Tanuki-Czytelnia

Dla niektórych ludzi komputer jest całym światem… ja też się do nich zaliczałem. Ale co się stanie, jeśli dla komputera to jego właściciel jest całym światem? Powiem wam tylko tyle: nic dobrego… a może i nie…

Jestem studentem drugiego roku, komputerami interesuję się od dzieciństwa, to właśnie dlatego jako kierunek studiów wybrałem informatykę. Kiedy byłem jeszcze w podstawówce wymyślałem idealny komputer z najróżniejszymi dodatkami. Jak teraz to sobie przypominam, to sam siebie się boję. Nigdy nie miałem dziewczyny w Realu… Zatracałem się w cyber świecie… to straszne. Jestem najlepszy na roku i największym zarazem odludkiem, samotnikiem, mój świat to mój komputer… i nic innego się dla mnie nie liczyło, aż do czasu…

To był mój normalny dzień. Nudy. Byłem na wykładach, potem wróciłem do domu i oczywiście usiadłem do komputera. Chciałem poszukać jakiś nowych, ciekawych programów na necie, ale wyskoczył jakiś nieznany, przynajmniej dla mnie, błąd. Wystraszyłem się nie na żarty. Próbowałem się pozbyć wirusa wszystkimi znanymi mi sposobami, ale na darmo. Nie mogłem się poddać. Po prostu nie mogłem. Co mogłem zrobić?

Zadzwoniłem po specjalistę. Trochę poczułem się dziwnie, przecież jestem studentem informatyki a sam sobie nie daję rady… Po wizycie tego całego „specjalisty” dowiedziałem się, że nie ma żadnego wirusa w moim systemie. Co jest!? Chyba za dużo siedzę przed ekranem, bo mam jakieś zwidy… ale czy aby na pewno…?