Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Inuki - sklep z mangą i anime

Opowiadanie

Ariel's Diary 3 - New Life

New Life 23 - Przeznaczenie...

Autor:Ariel-chan
Dodany:2005-08-17 22:39:52
Aktualizowany:2005-08-17 22:39:52


Poprzedni rozdziałNastępny rozdział

FANFIK: "ARIEL'S DIARY"

Część Trzecia: New Life

Rozdział dwudziesty trzeci: Przeznaczenie...*


Co za szczęście... Ryuichi spowrotem był sobą. Nie tylko Arielce napędził stracha. Kei i Shuichi też bardzo się o niego martwili. Tylko, że oni... nie musieli tak się do niego

przytulać...

Mazoku uśmiechnął się i zniknął. Na szczęście ją rozumiał... Sam cierpiał z powodu śmierci Arisa, chociaż ból Ryuichiego-kun, po stokroć większy, sprawiał mu nie małą przyjemność. Ariel nie miała pojęcia, co Ryu do niej czuje, dlatego jej "pocieszanie" płynęło ze zwykłej dobroci serca, a przede wszystkim z tego, że sama zdążyła poznać i naprawdę polubić uroczego wampira.

Ekhem... Możecie sobie wyobrazić, jaką "sensację" wzbudzili Ariel i Ryu, gdy razem i to jako ostatni, (spóźnieni o jedno danie), weszli do sali obiadowej, bo... ja już o tym wspominać nie będę... Powiem tylko, że reakcja wszystkich była prawie taka sama, co Ariel skwitowała: "Ale macie bujną wyobraźnię... ><0", a Ryu, udawał, że w ogóle nie czai, o co chodzi... ^^

Nic się ciekawego na wyżerce nie wydarzyło, no może oprócz tego, że... Nuri i Chidori, jak zwykle, latali po całej sali (szczęście, że Alex wcześniej wyprosił kelnerów i zabronił komukolwiek wchodzić ^^) i o mało nie rozwalili żyrandola za... ee... bardzo dużo, a BeyBlade'owcy urządzili mały pokaz swoich umiejętności, to znaczy, Kai walczył z Maxem, Rei był coś nie w sosie (wiadomo, czemu), natomiast Tai był zajęty... kłótnią z Shuichim o... żarcie, naturalnie. Slayersom (czyli Xellowi, Zelowi i Amelii) zaraz przypomnieli się Lina z Gaurim i ich odwieczne walki na łyżki i widelce. A propos sztućców... parę łyżeczek przeleciało im nad głowami... (<=Dobrze, że nie noże! ^^) Zel tylko marudził, że robią to specjalnie, bo on wygląda jak wygląda, ale Amelia zaraz wybiła mu głupie pomysły z łba i nawet zmusiła do ściągnięcia maski ("Zel-san, idioto, jesteś wśród samych swoich, nie musisz się chować! Tu są sami dziwacy, patrz tylko na... pana Shuichiego! Albo pana Ryuichiego! Albo na BladeBreakersów! ^.^"). Kei-san, który (już dawno! ^^) zakumplował się z Alexem, opowiedział mu wszystkie największe jajca, słowem streścił prawie całą "Gravitation"... ^^ Alec nie mógł się nadziwić, co ci dwaj (główni bohaterowie) ze sobą przeszli, a raczej... co Yuki przeszedł z Shuichim... ^^ Ryuichi przytakiwał i wtrącał swoje trzy grosze, rozbrajając przy tym wszystkich dookoła i zarażając swoim humorem.

- "Niepotrzebnie się o niego martwiłam... ><0" - pomyślała Ariel.

To, co wyczyniał ten 31-letni pan, wprawiało wszystkich w stan osłupienia, zbaranienia lub przynajmniej zdziwienia. Niektórzy nawet zapomnieli, że to stypa. Najlepsze było, jak Ryu latał po wszystkich i zapoznawał ich z Kumagoro, swoim różowym, słodkim króliczkiem. Tak naprawdę to zapoznawał ze wszystkimi... siebie, ale zwał jak zwał, chodziło o to samo! Ryuichi bardzo szybko zyskał sobie serca większości gości, tak samo, zresztą, jak Shuichi i Tai, którzy, mimo bitwy na sztućce... przypadli sobie do gustu!

- Ee... Czy mogę prosić o uwagę ??? - Ariel wstała, ale... - Powiedziałam... FIREBALL!!! - wszyscy zareagowali natychmiastowo, ale ona wolała nie narażać się Alexowi, poprzez rozwalanie sali zaklęciem - Chciałam tylko spytać... Ile jest..."główniaków" na tej sali? To znaczy głównych bohaterów? I bez ściemy, proszę! Nie, Xell, ty nie jesteś główniakiem! Yuuhi, ty mi też nie wyglądasz na Ayę! O, proszę bardzo, Shuichi, zgadza się! Ee... Ryu-chan, niestety, ale "główny bohater" może być tylko jeden! Ktoś jeszcze???

