Opowiadanie
Szczęśliwego spełnienia pragnienia
Awers
Autor: | Nakago |
---|---|
Serie: | Harry Potter |
Gatunki: | Dramat |
Dodany: | 2008-10-14 11:28:45 |
Aktualizowany: | 2008-10-14 11:32:45 |
Następny rozdział
Co roku poruszasz tę samą kwestię i co roku dostajesz tę samą odpowiedź.
- Chciałbym uczyć obrony przed czarną magią.
- Nie.
Zawsze drążysz temat, ale efekt jest niezmienny.
- Dlaczego?
- Ponieważ taka jest moja decyzja.
Niełatwo cię zniechęcić. Dawno przekroczyłeś mugolskie "do trzech razy sztuka". "Magiczną siódemkę" czarodziejów również masz za sobą. Minąłeś już nawet okrągłą jednostkę systemu dziesiętnego, którym posługują się obie społeczności. Jesteś równie uparty, jak dyrektor nieugięty.
Dzisiaj powtarzasz prośbę po raz piętnasty.
- Chciałbym uczyć obrony przed czarną magią.
- Dobrze.
- Dlaczego?
- Ponieważ taka jest moja decyzja.
Dopiero po chwili orientujesz się, że uzyskałeś zgodę. Z niedowierzaniem patrzysz w niebieskie oczy, które śmieją się z twojego zaskoczenia.
- Dlaczego?
- Taka jest moja decyzja.
Wiesz, że innej odpowiedzi nie usłyszysz. Za dobrze go znasz: zawsze w ten sposób traktuje ludzi, w których inteligencję wierzy. Czujesz się jednocześnie poirytowany i doceniony. Próbujesz sam znaleźć powód tej nieoczekiwanej zmiany stanowiska.
Czy to przez ostatnią porażkę? Różne indywidua przewinęły się przez Hogwart za twoich czasów, musisz jednak przyznać, że Umbridge była najgorszym nauczycielem, jakiego pamiętasz. Mimo wszystko to właśnie jej Dumbledore dał tę posadę, nie tobie. Masz mu to za złe. On o tym wie, ale jego oczy wciąż spoglądają na ciebie z rozbawieniem.
A może nikt nie odpowiedział na tegoroczne ogłoszenie? Już mało kto nie wierzy w powrót Czarnego Pana, jego interwencja w gmachu ministerstwa była raczej spektakularna. Nauczanie obrony przed czarną magią z pewnością nie jest teraz szczególnie pożądanym zajęciem. Może nie być kandydatów. Tym bardziej, że to dopiero lipiec.
Lub też dyrektor próbuje się odwdzięczyć...? Przecież dopiero co go uratowałeś! O ile można tak nazwać przedłużenie życia o marnych kilka miesięcy. Owszem, pomagałeś mu już nieraz. Ale to nie to samo. Tym razem on dzięki tobie żyje. Jeszcze trochę.
Odruchowo błądzisz wzrokiem, poszukując odpowiedzi. Znajdujesz ją, gdy patrzysz na poczerniałą dłoń.
Wciągasz głęboko powietrze i czujesz, jak twarz ci tężeje. On domyśla się, że już wiesz. Z aprobatą kiwa głową, uśmiechając się promiennie. Zawsze był stuknięty.
Dał ci tę posadę, bo go zabijesz. To takie proste! Aż nie możesz uwierzyć w logikę tego rozwiązania. Zabijesz dyrektora, taką zawarliście umowę. On zmusi cię, żebyś się z niej wywiązał - obaj nie macie co do tego wątpliwości. Kiedy to zrobisz, staniesz się wyrzutkiem. Odejdziesz ze szkoły. Klątwa rzucona przez Czarnego Pana zadziała kolejny raz. Jeden rok nauczania obrony przed czarną magią. I na tym koniec. Dla was obu.
Jesteś na niego zły, tak zły, że mógłbyś go przekląć tu i teraz. Dlaczego nigdy ci nie powiedział, że zatrzymał dla ciebie to stanowisko aż do roku, po którym przestaniesz mu być potrzebny? Ten sam powód od piętnastu lat! Przecież byś zrozumiał! Zrozumiałbyś?...
Niewiarygodne - mrugnął do ciebie. Jesteś naprawdę wściekły. Nie da się ukryć, że poczucie humoru dyrektora jest chore. Odwracasz się na pięcie i opuszczasz gabinet bez słowa. Wolisz nie wiedzieć, co byście obaj usłyszeli, gdybyś otworzył usta. Za twoimi plecami Dumbledore chichocze, a potem mówi cicho:
- Szczęśliwego spełnienia pragnienia.
Chore!
Trzaskasz drzwiami tak, że w całym zamku huczy. Są wakacje, więc niestety nie wywołujesz zbiegowiska. Żałujesz, bo chętnie wyżyłbyś się na jakimś Gryfonie. Może się chociaż Iryt nawinie.
Mamroczesz pod nosem słowa, których sam nie rozumiesz. Chcesz zagłuszyć myśli. Bez powodzenia.
A gdybyś miał wybór? Gdyby twoja od zawsze upragniona posada zależała wyłącznie od śmierci Dumbledore'a? Co byś zrobił?
Na szczęście nie masz wyboru. Na szczęście nie musisz się zastanawiać, co byś wybrał.
"Szczęśliwe spełnienie pragnienia", rzeczywiście... chore.
Ostatnie 5 Komentarzy
Brak komentarzy.