Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Yatta.pl

Opowiadanie

Łzy

Łzy

Autor:ellagil
Korekta:Mai_chan
Serie:Slayers
Gatunki:Dramat, Fantasy
Uwagi:Utwór niedokończony
Dodany:2006-09-03 17:36:33
Aktualizowany:2008-03-13 19:53:31



Było widać, że płakała. Twarz miała brudną, oczy zapuchnięte, a włosy rozczochrane. Spojrzała w lustro. "Wyglądam jak nieboskie stworzenie" - w pierwszej chwili było jej trudno uwierzyć, że ten obraz nędzy i rozpaczy to ona. Do sypialni wszedł Val i zapytał ją, czy coś się stało, bo, oczywiście, zauważył ślady łez na jej twarzy.

"Nic synku, po prostu nie spałam przez pół nocy" - odpowiedziała gładko. - "Jak ja nie lubię go okłamywać..."

Dlaczego to właśnie jej, a nie innej Ryuzoku musiało zdarzyć się coś podobnego! Gdyby chociaż nie była kapłanką!! Przecież złamała wszystkie zakazy rady starszych! I to nie tylko te dotyczące kapłanek, lecz także te odnoszące się do wszystkich złotych smoków...

Gdyby tylko tak go nie kochała... To przez miłość do tego okropnego namagomi zostanie wyklęta, już żaden Ryuzoku się do niej nie odezwie! Będzie musiała przenieść się z Valem daleko, daleko, tam gdzie nikt nie będzie jej znał, tam gdzie najprawdopodobniej nie można używać czarów. Ale jak ona sobie tam poradzi? Przecież nie potrafi nawet się uczesać bez małego pożytecznego czaru, którego nauczyła ją jeszcze matka... A może nie będzie tak źle? Nie, to niemożliwe, będzie bardzo źle! Gdyby tylko Mazoku mieli uczucia... Wtedy czułaby się choć odrobinkę lepiej... I gdyby pokochała innego Mazoku... Ale nie, ona zawsze musi cierpieć. Dlaczego musiała pokochać tego, który zabił prawie wszystkich Ryuzoku?! Dlaczego?!

Srebrzyste światło księżyca oświetlało jej szczupłą postać, jej niesamowite włosy wyglądały jak zrobione ze srebra. Stała na balkonie i wpatrywała się w mrugające gwiazdy. Ktoś ją obserwował, lecz tego nie zauważyła-była pogrążona we wspomnieniach. Westchnęła. Nagle wydało się jej, że go widzi, jednak gdy podeszła do barierki, nic tam nie było."To nie był on, to tylko wyobraźnia płata mi figle. Tak bardzo chciałabym go jeszcze zobaczyć..."

Nadszedł dzień przeprowadzki. Wschodzące słońce, jak zwykle, ją obudziło. Leżała w łóżku dłużej niż zwykle, bo wiedziała, że już nigdy tu nie powróci, nie będzie mogła...Była już spakowana-mogła wziąć tylko najpotrzebniejsze rzeczy, więc musiała zostawić ukochaną kolekcję filiżanek.Poszła do pokoju Vala, by go obudzić. Chłopiec tak smacznie spał, że postanowiła pozwolić mu jeszcze troszkę pospać. Zeszła do kuchni i zrobiła sobie herbatę. Patrzyła jak słońce wspina się coraz wyżej, nie potrafiła przestać wspominać...

Jak mogła dopuścić do tego, że przez jedno głupie uczucie, musi opuścić dom, w którym mieszkała już prawie sto lat? To prawda, wcześniej przeprowadzała się dość często, ale z tym miejscem wiązało się zbyt wiele dobrych wspomnień...

