Opowiadanie
Mamoru Musi Umrzeć
Konwulsja 23: Sailor Trek
Autor: | Jeff Daly |
---|---|
Korekta: | Irin |
Tłumacz: | Grisznak |
Serie: | Sailor Moon |
Gatunki: | Parodia |
Uwagi: | Yuri/Shoujo-Ai |
Dodany: | 2007-12-08 14:31:51 |
Aktualizowany: | 2008-08-31 00:21:51 |
Poprzedni rozdziałNastępny rozdział
Autorem fanfika jest Jeff Daly. Przekład autorstwa Grisznaka
Fanfic by Jeff Daly. Translation by Grisznak.
Oryginał znajduje się na http://www.fanfiction.net/u/838433/Baka_Gaijin30Baka_Gaijin30/
Original version at http://www.fanfiction.net/u/838433/Baka_Gaijin30Baka_Gaijin30/
Wszystkie prawa zastrzeżone
All rights reserved
Autorem fanfika jest Jeff Daly. Przekład autorstwa Grisznaka/ Fanfic by Jeff Daly. Translation by Grisznak. Oryginał znajduje sią na http://www.fanfiction.net/u/838433/Baka_Gaijin30Baka_Gaijin30/ original version at http://w.fanfiction.net/u/838433/Baka_Gaijin30Baka_Gaijin30
Wszystkie prawa zastrzeżone/All rights reserved
- Dziennik pokładowy - rozległ się głos, towarzyszący statkowi przemierzającemu kosmiczną przestrzeń - czas gwiezdny sześć dwa osiem, dwa jeden. Jesteśmy w okolicach nowej planety, tuż koło zakazanej strefy.
- Psst - Pierwszy Oficer, Usagi Tsukino szepnęła do szefowej personelu medycznego, Setsuny Meio - czemu kapitan Chiba gada w ten sposób? Wiesz, tak oficjalnie, nie przesadza trochę?
- A skąd niby mam wiedzieć? - spytała Setsuna - do cholery, Usagi, jestem pielęgniarką a nie psychologiem!
- Pani Tsukino, pani Meio, proszę - odezwała się monotonnym, mechanicznym głosem Oficer naukowy Ami - nie jest dobrze, gdy podczas rozmowy podważa się kompetencje Oficera Floty Gwiezdnej lub poddaje się w wątpliwość jego zdolności.
- Ty i to twoje gadanie - mruknęła Setsuna.
Kapitan Mamoru nacisnął guzik na swoim fotelu.
- Teno - powiedział, sięgając po kubek kawy - odkryliśmy nową planetę... potrzebuję warpa numer pięć aby dotrzeć tam w pięć minut.
Po chwili ciszy z drugiej strony odezwał się głos
- Hmm... czy naprawdę mam to zrobić?
- Ruka - spytał kapitan - w czym problem?
- Wiesz, udawanie akcentu włoskiego i rosyjskiego to jedno, ale szkocki? Nie potrafię, kapitanie. Mam już dość.
- Wystarczy tych narzekań, Ruka! Warp numer pięć, teraz! - rozkazał Mamoru. Po chwili turbulencje wstrząsnęły statkiem, zaś Kapitan Chiba wylał trzymaną kawę na bluzkę.
- Cholera - mruknął zdenerwowany - oficer Usagi, nowa koszula, szybko!
Usagi rzuciła się, by jak najszybciej przynieść kapitanowi nową koszulę, podczas gdy Oficer naukowy Ami uniosła powiekę.
- Fascynujące - powiedziała jednostajnym głosem - nikt nie wpadłby na to, że kosmosie mogą wystąpić turbulencje.
Niewiele czasu zajęło statkowi dotarcie na planetę. Kapitan Chiba i jego zespół przenieśli się na jej powierzchnię, która pokryta była rajskim lasem, pełnym drzew owocowych i szemrzących strumieni. Pierwszy Oficer Usagi zapewne cieszyłaby oczy tym widokiem tak samo jak reszta, gdyby nie to, że wciąż czuła na sobie gniewny wzrok kapitana.
- Jest mi naprawdę przykro, że nie było już białych koszul i jedyną, jaka została, była czerwona.
