Opowiadanie
Mamoru Musi Umrzeć
Konwulsja 26: Mireille Boquet Show
Autor: | Jeff Daly |
---|---|
Korekta: | Irin |
Tłumacz: | Grisznak |
Serie: | Sailor Moon, Noir |
Gatunki: | Parodia |
Uwagi: | Yuri/Shoujo-Ai |
Dodany: | 2007-12-29 08:00:17 |
Aktualizowany: | 2008-08-10 18:50:17 |
Poprzedni rozdziałNastępny rozdział
Autorem fanfika jest Jeff Daly. Przekład autorstwa Grisznaka
Fanfic by Jeff Daly. Translation by Grisznak.
Oryginał znajduje się na http://www.fanfiction.net/u/838433/Baka_Gaijin30Baka_Gaijin30/
Original version at http://www.fanfiction.net/u/838433/Baka_Gaijin30Baka_Gaijin30/
Wszystkie prawa zastrzeżone
All rights reserved
Autorem fanfika jest Jeff Daly. Przekład autorstwa Grisznaka/ Fanfic by Jeff Daly. Translation by Grisznak. Oryginał znajduje sią na http://www.fanfiction.net/u/838433/Baka_Gaijin30Baka_Gaijin30/ original version at http://www.fanfiction.net/u/838433/Baka_Gaijin30Baka_Gaijin30
Wszystkie prawa zastrzeżone/All rights reserved
- Panie i panowie - rozległ się znany już wszystkim doskonale głos prezentera - Nadszedł czas na kolejny odcinek uwielbianego przez wszystkich programu ?Mireille Bouquet Show?! - po tych słowach zewsząd rozległy się gromkie brawa zaś kurtyna uniosła się, ukazując scenę z kilkoma krzesłami z biurkiem - Panie i panowie, Mireille Bouquet!
Aplauz jeszcze się wzmógł, kiedy na scenę wkroczyła urodziwa Korsykanka o blond włosach.
- Dziękuję, dziękuję - prowadząca uśmiechnęła się do widowni - Proszę. Powitajcie moją przyjaciółkę, Kirikę Yumurę.
Kiedy niska Japonka pojawiła się na scenie, raz jeszcze salę wypełniły brawa.
- Przywitaj się - powiedziała Mireille.
- Mmm - wymamrotała Kirika.
Mireille usiadła za biurkiem, podczas gdy Kirika zajęła najbliższe krzesło.
- Przygotowaliśmy dla was na dziś coś wspaniałego - zapowiedziała Mireille - Dziś wieczorem naszymi gośćmi będą nie kto inny tylko... - tu zawiesiła na chwilę głos, dając tłumowi chwilę - Sailor Mars i... - ponownie chwila niepewności - Taksido! - krzyki i owacje wypełniły salę, kiedy ostatni z gości pojawił się na scenie.
Dziś także Kirika opowie wam co nieco na temat kobiecej samoobrony. Jak pewnie wiecie, ja i Kirika jesteśmy dwiema byłymi zabójczyniami, które pozostawiły już za sobą świat pełen przemocy i niebezpieczeństw. Nie było to łatwe, zanim udało się nam uruchomić ten program dorabiałyśmy w pralni i w kuchni, ale to już na szczęście minęło - powiedziała z uśmiechem - Jak pewnie pamiętacie, poprzednio Kirika pokazywała, jak pokonać przeciwnika przy pomocy okularów przeciwsłonecznych, a także jako go obezwładnić, używając do tego kółka od dziecięcego samochodziku. Dziś dowiecie się, jak walczyć przy pomocy mikrofonu i akwarium pełnego krabów. Ale najpierw czas na listy i odpowiedzi - Mireille wzięła pierwszy z listów i odczytała - ?Droga Mireille, dlaczego używasz szminki wyłącznie do malowania dolnej części ust??. Właściwie to nie wiem, to po prostu taki korsykański zwyczaj - odparła, podczas gdy Kirika otwierała list zaadresowany do niej.
?Droga Kiriko? - odczytała - ?Jesteś zawsze taka smutna i poważna. Dlaczego nigdy nie robisz czegoś spontanicznego i głupiego?? - spojrzała na list tym samym, nic nie mówiącym spojrzeniem, którym chwilę później omiotła widownię, a następnie opuściła scenę.
Wróciła po kilku sekundach, z czarnym kapeluszem na głowie. Skoczyła do góry, w locie zdejmując i zakładając kapelusz z powrotem, by następnie zejść ze sceny. Chwilę później wróciła i siadła koło Mireille.
- W porządku - powiedziała cicho, z ledwo widocznym uśmiechem.
