Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Yatta.pl

Opowiadanie

Exalted

Recenzja podręcznika podstawowego

Autor:Zegarmistrz
Korekta:IKa
Kategorie:Recenzja, Gry (RPG)
Dodany:2009-11-10 09:57:02
Aktualizowany:2009-11-11 00:07:02

Dodaj do: Wykop Wykop.pl


Poprzedni rozdziałNastępny rozdział

Ilustracja do artykułu

Tekst pisany na podstawie anglojęzycznej wersji podręcznika.

Exalted, obok Świata Mroku (czyli osadzonej we współczesnych realiach opowieści o wampirach, wilkołakach i innych istotach), należy do sztandarowych gier wydawnictwa White Wolf. Jak już pisałem w innym artykule w grze wcielamy się w zamieszkujących świat Stworzenia (Creation) herosów zwanych Exalted lub też, w polskiej wersji tłumaczenia, Pomazańcami. Osoby te są wybrańcami dzierżącymi moc równą boskiej. Przed tysiącami lat najpotężniejsi z nich, nazywani Słonecznymi, ogłosili się królami świata. Pod ich rządami rozkwitła Złota Era, rozwijała się magia, nauka i technika. Jednak mimo tych sukcesów nie byli oni dobrymi władcami. Przeciwnie, określić ich można było w najlepszym razie jako „oświeconych dyktatorów”, a wielu z nich trawił obłęd. Tak więc inni Pomazańcy zbuntowali się i wymordowali Słonecznych. Jednak bez mocy swych założycieli dawne cywilizacje upadły, a pogrążający się w wojnach i chaosie świat nawiedziły plagi, kataklizmy i katastrofy. Gdy już zdawało się, że Stworzenie już nigdy nie wynurzy się z otchłani barbarzyństwa, tyranii i zezwierzęcenia zajaśniał nowy świt… Oto w ludziach o chwalebnym przeznaczeniu, ludziach godnych i chętnych by dzierżyć moc odrodziła się potęga dawnych królów-bogów i na świat wrócili Słoneczni. Jedni z nich chcą ponownie poprowadzić Stworzenie ku dniom jej świetności, inni pragną jedynie zemścić się krwawo na dawnych wrogach. Oczywiście inni Pomazańcy, pamiętający ich ekscesy nie zamierzają patrzyć na to bezczynnie i już ostrzą miecze, pazury, mechy i co tam komu Bozia dała w oczekiwaniu na niechybną rozwałkę…

Jak łatwo zgadnąć w Exalted wcielamy się właśnie w jednego z odradzających się Słonecznych. Prócz nich w świecie tym istnieje kilkanaście innych kategorii bytów nadprzyrodzonych (w tym kilka innych typów Pomazańców, spiskujący bogowie, upiory z krainy umarłych, nieludzkie rasy, mutanci etc.) jednak stworzenia te zostały opisane w dodatkach, podręcznik podstawowy natomiast nie umożliwia gry nimi. Słoneczni są istotami znacząco różniącymi się od bohaterów typowych gier fantasy. Otóż większość systemów, wzorem Dungeons and Dragons przyzwyczaiło nas do rozpoczynania gry jako postać początkująca, posiadająca stosunkowo niewielkie doświadczenie, zasoby i wiedzę o świecie. Nieliczne gry wprawdzie pozwalają nam grać od razu specjalistami, natomiast do poziomu prawdziwego herosa musimy się zawsze dopiero doczłapać. W Exlated zaczynamy już od razu jako potężny, nieśmiertelny bohater o niezmierzonej potędze (Pomazańcy żyją po kilka tysięcy lat i są odporni na normalne choroby), osoba zdolna pojedynczym słowem wywołać miłość tłumów, samodzielnie pobić armie, dosłownie lśniąca geniuszem i promieniująca charyzmą oraz przykładem. Z drugiej strony jednak zachowująca ludzkie słabości, mająca swoje kaprysy i często popełniająca błędy (niejednokrotnie naprawdę kosztowne w skutkach). Zasadniczo Słoneczni w bardzo dużym stopniu przypominają bohaterów mitycznych: Achillesa, Hektora, Gilgamesza, Odyseusza, niektóre postacie biblijne ze Starego Testamentu (np. Salomona), ale też bohaterów anime z gatunku shonen jak Ichigo z Bleach, Naruto, czy nawet Songo z Dragon Ball. Co więcej poziom mocy niektórych specjalnych zdolności nie odbiega specjalnie od tego, co prezentowały powyższe postacie.

