Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Studio JG

Opowiadanie

Drabble & 100 słów

Drabble & 100 słów

Autor:Necron
Korekta:IKa
Serie:Final Fantasy
Gatunki:Fikcja, Horror
Uwagi:Utwór niedokończony
Dodany:2007-01-24 16:38:52
Aktualizowany:2008-03-03 23:14:09



Pogrzebany żywcem


Potężny cios zwalił go z nóg. Nie mógł w to uwierzyć - jego suweren, któremu służył od dawien dawna, i za którego był gotów oddać życie, zdradził go. Sprzymierzył się w zamian z najnikczemniejszym człowiekiem na tej planecie, i wybrał drogę do wszechwładzy, jakkolwiek krwawa by ona nie była i ilu istnień by go nie kosztowała. Teraz jednak nie martwił się sobą, ale resztą jego... może nie przyjaciół, ale na pewno sprzymierzeńców, którzy nie wiedzieli o podstępie swego zdradliwego sojusznika. Widział wszystko jak przez mgłę, a odgłosy dochodziły z daleka. Stopniowo tracił kontrolę nad swym ciałem, aż a końcu padł nieprzytomny na ziemię.

***

Ocknął się w ciemnym pomieszczeniu. Nic nie widział, a powietrze było wyjątkowo zatęchłe. Z oddali dochodził jakiś głos. Mówił do niego. A przynajmniej tak mu się wydawało. Głos należał do kobiety, którą dobrze znał i z którą wiele razy wyruszał na wspólne misje w imię swego niesławnego suwerena. Spróbował wstać, ale uderzył tylko głową w coś twardego. Nogi i ręce miał skrępowane. Dopiero po chwili przypomniał sobie ostatnie wydarzenia. Walka. Cios. Upadek. To ma sens. Albo jest jeszcze bardziej bezsensowne. Podejrzewał, co się stało, ale wciąż jakaś jego część nie dopuszczała do siebie tej myśli. Spróbował rozedrzeć krępujący go materiał. Na próżno. Krzyczał. Wzywał imienia tej, która stała na zewnątrz, jednak kopiec, który go otaczał, tłumił wszelkie odgłosy. Stopniowo coraz ciężej było mu oddychać. Kończyło się mu powietrze. Myśli stawały się coraz bardziej chaotyczne. Wydawało mu się, że widzi ohydnie umalowaną twarz tego przeklętego błazna, której już zawsze będzie nienawidził, śmiejącą się ze złośliwą uciechą, swego byłego władcę, któremu ślubował wierność, a który zdradził go, kobietę, którą prawie pokochał...

Te obrazy wirowały mu w głowie, coraz bardziej zamazane, aż w końcu wszystko zniknęło.

Taki był koniec sławnego wojownika, Generała Leo.


Oblężenie


Oblężenie zamku przeciągało się. Wiedzieli, że zapasów nie starczy już na długo. Podjęto decyzję o zgładzeniu wrogiego dowódcy - to była jedyna szansa obrońców na przełamanie oblężenia. Wysłano właśnie jego - największego wojownika w królestwie, który miał szansę wypełnić misję. Pozostali mieli tylko odciągnąć uwagę wroga. Udało się - wojska przeciwnika zajęte walką nie zauważyły wykradającego się z zamku i zmierzającego w stronę ich dowódcy pojedynczego żołnierza.

Udało się mu - komandor nieprzyjaciela padł w walce, a jego wojska wycofały się za rzekę. Cyan Garamonde wracał powoli do zamku Doma, i mimo, że oblężenie zostało przełamane, to wciąż miał przeczucie, że najgorsze dopiero nadciąga.


Zdrada


- Otwierać drzwi! - rozległ się krzyk. Rodzina Palazzo zerwała się na równe nogi. Imperium. Ale jak ich znaleźli? Przecież byli perfekcyjnie zakonspirowani, a niemożliwe, żeby w szeregach ruchu Returners mieli kreta - każdy potencjalny rekrut był zawsze drobiazgowo sprawdzany pod kątem ewentualnych powiązań z Imperium, a później był przez długi czas pod stałym nadzorem. Dopiero po chwili odwrócili się.

Ich sześcioletni synek stał na progu swego pokoju i przyglądał się im ze złośliwą uciechą. Już wiedzieli. Zdradził ich własny syn.

- Kefka? - wyjąkał Gerald Palazzo. Po chwili drzwi zostały wyważone. Żołnierze Imperium pojmali buntowników i powiedli ich w nieznanym kierunku. Kefka śmiał się.


Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj

Brak komentarzy.