Usta Mireille były szeroko otwarte. Kobieta wpatrywała się w swoją partnerkę, zastanawiając się nad tym, co przed chwilą widziała. W końcu pokręciła głową z niedowierzaniem.
- Jesteś wieczną zagadką - powiedziała, sięgając po kolejny list - ?Droga Mireille, nie mogę się oprzeć wrażeniu, że wciąż nosisz te same, czarne buty. Czy nie czas je zmienić? To przecież musi śmierdzieć, kiedy je zdejmujesz? - Mireille poczuła, jak jej policzki stają się czerwone - ?To znaczy, wiesz, gdybym był Kiriką, pewnie trzymałbym okna cały czas otwarte, żeby świeże powietrze...? - Grrrr...kto to napisał? - spytała i spojrzała na kopertę - Seymour Butts, tak? A więc słuchaj no, panie Butts - jej głos stawał się złowieszczy - Kiedy cię znajdę, to... Nie, nieważne, wkrótce sam się przekonasz. Kirika, twoja kolej.
- Mmm - opowiedziała Japonka - ?Droga Kiriko, w pojedynku na śmierć i życie, toczonym przez Szturmowców z Gwiezdnych Wojen i stado ludzi ze Star Trek w ich czerwonych wdziankach, kto by wygrał?? Mmm... Szturmowcy, bo ludzie ze Star Trek zwykle liczą do trzech zanim zaczną strzelać? - odpowiedziała, ponownie wywołując zaskoczenie na obliczu prowadzącej program Korsykanki.
- No właśnie - Mireille sięgnęła po kolejny list - Proszę, proszę, list z USA? ?Droga Mireille, wiemy, że jesteś we Francji, ale czy mogłabyś jednak coś dla nas zrobić i ogolić się pod pachami? Co...? Podpisano ?Rosy Palm i jej pięć sióstr?. No dobrze, panno Palm, nieważne ile miałabyś sióstr, i tak nie pomogą ci, kiedy cię... Grrr... - blondynka mruknęła i zmięła list w dłoni, wyrzucając go za siebie - Kirika, teraz ty.
- Mmm - odrzekła Kirika - ?Droga Kiriko, jestem twoim wielkim fanem? - podczas czytania jej zwyczajowy, ponury wyraz twarzy z wolna ustępował uśmiechowi - ?Ponadto bardzo lubię lolitki? - przeczytała - ?I jeśli kiedyś miała byś ochotę spotkać się ze mną, z przyjemnością zdarłbym z ciebie ciuchy i...? - oczy Kiriki urosły do rozmiarów dwóch spodków zaś szczęka stopniowo obniżała się, podczas gdy czytała coraz ciszej. Mireille wyrwała jej list i sama zaczęła go czytać.
?Sznur i ciepła, bita śmietana?? - przeczytała na głos. Pospiesznie podarła list i szczątki wyrzuciła za siebie - Dobrze, koniec z listami na dziś - rzuciła ze złością - Powitajmy naszego pierwszego gościa, Sailor Moon!
Publiczność zaczęła klaskać, kiedy Sailor Moon weszła na scenę, machając do zebranych. Kirika ustąpiła jej miejsca, aby gość mógł usiąść koło prowadzącej.
- Dziękuję za zaproszenie - powiedziała, kłaniając się najpierw Mireille a następnie Kirice. Blondynka uśmiechnęła się.
- A więc powiedz nam, odkąd anime dobiegło końca, czym się zajmujesz?
- No więc - zaczęła zaproszona - Oczywiście, wciąż są jeszcze demony, z którymi trzeba walczyć. Poza tym przygotowuję się do mojej roli Królowej Kryształowego Tokio, ale głównie zajmuję się dobroczynnością, odwiedzam chore dzieci w szpitalach i tak dalej - publiczność brawami nagrodziła te słowa.
- To wspaniałe - powiedziała Mireille - Wiesz, Kirika też ma na polu pewne zasługi. Opowiesz nam o tym?
- Mmm - mruknęła Japonka - Kiedyś zabiłam staruszka.
Sailor Moon wzdrygnęła się - Ale co w tym dobroczynnego? - spytała.
- Zajęłam się jego kotem - powiedziała Kirika.
- A więc - Mireille starała się ukryć uśmiech - To tyle, jeśli chodzi o wprowadzenie. Przejdźmy do tematu. Podobno coś jest na rzeczy między tobą i Taksido? - spytała, podczas gdy publiczność wydała głośne ?Ooooo?.
Sailor Moon pokraśniała - Tego - odparła - Zaręczyliśmy się - publiczność ponownie zaczęła klaskać.