- A zapomniałaś już, co regularnie dzieje się z facetem w czerwonej koszuli?
- Co takiego? - spytała Usagi. - Coś złego?
- Gorzej - wtrąciła się Setsuna - on ginie.
- Dajcie spokój - powiedziała Oficer techniczny Haruka - noszę czerwoną koszulę odkąd to wszystko się zaczęło i wciąż jestem cała i zdrowa.
- Czwarta ściana - powiedziała Ami, patrząc na swój skaner - fascynujące - po czym dodała - Kapitanie, wygląda na to, że nie jesteśmy tu sami. Skaner mówi, że zbliżają się ku nam jakieś formy życia.
- Rozumiem - kapitan wyjął swój fazer - wszyscy, nastawcie fazery na ogłuszanie.
Gdy to mówił, zza drzew wyłoniła się piękna, młoda kobieta o czarnych włosach, ubrana w skąpy kostium. Wyglądała niemal jak człowiek, jedynym, co ją wyróżniało, były kocie uszy i ogon.
- Cześć - powiedziała, unosząc dłoń w geście pozdrowienia - Witamy na planecie Felonia. Jestem Premierem i nazywam się Rei Hino. Kim jesteście i czemu tu przybywacie?
- Jesteśmy z Federacji - odpowiedział Mamoru, żywo przy tym gestykulując, jakby zapomniał, że obcy mówią w zrozumiałym języku i zapewne rozumieją jego słowa - my was nie chcieć skrzywdzić. My chcieć poznać wasza planeta!
- Rozumiem - Premier skinęła głową, zastanawiając się, jak ktoś taki mógł być przywódcą w cywilizacji, która posiadała technikę umożliwiającą podróże kosmiczne - wszystko w porządku - krzyknęła do kogoś niewidocznego - nic nam z ich strony nie grozi.
Z zarośli wyłoniły się trzy kobiety.
- Pozwólcie, że przedstawię wam moją Minister Sztuki, Michiru Kaiou, Minister Gospodarki, Makoto Kino i Minister Puszczania Baniek Mydlanych, Minako Aino.
Każda z kobiet składała ukłon, kiedy wymawiano jej imię. Co godne uwagi, kobiety kierowały swoje ukłony raczej w kierunku członkiń załogi niż kapitana. Sytuacja ta od razu zaciekawiła Ami.
- Fascynujące - powiedziała - Premierze Rei, dlaczego nie ma pomiędzy wami żadnych męskich członków rządu?
- Męskich? - spytała Rei. - No tak, prawda jest taka, że tu nie ma mężczyzn. Wiele wieków temu zaraza zabrała nam wszystkich mężczyzn, zmuszając nas do dokonania pewnych zmian w naszych ciałach, tak, aby nasza rasa mogła przetrwać. W efekcie tego powstała cywilizacja lesbijskich kocich dziewcząt.
- Doprawdy? - Oficer techniczny Ruka uśmiechnęła się szeroko. Kiedy zbliżyła się do niej Minister Sztuki, Setsuna chrząknęła znacząco.
- Zaraza, która zabija tylko mężczyzn? - spytała z ironią w głosie. - Dajcie spokój, to chyba najstarszy stereotyp, jaki pojawia się w tytułach shoujo ai - jej głos powoli cichł, kiedy zbliżyła się do niej Minako. Minister Puszczania Baniek Mydlanych otarła się o Szefową Personelu Medycznego, mrucząc przy tym radośnie.
Kapitan Mamoru Chiba przeniósł wzrok z Haruki na Setsunę, a następnie na Oficer Naukową, tylko po to, by ujrzeć, że tuli się do niej Minister Gospodarki.
- Ami! - krzyknął. - Co tu się dzieje? Domagam się wyjaśnień!
- Nie jestem pewna, Kapitanie - odpowiedziała Ami - ale jestem pewna, że uczucie, kiedy kocia dziewczyna tuli się do mnie, jest fascynujące.
Kapitan Chiba był w szoku. Tracił kontrolę nad sytuacją, więc zwrócił się do pierwszej Oficer Usagi.
- Usagi, musimy coś zrobić, aby odzyskać panowanie nad tym wszystkim!
