Opowiadanie
Róża w kolorze herbaty
Róża w kolorze herbaty
Autor: | Mai_chan |
---|---|
Korekta: | IKa |
Serie: | Twórczość własna |
Gatunki: | Romans |
Dodany: | 2005-10-01 21:31:06 |
Aktualizowany: | 2007-04-25 21:36:37 |
Wstęp
"W kawiarence 'Sułtan'..." Krótkie opowiadanie zainspirowane ostatnią płytą Grzegorza Turnaua (którego notabene straszliwie lubię), na której ten śpiewa piosenki Przybory :). Z dedykacją dla Satsuki ^^
Róża w kolorze herbaty
Siedziała przy stoliku w pewnej małej herbaciarni. Spoglądała znad filiżanki na piękną różę stojącą w wazonie na jej stoliku. Róża była smutna. Pozostawiła ją tam zagniewana kobieta w zielonej sukience. Zostawiła ją tam na znak, że nie chce już pamiętać o człowieku, który jej tę różę chciał podarować. Dziewczyna z filiżanką nie dziwiła się róży. Ona była wszak do niej podobna. Smutna. Odrzucona. Opuszczona. Historia róży była dość prosta, ale bardzo burzliwa. Była przeznaczona dla kobiety w zielonej sukience w podarunku od zawstydzonego mężczyzny. Miała mówić "Kocham cię". Ale nie powiedziała. Dziewczyna z filiżanką widziała, jak kobieta odpycha dłoń mężczyzny, jak krzyczy na niego. Róża upadła na podłogę. Ani kobieta, ani mężczyzna nie interesowali się losem róży. Dopiero dziewczyna z filiżanką podniosła ją i wstawiła do wazonu. Nikt nie interesował się różą. Nie przekazała tego, co miała przekazać, dlatego stała się zbędna. Ale i dlaczego miała to przekazać? Kobieta już nie słuchała słów mężczyzny. A on nie miał jej już nic do powiedzenia. Wyjść z twarzą z kłopotliwej sytuacji przy pomocy róży w kolorze herbaty... Ale róża nie mogła przekazać kłamstwa. Bo róża nie potrafiła kłamać. Tak samo jak dziewczyna z filiżanką. I obie zostały z tego powodu odrzucone. Z tą drobną różnicą, że dziewczyny nie odrzucono w tak burzliwy sposób. Jej po prostu nikt nie chciał przyjąć. Dziewczyna cierpiała na ciężką chorobę, zwaną samotnością. I dlatego tak dobrze rozmawiało jej się z różą na tematy egzystencjalne. Ale jej cichą rozmowę przerwał czyjś głos.
- Przepraszam, czy tutaj wolne?
Miał ciemnobrązowe oczy. I bardzo ładny uśmiech.
Jak to się stało, że zaczęli rozmawiać? I jakim cudem rozumieli się tak dobrze? I przede wszystkim...
Jakim cudem on słyszał słowa róży?
Róża cichutko szeptała mu do ucha. Opowiadała mu to, co on i tak czytał w twarzy dziewczyny z filiżanka. Opowiadała mu o jej samotności i tęsknocie. O jej smutku. I o tym, że czuła się odrzucona. Tak samo jak róża.
"Przyjmij mnie" zdawała się krzyczeć róża.
Zamówili kolejną herbatę. Czwartą. Herbaciarnia pustoszała. A oni wciąż siedzieli tam, przy tamtym stoliku. Ona spoglądała na niego znad filiżanki, a on wpatrywał się w nią swoim ciemnobrązowymi oczami. A między nimi stała róża - powierniczka ich sekretów. Rozmawiali o prostych rzeczach. O życiu. O szczęściu. O miłości.
Dziewczyna z filiżanką ciągle się wahała. Ale on rozwiał jej wątpliwości.
Róża była szczęśliwa. Chłopak wyjął ją z wazonu i zamknął dłoń dziewczyn z filiżanką na jej łodyżce. Nareszcie ktoś przyjął różę. Nareszcie mogła przekazać swoją wiadomość.
"Kocham cię"
W oczach dziewczyny z różą lśniły gwiazdy. Zaciskała palce jednej dłoni na łodyżce róży w kolorze herbaty. Drugą dłonią ściskała dłoń chłopaka o ciemnobrązowych oczach. Dziewczyna uśmiechnęła się promiennie do chłopaka, a jej uśmiech zdawał się rozjaśniać półmrok panujący w herbaciarni.
Nie była już samotna.
W kawiarence "Sułtan" przed panią róża żółta
A obok pan, co miał tę różę i pani dał.
Pajączek wyszedł z róży, bo zapach go odurzył
Pijany jakby krzynkę szedł, snując pajęczynkę,
Co im związała ręce, przez stolik w kawiarence.
Sam mało nie wpadł w krem, widziałem to, więc wiem...
Jak w kawiarence "Sułtan" przed panią róża żółta
A obok pan, co miał tę różę i pani dał.
I tak już pan i pani zostali w tej kawiarni
Bo gdyby nie zostali, toby tę nić zerwali.
Na kształt anioła stróża, właściciel ich odkurza,
Jeść daje im i pić, i tak powinno być...
Że w kawiarence "Sułtan" przed panią róża żółta
A obok pan, co miał tę różę i pani dał.
Gdy kiedyś przy księżycu iść będziesz tą ulicą
Przy kawiarence "Sułtan", wejdź choć na chwili pół tam
By sprawdzić czy ta pani z tym panem wciąż ci sami.
Sto innych spraw masz lecz, to też jest ważna rzecz...
Czy w kawiarence "Sułtan" przed panią róża żółta
A obok pan, co miał tę różę i pani dał...
Czy oni tam są?
...
A mi sie nawet podobało. Ma to swój klimat.
W sprawie ficów
Fiki pisywałam jeszcze PRZED powstaniem powyższego tworka (do którego, mimo jego licznych wad, mam nadal sentyment) i lepiej o tym nie mówmy. Na stronie są wyłącznie dlatego, że zawsze zapominam, żeby je zdjąć... Cóż, każdy był kiedyś młody i głupi :P Generalnie (po)tworzę raczej we własnych światach i zdecydowanie mam przy tym lepszą zabawę - zwłaszcza przy tworzeniu bohaterów właśnie :)
:)
a pisujesz tez z kategorii "wlasne" czy tylko fice? Bo osobiscie bardzo bym radzila cwiczenie pisania "we wlasnych swiatach". W ficu traci sie mozliwosc "wyprodukowania" wlasnego, dobrego bohatera, bo niejako sa oni z gory zadani :) I mam nadzieje, ze Cie nie zdolowalam za bardzo poprzednim komentarzem:) pozdrawiam
Na swoje usprawiedliwienie...
...mam tylko to, że utwór powstał jakieś trzy lata temu. Od tamtego czasu nad warsztatem pracowałam i, choć nadal wiele mi brakuje, nie jest aż tak źle ;)
aua...
Zaimkoza straszliwa. Powtorzenia. Orty (waHala a nie wachala). Ciezko bylo przebrnac. A i fabula niezbyt powalajaca. Oj, moim zdaniem trzeba popracowac nad warsztatem.