Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Inuki - sklep z mangą i anime

Opowiadanie

Ariel's Diary 4 - Paradise

Mission Impossible ^^

Autor:Ariel-chan
Dodany:2005-11-13 23:00:28
Aktualizowany:2005-11-13 23:00:28


Poprzedni rozdziałNastępny rozdział

ARIEL'S DIARY

Cześć Czwarta: Paradise

Rozdział dwunasty: Mission Impossible* ^^


- A... Aion!

Fioletowooki mężczyzna (Aion, nie Xelli ^^) włożył, swoim zwyczajem, ręce do kieszeni długiego białego płaszcza.

- Tak, jak widzisz, Ariel... - powiedział, poprawiając okularki na nosie. (<=wszyscy okularnicy tak robią... co nie??? O---O). - Wybacz, ale pozostałym wypadałoby się przedstawić... - tutaj kiwnął na szermierzy i wilka. - Nazywam się Aion i jestem z wymiaru o wdzięcznej nazwie "Chrno Crusade*" (*Kuruno Krusejd, to się czyto ^-6)... Acha, no i przede wsystkim jestem AKUMA** (**Diabeł)...

- A... Akuma? Diabeł? - powtórzył wcale nie zdziwiony Ken. - Dozou yoroshiku... (Miło mi...) Aion-dono... Himura Kenshin desu! - ukłonił się i szturchnął kolegę.

- Aa... - Okita oprzytomniał. - Ja jestem Okita Souji, yoroshiku... - ukłonił się.

- Nie musicie się przedstawiać, panowie... - szepnął Kiba. - Przecież to jeden z naszych WROGÓW!

- Kiba-san ma rację... - rzekł Aion, doskonale słyszący z odległości tych paru metrów (Ariel, Xelli i Nuri stali pod samym tronem, czyli twarzą twarz z demonkami, natomiast szermierze i wilk woleli trzymać się w bezpieczniejszej odległości). - Ale nie dlatego, że jestem waszym wrogiem, tylko dlatego, że doskonale was znam... Himuro Keshinie alias Battousai'u oraz Okito Souji z oddziałów Shinsen Gumi... Zasięgnąłem już o was języka...

- Aion, przyznaj, że po prostu ja ci powiedziałem... - wtrącił Fibrizo, z kropelką na czole.

- Fakt, Fibrizo, ale nie musisz od razu zdradzać mojego wywiadu... - zaśmiał się.

Fibrizo uśmiechnął się. Wygląda na to, że dobrze się już znają, mimo pochodzenia z różnych, aczkolwiek podobnych, prawie równoległych, wymiarów.

Xellosowi nie spodobało się to, wcale a wcale... mówię o pierwszym* zdaniu Aiona, na którym, w zasadzie, Mazoku się zatrzymał... ^-^ (*Tak seryjnie, to było jego drugie zdanie, które usłyszeliśmy, ale... nie ciepiajmy [<=?] się szczegółów ^^)

- A... IIIOOOON!!! - ryknął nagle Xellos (dokładnie tak, z takim długim "J" ^^), przez co pozostali, z wyjątkiem, oczywiście, dwóch demonów, ^^ a łącznie z Ariel, ^^ podskoczyli w miejscu, o mało nie dostając zawału. Wszyscy luknęli na Mazoka, z którym teraz zaczęło dziać się coś dziwnego...

- Och, wystraszyłeś mnie, Xellos... - powiedział Aion (Taaaa??? Nie było widać... O.o - dop. Ariel). - Przez moment wydawało mi się, że słyszę starego znajomego, Kuruna...* (*Ekhem, co nie odchodzi tak bardzo od prawdy, gdyż... Xelli i Kuruno mają tego samego seiyuu, czyli boskiego Ishidę Akirę-sama ^^ [Do tego, Kuruno też miał zwyczaj tak się drzeć ^^])

- AIIIOON... CO MIAŁO ZNACZYĆ TO... "ONA JEST MOJA'', CO??? - Xelli chyba z deka się wściekł... ^^0 co, seryjnie, rzadko się zdarza...

- Xe... Xelli... - szepnęła dziewczyna, patrząc jak Mazoku zaczyna emitować czarną energią, słowem... nie-za-kie-cia-wie, jak pomyślała.

- Ano, to co powiedziałem... - odparł Aion i w tym momencie, teleportowawszy się za dziewczynę, schylił się i objął ją za szyję. - Każ mu się, Arielcia, uspokoić, bo inaczej nie ręczę za siebie...

- Eee.... ^^0 - zdębiała z leksza. - Chyba ma rację, Xelli... ^^0

- Zostaw ją... - jeden krok i Xelli był na wyciągnięcie ręki Aiona... (Nuriko wycofał się na z góry upatrzone pozycje, znaczy w kierunku Kiby i szermierzy... ^^)

[Co za tchórz... ><0 - dop. Ariel

Nie jestem tchórzem, po prostu... ^^0 <= to Nuri, wtrynia mi się między obiad a zakąskę...

Po prostu... co, Nuri?

Ee... Chciałem... chronić tą trójkę, tak, właśnie, musiałem chronić Kibę i panów szermierzy!

Acha, jasne, a ja jestem Sierotka Marysia... ><0

Miło mi, Maryśka! o^-----^o

<GLEBKA w myślach>

Mniejsza z tobą, bo schodzimy całkiem z opowieści... ><0]

Na czym to ja, zanim mi tak brutalnie przerwano??? >< (Sama się zaczynasz - dop. Nuri)

Aaa, właha ^^

Drugi krok i Xelli już był... na 15 kroków od Aiona i dziewczyny... ^^

- Ee??? - zbaraniała Ariel.

