Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Inuki - sklep z mangą i anime

Opowiadanie

Die

Autor:Aurorka
Korekta:Inai
Serie:Slayers
Gatunki:Horror
Dodany:2008-10-23 18:54:45
Aktualizowany:2008-10-23 18:54:45


"(...)Ale pan Otis nie dał się tak od razu oderwać od tematu ostatnich trzech książek Mike'a (...) Po prostu zaczął je przeglądać po raz trzeci. Łagodne światło lampy odbijało się od ich lśniących okładek. Było na nich mnóstwo fioletu. Fiolet sprzedaje horrory lepiej od wszystkich innych kolorów, powiedziano Mike'owi(...)"

("1408" ze zbioru "Wszystko jest względne" Stephan King)


"Die"


Mokra gałąź uderzyła ją w twarz, ale jej umysł tego nie zarejestrował. Przyśpieszyła, choć już brakowało jej sił.

Uciekała.

Wiedziała, że przed nim nie ma ucieczki, lecz nie chciała się z tym pogodzić. Jeszcze nie mogła. Jeszcze...

Potknęła się o korzeń, lecz utrzymała równowagę. Cienki sierp księżyca przysłaniała mała chmurka. Było ciemno, lecz jej to nie przeszkadzało. Znała ten las doskonale, wiele razy bawiła się w nim będąc małą dziewczynką.

'Jeszcze kawałek... Niedługo znajdę się wśród ludzi, a wtedy...'

~~~~~~~~~~~~

Stuk, puk.

- Kto tam?

- To ja, Xellos!

- Czego chcesz?

- Napić się z Tobą herbatki...

~~~~~~~~~~~~

Księżyc wyłonił się zza chmurki spowijając korony drzew bladą poświatą, ale na dole, gdzie biegła, nadal było ciemno.

Zresztą od wysiłku przed oczami miała czarne plamki. Powinna na chwilę zwolnić i odpocząć. Powinna... nigdy nie opuszczać domu.

Drzewa zaczęły rzednąć. Jeszcze kilka kroków i wyszła z lasu. Oparła ręce o nogi i ciężko dyszała. Starała się jak najszybciej uspokoić oddech. Wyprostowała się i wzięła kilka głębszych oddechów. Rozejrzała się wokół i obleciał ją strach...

Bała się jego, ale to, co zobaczyła, stokroć bardziej ją przeraziło.

~~~~~~~~~~~~

- Witam, Xellos-san!

- Witaj.

- Co pana sprowadza do zamku?

- Ty...

~~~~~~~~~~~~

Stała na dużej polanie, której wcześniej nie widziała. A przecież sądziła, że zna ten las doskonale.

Na jej środku...

Na środku polany leżał ogromny stos ludzkich szkieletów. Stos wydający się sięgać księżyca świecącego na niebie...

Żałowała, że uciekała. Żałowała, że nie może cofnąć czasu. Że ujrzała ten stos przed swoją śmiercią.

Nie mogła się ruszyć, czy chociażby zamknąć oczy.

Zaczęła się modlić by ją wreszcie znalazł.

~~~~~~~~~~~~

- Witajcie!

- O! Xellos! Cześć stary, długo się nie widzieliśmy.

- Jak dla kogo

- Co porabiasz?

- Wypełniam misję...

~~~~~~~~~~~~

Poczuła jego obecność zanim się odezwał.

- Zabierz mnie stąd... - jej głos z trudnością wydobył się z gardła.

- Dokąd?

- Tam gdzie zabrałeś moich przyjaciół.

- Czyli gdzie?

Wreszcie oderwała wzrok od stosu i spojrzała w jego zimne, ametystowe oczy. Uśmiechał się drwiąco.

- Chciałeś żebym to zobaczyła, prawda? - ta okrutna prawda dotarła do niej tak nagle, że prawie brakło jej tchu.

Odwrócił głowę i spojrzał na stos.

- Nikt wcześniej tego nie widział - jego głos był lżejszy od wiatru poruszającego delikatnie czubkami drzew. - To moje ofiary...

Zabłąkany podmuch zagwizdał wśród czaszek. Zadrżała.

~~~~~~~~~~~~

- Wiem, że tu jesteś.

- Widzę, że przed Tobą nic się nie ukryje.

- Czego chcesz?

- Chyba się domyślasz...

~~~~~~~~~~~~

- Pośpiesz się - powiedziała szorstko.

- Boisz się?

Spojrzała w jego oczy i uśmiechnęła się lekko.

- Już nie...

- Już? - zdziwił się.

- Nie chcę, żebyś karmił się moim strachem.

Ciężko westchnął. Machnął ręką i stos zniknął.

- Powinienem się tego spodziewać. Żadne z Was nie chciało.

- Jestem ostatnia? - zabrzmiało to bardziej jak stwierdzenie.

Kiwnął głową.

- Zrobisz... TO... szybko?

Ponownie westchnął. Spojrzał na księżyc. Z jego twarzy znikł uśmiech.

- Ze względu na stare czasy? - zapytał drwiąco.

- Tak.

- Nie, Sylphiel, nie zrobię tego.

Jego wzrok zamrażał serce.

- Zbyt jestem głodny...

~~~~~~~~~~~~

- Co czujesz?

- ...

- Czujesz strach?

- Nie.

- Ból?

- Nie.

- ...przyjemność?

- Nie.

- A może żal do mnie?

- Nic nie czuję...

- To dobrze Val, to dobrze...

~~~~~~~~~~~~


koniec


To miał być horror, a wyszło... No właśnie, co wyszło?


story written by Aurorka (21.5.2004) (titonosek@interia.pl)


Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj
  • Grisznak : 2008-10-27 17:47:54
    ...

    Czy ja wiem...właściwie rzecz przewidywalna, ale jednak z klimatem - a to rzecz istotna. Dałem siódemkę, bo dobrze się czytało.

  • Skomentuj