Opowiadanie
Error
Error
Autor: | lotopauanka |
---|---|
Korekta: | IKa, Teukros |
Redakcja: | Inai |
Serie: | Twórczość własna |
Gatunki: | Fantasy, Komedia |
Dodany: | 2007-01-14 11:04:57 |
Aktualizowany: | 2009-03-18 16:50:57 |
Uciekał wybetonowanym traktem, za sobą słyszał nadciągające Clydesdiesel'e. Przebierał szybko nogami w nowiutkich adidasach z wysokimi cholewami sznurowanymi na rzemienie. Kupił je niedawno w supermarkecie nieopodal karczmy "Pod łuską smoka i piórkiem gryfa" za pieniądze skradzione pewnemu wielmoży. Teraz jako rycerz miał plamę na honorze i pościg za plecami. Zresztą te plamy to nie tylko na honorze, na tunice też widniało kilka czerwonych, od ketchupu. A w ogóle to rycerstwo miał daleko w poszanowaniu, wcale nie było jego marzeniem.
Konie zatrzymały się z piskiem kopyt (efekt letnich podków), otaczając mężczyznę z mieczem na plecach i kuszą w ręce. Z jednego z Clydesdiesel'i zszedł barczysty żołnierz, ze straży królowej Cyborginii. Związał Basterowi ręce, a drugi koniec liny przytroczył do siodła.
Posterunek śmierdział stęchlizną i palonym plastikiem. Baster siedział na zydlu, strasznie bolały go nogi. Ciekawe ile przebiegł za tymi przeklętymi końmi?! Z adidasów zostało niewiele, ale teraz i tak nie będą mu już potrzebne. Ile dadzą mi lat, myślał.
Kamiennymi schodami prowadzącymi z lochów wyszedł dowódca straży z walkmanem na uszach, słuchał go tak głośno, że można było dosłyszeć dźwięki ballady "King of my castle". Wszyscy żołnierze mieli mundury koloru granatowego, ten wyróżniał się purpurą uniformu. Położył na stole pilota do krat, ściągnął walkmana i usiadł w głębokim fotelu na kółkach. Rycerz, nie, teraz już zwykły przestępca, usłyszał głos wydobywający się spod gęstych wąsów. Niewiele do niego dotarło, umysł otrzeźwiał mu dopiero przy słowach oznajmujących długość kary.
- ...za powyższe przewinienia dostajesz czterdzieści osiem lat, trzy i pół miesiąca.
Do pokoju weszło dwóch strażników, którzy wzięli Bastera pod ręce i zaprowadzili do lochów. Przechodzili obok tysiąca cel. Z niektórych wydobywały się jęki męki i znużenia, w innych siedziały już od trzech ludzkich pokoleń elfy w anemicznym transie.
Strażnicy rozmawiali między sobą:
- Wiesz, chciałbym wypróbować ten nowy cyfrowy łamacz kołem - zaczął pierwszy.
- No, albo zdalnie sterowane szczypce na stawy ...
- Może byśmy poeksperymentowali na tym tutaj? - pierwszy wskazał głową na Bastera.
- Nie, mam lepszy pomysł! - wykrzyknął drugi - Na tym elfie, co się wcale nie rusza i od trzech setek lat odmierza czas stoperem, co?
Głupio zadowoleni pociągnęli w głąb korytarza. Wrzucili więźnia do "ekskluzywnej" jednoosobowej celi sąsiadującej z celą elfa odmierzającego czas stoperem i krasnoluda, który wyglądał, jakby był zadowolony ze swojej obecnej sytuacji.
- Zaczekajcie! - Baster wyskoczył z celi - Mogę wykonać telefon?
- Noo ale działają tylko komórkowe, albo może wyślij e-gońca, tylko będziesz musiał pójść do kafejki interpałacowej.
Baster wszedł do zbitej z brzozowych desek komórki. Ta niestety także była zepsuta, więc zdecydował się skorzystać z e-gońca.
Po wysłaniu wiadomości musiał wrócić do ciemnej, wilgotnej celi. Elfa obok nie było. Prawdopodobnie stał się głównym testującym cyfrowego łamacza albo innego paskudztwa.
Baster rozglądał się dookoła próbując zapamiętać wszystkich "współlokatorów". Najbardziej zaciekawiły go elfy - były takie nieruchome, wydawały się nawet nie oddychać, nie mówiąc już o mruganiu. Jedne trzymały metronomy i wpatrywały się w nie nieruchomo, odmierzając tępo myśli, inne wsłuchiwały się w cykanie zegarków.
- Czemu one są takie dziwne? - zapytał siedzącego po prawej krasnoluda.
- Mają swój świat .
- Wirtualna rzeczywistość?
- Nie, wyobraźnia! One są tylko ciałem tutaj, duszą na łąkach, w lasach, w górach, nie myślą o zimnych kratach, żyją jak żyły wcześniej, zanim zaczęto masowo aresztować przeciwników politycznych - skończył i zaczął przyglądać się z pozoru młodemu elfowi, na którego twarzy zaczął pojawiać się uśmiech. Basterowi nie trzeba było dłużej tłumaczyć - to lepsze niż wirtualne okulary!
Podoba mi się! Uśmiałam się jak norka z pomieszania fantasy z współczesnością, zwłaszcza z "kafejki interpałacowej". Bardzo dobra komedia, jedyne co powstrzymało mnie przed wystawieniem wyższej oceny to zakończenie, które zostawia wrażenie, że czegoś brakuje...
Ale ogółem, jako krótki tekścik, bardzo fajne.