Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Otaku.pl

Opowiadanie

Mamoru Musi Umrzeć

Konwulsja 29: Gniot in the Shell

Autor:Jeff Daly
Korekta:Irin
Tłumacz:Grisznak
Serie:Sailor Moon, Ah! My Goddess, Ghost in the Shell
Gatunki:Parodia
Uwagi:Yuri/Shoujo-Ai
Dodany:2008-05-10 11:44:42
Aktualizowany:2008-09-04 20:46:41


Poprzedni rozdziałNastępny rozdział

Autorem fanfika jest Jeff Daly. Przekład autorstwa Grisznaka

Fanfic by Jeff Daly. Translation by Grisznak.

Oryginał znajduje się na http://www.fanfiction.net/u/838433/Baka_Gaijin30Baka_Gaijin30/

Original version at http://www.fanfiction.net/u/838433/Baka_Gaijin30Baka_Gaijin30/

Wszystkie prawa zastrzeżone

All rights reserved


- No dobra, więc chcecie mi powiedzieć, że próbowałyście zamówić pizzę, a zamiast niej przywołałyście do domu Boginkę, tak? - spytała Michiru.

- No, tego... - odrzekła Hotaru - właściwie to... - jej wyjaśnienia zostały przerwane, kiedy koło niej przebiegł nieduży, ale uroczo wyglądający robocik, wycierający kurze. Osiem podobnych mu maszyn biegało właśnie po domu, zajmując się porządkami. Chibi Usa westchnęła, wchodząc do pokoju.

- Jest jeszcze gorzej - powiedziała, podczas gdy jedna z maszyn uniosła się i zaczęła, przy pomocy miotełki do wycierania kurzu, zajmować się jej włosami.

- To znaczy? - spytała artystka, marszcząc brwi.

- No więc - zaczęła wyjaśniać Chibi Usa - miałyśmy jedno życzenie do wykorzystania i... tak przypadkowo zażyczyłam sobie, żeby boginka zawsze była z Chibi Chibi.

- A niech to... - mruknęła Michiru, zwracając się ku Haruce - słyszałaś, co te dwie nawyrabiały? Haruka? - Michiru, ku wyraźnemu zaskoczeniu, spostrzegła, że jej ukochana rozmawia właśnie ze Skuld, najwyraźniej ignorując wszystko wokół.

- Samochód właśnie wchodził w trzecie kółko i wtedy poczułam, że coś się tu dzieje nie tak.

- I ludzie z obsługi nie pomogli? - spytała boginka, trzymając w ramionach Chibi Chibi.

- Nie. Wywrócili samochód bebechami na wierzch, rozłożyli silnik i nic!

- Hmm, w takim razie to faktycznie coś poważniejszego. W sumie mogłabym zerknąć na twoje auto, a jeśli znajdę usterkę, chyba się nie obrazisz, jeśli pożyczę kilka elementów zmywarki i tostera, aby ją naprawić?

- W porządku. Naprawdę to zrobisz?

- Bez problemu - Skuld postawiła Chibi Chibi na ziemi - Wygląda na to, że utknęłam tu na dobre.

- Haruka! - krzyknęła Michiru.

- Tak?

- Ty mnie wcale nie słuchasz! - rzuciła gniewnym głosem. - Nie możemy jej tu trzymać! Niby gdzie ona będzie spać? Nie mamy pokojów ani... - jej słowa przerwało pojawienie się portalu czasoprzestrzennego, który zmaterializował się w środku salonu. Wyszła z niego Czarodziejka z Plutona w towarzystwie Safony. Antyczna poetka miała skórzaną kurtkę narzuconą na togę, zaś jej kieszenie były najwyraźniej czymś wypełnione.

- Nigdy nie najadłam się takiego wstydu - mruknęła Strażniczka Czasu.

- S... Safono? To ty? - spytała zaskoczona Michiru na widok słynnej poetki, która niespodziewanie znalazła się w jej domu. Haruka, nieco mnie zaskoczona wszystkim, spojrzała na nią podejrzliwie.

- Setsuna? Co się stało? - spytała.

- Się, k***a jeszcze pytasz? - Setsuna była bardziej niż zła. - Ta grecka wariatka wywołała rozróbę po tym jak wlazła na scenę podczas karaoke i zaczęła śpiewać swoją wersję „Do you think I’m sexy?”