- Jaaaaaaaa!!! - Tai darł się wniebogłosy.

- O, Tyson, racja! A... Dai-chan ty też jesteś "Główniak!"

- Ja ? A nie Dark ??? - odparł chłopak.

- W sumie to jeden kit! Dobra, możemy uznać, że oboje jesteście główniakami, w końcu stanowicie "jedność" (Jeszcze by się Darkuś obraził! ^^). A, Laavuś, ty nie jesteś główniak! Aaa, Miyu jest! Co to ona się sama odezwać nie umie??? Dobra, to by było w sumie... czterech główniaków!

- Yyy... Sorry, ale na co ci to??? - spytał Shuichi.

- A tam, tak sobie! Bo zauważyłam, że coś tu mało "główniaków"...

- I bardzo dobrze! - przytaknął Nuriko. - Wyobrażasz sobie, co by to było gdyby była tu jeszcze Miaka???

- Albo Lina-san!!! - krzyknęła Amelia.

- I Aya! - dodał Yuuhi.

- No co by było??? - Ariel wzruszyła ramionami. - Eeee... - po chwili. - Racja, to już nie byłby pogrzeb, tylko jakaś parodia!

- To i tak jest parodia... - stwierdził po cichu Alex ><0.

- Dobra, to już nie zawracam wam głowy... głów! - machnęła Ariel, a po chwili znowu. - TY!!! A ile jest... przystojniaków na tej sali???

- Kuźwa, wiedziałem, że ona zmierza do czegoś takiego... - ><0 <=Nuri

- Dobra, to... ja jako ekspert w tej dziedzinie... wyliczam, okej???

- Róbta co chceta! - odparło kilka osób. Inne kilka zaczęło się zastanawiać, czy będą się zaliczać do tej grupy... ^^

- No więc... Na pierwszym miejscu... Nie zaprzeczalnie... Jedyny w swoim rodzaju... Pan o złotych oczach... YUKI EERI!!!!!!!

- BRAWO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! - rozległ się wrzask Shuichiego.

Rei już myślał, że chodzi o niego, ale... rozejrzał się i zauważył, że żółty kolor jest coś popularny...

- Na drugim... Jak nie "ezekfo" z pierwszym... Pan Darkuś Mousy, którego niestety, w tej chwili wśród nas nie ma!!!!

- Jak to nie ma??? - na miejscu Daisukiego siedział teraz Czarny Aniołek. - Miło mi to słyszeć! - uśmiechnął się, a dziesiątka babek, nie licząc Miyu... nie sorry, jedenastka (czyli Ariel, Seguchi Mika, Usami Ayaka, Amelcia, Riku & Risa Harada, Noriko, Aogiri Suzumi, Chidori-chan, Kyuu-san oraz... Nuriko-kun... ^^ <=???) omal nie zemdlała z wrażenia... ^^

Może Yuki i był najładniejszy, ale Darkuś to istny "Kasanowa" i potrafił nieźle namieszać laskom w głowach... ^^

- Ee... - Ariel otrząsnęła się . - Dobra, dobra, ty już nam się tu nie uśmiechaj, bo jeszcze będziemy mieli kolejną stypę!

- Co... Mój uśmiech aż tak wpływa na laski ??? ^.^

- Akurat nie to miałam na myśli... Jak by tak z dziesiątka "zazdrośników" rzuciła się na ciebie, to nie wiem, czy byłoby co zbierać...

- Acha... Wielkie dzięki... - ><0 <= Darkuś. - Ale i tak mi miło!

- "Dziesiątka...??? - Nuriko zaczął się zastanawiać. - Mąż pani Seguchi - jeden, Hiro - chłopak Ayaki - dwa, Yuuhi, od Chidori-chan... - trzy... Tooya ??? Nie, Ayi nie ma... Kyuu-san to w ogóle nie liczę... Noriko-san chyba nie ma tutaj faceta... Aa, Satoshi - cztery, bo słyszałem, że kręci z Risą... Dai-chan odpada, chyba nie będzie się rzucał na samego siebie! Shuichi... chmm, nie, Yuki i Shuichi raczej odpadają... Pani Aogiri jest wdową... Amelcia... ??? No, powiedzmy, Zel - pięć... Miyu-san? Nie, wampirzyca jest odporna na wdzięki tego pana, w końcu jej "syn" wyglądał tak samo! Ktoś jeszcze... ? Aa... Ariel... No więc... Xell - sześć... Ryu - siedem... Chmm, możliwe, że Kai albo Reuiś też, więc... - osiem i dziewięć! Chmm... No i ja... - dziesięć... "Małe zdziwko i...