Obejrzała się... Aion odepchnął tylko z leksza Mazoka, a tego wywiało gdzieś w okolice miejsca, na które wycofał się nasz mały, tchórzliwy duszek (Że kto niby????? >< - dop. Nuri.

Nikt, nikt, ciemnoto... <westchnięcie>)

- Xellos/-san/-dono/-kun! - krzyknęli duch/wilk/szermierze (<=podopasowujta se do każdego). Souji jako, że był najbliżej, kleknął przy nim, ale ten nie przyjął ręki.

- Nic mi nie jest... - waknął, nadal wściekły...

- Przykro mi, ale ta panienka idzie z nami... Prawda, Fibri? - uśmiechnął się złośliwie Aion, ewidentnie robiąc se z kolegi jaja.

- Chyba raczej z tobą, mnie tam nic do tego... - wzruszył ramionami Fibri.

- Ej, uno momento, co to... - zaczęła dziewczyna, ale Aion położył jej palec na ustach.

- Cii, skarbie... - szepnął. - Uspokoisz tego Mazoka i pójdziesz grzecznie ze mną... Chcę tylko z tobą porozmawiać...

- Ee... to nie możemy tutaj??? ~>_<~

- Nie bardzo... - odparł i teraz zwrócił się do pozostałych. - Zapewniam, że nie stanie jej się krzywda, wrócimy, jak tylko sobie z nią porozmawiam...

- I ty naprawdę myślisz... że ja... - sylabizował powoli Xellos, wstając z ziemi... - ...Ci na to... pozwolę? ><

- Pozwolisz, Xellos, pozwolisz... - wtrącił swoje trzy grosze Hellmaster. - Aion nie jest zwykłym demonem, a Akumą, a nawet wśród swoich.. nie jest zwykłym Akumą... Jeśli wiesz, co mam na myśli... - wredny uśmieszek.

- Nie muszę się ciebie słuchać, Fibrizo-sama...

- Oj, coś mi się widzi, że nasz kochany Xelluś zaczyna tracić zimną krew... a z tym swoje dobre maniery! - zakpił Fibri.

Xellos zacisnął pięści, natomiast Aion...

- Przytkaj się, Fibrizo... Nie wkurzaj mi gości... - opierdzielił kolegę (ŁAŁ - O__O!), po oczym zwrócił do dziewczyny. - Zaufaj mi i chodź... tylko na moment...

- Sorki, Aion, ale... - odparła spokojnie - Będziesz musiał mnie zmusić... Xe... XELLI!!!!!!! - ryknęła, (już nie spokojnie ><0) wyciagając rękę w jego kierunku...

- Ariel-chan!!! - Xellos teleportnął się, ale... zatrzymał się na barierze rozstawionej wokól tronu Fibriza, która teraz obejmowała również Aiona i dziewczynę.

- Ach, te baby... - westchnął Aion, zaciągając ją w stronę drzwi za tronem. - Fibri, zatrzymaj ich na czas naszej rozmowy.

- Puszczaj mnie, ty dziadzie jeden! Do jasnej cholery, Aion, jak chcesz gadać, to, kuźwa, przy świadkach, a nie, kuźwa... - i tak dalej, darła się Ariel, zanim zamknęły się drzwi. Zdążyła jeszcze tylko zobaczyć, jak Kenshin rzuca się ze swoim Hitem... sorry, Hiten Mitsurugi na barierę, zaś Xelli... zdążył ujrzeć szklane perełki w jej oczach i o mało nie wybuchnął z wściekłości.

- Na na, uspokójta się! ^^0 - Fibriego już zaczynało to bawić.

Tymczasem po drugiej stronie (Rany, jak to brzmi... a co gorsza... znowu te DRZWI!!!!! ><).

- Aion.... ><

- Taaa? ^^

- OTWIERAJ TE DRZWI, DO CIEMNEJ ANIELKI!!!!! ><

- A jak nie, to co??? ^^

- To ci tak je... znaczy, przypierniczę, że nie wstaniesz... ><

- Oczywiście, to ja ci oddam ^^

- (Kuźwa, a myślałam, że to Xellos się wrednie uśmiecha... ><) Uderzyłbyś kobietę??? - spytała piskliwym głosikiem.

- Nie, ale mogę zrobi co innego... ^^

- Kuśśśśśwa, jak będziesz 'COŚ' próbował, to ci seryjnie jebnę... ><

- Jak ty się wyrażasz, dziecinko???

- Jak ja się... DZIECINKO??? - wrzasnęła. - Za kogo ty mnie masz???

- Za swoją dziecinkę??? ^^

- Aion, jak ja ci.... - nie dokończyła. - Wypuszcza mnie stąd! Jak chcesz coś powiedzieć, to przy moich przyjaciołach!!!

- Yare yare, i czego się tak denerwujesz?

- Bo cię, kuźwa, znam, AION!!! ><

- Słuchaj, skarbie...

- Ja ci dam 'skar...' - nie dokończyła, ale tym razem, dlatego, że zbliżył się na niebepieczną odległość i chwycił ją za rękę...

- Jeśli będziesz się tak denerwować, to rzeczywiście ci coś zrobię... - patrzył jej prosto w oczy, co doprowadzało ją do szału...

- Powiedziałam ci coś, nie zbliżaj się do... - zatkało ją, ale tym razem seryjnie, gdyż... Aion oblizał się i... po... po... ten cham, zbolały do kwadratu, wredny, łysy (???) DZIAD... ośmielił się ją... pocałować!!!! (Nie no... teraz to Xelli masakrycznie się wścieknie... ><0)

Tego już za wiele... Zamachnęła się, ale... nie dosięgnęła nawet jego policzka. Aion zatrzymał jej rękę w powietrzu, nie oderwując się nawet od ust. Dopiero po pogłębieniu jeszcze pocałunku, puścił ją... i ponownie zatrzymał jej rękę przed swoją twarzą.