Po raz ostatni spojrzała na swój cudowny domek z ogrodem, który przez tyle lat pielęgnowała i wraz z Valem weszła w las.Tak wiele lat minęło od jej ostatniej wędrówki-to wtedy poznała Linę, Gourry'ego, Zela i Amelię. Byli prawdziwymi przyjaciółmi, takimi jakich ona, aż do tego czasu, nie miała... Ale to spotkanie miało też złą stronę - poznała Xellossa, tego wrednego, okropnego Mazoku! Wkurzał ją jak nikt inny, wystarczyło tylko jedno jego spojrzenie, jedno niewinne słówko i już stała z maczugą w ręce, gotowa mu przyłożyć... Potem jednak zaczął na nią działać zupełnie inaczej - zjawiał się znienacka i ją przytulał, a jej to już nie przeszkadzało, wreszcie czuła się jakoś doceniona, komuś potrzebna... Zakochała się w nim, mogła godzinami patrzeć w te cudne, granatowe jak niebo przed burzą, oczy. Wtedy nic poza nim nie było ważne, nie myślała o konsekwencjach swojego związku z Xellossem... Nie przypuszczała jednak, że on się nią tylko bawił, była gotowa uwierzyć, że ją kocha, że rada starszych faktycznie się myliła co do Mazoku... Zawiodła się na nim - zniknął gdy Val miał dwa lata i już więcej się nie pojawił. Przez kilka tygodni po tym nic do niej nie docierało, prawie nie zajmowała się synkiem, wciąż miała nadzieję, że Xelloss wróci, że stanie (jak zawsze) na progu i poprosi o filiżankę herbaty. No właśnie, herbata... ten napój tak bardzo przypominał szczęśliwe chwile, które z nim spędziła...

Obudziła się cała obolała i zziębnięta - oddała Valowi swój płaszcz, by choć on nie zmarzł w nocy. Śnił jej się Xelloss, we śnie był taki jakim go zapamiętała - czuły, opiekuńczy... Łzy spływały jej po twarzy, lecz nawet tego nie zauważyła. Wpatrywała się we wschodzące słońce i szeptała:"Dlaczego?" Ocknęła się dopiero, gdy usłyszała za sobą ciche kroki - Val szedł w jej stronę, więc szybko otarła łzy, które zmoczyły jej prawie cały przód sukienki.

Ptaki witały świergoleniem nowy dzień, więc zabrała się do robienia śniadania. Potem wyruszyli w podróż. Czekało ich jeszcze co najmniej dwanaście dni marszu małymi, dawno zapomnianymi ścieżkami przez puszczę, następnie przepłyną Ocean Burz i znajdą się w Amstradanien - słabo zaludnionym, dość dzikim kraju. To tam będzie musiała zamieszkać...


***


Siedział na gałęzi i patrzył na wschód słońca. Myślał o latach spędzonych z Philią i Valem, dzięki którym dowiedział się czym jest to, co ludzie zwą miłością. Głupia smoczyca myślała, że on, najsilniejszy wśród Mazoku, którzy nie są mistrzami, jest w stanie darzyć kogoś jakimś dobrym uczuciem! Jak bardzo się myliła!

Odszedł od niej, by sprawdzić jaka będzie jej reakcja. Bardzo się zawiódł - Philia przez wiele dni siedziała w swoim ulubionym fotelu zwinięta w kłębek. Nie tego się po niej spodziewał, myślał, że będzie na niego wściekła, że wreszcie zobaczy jak się złości(odkąd z nią zamieszkał kłócili się najwyżej trzy razy). Ale w końcu ona jest Ryuzoku, a po nich można spodziewać się dosłownie wszystkiego. Postanowił, niby przez przypadek, znów pojawić się w jej życiu. Może powie mu coś ciekawego?


Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj
  • Meliana (your sister) : 2006-09-28 16:23:43

    Naprawdę podoba mi się twoj fanfik!

    Fajnie by było gdybys napisała więcej częsci i żebyś skończyła swoje drugie opowiadanie. :)

  • illeain : 2006-09-22 21:37:40
    Intrygujące...

    Nie moge się doczekać kolejnych rozdziałów ;) na pewno będą ciekawe i zaksakujące

    pozdr :*

  • rip LunarBird CLH : 2006-09-13 21:03:06
    To właśnie lubię ^^

    Tekst naprawdę dobry, naprawdę wzruszający choć niezbyt trawię Xellossa w roli zimnego drania, ale to prawo autorki. :) Warto poczytać. Aż się chce już mieć w łapkach kolejną część! ^__^

  • Skomentuj