Pierwszym, co rzuca się w oczy osobie czytającej podręcznik jest szata graficzna. Uczciwie mówiąc mam co do niej mieszane uczucia. Jeśli przyjąć standardy wydania podręczników do RPG w Polsce to jest ona bardzo dobra, jednak powiedzmy sobie szczerze: nie trafiłem jeszcze na naprawdę dobrze wydany podręcznik do RPG. Tym razem konwencję ilustracji można określić jako „zachodnia manga”. Tak więc podręcznik otwiera komiks w charakterystycznym stylu, krótkie historyjki obrazkowe znajdują się też na początku każdego rozdziału. Dodatkowo na większości stron znajdują się ilustracje przedstawiające stwory, bohaterów, pojedynki, bitwy, scenki rodzajowe… Znaczna część tych rysunków jest silnie stylizowana na anime, jednak wyraźnie widać w nich także nutę komiksu zachodniego. Ich estetyka jest natomiast dyskusyjna. Większość z nich prezentuje sobą poziom charakterystyczny dla serwisu graficznego DeviantArt. Nie jest to niczym dziwnym, gdyż do projektu zaangażowano wielu grafików udzielających się w tej społeczności. Czytając podręcznik miałem wręcz wrażenie, że White Wolf po prostu zorganizował tam jakąś łapankę, zebrał totalnie przypadkowych autorów i naszpikował go ich pracami. W efekcie grafiki prezentują bardzo różny poziom. Są wśród nich naprawdę świetne (np. komiksy z trzeciego, czwartego lub szóstego rozdziału, albo kończący książkę), są też i mocno średnie (np. początkowy komiks). Wiele ilustracji jest jednak totalnie od czapy, prezentuje zupełnie odmienny styl od ogólnej estetyki książki, zawiera błędy anatomiczne, sprawia wrażenie obrazków rysowanych przez kilku różnych rysowników, lub jest po prostu zniekształcona. Spora część z nich jest sama w sobie zagadką (tzn. nawet znając system nie sposób powiedzieć, co przedstawiają), albo stanowi jakiegoś rodzaju łamigłówkę. Szczególnie dobrze to widać na tych ilustracjach, na których występują postacie kanoniczne. W wielu przypadkach są one do siebie niezbyt podobne i niestety należy pogodzić się z faktem, że Panthera poznaje się po tatuażu na klatce piersiowej, a Ariadnę po bliźnie na twarzy. Z drugiej strony grafika przynajmniej nie składa się z przedrukowanych ilustracji z karcianki, jak ma to miejsce w nowej Legendzie 5 Kręgów czy Warhammerze.

Jeśli natomiast chodzi o samą treść, to jej omówienie (poza obszernym leksykonem i wprowadzeniem traktującym np. jakie książki przeczytać by lepiej poczuć klimat) książka zaczyna od przedstawienia settingu czyli świata gry. Ten nazywa się Stworzeniem i jest tajemniczą krainą rodem z azjatyckich mitów. Stworzenie skonstruowane jest w sposób podobny, jak świat w chińskiej kosmologii. Jest ono więc płaskim obszarem wyznaczonym przez pięć biegunów, z których każdy podporządkowany został jednemu z tworzących harmonijną całość żywiołów. Tak więc centrum świata wyznacza Biegun Ziemi, na północy znajduje się Biegun Powietrza, sprawiający, że jest tam bardzo (arktycznie wręcz w niektórych regionach) zimno. Południe to Biegun Ognia, tak więc znaczna część tego obszaru pokryta jest pustynią przechodzącą w pola lawy i pasma wulkanów. Zachód natomiast jest niezmierzonym oceanem. Blisko centrum świata poznaczony jest archipelagami wysp, jednak tak naprawdę ciągnie się on w nieskończoność, aż do krain, gdzie nie ma już nic innego, niż tylko bezkresne morze. Wschód natomiast, podporządkowany drewnu, porastają wysokie i bujne lasy. Poza granicami wyznaczonymi przez Bieguny rozciąga się tak zwany Dzicz (Wyld), strefa pierwotnego, ciągle zmieniającego się Chaosu, gdzie nie ma żadnych reguł, wszystko się zmienia i bez ustanku mutuje. Czas i przestrzeń są relatywne i ulegają ciągłym przeobrażeniom, a wchodzący do Dziczy podróżnicy wracają odmienieni, poznaczeni mutacjami i chorobami psychicznymi.