- No przecież powiedziałaś, że mi jebniesz, jeśli będę COŚ próbował ^^

- Ty wiesz, że cię Xellos zabije??? ><

- Nie zabije... jeśli się nie dowie... Ten pokój ma na sobie niezłego Kekkai'a, więc wystarczy, że mu nie powiesz...

- COŚ sugerujesz? - uwolniła rękę z jego dłoni i przytuliła się z deka.. nie, nie do drzwi... (za bardzo mnie prześladują ><) do ściany... ^^

- COŚ to ja ci jeszcze nie zrobiłem...

<Zbaranienko w myślach>

- Ale jeśli będziesz grzeczna... to dowiesz się czegoś ważnego... ^^

- HA??? - zbaranienko nie w myślach. - Czego? Kuźwa, co takiego może mi powiedzieć taki wredny demon, jak ty, co?!?!

- Zaraz się dowiesz...

- Nie, Aion!

- Chmm? ^^

- Jeśli chcesz mi coś powiedzieć, to tylko i wyłącznie przy NICH!!!

- A co, boisz się, że zrobię coś więcej? ^^

- Nie, Aion, tylko... - wzięła głęboki oddech... nie, nie chodzi o to, że się boi... ale nie chodzi także o to, że W OGÓLE się nie boi, tylko... - Tylko to moi przyjaciele... I nie ma przed nami tajemnic...

- Akurat to, co chcę ci powiedzieć... sama pewnie będziesz chciała zachować w tajemnicy...

- Nie sądzę, Aion... ><

- Taa? ^^ No dobrze, w takim razie... wrócimy tam, ale... powiem ci tylko pierwszą część, a to, co najważniejsze... zostawimy na później... aż mi zaufasz i zdecydujesz się zostać ze mną sam na sam...

- Eee, chyba se żartujesz, Aion... Miałabym ci ufać, po tym co... ><

- Właśnie po tym... - przerwał jej. - To chyba coś znaczy, co nie? ^^

<Zbaranienko lekkie>

- "Z deka... chłop ma rację... ><"

- A, i lepiej mu o niczym nie mów... Po co ma się chłopak denerować... ^^

- "Z deka... ma rację... ><"

- Dziękuję, że się ze mną zgadzasz... ^^

- A, nie ma za.... HAAAAAA??? No i czego mi w myślach...... - znowuż nie dokończyła, bo Aion pchnął ją na drzwi, które na ten moment znikły i spowrotem znaleźli się przy troniku Hellmasterka. ^^

- A, Ariel-chan... - szepnął jeszcze Aion. - Tylko zrób coś z tym rumieńcem... bo się twój Xelli pokapuje... ^^

- O czym ty... Ha??? - zerknęła w lusterko, obracając się tyłem do tronu (i zdziwionego Fibriego, gapiącego się zza niego ^^ [<=Oo, rymło się nawet!!]). - Rzeczywiście, kiedy ja..? Ee... =_=0 - zdębiała z leksza...

''Właśnie po tym... To chyba coś znaczy, co nie?'', przypomniało jej się.

Wtedy musiała spąsowieć... Bo przecież... chyba nie wtedy, gdy ją nazywał ''dziecinką'' i innymi!!!! Albo, gdy... =_= Nie, to nie wchodzi w rachubę...

- A... Ariel-chan? - usłyszała znajomy głos za sobą... Prawie ją trafił grom z jasnego nieba... Przeca on nie może tego zobaczyć, bo się sczai, że....!!!! ><

- I co, po wszystkim? - zapytał Fibri, a dziewczyna jeszcze bardziej spąsowiała, bo to, w jego ustach, brzmiało jak naprawdę..."coś"... - Dobrze, że jesteście, ponieważ... już mi się mieli tu pozabijać... ><0 - wskazał na... Eee...

Ariel i Aion zdębieli...

Nuriko trzymał za fraki Xella i trząsł nim, wrzeszcząc "baka, baka, baka", natomiast... Souji robił dokładnie to samo z Kenem, który, powtarzał tylko... "oro, oro, oro"...

Pośród naprzemiennych krzyków, ("oro, baka, oro, baka'' itd ) tylko Kiba zauważył, że już wrócili. I to on powiedział 'Ariel-chan'. Najwyraźniej wypsnęło mu się z radości, bo normalnie nie mówi do niej na "chan"...

Ariel odetchnęła z ulgą, bo była pewna, że słyszy Xellosa... Chyba ma już przesłyszenia... Na szczęście, ten wredny róż zdążył zejść... Wzięła głęboki oddech i odwróciła się. Teraz stanęła oko w oko z pozostałymi... (No, nie licząc Kena, który właśnie był w stanie: @_@.... czyli... "oro, oro, oro, kręci mi się w głowie...)

- A... Ariel-chan... - powiedział Nuriko, puszczając Xella, który rąbnął o podłogę, na co zresztą, w sumie, nie zwrócił uwagi. - Nic ci nie jest?! - krzyknął duch. - Czy ten wredny Akuma... - nie dokończył, bo Xelli z deka oszalał z wściekłości...

- Aion, jeśli na Shabiego i innych Czarnych Lordów, coś jej zrobiłeś, to cię chyba... nie, to z pewnością...!!!

- Zabijesz mnie??? - dokończył kpiąco Aion. - Muszę cię rozczarować, bo nic jej nie zrobiłem... Nee, Ariel-chan?

- Ee... - dziewczynę zatkało. - O... oczy... wiście-wiście, że nie!!! - zająknęła się z leksza, dopiero po chwili odzyskując pewność siebie. - Myślisz, że bym se powoliła, wredny Akumo?!

- Jasne, że nie ^^ - powiedział Akuma z uśmiechem. - No widzisz, Xellos, nie było się czym denerwować...

