Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Otaku.pl

Opowiadanie

Płomień na tafli lodu

Sekret

Autor:Shanejayell
Tłumacz:Grisznak
Serie:Sailor Moon
Gatunki:Obyczajowy, Romans
Uwagi:Yuri/Shoujo-Ai
Dodany:2008-04-04 19:45:27
Aktualizowany:2008-04-04 19:45:27


Następny rozdział

Fanfic autorstwa Shanejayell, przekład autorstwa Grisznaka. Oryginał znajduje się na http://www.fanfiction.net/u/199217/shanejayell Fanfic by Shanejayell, polish translation by Grisznak.

Original version at:

http://www.fanfiction.net/u/199217/shanejayell


Ami przewracała się z boku na bok na niezbyt dokładnie posłanym łóżku, zamykając co jakiś czas oczy i starając się zrelaksować. Niestety, za każdym razem gdy je zamknęła, widziała wyłącznie kobiecą sylwetkę otuloną welonem długich, czarnych włosów, pojawiającą się i zaraz potem znikającą „Rei” - wyszeptała cicho. Podniosła się i otworzyła oczy. „Ostatecznie mogę już teraz przygotować wszystko na jutro” - pomyślała i podeszła do szafki, z której wyjęła biały top, niebieską kamizelką i niebieskie spodnie. Uśmiechnęła się, przypominając sobie słowa Haruki.

- Rób to delikatnie i powoli - powiedziała wtedy Haruka - Zmień coś w sobie, ale nie więcej niż jedną czy dwie części ubioru na raz. Kiedy twoi przyjaciele do tego przywykną, dodać kolejne. Haruka i Michiru ochoczo zabrały się do pomocy, kiedy Ami, po baaaaardzo długim wahaniu i wojnie z własnym wstydem zdobyła się na odwagę wyznania im prawdy. Obie poinstruowały ją co do wielu rzeczy, zaś zauroczenie Czarodziejki z Merkurego Czarodziejką z Neptuna potraktowały delikatnie. Prawdę rzekłszy, same później, we trójkę, śmiały się z tego. Oczywiście, reszta o niczym nie wiedziała. „Powiem im o tym później” - myślała Ami.

Ami rozebrała się, każdą część garderoby składając z pietyzmem na krześle. Kiedy była w samej bieliźnie, wskoczyła pod pościel. Zanim zamknęła ostatecznie oczy, spojrzała na zdjęcia stojące na jej nocnej szafce - znajdowało się tam kilka ujęć całego zespołu, ale także takie, na którym były tylko ona i Rei, krótko po ich pierwszym pojedynku z Jedite, stojące razem na dziobie jachtu.

- Mogłybyśmy nieco zaszaleć - powiedziała wtedy Rei. Ami, wciąż uśmiechnięta, przytuliła się do poduszki i z tym wspomnieniem zasnęła.

Wczesnym rankiem pospiesznie wbiegła po schodach chramu, ciesząc się słońcem padającym na jej twarz i rozgrzewającym krew w jej żyłach. Gdy dotarła na szczyt, uśmiech rozjaśnił jej oblicze na widok Rei, która wyszła ją przywitać. Ami pomachała do młodej kobiety, która odziana w szatę kapłanki zamiatała kurz z kamieni.

- Mogę ci w czymś pomóc? - spytała Ami, łapiąc oddech po wspinaczce.

Rei uśmiechnęła się - Nie, już prawie skończyłam, ale dziękuję - odpowiedziała - Wiesz, jesteś jedyną, która w ogóle zaproponowała, że mi pomoże - dodała, z kwaśnym uśmiechem. Ami zarumieniła się.

- No więc, masz może jakieś plany na dziś? - spytała Ami, kiedy były już w środku. Nie zdarzało się, aby miały okazję być tylko we dwie, zwykle było ich tu więcej i Ami nie była pewna, co powinna zrobić czy powiedzieć. „W każdym razie na pewno nie prawdę” - pomyślała, rumieniąc się ponownie.