Także pod względem społecznym świat bardzo różni się od znanego nam z większości systemów fantasy, które zwykle przenoszą nas do krain pseudośredniowiecznych. Exalted bliższy jest starożytności, głównie azjatyckiej, ale nosi też i ślady podobieństwa do innych obszarów naszego świata. Tak więc, podobnie jak w starożytności, w świecie tym istnieją potężne, mające po tysiąclecia historii cywilizacje: przypominające dawne Chiny Szkarłatne Cesarstwo czy czerpiące garściami z zaginionej kultury cywilizacji pierwszej ery Ziemie Łupieżców. Obok nich w Stworzeniu istnieją też wielkie państwa - miasta, przypominające pod względem zwyczajów bliski wschód, nacje zamieszkujące w wioskach wśród drzew, czy też dumne, młode narody północy. Jednak cały świat dosłownie tonie w skrajnym prymitywizmie, kontrastującym z wielkimi osiągnięciami technicznymi czy też magicznymi. Tak naprawdę nawet największe potęgi kojarzą mi się z wyspami cywilizacji, jakimi na początku historii były Egipt, Mezopotamia, dawne Chiny czy starożytne Indie. Większość innych ludów natomiast to barbarzyńcy i dzikusy w najgorszym stylu. Kanibalizm, łowcy głów, krwawe ofiary ku czci plemiennych bożków i duchów przodków są w tym świecie na porządku dziennym. Zresztą nawet wymienione już wielkie cywilizacje sprawiają także wrażenie, jakby dopiero niedawno wyłoniły się z otchłani barbarzyństwa. Opierają się w większości na systemach niewolniczych i ściąganiu haraczy ze słabszych sąsiadów, rządzone są natomiast przez krwawych tyranów. Częstokroć praktykują też dziwaczne zwyczaje, niczym z plemiennych zabobonów Papuasów. Świat Exalted jest bardzo mrocznym, ponurym miejscem, nie ma chyba w podręczniku strony, na której nie wspomniano by o narkotykach, handlu ludźmi, kanibalizmie czy innych zwyrodnieniach.

Co więcej, mimo, że opis świata w podręczniku głównym jest dość skromny, to sama kraina jest wyjątkowo bogata. Mamy w niej zarówno krainy prymitywne, przypominające wyspiarskie kultury Polinezyjczyków lub innych Majów, mamy obszary afrykańskie i europejskie. Mamy Błogosławioną Wyspę niewiele różniącą się od Chin oraz korzystające z dorobku upadłej cywilizacji, lekko stechnicyzowane Ziemię Łupieżców, lub pochodzące rodem z baśni tysiąca i jednej nocy Południe. Mamy wreszcie obszary totalnie alternatywne, jak budująca miasta na drzewach Halta, słynne z powietrznych statków Haslanti, miasta ogarnięte obsesją śmierci, gdzie prawa obywatelskie mają wyłącznie nieumarli, a żywi są niewiele lepiej traktowani niż przedmioty i tylko czekają, aż śmierć pozwoli im wreszcie wstąpić w szeregi elity społecznej, oraz takie osiedla, gdzie wszystko podporządkowane jest horoskopom. Obok nich żyją barbarzyńcy, niektórzy ledwie obrabiający krzemień, oraz potężni inżynierowie - czarnoksiężnicy, naginający linie mocy, by tchnąć życie w magiczne artefakty. Świat Exalted jest naprawdę wielki i naprawdę bogaty. Pewną wadą opisu jest niestety jego skąpość i powierzchowność. Tak naprawdę większość krain została zaledwie liźnięta, dokładniej opisano jedynie strukturę społeczną Błogosławionej Wyspy. Niestety tak przykro się składa, że stanowi ona siedzibę Ziemskich Pomazańców, którzy są nieprzejednanymi wrogami opisanych w podstawce Słonecznych. Gra na tym obszarze w oparciu o podręcznik podstawowy jest mniej więcej równie dobrym pomysłem, co gra hobbitem w Mordorze.