- Na... na pewno... Ariel-chan? - zapytała Xelli, na co Ariel kiwnęła, jednak, unikała jego wzroku, więc miał pewne wątpliwości...

- Faktycznie, nawet nie zdążyłem jej nic powiedzieć, gdyż chciała, żebyście i wy posłuchali.

- Posłuchali... czego?! - krzyknął Nuriko.

- Właśnie, powiesz wreszcie, czy nie? - dodała Ariel.

- Arielcia... - Xellos kiwnął na nią, aby odeszła od Aiona, jednak bariera wciąż stała jak stała (mimo, że Nuriko zaczął ją wyzywać od idiotek, kretynek, debilek i tak dalej... a potem to samo czynił, jak zauważyliście, z Xellem... ^^0), więc dziewczyna nie miała, jak przedostać się do przyjaciół.

- Fibrizo, usuń tego Kekkai'a, w tej chwili... - wbrew pozorom, wcale nie zabrzmiało to jak rozkaz, lecz prośba z ust dziewczyny.

- Z takim czymś, to do kolegi... - odpowiedział Fibrizo. - Mój Kekkai, ale sprawa Aiona.

Hellmaster spojrzał na Aiona, na co ten pokręcił głową.

- Na razie tu zostaniesz, dopóki mnie nie wysłuchasz... - już chciał zaprotestować, ale Akuma ją uprzedził. - Powiedziałaś, że to twoi przyjaciele i nie ma między wami tajemnic, więc jest tak jak chciałaś... Na ich oczach... chyba... "nic ci nie zrobię" - ostatnie pomyślał, ale tak, aby tylko ona to usłyszała.

- Niech ci będzie, Aion... - westchnęła.

- Ariel-chan! - oburzył się Nuriko, zaś o reakcji Xella (a raczej o jej braku) nie ma nawet co wspominać...

- Nie mogę się już doczekać, co takiego ma nam do powiedzenia...

- "No, ja też... - pomyślał zbaraniały Fibrizo. - Wiem, ile wiem, czyli... prawie nic... ><0"

Souji i Ken spojrzeli tylko na siebie.

Kiba zacisnął pięści... jak dla niego za długo już to trwało... (Szczerze??? ^^0 Dla mnie też...)

- Więc... gotowaś wreszcie usłyszeć, co takiego mam do powiedzenia?

- Przeca właśnie do powiedziała!!! ><0 - odparli chórem Ken, Souji i Nuriko.

- Ee, idioci, to było retoryczne pytanie... - zdębiała Ariel. - No dawaj, Aion... Mów, droga wolna.

- Saa... - zaczął spokojnie Aion. - A więc, mam dla ciebie... w zasadzie dla was wszystkich... NINMU...** (**Nie jestem pewna, czy to tak leci; wiecie taka "ninmu" z ''Narutka" ^^)

- Ni... Ninmu??? Misję??? - zdębiała Ariel. - (Co to, my Ninja jesteśmy...? Wprawdzie Souji i Ken to prawie Ninja, ale raczej badziej samuraje... [Ale odkrywcze stwierdzenie >-<0])

- Ta, misję, a dokładniej... - tutaj Aion zatrzymał się, odchrząknął i po momencie zaczął recytować... - Jak mówi przepowiednia:

''GDY 7 OSÓB, Z WŁASNEJ WOLI, SWE MOCE I DUSZE POŁĄCZY,

A SERCA ICH, RÓWNIE GRZESZNE, WŁASNY RÓD Z RODU WYŁĄCZY,

ŚMIERTELNA ŚWIATŁOŚĆ NIEŚMIERTELNĄ CIEMNOŚCIĄ SIĘ STANIE,

I ZUPEŁNIE NOWA DUSZA, NOWE SERCE... NOWA POTĘGA POWSTANIE.''

- HA??? - to zbaranienie Ariel, choć reszta, równie zdziwione miny miała. - Co to ma być???

- Przepowiednia, jak widać... Ale to jeszcze nie koniec... Proszę wysłuchać do końca... - Aion kontynuował:

''ISTOT TYCH NIE PRZYPADKOWYCH SZUKAJ

PO PIERWSZĄ - DO BRAM SAMYCH PIEKIEŁ PUKAJ,

DOPÓKI KAŻDY JEJ RUCH KOJARZY SIĘ Z GRZECHEM.

DOPÓKI WŁADCZY TON ODBIJA SIĘ ECHEM.

DRUGIEJ - PODRÓŻ W NIEBIAŃSKIE KRAJE,

TYLKO MARZENIEM SIĘ ZDAJE,

TAK DŁUGO ŻYĆ JEJ DUSZA BĘDZIE,

JAK DŁUGO STRZEGĄCĄ ROLĘ PEŁNIĆ BĘDZIE.

TRZECIEJ OSOBY NIE ZNAJDZIESZ WŚRÓD LUDZI,

JEJ BYT W TWYM SERCU TYLKO STRACH OBUDZI,

JEDNAK MIMO, ŻE DUSZA JEJ JAK WĘGIEL CZARNA,

MIŁOŚC W NIEJ ŚWIECĄCA JAK NOCNA LATARNIA.

CZWARTA OSOBA - TRZECIEJ PRZECIWIEŃSTWEM,

JEDNAK PRZEKLĘTA DUSZY PRZEKLEŃSTWEM,

Z ZAKLĘTYM W SERCU PRZECIWNYM SERCEM,

ZAPIECZĘTOWANYM NA WIEKI WIEKÓW SERCEM.

PIĄTA OSOBA - CZWARTEJ POKREWIEŃSTWEM,

PRZEKLĘTA RODZINNYM PRZEKLEŃSTWEM,

DUSZA JEJ SAMOTNA WYJĄC, PŁACZE,

GDY JAKO BESTIA KU NIEBIOSOM SKACZE.