- Ty, Ariel, rzeczywista, dziesięciu mogłoby się rzucić na Darkusia!!! Ty to masz nosa! Chyba, że... liczyłaś???

- Hee??? Nie, a co, ty liczyłeś??? O-o <=Ariel.

- No!

- A, to dlatego przez chwilę byłeś cicho!

- Ty też!

- Zastanawiałam się, kto następny! Tak więc... Trzecie miejsce... Widzę, że już wszyscy zacierają rączki...

- A jaka... będzie nagroda??? - zainteresował się Dark. - Myślę, że trzy pierwsze miejsca powinny być nagradzane! ^^

- Jasne, zwłaszcza dla ciebie coś będzie! ><

- Można wiedzieć co ??? ^^

- No... Masz do wyboru... Figę z makiem z pasternakiem... Fangę w mordę... Fireballkiem po łepetynie... albo...

- E... to już wolę nie słyszeć!

- Buziaczek... ^^

- Oo, wybieram to ostatnie!

- ...od miejsca powyżej ciebie!!!

Prawie wszyscy <GLEBA>

- Hee??? Co, może od Yukiego-san??? - Dark spojrzał na pierwsze miejsce, ale zaraz odezwał się Shuichi...

- Nie zgadzam się, YUKI JEST MÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓJ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

- Shuichi, siad! Już to przerabialiśmy... ><0 - Yuki uspokoił swojego chłopaka ^^

- Spoko, Shu, chciałam tylko, żeby się odwalił!

- To trza było powiedzieć! - ^^ <=Dark.

- A odwaliłbyś się ???

- Chmm... Nie! ^^

- No właśnie... - gleba w myślach. - Na czym to skończyłam...?

- A tak w ogóle, Ariel-chan... - przerwał jej Ryu. - Wybory misterów chyba ogłasza się od ostatniego miejsca, na no da!!!

- A, jasne, Ryu... Ale wolę od początku... Dobra, to dacie mi to ogłosić, czy nie? No więc... Po głębokim namyśle... Szacowne "Jury", w moim składzie, zdecydowało się przyznać trzecie miejsce... Najśliczniejszemu kociakowi na świecie, czyli złotookiemuReiowi Kon z drużyny BladeBreakersów!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

- BRAAAAAWOOOOOOO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! - rozległy się wiwaty w wykonaniu Taia i Maxa. Kai... najwidoczniej się nie ucieszył, a sam zwycięzca... zrobił się purpurowy jak śliwka ^^

- Chmm, w sumie to... pozostałe miejsca powinny się nie liczyć, ale... Czwarte miejsce, za najbardziej niezwykłe, błyszczące i świecące, niebieskie oczy na... scenie! Nasz idol, Ryuichi Sakumaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

"Grawitacyjni" zawyli chórem na cześć swojego idola ^^ (<=powiedzmy, bo tak naprawdę zawył tylko Shuichi)

- Dziękuję, dziękuję! - Ryu zaczął się kłaniać w pas. - Jest mi bardzo miło!!!!!

- Dobra, piąte miejsce to już ciężki wybór... Chmm... Tak... (Może to pomoże Amelci!) Piąte miejsce dla... najcudowniejszej... (???)... najwspanialszej... tylko trochę nie wierzącej w siebie... chimerki, pana Zelgadisa Greywordsa!!!!!!!!!!!! (Tak naprawdę powinien być tu Xell, ale nie ma to jak mała ściema, aby poprawić chimerze nastrój! ^^)

Pisk w wykonaniu Amelii, Nuriego, Xella i jeszcze paru osóbek.

- He??? - zdębiał Zell. - Nie rób se jaj, Ariel!

- Nie robię se jaj! (... Powiedzmy... ^^)

- Widzisz, panie Zelgadisie!!! - cieszyła się Amelia. - Ariel-san ma rację!

- Jaaasne... ><0

- Okej, więc jeszcze tylko ze dwa, trzy miejsca... Szóste dla... Drugiego, najlepszego piosenkarza na tej sali... Zajebiście odjazdowego, Shuichiego Shindou!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

- ŁOOOOOOO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! - okrzyk radości Shuichiego. - Jestem najlepszy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

- No, jesteś, jesteś... tylko nie wrzeszcz mi do ucha! - opierniczył go Yuki.