- Że co? - spytała Michiru - Ona...

- A co? - spytała wciąż jeszcze rozbawiona kobieta w todze. - Wszystkim dziewczynom się podobało. Zobaczcie, ile pamiątek mi dały!

- Pamiątek? - spytała Hotaru. W odpowiedzi Safona opróżniła kieszenie z których wysypały się dziesiątki majtek, najróżniejszych fasonów. Chibi Usa poczuła, że się rumieni.

- Nie wiem, czy powinnam pytać - zaczęła Haruka - Ale skąd masz tę kurtkę?

- Kurtkę? - Safona uśmiechnęła się - Ach tak, to od tej laski z którą tańczyłam, tej co tam zwykle stoi na bramce.

- Bones? - Setsuna niemal podskoczyła, omal nie przewracając Chibi Chibi, która przechodziła obok.

- No właśnie, od niej! - odpowiedziała poetka, podczas gdy nasze różowe maleństwo machało radośnie do sprzątających pokój robotów. Podniosła pilota i z głośnymi „Chibi Chibi” włączyła telewizor. Akurat zaczynał się wieczorny serwis, ale nagle w miejscu prezenterki pojawiła się skąpo ubrana kobieta o śnieżno białych włosach i oliwkowej cerze. Chwilę później, zanim ktokolwiek zdążył zareagować, kobieta ta wyskoczyła z ekranu, by znaleźć się w środku salonu rezydencji Outer Senshi.

Znajdujące się w pokoju czarodziejki przyjęły postawę obronną, sięgając po różdżki i przemieniając się. Uczyniła to nawet Chibi Chibi. Skąpo ubrana piękność, która właśnie wyszła z telewizora nie wydawała się tym szczególnie przejęta.

- Cześć - powiedziała - Nie widziałyście może tej małej, cholernej... o, tu jesteś!

- Urd! - krzyknęła Skuld. - To wszystko przez ciebie! To ty miałaś odebrać zgłoszenie, ale zamiast tego wepchnęłaś mnie w to diabelne lustro! Przecież mi nawet nie wolno tego robić, moją domeną jest woda!

- Uspokój się, mała - powiedział Urd - Lepiej chyba lustrem niż przez ubikację, nie? I owszem, zrobiłam to celowo. Chciałam po prostu, aby Keichi i Belldandy mogli choć przez chwilę być sami. A ty, wybacz, ale jesteś jak wrzód na du...

- Coś ty powiedziała? - przerwała jej Skuld. - Zostawiłaś ich samych?

- Spokojnie, nic im nie będzie. Zostawiłam im kilka płyt Barryego White’a i „Let’s Get It On” Marvina Gaye.

- Co?! - krzyknęła Skuld. - Czy ty wiesz, do czego prowadzi słuchanie takiej muzyki we dwójkę?

- I miejmy nadzieję, że tak będzie - uśmiechnęła się znacząco Urd - A z innej beczki, miałam ci przywieźć śpiwór, pastę i coś jeszcze, bo chyba utknę... - głos Urd zamarł, gdy ujrzała stojąca niedaleko, zjawiskowej urody kobietę w skórzanej kurtce. Podeszła bliżej, uśmiechając się zalotnie do owej piękności.

- Cześć - zamruczała kocio, wpatrując się w jej oczy - Jestem Urd - podała jej dłoń - A ty jesteś...

- Wolna - odrzekła Safona, składając pokłon i całując dłoń boginki.

- O Boże - westchnęła Skuld, po czym nagle pociągnęła nosem - Wiecie co, myślę, że trzeba przewinąć Chibi Chibi.

Hotaru wzruszyła ramionami i spojrzała na publiczność - To się robi coraz gorsze, prawda? Dobra, my się tym zajmiemy, a wy obejrzyjcie kolejny odcinek.

Gniot in the Shell

Major Rei Hino z Sekcji Dziewiątej Japońskiego Komitetu do Spraw Bezpieczeństwa Narodowego stała w pokoju, oczekując na swojego partnera, Mamoru Chibę. Piękna pani cyborg miała na sobie czarną, skórzaną kurtkę, obcisły top oraz ciężkie, wojskowe buty. Jej długie, czarne włosy spływały na ramiona. Zerknęła na zegarek. Ona i jej partner otrzymali zadanie ochraniać wysokiej rangi polityka, księżniczkę Usagi Tsukino. Major niecierpliwiła się coraz bardziej, kiedy w końcu usłyszała kroki na korytarzu, a po chwili dołączył do nich charakterystyczny odgłos uderzenia głową o ścianę.