SZÓSTA DUSZYCZKA - NIEGDYŚ GRZESZNA I SWAWOLNA

LATAJĄCA I FRYWOLNA, JAK STRUMYK PĘDZĄCY Z WOLNA,

DZISIAJ Z SERCEM I DUSZĄ NARODZONĄ ZNÓW NA NOWO,

KOCHANEJ SWEJ MIŁOŚCI, PONOĆ MAGICZNE SZEPTA SŁOWO.

SIÓDMA I OSTATNIA, W ŚWIETLE NOCY I CIEMNOŚCI,

OFIARĘ SWĄ JAK PAJĘCZYNĄ PAJĄK OPLATA W CAŁOŚCI,

GDY SŁODKIEJ SŁODYCZY NIEŚMIERTELNY SMAK POCZUJE,

WZAMIAN SŁODKO-GORZKIE, WIECZNE ŻYCIE PODARUJE.''

Wszystkich zatkało...

Ale chyba każdego z innego powodu...

- "Chmm, jak na amatora... całkiem niezła rymowanka mu wyszła...'' - pomyślała Ariel.

- "Co to za bzdurny wierszyk???'' - to Xellos.

- "Ale słodziuuuuutkie......!!!'' o^---^o - <=Nuriko... bez komentarza =_=0

- "Na pewno czai się za tym jakiś głębszy sens..." - to Ken >-<

- "Gdyby Hijikata-san to usłyszał, pewnie powiesiłby się na miejscu... ^--^0 A Komediowe Trio padłoby ze śmiechu...'' =-=0 - to, oczywiście, Okita.

- "Bez komentarza..." =_= - <= Kibuś... bez komentarza, of coz ^-^

- Nee, i gdzie tu ta nasza ''NINMU'', jak to określiłeś? - spytała dziewczyna.

- Macie to odszyfrować... ^^

- QUE?! - reakcja Ariel, pozostali natomiast...

- "Ten bzdurny wierszyk coś w ogóle znaczy...???'' - jak wyżej ^^

- "KUUUUUUUUL!!!!!" o^--^o

- "A nie mówiłem......"

- "A myślałem, że Hijikata-san ma porypane poczucie humoru..."

- "I o coś takiego moi przyjaciele.....????'' O-o0 - Kibę chyba najbardziej szoknęło.

- Jak to: ''odszyfrować''...??? O.O

- W zasadzie to... prawie całe już rozszyfrowałem... - zmienił zdanie Aion. - Zaraz wyjaśnię, nie musisz się tak na mnie gapić, Ariel-chan... - dodał, gdy popatrzyła na niego jak na... no, powiedzmy wprost... niezdecydowanego idiotę. - O co chodzi w tej przepowiedni? Jest to..... przepis na rytuał.....

- Przepis? Kulinarny może?

- Do przeprowadzenia tego rytuału... - Aion zignorował jej uwagę. - ...Potrzebnych jest konkretnych 7 osób, wymienionych w dalszych częściach przepowiedni, których, jednakże, ja sprowadzić nie mogę. I tu zaczyna się twoje zadanie, Ariel-chan, masz odnaleźć te osoby i przyprowadzić do mnie.

Chwila ciszy, a po niej wybuch...

- QUE???? A sam se nie możesz...???

- Jak pewnie zauważyłaś, osoby te muszą przystąpić do rytuału z własnej woli... A powiedz mi, kto o zdrowych zmysłach, nie będący Mazoku ani niczym pokrewnym, posłuchałbym Akumy, w mojej osobie?

- Eee... - Ariel zastanowiła się. - No, fakt, z deka masz rację... ><0 Ale dlaczego ja???

- Wiesz, chciałem ci WSZYSTKO powiedzieć, ale nie chciałaś... Powiedzmy, że ta przepowiednia ma z tobą pewien związek...

- Co to znaczy? - wtrącił się w tym momencie Mazoku.

- Dowiesz się w swoim czasie, Xellosie... Jak przyprowadzicie mi pozostałą CZWÓRKĘ.

- Chotto, jak 'czwórkę', kiedy w tym wierszyku była mowa o 'siódemce???' - Nuriko podniósł rekę jak w szkole.

- Ara, jeszcze się nie domyślacie? Pierwsza trójka jest na tej sali... - odparł z uśmiechem Aion.

Wszyscy, zdziwieni, spojrzeli po sobie... Ariel na Xella, Xell na Nuriego, Nuri na Kena, Ken na Soujiego, a Souji na Kena, zaś Kiba... na Hellmastera.

- Co tak na mnie łypiesz, wilczku? - spytał Fibrizo. - Widzę, że już się domyśliłeś. Tak, tak... W drugiej części przepowiedni jest mowa... o MNIE... W końcu, jestem WŁADCĄ PIEKIEŁ, Hellmasterem... czyż nie?

- TYYYYY??? - ryknęli Ariel & Nuri. - Fakt, faktem... - to powiedział już tylko Nuri. - Było tam coś o Bramie Piekieł... jesteście pewni?

- Chyba nie ma co do tego watpliwości...? - stwierdził pytaniem Aion. - Pierwszą osobą jest mój dobry przyjaciel, Fibrizo. Że pomoże mi z przyjemnością, chyba nie muszę wspominać? - zerknął na swego "przyjaciela". Z deka nie chciało się nikomu wierzyć w "przyjaźń" między tymi dwoma demonami, ale... co tam, niech im będzie...

- Oczywiście, ze mną nie ma żadnego problemu... ^^ - Fibrizo kiwnął. - "Pod warunkiem, że się W KOŃCU dowiem, o co w tym wszystkim chodzi... ><"

- Natomiast, co do pozostałych dwóch panów... Tak, tak "panów"... - zapewnił Aion. - W trzeciej części przepowiedni, jest mowa o Aniele Stróżu... "Strzegącą rolę pełnić będzie..."

