Opowiadanie
The Nymphetamine
Czarne włosy i matematyka
Autor: | R-chel |
---|---|
Korekta: | IKa |
Serie: | Inuyasha |
Gatunki: | Akcja, Romans |
Uwagi: | Utwór niedokończony |
Dodany: | 2006-12-13 09:47:47 |
Aktualizowany: | 2006-12-13 09:47:47 |
Poprzedni rozdziałNastępny rozdział
Jesteś odważna Jesteś odważna Jesteś odważna - monotonnie wmawiała sobie Kiyoko.
Sama nie wiedziała, czemu to wszystko tak bardzo ją przeraża. W głowie strasznie jej szumiało, plecak na plecach wydawał się niewygodnie lekki, a nowy, szkolny mundurek ciasny i uwierający.
Mimo, że było dość wcześnie, szła szybkim krokiem. Chciała być w szkole jako jedna z pierwszych. Słońce, jasne i ciepłe, oślepiało swoim blaskiem. Mimo to Kiyoko patrzyła na nie, a w jego złocistej tarczy odnajdywała pewnego rodzaju pociechę, jakby mówiło Ty też taka będziesz, zobaczysz.
Drzwi do klasy otworzyły się z cichym trzaskiem. Dziewczyna wzięła głęboki oddech, założyła za ucho rude włosy i weszła do klasy. Odetchnęła z ulgą. Na szczęście, w środku nie było nikogo.
Nie wiedziała, gdzie ma usiąść, więc nie chcąc zajmować cudzego miejsca przykucnęła na podłodze.
Co ja tutaj robię - pomyślała z goryczą - NIGDY nie znajdę tu sobie miejsca!
- Przepraszam, czemu kucasz? wesoły głos przeciął jej szare myśli Nie pamiętam cię Jesteś nowa?
Kiyoko podniosła wzrok. Stała nad nią brunetka z bujną grzywką, wielkimi oczami i śliczną twarzą.
- Nie chciałam siadać w czyjejś ławce odparła.
- Mówili nam, że ktoś nowy dojdzie do klasy. Jakiś tydzień temu. Jestem Kagome Higurashi wyciągnęła rękę, uśmiechając się promiennie A ty?
Przez chwilę Kiyoko jedynie patrzyła jak głupia na wyciągniętą dłoń. Jednak chwilę później na jej twarzy pojawił się tak wesoły uśmiech, jakiego nie pamiętała od dawna.
- Kiyoko Arakida. Wprowadziłam się tutaj dwa tygodnie temu odwzajemniła uścisk, czując ciepło w piersi i niepohamowaną sympatię do dziewczyny. Niesamowite. Nie myślałam, że ktoś mnie tu polubi.
Sama nie wiedziała, dlaczego mówi o swoich odczuciach.
- Dlaczego? zdziwiła się Kagome.
- No przez włosy. Przez ten beznadziejny kolor spojrzała z pogardą na długie pasemko opadające jej na ramię i odrzuciła je.
- Ja uważam, że są niezwykłe! Poza tym jesteś śliczna! wyznała panna Higurashi.
Kiyoko nie wiedziała, co powiedzieć. Kagome była tak miła i tak szczera, że miało ochotę się ją przytulić.
- Kagome-chan!!! Wreszcie jesteś! Kiyoko usłyszała radosny krzyk za plecami, po czym do Kagome podbiegły trzy dziewczyny. Na początku ruda nieco się speszyła, jednak zaraz opanowała się i uniosła głowę, cierpliwie czekając, aż nawiązana pomiędzy przybyszami a Kagome konwersacja dobiegnie końca.
- Strasznie dawno cię nie było!
- Czujesz się lepiej?
- Lumbago to jednak straszna rzecz, prawda?
Kiyoko ze zdumieniem przyjęła do siebie tę wiadomość. Kagome-chan i lumbago? Już prędzej słoń i porcelana!