- Tak jest, kapitanie - odpowiedziała Usagi - ja... - jej słowa zostały przerwane, kiedy poczuła, że coś miękkiego tuli się do jej pleców. Odwróciła się, by ujrzeć Premier Rei ocierającą się o nią, jej ogon okręcił się wokół pasa blondynki. Pierwszy Oficer już chciała coś powiedzieć, kiedy usłyszała pomruk Rei. Miał on w sobie coś hipnotycznego i zanim Usagi się zorientowała, jej dłoń znalazła się za uchem Rei, drapiąc ją i sprawiając, że pani Premier mruczała głośno, wpatrując się zmysłowo w blondynkę.
- Nie! - jęknął Kapitan. - Usagi, tylko nie ty! - krzyknął, zaś w tym samym momencie z zarośli dobiegł nowy, nieznany odgłos. Mieszkanki Felonii skuliły się i schowały za plecami przybyszów. Ami pospiesznie chwyciła skaner.
- Cokolwiek to jest, jest wielkie i żywe - powiedziała, zaś jej słowa potwierdził wielki, kamienny potwór, który wyłonił się z gęstwiny.
- Demon! - powiedziała ze strachem Premier. Kapitan Mamoru wyszedł bohatersko przed szereg.
- Nie obawiajcie się - powiedział - zajmę się tym i porozmawiam z nim - po czym podszedł do potwora - przybywamy z Federacji, my nie skrzywdzić twoja, my... - jego słowa zostały brutalnie przerwane uderzeniem, które urwało jego łeb, posyłając go w krzaki, zaś resztę ciała w kierunku pobliskiego strumyka.
- O kurwa! - wyrwało się Oficer technicznej Teno.
- Powinniśmy były go ostrzec, że demony nie znoszą, gdy mówi się do nich niegramatycznie - jęknęła Mister Puszczania Baniek Mydlanych i schowała się za Setsuną.
Pierwszy Oficer Usagi przejęła kontrolę nad sytuacją i wyjęła swój fazer.
- Szybko! - krzyknęła. - Nastawcie swoje fazery na zabijanie! - po czym strzeliła pierwsza, posyłając demona na ziemię. Kolejne salwy rozerwały go na kawałki.
Chwilę później zaskoczone członkinie załogi znalazły się na ziemi, obściskiwane przez wdzięczne kocie dziewczyny.
- Ocaliłaś nas - powiedziała Premier Hino, po czym złożyła na ustach osłupiałej Usagi namiętny pocałunek. Pierwszy Oficer przytuliła się do pięknej kociej dziewczyny, podczas gdy Setsuna starała się dogadać z Haruką.
- Ruka - powiedziała, starając się wyzwolić z uścisku Minako - musimy coś z tym zrobić! Trzeba przekazać raport na statek.
Haruka przerwała na chwilę pocałunek z Michiru.
- Setsuna, na mnie nie licz. Nie mogę już dłużej wytrzymać - po czym znowu mocno przywarła ustami do warg Minister Sztuki.
- Setsuna - Ami na chwilę wydostała się z uchwytu Makoto - one na nas lecą. Nielogicznym wydaje się nie wykorzystać takiej okazji.
- Skoro tak - westchnęła Setsuna - to w porządku. Za tydzień ci ze statku pewnie i tak zorientują się, że coś się stało i polecą dalej.
- Cieszę się, słysząc to - powiedziała Minako, pomagając wstać Setsunie, tak jak uczyniła to reszta kocich panien z członkiniami załogi. Po chwili wszystkie pomaszerowały przez las. Minako szepnęła Setsunie coś do ucha, coś, co sprawiło, że na policzki Szefowej Personelu Medycznego wstąpił rumieniec.
- Bez przesady, pani Minister. Jestem lekarką, a nie zboczeńcem - powiedziała z niesmakiem, jednak zaraz dodała - ale może jednak... mogłabym spróbować...
- Wspaniale - Minako uwiesiła się na ramieniu Setsuny - mieszkam tu, niedaleko. I mam mnóstwo zabawek, którymi będziemy mogły się bawić - po czym obie, chichocząc, znikły w zaroślach.
Ostatnie 5 Komentarzy
Brak komentarzy.