Kolejne dwa rozdziały poświęcone są tworzeniu postaci, zarówno fabularnemu jak i mechanicznemu. Pod tym drugim względem system Exalted nie jest szczególnie odkrywczy. Postać tworzymy korzystając z otwartych statystyk, z dużą dowolnością przydzielając kropki między dziewięć cech, dwadzieścia pięć zdolności, cztery Cnoty (Umiar, Odwaga, Litość i Pewność), które możemy dodać do wyniku testu, gdy nasza postać podejmuje akcję kierując się którąś z nich, kilkunastu Zaszłości (opisujących pozycję w świecie naszego herosa, jego majątek, wojsko, posiadane artefakty etc.) i innych cech drugorzędnych. Następnie wybieramy kastę naszego bohatera, precyzującą jego nadprzyrodzone moce. Kast jest pięć. Pierwszą z nich jest Świt, czyli słoneczni bohaterowie, wojownicy światła, zdobywcy, zabójcy potworów i wodzowie. Następną jest Zenit, czyli królowie - kapłani, po nich przychodzi Zmierzch - genialni rzemieślnicy, wynalazcy, uzdrowiciele, czarnoksiężnicy i nauczyciele. Kolejna kasta nazywa się Noc i składa się z chytrych zabójców i mistrzów podstępu, ostatnia natomiast, której członkowie to podróżnicy i dyplomaci potrafiący kilkoma słowami poderwać kraj do wojny lub uspokoić tłum to Zaćmienie. Wybór każdej z kast daje nam dostęp do pięciu Umiejętności Kastowych, w których nasza postać wykazuje nadprzyrodzone uzdolnienia. Oddzielnie wybieramy jeszcze pięć zdolności ulubionych, w których nasz bohater wyedukował się już samodzielnie. Dodatkowo szkolić możemy się jeszcze w pozostałych piętnastu, jednak jest to odrobinę trudniejsze… W efekcie już na początku gry nasz bohater posiada bardzo szerokie wyszkolenie. Wybór zdolności jest bardzo ważny, gdyż właśnie do nich przyporządkowane zostały nasze moce nadprzyrodzone.

Moment tworzenia postaci jest chwilą, która zniechęciła połowę moich potencjalnych graczy do systemu. Powodem tej decyzji było tzw. Przekroczenie Granicy. Wyjaśnienie tego, czym jest Przekroczenie Granicy jest trudne, wiąże się ono jednak z wymienionymi już Cnotami oraz pewną, antyczną klątwą, która ciąży nad wszystkimi Pomazańcami. W jej wyniku nasi herosi zmuszeni są dążyć do realizacji swego heroicznego charakteru, często ku zgubie swojej i innych. Za każdym więc razem, gdy nasza postać jest zmuszona postąpić wbrew sobie, gromadzą się w niej emocje, aż w końcu coś w niej „pęka”, zostają one uwolnione i np. postać z wysoką Litością na widok niewolnika karanego chłostą przez pana wścieknie się i przywali temuż panu po mordzie ze skutkiem śmiertelnym… Lub też będzie stać i płakać kilka godzin nad nędzną kondycją świata… Albo zabije wszystkich właścicieli niewolników w mieście… Albo też wymorduje miasto razem z niewolnikami, bo ją wkurzyło… Moim zdaniem zasada ta całkiem nieźle pasuje do mangowo - mitycznej otoczki systemu. Zarówno w anime, jak i w mitach większość postaci w końcu nie zachowuje się do końca racjonalnie, niewiele jest postaci wyrachowanych, a bohaterowie i herosi często są impulsywni, krótkowzroczni, często też kierują się własnymi zachciankami. Nie zmienia to faktu, że po przeczytaniu tej zasady wielu moich graczy zrezygnowało, bo „Jak tu grać takim świrem?”. Po kilku sesjach praktyki okazało się też, że ciągłe sprawdzanie, czy bohaterowie nie zbliżają się do granic wytrzymałości psychicznej jest niestety niewygodne.

Kolejne rozdziały to mechanika, walka i moce specjalne. O mechanice Exalted rozwodzić się można długo. Powiedzmy sobie szczerze: system zawiera wiele ciekawych, pomysłowych i po prostu fajnych rozwiązań. Do takich zaliczyć można Motywacje i Upodobania, premiujące gracza za realizacje celów jego postaci, Popisy zapewniające dodatkowe kostki za same barwne opisy, walka społeczna, zasady prowadzenia walnych bitew z udziałem wielkich armii. W mechanice jest duży potencjał… Jednocześnie trudno zasady nazwać prostymi i intuicyjnymi, co niestety tenże potencjał przekreśla. Przykładowo: każdy test wykonywany jest przy pomocy puli kości dziesięciościennych (średnio 10-20, bywają jednak sytuacje, gdy trzeba ich użyć 50 lub więcej, ale pal licho). Wyrzucić musimy na nich liczbę większą, niż ustalony przez Mistrza Gry stopień trudności. Przy czym nie chodzi o sumaryczny wynik na kostkach (na co wskazywałaby intuicja), a ilość sukcesów (czyli kostek z wynikiem 7+). Dalej jest jeszcze lepiej… Mechanika prawdę mówiąc wyjaśniona jest w sposób niezbyt przystępny, przy czym jest dość trudna. Dodatkowo operuje kilkoma zmiennymi, które zastępowane są innymi w zależności od sytuacji, a sam jej opis także trudno nazwać szczególnie dokładnym. Przeciwnie, wiele ważnych elementów (jak na przykład Minimalne Obrażenia czy zasada Obrażeń Przebijających) poruszanych jest raz, w pojedynczej linijce, którą w razie kryzysowej sytuacji na sesji nie sposób odnaleźć. W chwili, gdy piszę te słowa jestem już po dwunastu sesjach poprowadzonych w tym systemie i szczerze mówiąc dalej nie mam pojęcia, czy prowadzę go zgodnie z zasadami. Uczciwie mówiąc mechanika wygląda na dość mocno skopaną. Szczególnie nie podobają mi się zasady obliczania kolejności wchodzenia postaci do walki, oraz zmian Obrony w związku z podejmowanymi działaniami, różne rodzaje obrażeń i kilka innych zasad. W wielu momentach miałem wrażenie, że niektóre elementy dodano na siłę, bez zastanowienia się nad tym, jaki efekt przyniosą i co za sobą pociągną. Także szkielet mechaniczny systemu jest dość niewygodny i w wielu sytuacjach poważnie przeszkadza w rozgrywce. To, że mechanika w ogóle nie jest zbalansowana stanowi oddzielny problem.