Ariel aż wstrzymała oddech. Nuriko, instynktownie, zaczął się wycofywać...

- Dokąd pan się wybiera, Nuriko-san?

Duch zastygł w bezruchu.

- Czyż nie jesteś Aniołem Stróżem tej o to panienki? - wskazał na Ariel. - O panu mowa, Nuriko-san.

- O... O MNIE??? - zdębiał Nuriko, wskazując na siebie palcem. - Ależ to niemożliwe! Gdzie tam ja, w jakiejś rymowance.. znaczy przepowiedni!!! Cha, cha, cha... - zaczął się śmiać głupkowato. - Chyba coś ci się pomyliło, Aion-san!

- Wcale nie, Nuriko-san. - zaprzeczył Aion. - Ty, i nikt inny, jesteś mi potrzebny do tego rutuału.

- "Więc o to chodzi... - pomyślał Fibrizo, nareszcie coś czając. - Mogłem się domyślić, ale z drugiej strony jak, skoro przeczytał mi tylko dwie pierwsze zwrotki tego wierszyka??? ><0"

- Moment, Aion... -san... - Xellos zawahał się, ale w końcu nie wypadało mu mówić Aionowi na "ty". - 'Kiego rytuału, do ciemnej cholery?! I dlaczego Nuriko-kun...

- Nie obawiaj się, Xellosie... O tobie jest mowa w kolejnej części... - przerwał mu Aion.....

- ...Jest ci potrzebny... - ...na co ten nie zwrócił uwagi, aż do chwili... - Że co niby??? JA???

- No a któż inny, drogi, Xellosie, ma miłość w swej czarnej duszy?

- Mi... miłość... w czarnej duszy...? O czym ty... - nie zdążył powiedzieć "pierdzielisz", gdyż opamiętał się i... spojrzał na Ariel . - JASNY GWINT!!! - ryknął ><0 - Mówisz, że to o mnie mowa???

(Ken i Souji popatrzyli na siebie.)

(- Fakt, jest demonem, a kocha ją najbardziej na świecie... - powiedział Ken ^^0)

(- Sam się do tego przyznał... - pokiwał głową Souji. =.=0)

- Jak najbardziej... - kiwnął Aion. - Więc, jak widzicie, trzy osoby już mamy...Osoby, czwartą i szóstą, mam już rozszyfrowane... Kwestia tylko ich przyprowadzenia... natomiast piątą i siódmą musicie mi rozszyfrować... W głowę zachodziłem, ale nic mi do niej nie przyszło... ^^

- Momento, czekaj... Co ci mamy rozszyfrować...??? - Ariel już zbaraniała do kwadratu.

- Numer piąty... ''Piąta osoba - czwartej pokrewieństwem... - zaczął znów recytować Aion. - Przeklęta rodzinnym przekleństwem. Dusza jej samotna wyjąc, płacze, gdy jako bestia ku niebiosom skacze.'' I siódmy... "Siódma i ostatnia, w świetle nocy i ciemności, ofiarę swą jak pajęczyną pająk oplata w całości. Gdy słodkiej słodyczy nieśmiertelny smak poczuje, wzamian słodko-gorzkiem, wieczne zycie podaruje..." To... mi macie rozszyfrować. O kogo może chodzić...? Naturalnie, o kogoś kogo znacie, bo przepowiednia tyczy się Ariel. No i oczywiście, tak samo jak pozostałych, macie te osoby przyprowadzić.

- Eee.... =_=0 <= Ariel-chan znowuż zbaraniała. - Możesz... to powtórzyć???

W tym momencie zbaraniała cała reszta... a niektórzy nawet zaliczyli <GLEBY>

- Ty, sklerotyczko, nie możesz zapamiętać czegoś tak głupio prostego??? - wkurzył się Nuriko.

- Skoroś taki mądry, to powtórz... >_<

- ... ^_^0

- Brak mi słów... Nee, to jak to leciało, Aion???

Aion westchnął. Chyba ma przed sobą bandę błaznów. Ale w sumie, nie dziwota... To w końcu ludzie... (Z wyjątkiem Mazoka i wilka, of coz ^_~) A Ariel-chan to w końcu Ariel-chan...

- ''Piąta osoba - czwartej...."

- CZEKAJ!!! - ryknęła Ariel, przerywając mu - Powoli! - wyciągnęła (nie wiadomo skąd ^^) kartkę papieru (a nawet kilka ^^) i zaczęła notować. - No co, dalej???

Aion znowuż westchnął i powtórzył powoli...

- Jasno i wyraźnie, proszeeeem!!!

...Jasno i wyraźnie... ><0

- DRUKOWANYMI, AION, DRUKOWANYMI, proszem...!!!

Tak, powoli, jasno, wyraźnie i DRUKOWANYMI, powtórzył część przepowiedni.

- Dobra, fajno... Tylko... jak my to mamy rozszyfrować...???

- Skoro ja umiałem rozszyfrować 5 części... - wzruszył ramionami Aion. - Jedynie tych nie umiałem... Zwłaszcza tej ostatniej nie czaiłem...

- Przecież ta jest najprostsza... Aion-san...

Wszyscy, jak jeden mąż, odwrócili głowy w stronę... tak, tak, Xella. ^^

- Co masz na myśli, Xelli? - spytała dziewczyna. - Wiesz o kogo chodzi?

- A ty nie wiesz? ^^ Zastanów się chwilę.

Spojrzała na przepowiednię.

- Jasne... - Ariel przekręciła oczami i wyrzuciła kartkę za siebie.