- Szczęśliwa siódemka dla...Odlotowo zakręconego miłośnika broni wszelakiej maści o złotych oczach! (<=nie mówię o tej broni!) Mister Kei, siódemka dla ciebie!

- Och, lady Ariel, nie sądziłem, że znajdę się w pani rankingu! Serdeczne THANKS!!!!!!

- Coś widzę, że Grawitacja górą... Co ja poradzę... - ^^0 <=Ariel - Ósme miejsce dla... Panie Hiwatari, chciał pan coś powiedzieć???

- Ja??? - spytali jednocześnie Kai i Satoshi.

- Uups, sory, zapomniałam, że się tak samo nazywacie! Miałam na myśli pana w niebieskich włosach... Ee, znaczy... obaj takie macie... No dobra, Satoshi-kun, za te błękitne oczka... i zajebistego seiyuu (<= Ishida Akira, czyli... Xell ^^)... Ósemka dla ciebie!

- Dzięki... Ale nie skorzystam... - uśmiechnął się Satoshi.

- Wcale nie każę ci z niczego korzystać! (Co najwyżej z toalety! ^^) Tak więc uwaga! Dziewiąte... i ostatnie miejsce! Te, blondi! Tak, ty w okularkach!

- Ja??? - zdębiał Alex.

- Tak, ty! - ^^ - Dziewiąte miejsce dla ciebie!

- Serio??? Nie spodziewałem się, ale... dzięki, deshi! ^^

- To by było na tyle!

- E? Czemu???- spytał z leksza zawiedziony Nuriko.

- Bo nie chcę, żeby się ktokolwiek obraził, więc reszty już nie podaję!

- Ee... Ale chyba już się obraził... ^^0 - szepnął Nuri, kiwając na Xella.

- Hee??? - Ariel spojrzała na Mazoka, który rzeczywiście miał nietęgą minę, i spytała telepatycznie. - "O co chodzi, Xell?"

- "O nic..."

- "Jak to o nic, skoro widzę, że o coś?!"

- "Ja tylko... myślałem, że może... znajdę się tam gdzieś w twoim rankingu! I... Nuriko-kun też!"

- "Oj, idiota-chan... Jaki ty jesteś niedomyślny! Naprawdę nie wiesz ?! Przecież Ty i Nuriko-kun... w ogóle się nie kwalifikujecie do czegoś takiego!"

<Lekkie zdębienie Mazoka>

- "W końcu... jesteście moimi najdroższymi przyjaciółmi i... nie musicie być na takiej liście... ^-^"

- "Aa, chyba, że tak..."

- "W sekrecie ci powiem, że powinieneś być na miejscu Zela, ale chciałam zrobić chimerce przyjemność!"

- "Oo, więc jednak... A co, Zel się nie kwalifikuje?"

- "Nie, kwalifikuje, tylko spadłby o oczko lub dwa... ^.^"

- "Acha, kapuję... I lepiej powtórz to, co mi powiedziałaś, Nurikiemu, bo jeszcze gotów... popełnić samobójstwo..."

- "No co ty?!" Haaaa??? Nuriko-kun, co ty wyprawiasz?!?! Złaź z tego okna, przecież i tak JUŻ nie żyjesz!!!!! Sklerotyku jeden!!!!

No... to jak już mówiłam, na wyżerce nie wydarzyło się "nic'" ciekawego... ^-^

A po wyżerce, ci co musieli, zabrali się do domów, a ci co nie musieli (czytaj: nie chcieli) zostali na poprawinach w hotelu załatwionym przez Alexa ("Poprawiny?! Jakie poprawiny, do jasnej cholery?! Przecież to pogrzeb, a nie wesele!" - Alex był "troszku" niezadowolony, ale... jak poprawiny, to poprawiny! Zresztą, z niektórymi to nie ma się co kłócić! Zwłaszcza, gdy ci "niektórzy" trzymają niezłe "cacko" pod pachą... ^^).

No więc tak...W hotelu, na poprawinach, zostali, oczywiście, Ariel i jej Stróże, z "Ceresowców" tylko Alex, pan Dark Mousy, Kei-san, Ryuichi, Shuichi ze swoim ukochanym(Nie żeby Yuki miał coś do gadania... ^^) oraz Miyu, przekonana jedynie tym, że... Xell ją poprosił...^^ Laava zwiał, żeby nie mieć do czynienia z panem Mazokiem...^^

Ekhem, w jaki sposób, pytacie, się podzielili...? A, no... Pokoi było pięć.

Panie były w jednym pokoju, chociaż tak naprawdę Ariel była sama, bo w dzień Miyu lubi gdzieś znikać, a w nocy zajmuje się, wiadomo czym (polowaniem na Shinma, oczywiście, jakby się jakiś Gauri znalazł!!!).