Uważnie przyjrzała się brunetce. Jej twarz aż krzyczała: Zaraz go uduszę!, chociaż tożsamość owego osobnika okryta była cieniem tajemnicy. Mimo to cała ta sytuacja wydawała się rudej niezwykle zabawna, toteż nie mogła ona powstrzymać cichego chichotu.
Cztery pary oczu spojrzały na nią z nieukrywanym zaciekawieniem.
- Kto to? spytała jedna z nowo przybyłych dziewczyn.
- Ale włosy! wyszeptała druga z entuzjazmem.
- Przepraszam bardzo! - żachnęła się Kiyoko, odkładając w niepamięć swoje opory przed jakąkolwiek komunikacją A co do tego mają moje włosy?
- Uważam po prostu, ze są bardzo oryginalne. To twój naturalny kolor? odparła, nieco wystraszona agresywną reakcją.
Kiyoko od razu złagodniała, uśmiechając się w swój najśmielszy sposób.
- Naturalnie! powiedziała ze śmiechem Jestem Kiyoko Arakida, miło mi.
Po krótkiej wymianie uprzejmości (do klasy weszło więcej osób) Kagome odesłała dziewczyny, po czym zwróciła się do Kiyoko.
- Nie wiedziałam, że taka naprawdę jesteś! Na początku wzięłam cię za szarą myszkę!
- Zawiodłaś się na mnie? spytała Kiyoko z udawaną obojętnością. Tak naprawdę bardzo się tym przejęła.
- Nie, nie, nie o to mi chodzi. Uważam, że jesteś świetną dziewczyną!
- Miło mi. A ja chcę ci podziękować odpowiedziała ruda nieco cichszym tonem.
- Dlaczego?
- Gdyby nie ty Cóż, chyba zostałabym szarą myszką. Dziękuję.
Kagome jedynie uśmiechnęła się, po czym powiedziała:
- Chodź, pokażę ci twoje miejsce.
- Chciałbym wam przedstawić nową uczennicę, pannę Kiyoko Arakida. Przyjechała do nas z małej miejscowości przy Tokio, Noritoshi. Może powiesz nam coś o sobie? głos nauczyciela od matematyki brzmiał bardzo oficjalnie, nieco za bardzo jak na gust Kiyoko. No cóż, tacy już są dorośli.
- Uwielbiam pisać, rysować, malować wszystko, co wiąże się z jakąkolwiek formą kreatywności. Ale dyrekcja nie musi się martwić; z malowania po ścianach wyrosłam jakiś czas temu.
W klasie dało się słyszeć stłumiony chichot. Ruda uśmiechnęła się z satysfakcją i założyła pasmo włosów za ucho.
- Poza tym uwielbiam pływać, jeździć na rolkach, na koniu, grać w koszykówkę Kiedyś nawet
- Dobrze, dobrze, już wystarczy. Usiądź do ławki.
Kiyoko poczuła się nad wyraz urażona, jednak nie dała tego po sobie poznać. Rzuciła jedynie cicho, lecz wystarczająco głośno, by usłyszeli to inni uczniowie w klasie.
- No cóż, już zaczynają się bać.
I znów dookoła dało się słyszeć śmiechy.
Lekcja przebiegała dość spokojnie, od czasu do czasu ktoś szeptem zagadywał do dziewczyny i przedstawiał się.
- No dobrze A teraz napiszemy mała kartkóweczkę.
Klasę wypełnił jęk rozpaczy.
- No nie Nienawidzę niezapowiedzianych kartkówek!
- Na pewno dostanę pałę!
- W ogóle się nie uczyłam!
- Oczywiście panna Arakida nie musi pisać, ponieważ nie jest wtajemniczona w ten temat.
Kiyoko poczuła, że się czerwieni.
- nie fair. Umie tyle, co my.
Cichy szept za nią był niczym sztylet w plecy. Niepostrzeżenie odwróciła się, patrząc na sprawcę. Jedna z trzech przyjaciółek Kagome spoglądała na nią z wyrzutem, jednak kiedy Kiyoko poruszyła się, szybko opuściła wzrok.