- C... co ty robisz, idiotko??? A druga osoba??? >< - Nuriko złapał kartkę w powietrzu.

- W takim razie... - westchnęła Ariel. - Mogę to tobie zostawić... tak, Xelli?

- Jasne ^^ Ale ja nie wiem, czy ONA przyjdzie....

- Jak TY ją poprosisz, to na pewno przyjdzie...

- Nee, sorki, że nie wtrącam, ale... - odezwał się nagle Souji. - O kim mówicie?

Ariel i Xelli spojrzeli na siebie.

- Sore wa... - zaczęła ona.

- ...Himitsu desu ^^ - a skończył Mazoku.

Wszyscy zrobili odpowiednie miny.

- Nieważne kto to, po prostu przyprowadźcie tu i skłońcie do wzięcia udziału w ceremonii.

- Czyli... jednym słowem, mamy nic nie mówić o zakładnikach? ><0 <=Ariel.

Kiba aż zacisnął pięści.

- A co to ich obchodzi? Zresztą, właśnie o to chodzi, żeby cała siódemka z WŁASNEJ WOLI wzięła udział w ceremonii.

- Chwila!!! - ryknął nagle Souji. - Eee... znaczy.. - speszył się z lekka, gdy wszysy na niego popatrzyli. - Że Fibrizo-san to rozumiem, ale... 'kim cudem Xellos-san i Nuriko-san mają wziąć udział z "własnej woli"...?

- Właśnie, też się nad tym zastanawiałem... - powiedział Kenshin. - W końcu, nigdy tak do końca nie będzie z "własnej woli", kiedy w grę wchodzą zakładnicy, w osobach wilków-dono.

Cisza...

Chyba właśnie się okazało, że tylko ta dwójka logicznie tutaj myśli... =_~

Aion zaśmiał się.

- Tak seryjnie to ja do wilków nic nie mam... To kolega je uwięził, nie wiem czemu... - kiwnął na Fibriza.

- Ta, a teraz to zwalasz na mnie??? Sam chciałeś mieć zakładników... ><

- Ja wcale tak nie powiedziałem...

- Powiedziałeś! ><

- Wcale nie!

Eee.... =_= <=reakcja reszty...

Wyobraźcie sobie, jak to zabawnie muiało wyglądać... Dwójka całkiem spokojnych demonów kłóciła się ze sobą, w ogóle nie podnosząc głosu, a jedynie, ekhem, mając z deka zbaraniałe miny... ^--~

- A właśnie, że tak!

- Ja tylko powiedziałem, że przydałoby się jakieś zabezpieczenie, żeby nam nie nawiali! >< - przyznał w końcu Aion.

Fibriza zatkało.

- Aa.... Chyba, że tak... =_=0

<GLEBKA> <= cała reszta, oprócz Kiby i Xella (Mazoku zaliczył wyimaginowaną ^^)

- I miałem na myśli Kekkai'a..... Którego, nomen, omen ... - odchrząknął Aion - Zrobiliśmy, całkiem niezłego...

- "Zauważyłem...'' - pomyślał Xelli.

- Tak czy siak, jeżeli chodzi o pańską uwagę, Himura-san... - powiedział Aion. - Jak tylko przyprowadzicie pozostałą czwórkę, przysięgam, że uwolnię wilki... I kolega Fibrizo nie będzie miał tu nic do gadania... - zerknął na niego z ukosa.

- "I tak nie mam..." - stwierdził w myślach Fibrizo. - Zresztą... - odparł już na głos. - Te wilki się stawiały i same aż prosiły się, żeby zostać zakładnikami... Prawda... Kiba-san?

Kiba zmarszył brwi i warknął**....

- W końcu zrujnowałeś nasz Raj, ty...... >__<

- Nu, nu, nu, nieładnie jest kogoś tak oskarżać, panie Kiełku... - Fibrizo pogroził mu palcem. - Już przecież mówiłem, że ja nic z waszym Rajem nie zrobiłem! Proszę spytać kolegi Aiona!

- <KIW> na Aiona.

- Co ty pierdzielisz? - burknął Aion, siadając se w końcu w powietrzu, z którego... w tym momencie zrobiło się krzesło. ^^ - Nie zwalaj na innych własnych czynów, kolego Fibrizo...

- Co??? - krzyknął Fibri. - Przecież to ty TO zrobiłeś... kolego Aion'ie!!!

- "O, nie.... =_=0 <= Ariel-chan. - Znowu zaczynają..."

- "Śmiechu warte..." ^^0 <= to Xelli.

- Ja??? - teraz Aion seryjnie zdębiał. - Jaja se robisz??? To nie twoja sprawka???

- Jasne, że nie!!! I nie twoja???

- Oczywiście!!!

- Więc.... kto to....

- ...Zrobił...???

- Przestańcie się zgrywać!!!!! - wrzasnął Kiba, pieniąc się już ze złości. - Wyście to zrobili, oboje!!!

- Spokojnie, Kiba-san, oni..... - Xelli próbował go uspokoić, ale....

- A ty, Mazoku, się nawet nie odzywaj, jesteś po prostu po ICH stronie!!! ><

Wszyscy rozszerzyli gały ze zdziwienia.

- Nie no... tego to już za wiele..... - Xellos spuścił głowę, chowając swoje wściekle fioletowe oczy.

Ariel w trybie natychmiastowym skoczyła między nimi.

- Xelli, nie! - a raczej zasłoniła Kibę... ^^0

- Czy ja się denerwuję? - spytał Mazoku, patrząc na nią zamkniętymi oczami.

- Nie wiem, ale z tobą nigdy nic nie wiadomo... - odwróciła się do wilka. - Kibuś... On ma rację... Przecież po ich minach widać, że mówią prawdę... Zresztą, musimy im po prostu zaufać...

