ziarno chaosu, sen o rewolucji
Wiem jak zginął X, Lennon, wielu innych
Świat szukał ofiar, świat szukał winnych
Wiem jak zginął X, Popiełuszko, wielu innych
Świat szukał ofiar, świat szukał winnych
Uciekam przed tobą w panicznym strachu. Jak najdalej żebyś mnie tylko nie znalazł. Samo skrzyżowanie się naszych życiowych dróg było niewybaczalnym błędem. Czy cię zgubię, czy się skryję? Nie wiem. Wszystko przez ciebie. Przez twoją demoniczną naturę. Twoja wewnętrzna równowaga została zachwiana.
Nie myślałam, że będę zmuszona do tego, by pozbyć się ciebie. Jednak jeśli nie ja, to ty. Wybacz, ale muszę się bronić. Znam sposób by cię pokonać.
Nauczka dla przyszłych pokoleń.
Niech uważają na niebezpieczne związki...
Dzisiaj mnie kochasz, jutro nienawidzisz
Dzisiaj mnie pragniesz, jutro się wstydzisz
Fragmenty tekstu piosenki zespołu SWEET NOISE pt. ”Dzisiaj mnie kochasz jutro nienawidzisz”
Angst
Prawdziwy angst. Ale to dobrze...chyba już miałam dosyć ficów na słodko. A tu jeszcze ciekawi brak dialogów. Fajne. Tak trzymaj.