Jednak ruda dostrzegła poparcie dla słów brunetki w oczach innych uczniów w około.
Tylko nie teraz. Właśnie zaczynają ją lubić!
Dziewczyna wiedziała, co musi zrobić, mimo, że wcale nie miała na to ochotę.
Wstała, po czym powiedziała tonem, który powinien zabrzmieć pewnie.
- Przepraszam Ale nie chcę żadnych ulg. Nie jestem jakimś wyjątkiem.
Wszyscy spojrzeli na nią zdumieni. Nawet nauczyciel nie ukrywał zaskoczenia.
- Jesteś pewna?
Dziewczyna zacisnęła usta, ale kiwnęła głową, usiadła i wyrwała kartkę z zeszytu. Coś za coś.
Dzwonek wydał z siebie wyczekiwany przez wszystkich dźwięk, oznajmujący koniec lekcji.
- Kiyoko-chan!
Kiyoko spojrzała oszołomionym wzrokiem na Kagome. Chan? Naprawdę powiedziała do niej Kiyoko-chan?
- Hm?
- Jesteś naprawdę super! Mogłaś nie pisać Ja bym na twoim miejscu odpuściła, naprawdę! Nienawidzę matmy. Jesteś strasznie dzielna!
- Tak naprawdę To ja też jej nie cierpię.
- To dlaczego pisałaś?
- Nie jestem nikim wyjątkowym. Nie lubię się wyróżniać wyznała Kiyoko. Źle się czuła, kłamiąc Kagome w żywe oczy. Ale jeszcze gorzej byłoby się przyznać, że robiła to wszystko, żeby nie zniszczyć cienkiej linii, która mogła poprowadzić ją na wysokie szczeble w hierarchii klasowej, a nawet szkolnej.
- Higurashi, Arakida! tuż przy dziewczynach rozległ się niski głos nauczyciela Mogę was prosić na słówko?
Kagome i Kiyoko spojrzały na pedagoga i kiwnęły głowami.
- Rzecz w tym, że przeglądałem wasze kartkówki obie napisałyście najgorzej z klasy. Zero punktów. Wiem, ze to tylko kartkówka Ale w ogóle nie potraficie myśleć matematycznie i wasza ocena na koniec roku może być zagrożona już w tej chwili. Mam dla was propozycję nie do odrzucenia. Nauczcie się dobrze na jutro, zapytam was obie i mam nadzieję postawić wam jakieś dobre oceny. Co wy na to?
- No - zaczęła Kagome niewyraźnie.
- Bardzo chętnie! radosny krzyk Kiyoko wywołał na twarzach nauczyciela i brunetki wyraz zaskoczenia Kagome-chan, może pouczymy się razem, dzisiaj wieczorem? Co ty na to?
- No Zgoda dziewczyna uśmiechnęła się niepewnie.
Kiyoko zdążyła już polubić Kagome. To była świetna okazja, żeby mogły lepiej się poznać. Poza tym Kagome cieszyła się niemałą sławą w klasie, to było do zauważenia. Kiyoko czuła, ze może to wykorzystać.
Kagome wróciła do ławki i wbiła wzrok w ziemię.
Kiyoko była pełna entuzjazmu Ale jak mam jej powiedzieć, że jutro muszę wrócić do feudalnych czasów?
Dziękuję ^^
I przepraszam za ewentualne kłopoty.
Już :)
Podejrzewam, że wycofałaś na chwilę, bo chciałaś jakiś drobiazg poprawić? Wtedy musimy jeszcze raz zaakceptować, pewnie dlatego nie było go widać.
Nie wiem, co się stało...
... Ale nie pojawił sie pierwszy rozdział. Nie wiem, czy to zamierzone, czy nie, ale mam nadzieję, że jakoś da się to uregulować.
Z góry dziękuję.