- A niech to! - jęknął Mamoru, wchodząc do środka i trzymając się za obolałą głowę. - Co za kretyn wymyślił te szkiełka - tu wskazał na niewielkie gogle na oczach - Nic przez nie nie widać!

Major uniosła brwi.

- Może w takim razie je zdejmij?

Mamoru zarumienił się, ale postąpił zgodnie z radą, dzięki czemu jego widoczność natychmiast się poprawiła.

- Dobra, możemy... - ale nie dokończył, gdyż odwracając się, wyrżnął w zamknięte drzwi. Rei wzruszyła ramionami.

Nieco później

- Dobra - powiedziała Major, kiedy obydwoje stali przed apartamentem - nasze informacje mówią, że międzynarodowa terrorystka o imieniu Beryl szykuje zamach na księżniczkę. Naszym zadaniem jest ochrona, więc nie może jej spaść nawet włos z głowy.

- Jasne - odrzekł Mamoru - Ale co będzie, jeśli będą próbowali ją shaczyć?

- Na szczęście - odpowiedziała Rei - Nasza księżniczka jest w 100% człowiekiem, więc nie ma tam za bardzo czego haczyć - po czym zapukała do drzwi, które chwilę potem otworzyła młoda i piękna księżniczka o długich blond włosach.

- Wasza wysokość? - spytał Mamoru, wpatrując się w piękną kobietę cielęcymi oczami.

- Tak, to... ja - odrzekła księżniczka wyraźnie przestraszona - Skoro przeszliście przez ochronę to znaczy, że jesteście z Sekcji Dziewiątej. Ja... - tu przerwała, wpatrując się w panią Major, której kostium, prawdę powiedziawszy, niewiele zasłaniał - Piękna - szepnęła, po czym zreflektowała się, że powiedziała to głośno i zarumieniła się.

Rei uśmiechnęła się do niej.

- Możemy wejść? - spytała, a jej głos sprawił, że po plecach Usagi przemaszerowały mrówki.

- Tak, proszę - Usagi wpuściła ich, po czym zamknęła drzwi.

W tym samym czasie

Międzynarodowa terrorystka Beryl przebywała w apartamencie znajdującym się dokładnie na przeciwko budynku, w którym mieszkała księżniczka Usagi. Otaczała ją trójka mężczyzn, których porwała i przy pomocy techniki komputerowej zmieniła w swoich służących. Spojrzała na nich ze złowrogim uśmiechem.

- Stalaktite! - zwróciła się do mężczyzny wyglądającego na nieco bardziej inteligentniejszego od pozostałej dwójki - W jaki sposób chcesz przełamać zabezpieczenia hotelu?

- Pracuję właśnie nad tym - odrzekł mężczyzna siedzący przy komputerze. Beryl zwróciła się do pozostałej dwójki.

- Stalagmite, Parasite - powiedziała - Kiedy tylko nasz geniusz przełamie firewalla, wtedy...

- Mam! - krzyknął Stalaktite i zaraz dodał - Złe wieści, Beryl!

- Co? Co takiego?

- Jest tam dwójka agentów z Sekcji Dziewiątej.

- Hmm... Sekcja Dziewiąta, tak? - spytała - Zobacz czy nie dasz rady shaczyć jednego z nich?

- Spróbuję - odrzekł i po chwili jego palce znów śmigały po klawiaturze.

W hotelu

Mamoru był urzeczony. Owszem, musiał nosić te głupie szkiełka w oczach, ale dobrze wiedział, że jest całkiem przystojny. Zaś Usagi była dokładnie dziewczyną w jego typie - słodką, piękną i niewinną.

Niestety, księżniczka nie zwracała nań najmniejszej uwagi. Zamiast tego całym jej światem była pani Major. Kręciła się wokół niej, uśmiechając i rumieniąc, po czym obie siadły na sofie i wszczęły rozmowę.

- Majorze - Mamoru wysłał jej wiadomość tekstową - Może mi się wydaje, ale czy ta Usagi przypadkiem nie dostała świra na twoim punkcie?