Naturalnie, "parka chłopaków" wylądowała razem, jakże mogło by być inaczej?! Shuichi pójdzie wszędzie tam gdzie Yuki, a Yuki... ee... raczej nie ma nic do gadania, jak ten "mały" się uprze! ^^

Ryuichi i Nuriko-kun mieli szczęście, bo trafili na siebie... Wolę se nie wyobrażać, jaką "rozróbę" zrobili w pokoju...

Nie wiem, jakim cudem, ale... Dark i Xell wylądowali w jednym pokoju. Ktoś (czytaj: Alex ^^) chyba zrobił to specjalnie, aby panowie zdążyli się pokłócić... to znaczy... polubić.

Alex, który, de fakto, był sprawcą owego zamieszania, na swojego współlokatora wybrał drugiego blondyna, czyli Keia (będącego, zresztą, inicjatorem "poprawin" ^^).

Chmm... Ciekawie... Zobaczymy co z tego wyniknie... ^^

Wszyscy (czytaj: Alex) postanowili, że resztę dnia spędzą w swoich pokojach, a wieczorem spotkają się u Alexa. Wszyscy (czytaj: cała reszta) byli zdziwieni, dlaczego pan O.Howell chce się ich pozbyć na cały dzień. No... jedynie Ariel domyśliła się o co chodzi... Chłopak, który dopiero co stracił przybranego "syna", chciał po prostu pobyć trochę sam, alko nawet popłakać w samotności (<=Nie licząc Keia, który i tak był zajęty szlifowaniem swoich "zabaweczek"... w kiblu... co zajęło mu dobre kilka godzin... Chwalił się, że musi to zrobić, a że chciał być z blondwłosym kumplem w pokoju... to już inna sprawa! ^^ )

- Miyu-san, gdzie... No pa, znowu ją gdzieś wywiało! - Ariel załamała ręce. - To co

ja mam robić... Wiem! Pójdę do Alexa!

Może i Alec chciał być sam, ale... Ariel nie pozwoli mu cierpieć w samotności! ^^ (W końcu, co ją obchodzi, czego on chce!?).

A wychodząc przez drzwi (Coo, może przez okno?!)...

- Ałaaaa! - zderzyła się z czymś... a raczej z kimś. - He ??? - nie, jednak z "czymś", bo to był... Kumagoro, a dopiero za nim jego uśmiechnięty właściciel. - Ryu-chan?

- Nie, Kumagoro! - odparł, wymachując pluszakiem.

- Aa... Co ty tu...?

- Nudziło mi się!

- Eee? Z Nurim??? Jak mogło ci się z nim nudzić?!

- Nie nudziłoby mi się, ale on poszedł se polatać za oknem! Powiedział, że zaraz wróci, ale nie ma go już... od pięciu minut!!!

- O mój Boże, to straszne! Pięć minut! - zakpiła se z niego prosto z mostu, w myślach zaliczając podłogę. - To...

- Tak, przyszedłem do ciebie, na no da!

- Nie o to mi... To chodź ze mną do Alexa!

- Alexa? - oO.Oo - Jasne, no da!

- Tylko ja wchodzę pierwsza, potem cię zawołam!

- Czemu???

- Bo nie ma dżemu.

- Mogę iść kupić! ^.^ - zaproponował "szlachetnie".

- Tak, tak, cokolwiek! - machnęła już i poszła. Myślała, że Alec może nie być w nastroju na "żarty" Ryuichiego.

- Czeka tu, dopóki cię nie zawołam, ka-pe-wu!?

- Wu-pe-ka, na no da! - oO-Oo

Ariel zapukała i nie usłyszawszy odpowiedzi, weszła. Na pierwszy rzut oka nikogo nie było, ale...

Słychać było niezidentyfikowane odgłosy z łazienki.

- "Keiuś pewnie czyści 'arsenał' ".

A także...

- Alex? - spytała cichutko, wchodząc głębiej. Zasłony były zasłonięte i było ciemno jak w nocy, mimo, że słońce jeszcze nie zaszło.

Długowłosy blondyn siedział z głową na biurku i chyba spał...

- Alec... - już chciała zawołać głośniej, ale wtedy usłyszała, że on wcale nie śpi... Usłyszała cichutkie łkanie. Jednak się nie pomyliła... To się nazywa wyczucie... Albo wręcz odwrotnie... ><0

Zrobiło jej się przykro... Przecież dopiero co był pogrzeb drogiej dla niego osoby...

Złapała go delikatnie za ramię, a ten, trochę wystraszony, odwrócił się momentalnie.