- Czy mi się zdaje, czy to gorączka? - spytała Rei - Jesteś cała czerwona - powiedziawszy to uklękła koło Ami i położyła dłoń na jej skroniach.

- Jestem zdrowa! - Ami roześmiała się, odsuwając się nieco. „Nie masz pojęcia, o co chodzi” - dodała w myślach, a następnie już głośno - Słuchaj, nie wpadłybyśmy do księgarni? Haruka prosiła mnie, abym przyniosła jej pewną książkę - po tych słowach umilkła, czekając na reakcję Rei.

Tak jak Ami oczekiwała, Rei zamrugała - Skąd o tym wiedziałam? Myślę, że znam cię dobrze

- Przez chwilę obie śmiały się głośno, jednak na twarzy Ami zagościł smutny uśmiech „Aż tak dobrze mnie nie znasz” - pomyślała. Rei udała się do swojego pokoju i ku zaskoczeniu Ami zaczęła zdejmować szatę - Daj mi chwilę, przebiorę się i...

Ami, choć wiedziała, że nie powinna, nie mogła się powstrzymać przez zerknięciem na Rei, która po zrzuceniu szaty stała jedynie w bieliźnie. Nie powinno być w tym nic dziwnego, nie raz przebierały się razem, ale teraz, kiedy patrzyła na półnagie ciało przyjaciółki, szybko odwróciła się, oddychając ciężko i robiąc się na twarzy czerwona niczym flaga ZSRR. Po chwili jednak Rei włożyła spódniczkę i bluzkę, zaś Ami wpatrywała się nerwowo w wiszące na ścianie lustro, modląc się, aby rumieniec opuścił jej oblicze, zanim Rei skończy się przebierać.

Udały się razem do restauracji, gawędząc i pijąc herbatę - Ami - Rei spytała nagle - powiedz mi, byłaś kiedyś zakochana? Wiem, zdarzały ci się jakieś miłostki przez te wszystkie lata, ale czy jest ktoś, kogo naprawdę kochasz? - Ami wpatrywała się w Rei zaskoczona, z oczami równie wielkimi jak te, które czasem widzimy w anime, zastanawiając się, co powinna powiedzieć.

- Ja...tego...tak, jestem...zakochana - powiedziała, czując się niezbyt komfortowo w zaistniałej sytuacji.

Rei przysunęła się bliżej, wyczuwając idealny temat do plotek - Wspaniale! Bardzo się cieszę - powiedziała z uśmiechem - A kto jest tym szczęśliwcem? - spytała.

Ami położyła dłoń na sercu, przyjmując cokolwiek melodramatyczną pozę i mówiąc powoli - To nieodwzajemniona miłość - poczuła jak ton jej głosu staje się coraz poważniejszy - Prawdę powiedziawszy, to przyjaciel, który nie wiem, co czuję.

- Ojej, przepraszam - Rei ściszyła głos, gładząc dłoń Ami - Próbowałaś mu o tym powiedzieć?

- Nie, to po prostu niemożliwe - powiedziała Ami, myśląc „Ciekawe, co Rei by powiedziała, gdybym wspomniała o tym, że to dziewczyna? Nie, nie mogę ryzykować”

- Rozmawiałaś z Minako? - spytała Rei i nagle obie spojrzały na siebie znacząco. Do głowy przyszło im chyba to samo, bo jednocześnie wybuchły śmiechem - No dobra, nic nie mówiłam - skończyła Rei.

- Powinniśmy już iść. Obiecałam...przyjacielowi, że spotkam się z nim dziś - Ami wyczuła spojrzenie Rei i uśmiechnęła się niewinnie.

Na szczęście szybko udało jej się zmienić temat i gdy skończyły herbatę, obie udały się do ulubionego sklepu Ami - do księgarni. Rei obserwowała Ami buszującą pośród półek, zastanawiając się przy tym nad czymś. Martwiła się o nią, o to, co powiedziała. Nie trudno było odgadnąć, że Ami ukrywała coś przed nimi, ale co to takiego było?