- Ty mała blond ślicznotko - powiedziała w myślach Rei i oblizała usta, jednocześnie uśmiechając się słodko - Niech no tylko ta misja się skończy, a znajdę jakieś ustronne miejsce, zerwę z ciebie wszystko i...

- MAJORZE!

- Eeee? - oczy Rei rozszerzyły się niebezpiecznie - Mamoru, ty... ile słyszałeś?

- Dosyć - powiedział, po czym dodał już spokojniej - Myślę, że pójdę się czegoś napić - a następnie udał się do kuchni i stanął przed lodówką. Już miał ją otworzyć, gdy nagle pociemniało mu przed oczami.

- JESTEŚ SŁUGĄ BERYL!

- Jestem sługą Beryl - powtórzył głośno Mamoru, patrząc na Major Rei.

- ZABIJ SWOJĄ TOWARZYSZKĘ!

- Zabić moją towarzyszkę - powtórzył niczym echo.


- No i wtedy zaczęłam dostawać listy z pogróżkami - opowiadała Usagi, siedząc koło skąpo ubranej, scyborgizowanej agentki. Zastanawiała się, jak poprosić Rei, aby spotkała się z nią gdy cała ta afera dobiegnie już końca. Nagle, ku jej zaskoczeniu, agentka po prostu znikła. W tej samej chwili z kuchni wyszedł Mamoru, trzymający w dłoni wielki, kuchenny nóż.

- Usagi? - spytał - nie wdziałaś może Rei? Była tu przecież...

Nagle tuż za nim uniosła się w powietrze kuchenka mikrofalowa i pomknęła w kierunku głowy agenta, uderzając w nią i zamykając się na niej. Podczas gdy Mamoru usiłował się podnieść i strząsnąć z głowy kuchenkę, księżniczka Usagi poczuła, jak ktoś chwyta ją w pasie i unosi. Próbowała się szarpać i wyrywać, ale po chwili znalazła się na ziemi, w pewnej odległości od wszystkiego. Chwilę potem pomieszczeniem wstrząsnęła eksplozja, wywołana podłączeniem kabla kuchenki do prądu. Major, teraz już widzialna podbiegła do pozbawionego głowy agenta, błyskawicznie podłączyła się do jego przewodów i namierzyła źródło sygnału. Chwilę później, przy dźwięku bitego szkła, wyskoczyła na zewnątrz, kierując się ku budynkowi na przeciwko.

Terroryści byli całkowicie zaskoczeni, kiedy Rei wpadła do środka przez okno, zasypując wnętrze kulami. Beryl zginęła, dosłownie rozstrzelana na kawałki, a reszta Sekcji Dziewiątej przybyła akurat na czas, by zająć się trójką rannych mężczyzn. Krótkie śledztwo wykazało, że są to porwani członkowie jakiegoś boysbandu.

Major Hino wróciła do apartamentu księżniczki Usagi, z uśmiechem informując ją, że terrorystka, która dybała na jej życie, wącha kwiatki od spodu.

- Tak więc - powiedziała - To już chyba wszystko. Muszę iść...

Usagi pokręciła głową, patrząc na nią ze smutkiem.

- Nie, proszę, nie odchodź jeszcze... Nigdy nie spotkałam kogoś takiego jak ty... Wiem, znamy się dopiero od kilku minut, ale... ale myślę, że kocham cię.

- Myślę, że ja także pokochałam cię od pierwszego wejrzenia - Rei uśmiechnęła się - Ale to nie jest takie proste. Po pierwsze, praca w Sekcji Dziewiątej to codzienne narażanie życia. Po drugie jestem cyborgiem, potrzebuję przeglądów, wymiany oleju i tak dalej. Po trzecie... - jej słowa zostały przerwane, kiedy Usagi przytuliła ją, składając na ustach agentki pocałunek. Major zamknęła oczy i dała się ponieść chwili. Gdy skończyły, Usagi oparła głowę na ramieniu agentki.

- Rei? - spytała.

- Tak?

- Pomożesz mi sprzątnąć to, co zostało z twojego kumpla? Muszę zdać apartament do czwartej nad ranem.

Poprzedni rozdziałNastępny rozdział

Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj
  • Pokaż komentarze do całego cyklu

Brak komentarzy.