Jej smutne oczy zobaczyły szklisty wzrok chłopaka.

- A... Ariel? My... Myślałem, że to Kei... - szybko otarł łzy pod okularkami. - Ja... Ja

wcale nie płaczę... Tylko...

- Bo jeszcze uwierzę... - schyliła się i przytuliła go.

Ryu-chan podglądał (a raczej podsłuchiwał, bo było ciemno, jak w du... no wiadomo ^^) przez szparę w drzwiach (A nie, w oknie!)

- Nie musisz się tego wstydzić, Alec... Każdy z nas po nim płakał... - <__>

- Taa... ale... chyba powinno już mi przejść...

- No co ty? Minął zaledwie tydzień od jego śmierci... To, że Ryu zapomniał, wcale

nie znaczy, że ty masz zapomnieć... Ryu po prostu taki już jest...

- Mylisz się... - powiedział Alex. - On wcale o nim nie zapomniał...

- Zgadza się... - odezwał się Ryu, którego już tknęło, i wszedł do środka - Wcale o nim nie zapomniałem... - oczy schowały mu się w cieniu. - Po prostu... ustosunkowałem się do twojej rady, Alec-san...

- Wiem, Ryu-san, wiem... Acha, i może być "Alex"... Chociaż jestem pewnie starszy...

- W takim razie... Ja jestem "Ryu-chan"! ^^

- Alec, wiesz, co ty palnąłeś??? - spytała Ariel.

- Eee...

- Wiesz, ile on ma lat???

- Ile??? (Na oko tak... z 17-19...)

- 31!

<LEKKIE ZBARANIENIE>

- C... Co proszę???

- Słownie... TRZY-DZIEŚ-CI-JE-DEN!

<GLEBA... to znaczy... BIURKO!>

- Se... Serio?!

- No, a co?! Ryu, pokaż dowód!

- Nie mam żadnego dowodu! - Ryu.

- Osobistego nie masz??? - Ariel.

- Aa, to mam... Ale nie przy sobie! Mogę ci później pokazać, Alexu! ^o^

- Dobra, dobra, wierzę! Och... - aż się otrząsnął. - To się nazywa... Nie, to się w ogóle nie nazywa!!! ><0

- Spox, każdy tak reaguje, nie jesteś wyjątkiem... - Ariel.

- No... To aż niemożliwe...

- Nie widziałeś go jeszcze na scenie, Alexu! To jest dopiero różnica!!!

- Może kiedyś zobaczę... ><0

- Proszę... - Ryuichi wyciągnął coś z kieszeni - To bilet na mój koncert, za jakieś trzy tygodnie, w moim wymiarze!

- He??? - zdębiały Alex.

- Dla ciebie, Ariel, też... - wyciągnął drugi. - Miejsca dla V.I.P. - ów, wiście-oczy! Dla

wszystkich mam!

- Taa... Serio??? - Ariel O.O0

- No, na no da! Nuriemu, Keiowi, Shuichiemu i Yukiemu już dałem! ^^ Jeszcze tylko

panowie Dark i Xellos! "Swoich" (to znaczy "Grawitacyjnych") sobie odpuściłem, ale

mam też trzy bilety dla przyjaciół pana Darka, oraz cztery dla pozostałych Slayersów (O ile dobrze pamiętam, Lina-san, Gauri-san, Amelia-san i Zelgadis-san, zgadza się?!).

A... no i oczywiście, dla pańskich przyjaciół... znaczy twoich przyjaciół, Alec... - wy-

ciągnął sześć biletów. - Dla pani Mikage, dla pana Mikage, dla pana Aogiri, dla pani Aogiri, dla pani Kyuu oraz dla pani Kurumy... Zgadza się?! o^___^o

- Ee... Tak... Dziękuję, Ryuichi, naprawdę nie musiałeś... - zakłopotany Alec. <->0

- Ależ to żaden kłopot! Aa... jeszcze chłopcy oraz pani Miyu i jej Strażnik! Ariel-chan, widziałaś Miyu-san?

- No... Prawdę mówiąc...

- Dobra, przekaż jej, dzięki!

- A...cha... - Ariel chyba nie ma nic do gadania...

- A... co z Taisonem i resztą???

- Wrócili do siebie... - Ariel.

- Do "BeyBlade'a"? Nie wiem, czy tam trafię... Przekażesz im, dobra???

- Ee... Jasne! I tak miałam ich odwiedzić... - ^^0

- Spox, masz trzy tydnie!

- Ach... Naprawdę jesteś... niesamowity, Ryu-chan... - stwierdził Alex, powstrzymując

śmiech.