- To wspaniale - powiedziała Mireille. - A teraz czas na naszego drugiego gościa. Oto przed wami przepiękna i oszałamiająca wojowniczka i najlepsza przyjaciółka Sailor Moon. Powitajmy gorąco Sailor Mars! - ciemnowłosa kobieta pojawiła się na scenie. Sailor Moon wstała i przyjaciółki powitały się uściskiem. Tym razem to Sailor Moon ustąpiła miejsca nowoprzybyłej, siadając koło Kiriki.
- Sailor Mars - zaczęła prowadząca - Od pokonania Galaxii raczej nie występujesz publicznie, wyjąwszy walki z demonami. Co jest tego powodem?
- Tak naprawdę - odparła Sailor Mars - zawsze ceniłam sobie prywatność.
- Rozumiem - odrzekła Mireille - Wiemy już, że Sailor Moon się zaręczyła. A jak tam u Ciebie? Masz kogoś na oku?
- Właściwie - Sailor Mars zatrzymała się na chwilę - Jest ktoś, kogo kocham ale... ale to już jest nieaktualne, bo ta osoba jest zajęta.
- Mmm - rzekła Kirika, widząc smutek w oczach zaproszonej - Jeśli chcesz, ja i Mireille możemy zająć osobą, która przeszkadza...
- Kirika! - przerwała jej prowadząca. - Nie robimy już w tym biznesie, zapomniałaś?
- Mmm - odpowiedziała Japonka.
- Ta, którą kocham...
- Ta? - wtrąciła się Sailor Moon. - Nie wiedziałam, że jesteś lesbijką.
- I co wy na to? - Mireille uśmiechnęła się do publiki. - Słyszeliście to, nieprawdaż?
- No... - Mars patrzyła na swoją przyjaciółkę, zwłaszcza zaś w jej oczy - Ja... ja kochałam ją od zawsze, patrząc jak z beksy zmienia się w księżniczkę...
Oczy Sailor Moon rozszerzyły się - Marsie - powiedziała w końcu, czując motyle tańczące w brzuchu
Kiedy dwie Senshi wpatrywały się w siebie maślanymi oczami, Mireille uznała, że czas przerwać krępującą ciszę - A teraz, panie i panowie, nasz trzeci gość, Taksido! - zapowiedziała. Tylko kilka osób na widowni nieśmiało biło brawo, kiedy ubrany we frak mężczyzna wszedł na scenę, zajmując miejsce koło prowadzącej. Zanim jednak Mireille zdążyła zadać pytanie, wtrąciła się Kirika.
- Taksido-san - spytała - Dlaczego nosisz płaszcz? Czy on nie przeszkadza, kiedy idziesz kogoś zabić?
Taksido uśmiechnął się - Wiesz, po pierwsze to ja nie zabijam ludzi, ale walczę z demonami. Po drugie, zgodziłem się przyjść, gdyż moja narzeczona lubi ten głupi program, więc pozwólmy tej pannie w czerwonej kiecce zadać mi pytanie. Odpowiem i będę mógł już iść, Ok?
Kirika utkwiła wzrok w podłodze. Mireille, która nie była zadowolona z tego, w jaki sposób Taksido potraktował jej partnerką, spojrzała na niego z niechęcią - Panie Taksido, tak nie wypada zwracać się do Kiriki. Proszę przepros...
- Tak, jasne, przepraszam - rzucił nonszalancko - A tak przy okazji, widziałem jeden odcinek tej serii o was, zanim ją zdjęto.
- Zdjęto? - oczy Korsykanki niebezpiecznie się zwęziły. - Podpisałyśmy kontrakt na dwadzieścia sześć odcinków i tylko na tyle.
- Tak, oczywiście - odpowiedział z czytelną ironią w głosie.
- Taksido - powiedziała Sailor Mars - Dlaczego jesteś taki niemiły? Kirika i Mireille były dla nas bardzo miłe...
- Dokładnie - Sailor Moon spojrzała na Kirikę - Jest mi naprawdę wstyd za mojego narzeczonego - mówiąc to przytuliła Japonkę - Proszę, nie miej do niego żalu.
Kiedy Sailor Moon zwróciła się do niej, zazwyczaj ponura dziewczyna uśmiechnęła się. Było coś w takiego w przyszłej królowej Kryształowego Tokio, co sprawiało, że wszyscy, nawet była zabójczyni, czuli się lepiej. Nawet Mireille była poruszona.
- Dziękuję ci - powiedziała - My...
