Opowiadanie
Bezludzie
Autor: | BOReK |
---|---|
Korekta: | Teukros |
Serie: | Twórczość własna |
Gatunki: | Fikcja |
Dodany: | 2008-03-18 15:09:07 |
Aktualizowany: | 2008-03-18 20:56:55 |
Było późne popołudnie, słońce bezlitośnie prażyło ziemię. Na niemal kompletnym pustkowiu, obok drogi wiodącej donikąd, stał pojazd. Ponieważ był to dość rzadki widok, porucznik wolał się upewnić. Wyminął samochód i posadził miękko swój radiowóz za nim. Podszedł powoli do drzwi kierowcy, z wypraktykowaną przez wiele lat ospałością zapukał w ciemną szybę. Ta wśród delikatnych szmerów mechanizmu zsunęła się w dół, ukazując młodego człowieka.
- Mogę wiedzieć co pan tu robi? - zapytał flegmatycznie policjant, spoglądając zza czarnych szkieł.
- Odpoczywam - spokojnie odpowiedział podróżnik.
- W takim skwarze?
- Mi tu chłodno - puknął w klimatyzator.
- Gdzie pan zmierza?
- Nie jestem pewien. Przed siebie.
- Aha... A skąd?
- Z wybrzeża - człowiek skinął głową na zachód.
- Dobra, pokaż no lepiej papiery.
- Zielone czy białe?
- No, bez takich, kochasiu! - oficer miał szczerą ochotę przepytać go dalej na posterunku.
- Ehe, jak zwykle obiecanki macanki, a ty i tak jesteś żonaty - uśmiechnął się tamten życzliwie, podając dokumenty. Porucznik, lekko zdziwiony, zerknął na swoją obrączkę.
- Niech cię, bystry jesteś, taki by się przydał na służbie. Poczekaj chwilę, sprawdzę cię w bazie.
- Nie ma pośpiechu.
Mundurowy poszedł do radiowozu. Po niepokojąco długiej chwili wysiadł i jeszcze wolniej niż poprzednio, ostrożnie zbliżył się do podejrzanego pojazdu.
- I jak tam? - zapytał kierowca pogodnie.
- Strasznie mi przykro, ale podczas przeglądania danych okazało się, że jesteś czysty - porucznik z udawanym żalem oddał dokumenty.
- To smutne. Mam starać się bardziej?
- Niekoniecznie.
- Świetnie. W takim razie miłej służby - kierowca sięgnął do panelu i szyba zaczęła wędrówkę ku górze.
- Szerokiej drogi. I może celu?
- Może.
Chwilę później radiowóz wspiął się na asfaltową wstęgę, wzniecając tumany pyłu i unosząc policjanta tam, dokąd zmierzał wcześniej.
Słońce stało tuż nad horyzontem, gdy zamruczał silnik. Nieznany pojazd delikatnie wjechał na drogę i nabrawszy prędkości, oddalił się ku nadciągającym ciemnościom. Moment później dał się słyszeć tylko szum lekkiego, wieczornego wiatru skaczącego po równinie. Kolejny dzień dobiegł końca.
Krótkie, ładne, ciekawe... i czego chcieć więcej? Jednak akcja skończyła się zdecydowanie za wcześnie. Z takiej ciekawej treści z pewnością możnaby było wycisnąć jeszcze pare porządnych zdań. Jednak nie narzekam, przyjemne dla oczu, krótkie opowiadanie.
hm?
Tak właściwie to o czym to było? Napisane ładnie, tylko że nie bardzo rozumiem czy ma się wydarzyć coś dalej, czy to już koniec.
...
Aż mnie korci żeby spytać, czy to nie było aby napisane na podstawie własnych doświadczeń?
Styl płynny i jak generalnie reader friendly.