- Nie mam zamiaru ufać żadnymi demonom... - odfuknął Kiba, nie zdając sobie sprawy, że ktoś znowuż dostał cierniem w serce... w cudzysłowiu, of course ^-~ W sumie, nie ma co się dziwić, Xelli... Oszukałeś wilka, narażając jego przyjaciół, więc teraz Kiba nie wierzy w twoje dobre intencje...

- Więc zaufaj MI...

Kiba spojrzał tymi niebieskimi oczkami.

- Przysiegam, że sprowadzę całą czwórkę, choćby nie wiem co, i uwolnię w ten sposób twoich przyjaciół... A Raj doprowadzimy do stanu używalności, nawet, jeśli ci dwaj nie będą chcieli pomóc... - <KIW> na dwa demony. - No i przede wszystkim nikomu nie stanie się krzywda... - uśmiechnęła się. - No, Kibuś? Teraz musimy współpracować, by odnaleźć i sprowadzić pozostałą czwórkę...

- A... co potem?

- Potem? Potem będziemy się martwić... Nee? ^^

Kiba kiwnął głową, spuszczając wzrok.

- Skoro.. to nie wy, panowie, zniszczyliście tego RAKUENA (<=Raj, po japońsku ^.~), to kto?

- Pojęcia nie mam... - wzruszył ramionami Fibri. - To Aion polecił mi to miejsce, więc byłem pewny, że to jego sprawka...

- A ja pierwszy raz tu dotarłem, kiedy jeszcze tak nie wyglądało... - powiedział Aion. - Potem już o nic nie pytałem, bo byłem pewny, że to Fibrizo-kun się zabawiał...

- Rozumiem... - kiwnęła Ariel. - Więc... będziemy musieli też znaleźć przyczynę tego pustkowia... Ech... ><0 Szlag by to...

- Jeszcze, apropos tego, co mówił Himura-san... ^.^ <=Aion.

( - A mnie to nikt nie zauważa... <_> - posmutniał Okita. - W końcu ja to powiedziałem...)

- Taa? - spytała dziewczyna, a Ken szepnął tylko swoje "Oro".

- To... czy ta czwórka przystąpi do rytuału z własnej woli... zależy tylko od ciebie, Ariel-chan...

- Eee... chyba kapuję... Więc, jakby co, to mamy puścić jakąś ściemę, żeby z nami poszli??

- Jeżeli tak to rozumiesz, Ariel-chan. Bo jeżeli chodzi o panów Xellosa i Nuriko, to chyba nie ma żadnych problemów?

Xellos i Nurko zerknęli na siebie.

- A jeżeli... będą? - zapytał w swoim i w imieniu Mazoka, Nuriko.

Aion uśmiechnął się.

- No, ja myślę, że już to nasza Arielcia załatwi... Nee? ^^

Nic nie powiedziała. Tylko kiwnęła. W końcu, chyba i tak nie ma innego wyjścia. Nieważne, jak mili są, oboje i tak są gorszymi potworami niż Xellos. Jednym słowem... Demony rządzą.

- Ariel-chan..... - głos zmartwionego Nuriego do niej doszedł.

- Spoko... - powiedziała. - Aion... chyba rzeczywiście niczego złego nie planuje... Więc, ostatecznie, możemy mu pomóc...

- Co takiego? - tym razem odezwał się Mazoku. - Ariel-chan, ty naprawdę chcesz pomagać tym demonom?

- Sam jesteś Mazoku, więc się nie odzywaj..... - spojrzała na niego wręcz nienaturalnym wzrokiem. - Nie sądzisz, że i tak jesteśmy w sytuacji bez wyjścia? Wilki są uwięzione... a i my nie wyjdziemy z tego pałacu, jeśli nam nie pozwolą...

- Mądra dziewczynka... - pochwalił ją Aion, po czym kontynuował w myślach. - "Do tego, niepostrzeżenie, namawia tę dwójkę do wzięcia udziału w ceremonii... Ach, gdyby tylko wiedzała, na co się porywa... "

- Nee, ostatnie pytanie! Ile mamy czasu?

- Ha? Ile czasu? Powiedzmy... Nie spieszcie się. - Aion uśmiechnął się znów wrednie. - Wiedz, że na ciebie, Ariel-chan... mogę czekać nawet całą wieczność...

Kuźwa, wydawało jej się, że puścił jej oczko... ><0

- Jednak aż tyle wolałbym nie czekać. Aa... i pewnie chcecie wiedzieć, kogo macie jeszcze szukać?

- Ee... =_=0 Fakt, całkiem zapomniałam... kogo?

- No więc...

No więc po wyjawieniu im znaczenia trzeciej i szóstej przepowiedni (a coście myśleli, że tak od razu zdradzę??? ^-~ ), nasza ferajna opuściła (wreszcie...) zamek i udała się do pokoiku na granicy wymiarów, gdzie miała zamiar rozszyfrować dwie pozostałe zagadki.

Acha, żegnając się jeszcze z demonami, Ariel zawołała...

- No to ruszamy na naszą MISSION (NIE CAŁKIEM) IMPOSSIBLE!!!!! ^____^


Konie (długaśnego =_=0) rozdziału dwunastego

Cześci czwartej

Ciąg Dalszy Nastąpi

P.S.*Nie, to nie ma nic wspólnego z tym filmem... ani nawet z jego tematem przewodnim...

P.S.**Spytacie, jak wilk może zmarszczyć brwi, albo człowiek warknąć??? Ano... zmarszczył brwi będąc w postaci człowieka, natomiast warknął... wyglądając już jak wilk. Ka-pe-wu, czy nie za bardzo??? ^_~

Poprzedni rozdziałNastępny rozdział

Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj
  • Pokaż komentarze do całego cyklu

Brak komentarzy.