- Chyba o nikim nie zapomniałem???- zastanawiał się Sakuma. - Wiem! - wyciągnął

dwa bilety. - Dwa miejsca... będą wolne... ^^

- He??? - Ariel & Alex.

- Dla Arisa... i Fatiry-chan... Może... Może ich duchy skuszą się na koncert ? - spytał,

ale minę miał nadzwyczaj poważną.

- Ryu-chan... <_> - Ariel.

- Wiesz, Ariel, ja... spytałem Nuriko, dlaczego jest duchem...

Ariel otworzyła aż gębę.

- Powiedział, że jest Twoim Aniołem Stróżem...

- No...Prawda... <.>

- Spytałem... dlaczego? Odparł, że... zginął w twojej obronie... a poza tym kocha cię najbardziej na świecie...

(Co? Zdziwko? Może i Nuriko-kun zginął z łap Ashitare, ale... Ariel tam wtedy była...

A on zrobił wszystko, żeby ją ochronić... Dlatego jest jej Aniołem Stróżem... Ale... to już temat na zupełnie inną historię... Szkoda tylko, że prawdopodobnie nigdy o nią nie zahaczę... <-->)

- Przecież wiem... - westchnęła Ariel. - Uczepił się jak rzep psiego ogona...

- Ja... nie wiedziałem... - Alex. <_>0

- I wiesz, co? To mnie napawa optymizmem! - kontynuował Ryu. - W końcu... Aris oddał za mnie życie! ^^ Może... Może...

- To niemożliwe, Ryu-chan... - powiedziała Ariel. - To prawda, że Nuri jest moim Aniołem Stróżkiem, dlatego, że zginął w mojej obronie, ale... jak sam powiedziałeś... to

coś więcej... Nuriko jest moim najlepszym przyjacielem... którego "bardzo" kocham.

I on mnie kocha... Ale... śmierć nas nie rozdzieliła dlatego, że za... jego życia byliśmy jak... jedno życie... Do dzisiaj rozumiemy się bez słów... To coś piękniejszego i potężniejszego niż "przyjaźń", czy nawet "miłość"... To chyba... przeznaczenie... Czort wie!

Sorry, Xell tego nie wie! Znaczy, że nikt nie wie!

Popatrzyli po sobie, potem na nią.

- Rozumiem... - Ryu spuścił głowę. - Ale myślisz, że nas "przeznaczenie" nie połączyło?

*"Z ziemi zbieram wszystko co omijasz ty, omija on,

Pół biletu, suchy liść, może co moje być,

Pytań się nie boję, po co to komu,

Wezmę was do domu..."

- Nie wiem, Ryu...

- To... musiało być przeznaczone...

- Ja... W moim przypadku... również... - dodał Alec.

- Niczego nie żałujesz ? - spytała nagle dziewczyna. - Że pomyliłeś się z D.N.A.? Że go... w ogóle stworzyłeś? - te pytania męczyły ją już od dawna.

- Nie, niczego nie żałuję... ** A już tym bardziej, że go stworzyłem... Nie żałowałem, nie żałuję i nie będę żałować... To musiało nam być przeznaczone... Los chciał, żebym poznał Arisa... takim, jakim był...

"Wieem, że... nic nie zmieenię... boo to przeznaczeenie..."

- Ja również... - uśmiechnął się Ryu. - Nawet, gdyby mi ktoś powiedział, co będzie, i tak nie zamieniłbym tego na nic innego... Ja uważam, że to BYŁO "przeznaczenie"... Spotkaliśmy się zupełnym przypadkiem... i staliśmy się przyjaciółmi... - nagle założył okulary na nos. - I... ja... przepraszam... Alexu...

"Schowam choćby, nie wiem co,

Kulawą myśl, bezbarwne tło,

Nagły świt, bezsenną noc, bezinteresowną złość,

Pytań się nie boję, po co to komu,

Wezmę was do domu..."

- Nie masz za co, głupolu! Powiedziałem, że niczego nie żałuję... Alice'owi musiało być przeznaczone umrzeć za ciebie...

- Alexu... - Ariel miała szkliste oczy. - Naprawdę?

- Ariel... czy mógłbym zmyślać? Nie żałuję, że... - spojrzał za Ryuichiego.- ... Że Alice

oddał życie za tego wspaniałego faceta... - uśmiech. - Że też... jest ode mnie starszy

o dobre 10 lat!

"Wieem, że... nic nie zmieenię... boo to przeznaczeenie...

Za mało jest cudownych chwil

By bać się tych pozornie złych!

Czy spadnę w ciemną otchłań jak głaz, jak głaz

Czy też na niebo wzlecę, jak ptak, jak ptak..."