- Dlaczego? Powiem ci dlaczego - przerwał jej Taksido, zwracając się do Sailor Moon - Spędziłem cholerne dwanaście godzin w samolocie, a następnie trzy godziny tutaj, czekając aż zostanę wpuszczony do programu prowadzonego przez dwie wariatki z pistoletami...
- Co takiego? - Mireille w końcu nie wytrzymała. - Chwilka, coś ty powiedział? Wariatki z pistoletami? - jej dłonie zaczęły drżeć - Wariatki? Kirika... czy... czy on nas obraził?
- Mmm - odparła Kirika - Słyszałam.
- Zobacz - powiedział Taksido, podczas gdy Mireille znikła za sceną.
- Jestem zmęczony, nic nie jadłem i trafiłem do kraju, w którym chyba nikt nie słyszał o dezodorantach - Mireille wróciła, trzymając w dłoniach kij do bejsbola - A jakby tego było, Sailor Mars musiała całemu światu oświadczyć, że jest lesbijką. Mam już po prostu dosyć!
- A co w tym złego? - spytała Sailor Mars. - Dobrze wiesz, że nie jestem jedyną Senshi, która woli kobiety.
- Słuchaj - Taksido odwrócił się od Mireille, która właśnie ćwiczyła uderzenia kijem - Twój problem polega na tym, że nie możesz znaleźć nikogo, kto chciałby być z tobą. Będąc mężczyzną, wiem o tym, bo mam coś, czego ty nigdy nie będziesz miała. To w końcu rolą mężczyzn jest uszczęśliwiać kobiety.
Młoda Japonka pokręciła głową - Ja i Mireille jesteśmy razem - powiedziała - I nie potrzeba nam facetów.
- A wiesz - Taksito zwrócił się do Kiriki, podczas gdy Mireille celowała w jego głowę - Jesteś całkiem całkiem. Ludzie nazywają mnie amatorem kwaśnych jabłek, bo jestem starszy od Sailor Moon, ale...
KRAK!
Taksido upadł na ziemię, trzymając się za głowię i wykonując agonalne ruchy. Sailor Moon i Sailor Mars patrzyły przerażone, podczas gdy Kirika podeszła do Mireille.
- Kirika - powiedziała prowadząca - Zatańczymy?
- Mmm - odpowiedziała Japonka, po czym obie zaczęły kopać i deptać ciało Taksido. Zajęło im to kilka chwil.
- Chyba przesadziłyśmy - powiedziała Mireille spostrzegając, że Taksido nie oddycha.
- Mmm - odparła Kirika - Zabiłyśmy go, ale nie czuję poczucia winy. Czemu?
- Może dlatego, że był irytującym dupkiem?
- Mmm.
W międzyczasie, Sailor Moon powoli wychodziła z szoku.
- Mars, ja... nie wiedziałam. Gdybym tylko wiedziała...
Oczy Sailor Mars wypełniły się łzami - To znaczy... ty....
Jasnowłosa Senshi odpowiedziała jej pocałunkiem - Już od pewnego czasu - powiedziała, gdy przerwały - Ale miałam obowiązki, które obligowały mnie, poza tym bałam się wyznać ci prawdę. Ale teraz, kiedy te miłe panie zamordowały brutalnie mojego narzeczonego... - jej słowa zostały przerwane kolejnym pocałunkiem.
Kamera pokazała Mireille i Kirikę. Prowadząca stała obok swojej partnerki, jedną dłonią obejmując japonkę, w drugiej wciąż tkwił kij.
- Wiesz - powiedziała Mireille - To dobrze móc pomagać ludziom.
- Mmm.
Następnie Mireille zwróciła się do kamer - To już koniec - rzekła. Kiedy jednak kamera wciąż pokazywała wymieniające pocałunek Sailor Moon i Sailor Mars, prowadząca dodała głośniej - Powiedziałam przecież, że koniec! Głusi jesteście?
Na ekranie widać jeszcze przez chwilę było kij mknący w kierunku kamery, po czym z głośnym trzaskiem, któremu towarzyszyła przekleństwa i krzyki dwóch byłych zabójczyń, show Mireille Bouquet dobiegł końca.
Czytanie funfików z tej serii to czysta przyjemność! ;D
Podoba mi się połączenie SM z Noir ;D
RE:
Tak, kota. Zaraz poprawię.
Dziękuję za miłe słowa, cieszę się, widząc, że moja robota tłumacza nie idzie jednak na marne.
Sailor Moon wzdrygnęła się - Ale co w tym dobroczynnego? - spytała.
- Zajęłam się jego katem - powiedziała Kirika.
Mniemam, że chodziło o kota? ;)
Że też ja tego jeszcze nie skomentowałam, fanfik jest reweacyjny :D Chcę więcej takich^^