“Pewnie kocha się w żonatym mężczyźnie” - nagle przyszło jej do głowy - „Tak, to musi być prawda. Och Ami, myślałam, że jesteś mądrzejsza” - pomyślała - „Czemu nie mogę nic zrobić? A co, jeśli się mylę?” Rozmyślała nad tym cały dzień aż w końcu przyszła jej do głowy prosta, a zarazem dość wredna, jakby nie patrzeć, myśl. Trzeba namówić resztę zespołu, żeby wraz z nią śledził Ami wieczorem. Wtedy wszystko stanie się jasne.

Makoto odmówiła, ale Usagi i Minako były bardziej niż chętne do “pomocy” (czyt. śledzenia) Ami i wieczorem we trójkę spotkały się przed domem Ami, kryjąc się za drzewami - Długo jeszcze? - spytała po pewnym czasie Usagi.

- Cicho! Idzie! - powiedziała Rei i cała trójka skryła się. Ami minęła ich, a gdy znalazła się w pewnej odległości, Rei spytała, wyraźnie zaskoczona - Widziałyście, co ona miała na sobie?

Minako skinęła głową - Wyglądała całkiem....ładnie” - powiedziała - Ale czemu ubrała się jak facet? - spytała zaraz potem.

Usagi była zaskoczona - A niby jak ubiera się na co dzień?

Rei i Minako spojrzały na nią znacząco - Wiecie co, tak sobie myślę - zaczęła Rei - że może powinniśmy to zostawić w spokoju.

Mina szturchnęła ją w bok - Patrzcie, tam idzie! - powiedziała, wskazując budynek, do którego weszła Ami. Odczekały nieco czasu, jednak Czarodziejka z Merkurego nie wychodziła - myślę, że powinniśmy tam wejść za nią - dodała.

Rei starała się protestować, ale dwie pozostałe przyjaciółki były zdeterminowane aby poznać prawdę. „I pomyśleć, że to był mój pomysł” - pomyślała Rei. Minako poszła przodem, zaś Rei podążyła ponuro za nią. Gdy dotarły do drzwi, stwierdziły, że są zamknięte.

- Chyba możemy wracać do domu - skonstatowała Usagi. Minako zapukała.

Drzwi otworzyły się, zaś przed trójką czarodziejek stanęła wysoka, postawna kobieta, patrząca nie uważnie - To prywatny klub - powiedziała - Macie karty członkowskie?

Rei, Usagi i Manko wpatrywały się w nią z zaskoczeniem. Kobieta, przyjrzawszy się im uważniej i stwierdziwszy, nie wyglądają groźnie ani podejrzanie, uśmiechnęła się - Jesteście znajomymi którejś z członkiń.

- Ami? - Minako uśmiechnęła się najsłodziej jak mogła.

Kobieta wzruszyła ramionami i odsunęła się, robiąc im przejście - Dobra, możecie wejść. Ale pamiętajcie, jeżeli zaczniecie rozrabiać, osobiście porachuję wasze kości i zagram w piłkę waszymi makówkami. Gdy weszły do środka, spojrzała za nimi. „Ciekawe czy są same?” - pomyślała.

Rei, Minako i Usagi szły długim, ciemnym korytarzem by w końcu dotrzeć do dużej sali. Weszły do środka i rozejrzały się uważnie. Wokół nich były wyłącznie kobiety, tańczące, pijące, rozmawiające, siedzące w wygodnych fotelach. Żadnego mężczyzny w zasięgu wzroku.

- Czy to jest to, o czym myślę? - spytała cicho Minako.

Następny rozdział

Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj
  • Setsuna : 2008-04-11 14:30:16
    początek fajny

    Nie wiem, jakie to będzie długie, ale początek zapowiada się nawet ciekawie.

  • Skomentuj