- Ja... - ciągnął Alec. - Przynajmniej wiem, jaki błąd popełniłem... I jakich mam więcej nie popełniać...

- Jakich? - jednocześnie Ariel & Ryu.

- Nigdy... Nigdy nie bawić się w Boga... Nigdy więcej... - oczy znów mu się zaszkliły.

- Nigdy więcej nie chcę przeżywać takiej tragedii...

- Ja też... - Ryu ściągnął okulary, ukazując zapłakane, śliczne, lśniące oczka. <_> -

Nigdy więcej nie chcę tracić przyjaciela... Jednak... Chciałem ci, Alexu, podziękować... za to, że dałeś mi szansę poznania wspaniałego przyjaciela... Ja... "nigdy" go nie zapomnę... - założył spowrotem okulary.

- Dziękuję, Ryu... Ja dziękuję tobie, że byłeś jego przyjacielem... A Bogu za to, że dane nam było... wszystkim się spotkać... Alice'owi, mnie... oraz Tobie...

- Ja też się cieszę, Alexu! oO-Oo

"Wieem, że... nic nie zmieenię... boo to przeznaczeenie...

Za mało jest cudownych chwil

By bać się tych pozornie złych!"

- Noo... - uśmiech i lśniące oczka Alexa. - I też nigdy nie zapomnę... mojego "syna"...

Ariel chciała powiedzieć "I ja", ale ktoś ją uprzedził...

- My również...

Omal nie dostali zawału. Mazoku wyszedł z ukrycia (czytaj: zza zasłony)

- Xell ? My, to znaczy...? - zapytała Ariel i spostrzegła... wampirzycę Miyu. - Mówisz...

Za was dwoje...? Przecież Miyu...

- Nie mów tak, Ariel... - ubiegł ją Xell, zanim "tak" powiedziała. - Miyu przeżyła to na swój własny sposób...

- Nie musisz im nic tłumaczyć, Xellosie... - odezwała się Miyu.

- "Xe... Xellosie...? - zdziwiła się Ariel. - Oni... oni już są... na 'ty'? Czyżby...? <__>"

- Chyba jednak muszę, Miyu! - prawie warknął Xell. - Oni... Oni myślą, że tobie w

ogóle na nim nie zależało! A to przecież... kompletna bzdura... - ściszył głos przy tym ostatnim.

- Ja wiem... - powiedział niespodziewanie Alex. - Która matka, nieważne jaka... nie cierpiałaby po śmierci dziecka?

- Właśnie, to prawda, że chciała go zabić, ale...

- Xellos... - przerwała mu Miyu. - Ale ja wiedziałam, że on i tak umrze... Tak naprawdę... Nie chciałam, żeby cierpiał... Tak naprawdę... Nie chciałam, żeby zginął... - spuściła wzrok. Zamknęła oczy, do których cisnęły się łzy.

- Już dobrze, Miyu... - Xell objął ją.

- "Czyżby... robił to specjalnie... przy mnie...? - pomyślała Czarna. - Może... widział mnie z... Ryuichim?"

- W porządku, Miyu-san... - Ryu. - Ja... już dawno ci wybaczyłem... Alex też... I Ariel...

Prawda?

Kiwnęli.

- Niestety... ale nie wszyscy są tacy wspaniałomyślni, jak wy... - Xell.

- Co... Nie powiesz chyba, że... - zdziwiona Ariel.

- Taak, dokładnie... Pan Czarny Aniołek nie chce mi wybaczyć... >_<0

- Dlaczego, przecież... Porozmawiaj z nim! - nalegała Czarna.

- Już próbowałem...

- Spróbuj jeszcze raz... - powiedział nagle (jak po diable!) Alex. - Dark jest uparty,

fakt, ale... to dobry człowiek. Nie będzie chował urazy do końca życia....

- Nie powiedziałbym... - Xell ><0

- Spróbuj, nie poddawaj się! Jeśli naprawdę chcesz... - Alec

- Xellosu... Nie możecie być wrogami, pamiętaj o tym... Aris nie tego sobie życzył...

- powiedziała Ariel.

- Ja... wiem... - odparł Mazoku i zniknął.


Koniec rozdziału dwudziestego trzeciego,

części trzeciej

Ciąg Dalszy Nastąpi (Ja myślę... Skoro już tak daleko zabrnęłam... ^^)


P.S. *Piosna Ewelinki Flinty, pt. "Przeznaczenie" ^^

P.S. **A to druga piosna Flinty, ale to już szczegół...

Poprzedni rozdziałNastępny rozdział

Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj
  • Pokaż komentarze do całego cyklu

Brak komentarzy.