Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Studio JG

Opowiadanie

Wyraz Wdzięczności

Wyraz Wdzięczności

Autor:Ravenball
Korekta:IKa
Tłumacz:Grisznak
Serie:Shoujo Kakumei Utena
Gatunki:Romans
Dodany:2007-06-09 09:37:49
Aktualizowany:2008-02-19 14:36:36



Tłumaczenie fanfika autorstwa Ravenball http://www.fanfiction.net/u/893776/ Autor przekładu: Grisznak/ Translation of the fanfic by Ravenball. Translated by Grisznak

Wszystkie prawa zastrzeżone/All rights reserved


Miki nie mógł powstrzymać swego serca przed przyspieszonym biciem, kiedy wkroczył do różanej oranżerii w akademii Ohtori. Spokój tego miejsca i piękno kwiatów cieszyły go już wiele razy, ale dziś było inaczej. Dziś był szczególny dzień.

Jego palce zacisnęły się na trzymanej w kieszeni kartce. Kusiło go, by przeczytać ją raz jeszcze, wiedząc doskonale, iż zawiera ona uprzejmą prośbę przyjścia tutaj, celem spotkania się z nią - Anthy Himemiyą, dziewczyną jego marzeń.

Nawet nie próbował odgadywać tego, czego mogła od niego chcieć. Zawsze byli w przyjacielskich stosunkach, ale wiadomość była czymś niecodziennym, nie mówiąc już o prywatnym spotkaniu. Przez ostatnich kilka godzin zastanawiał się, czy nie chodzi tu po prostu o lekcje albo o przekazanie komitetowi uczniowskiemu wiadomości od najlepszej przyjaciółki Anthy - Uteny.

Bo z całą pewnością, pod żadnym pozorem, nie mogło przecież być mowy o tym, aby chciała zwierzyć mu się ze swoich uczuć, jakie żywi do niego.

A może?

- Miki, jesteś tu? - Anthy stała w wejściu, prezentując się pięknie, jak zwykle.

- W... witam, Himemiya - Momentalnie ocknął się z zamyślenia.

- Przepraszam Miki, długo musiałeś na mnie czekać? - nie miała przy sobie szkolnej torebki a jej nieodłączny towarzysz, Chu Chu, również wydawał się nieobecny. Zamiast tego w delikatnej dłoni Anthy trzymała długą, niebieską różę.

- Och nie - Miki pragnął nie mieć takich problemów z wysławianiem się, jakie nagle się pojawiły - Nie tak długo. Podziwiałem ogród. To piękne miejsce.

Chciał powiedzieć, że to wszystko i tak blednie w porównaniu z nią. Nawet jeśli Anthy dostrzegła jego zakłopotanie, nie dała po sobie tego poznać. Zamiast tego, wręczyła mu różę, mówiąc:

- To dla ciebie.

- Dla mnie? - Miki z trudem uwierzył Róża była bardziej jaskrawa niż ta, którą zwykł nosić jako Szermierz, miała mniejsze płatki za to pachniała dużo mocniej. Ostrożnie wziął ją od niej, podziwiając jej pąk

- Utena prosiła mnie, abym ci to dała - powiedziała, poprawiając dyskretnie okulary. Oddech zamarł mu w piersi.

- To znaczy...

- Tak, to wyraz wdzięczności. Twoja pomoc przy nauce potrafi zdziałać cuda. Utena jest pewna, że teraz zda egzaminy z matematyki.

- Och - jego serce wydawało się tonąć. To przecież oczywiste, że to róża od Uteny, by miał czym zastąpić tą, którą stracił w ostatnim pojedynku. - Cieszę się, że daje sobie radę.

- Utena chciała dać ci ją osobiście - kontynuowała Anthy - ale powiedziałam jej, że będę szczęśliwa mogąc to zrobić, gdyż chciałam podziękować ci .

- Podziękować? - oczy Mikiego rozszerzyły się gwałtownie. - Mi? Ale za co, Himemiya?

- Cóż, za wiele rzeczy - uśmiechnęła się - za przynoszenie mi książek, gdy ich zapominałam. Za pilnowanie mnie najlepiej, jak tylko mogłeś. Za czekanie, by mnie odprowadzić do domu, gdy Utena się spóźniała. Za pożyczenie mi parasolki, kiedy padało, nawet jeśli nie miałeś drugiej. I... - jej głos stał się jakby cichszy - za to, że walczyłeś z tym ze starszej klasy, bo wiem, że nie musiałeś tego robić.

Poczuł ból wewnątrz, nieprzyjemne wspomnienia krążyły w jego umyśle - Przepraszam, że nie mogłem cię wtedy ochronić - niebieska róża wydawała się drżeć w jego ręce.

- Ale próbowałeś, Miki. Myślisz, że tego nie zauważyłam? - ujęła jego pustą dłoń i nagle Miki poczuł przyjemne ciepło jej warg na swym policzku. Pocałunek był krótki i delikatny, lecz nieskończenie słodki. Delikatnie przyłożył dłoń do swej twarzy, czując jak się rumieni - Himemiya!

- To - powiedziała spokojnie - był mój wyraz wdzięczności.


Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj

Brak komentarzy.