Skoro jesteśmy przy mechanice warto powiedzieć co nieco o mocach naszych bohaterów. Te nazywane są Zaklęciami. Moim skromnym zdaniem ten rozdział w książce jest najważniejszy i najpełniej oddaje duszę gry. W podręczniku opisano ich około dwustu, plus dodatkowo kilka czarów rzucanych przez postacie biegłe w Czarnoksięstwie. Moce jak już pisałem przyporządkowane są do 25 zdolności, takich jak Sztuki Walki, Łucznictwo czy też Występy Publiczne, Żeglarstwo albo Okultyzm. Jest ich bardzo, bardzo dużo i tak naprawdę są bardzo zróżnicowane. Myślę, że każdy fan potężnych postaci będzie zadowolony. Tym bardziej, że w Exalted znaleźć można zdolności na każdą okazję. Tak więc pod Okultyzmem znajduje się zdolność rzucania czarów (niektórych naprawdę niezwykle potężnych), czy też kontaktowania się z bytami nadprzyrodzonymi, Wiedza pozwala nam błyskawicznie szkolić podwładnych czy też tchnąć w śmiertelnika cząstkę własnej mocy i uczynić zeń nieco słabszą wersję siebie. Z kolei Wysportowanie daje nam możliwość niezwykle szybkiego biegania, przeskakiwania budynków czy utrzymania równowagi na każdej powierzchni. Co robi Łucznictwo czy Sztuki Walki tłumaczyć chyba nie trzeba, natomiast nie da się ukryć, że naprawdę potężne pole do popisu dają wszelkie umiejętności społeczne. Słoneczni dysponują w nich gigantycznym potencjałem, tak więc potrafią sprawiać, że gdy mówią, ludzie ich słuchają i robią to, co każą. Dzięki nim można dokonać prawdziwych cudów. Kilka słów, wspartych odpowiednią mocą wystarcza, by podporządkować sobie miasto, lub sprawić, że wrodzy żołnierze odwrócą się i zaatakują swych niedawnych towarzyszy. Co więcej niemal wszystkie te zdolności są bardzo przydatne, w związku z czym Exalted jest chyba dającym największe możliwości postaciom nie militarnym systemem na polskim rynku (poza ewentualnie Klanarchią). Zaryzykuje nawet stwierdzenie, że postać z Charyzmą na 5 jest niebezpieczniejszym przeciwnikiem, niż najbardziej nawet wypasiony przedstawiciel kasty Świtu. Odnoszę jednak wrażenie, że Mistrzowie Gry przyzwyczajeni do niektórych, często spotykanych w Polsce stylów gry, zwłaszcza jesiennych odmian Warhammera albo chtulhicznych śledztw po prostu nie poradzą sobie ani z systemem, ani z mocami postaci. Exalted nie jest grą, w której dałoby się łatwo poskromić postacie, prowadzić bohaterów za rączkę, nastraszyć ich albo oprzeć fabułę na morderstwie staruszki. Przeciwnie, tak naprawdę postacie potrafiłyby zepsuć większość typowych fabuł jednym, prostym Zaklęciem. Sam musiałem dość poważnie zmienić styl prowadzenia do tego systemu, a jako Mistrz Gry raczej pozwalam swoim Graczom na bardzo dużo…

Kolejne dwa rozdziały poświęcone zostały prowadzeniu gry i antagonistom. Rozdział o prowadzeniu zawiera kilka, dość ogólnikowych porad, kilka zasad, w tym część moim zdaniem mocno opcjonalnych (np. długość treningu, czyli coś, czym moim zdaniem nie warto zawracać sobie głowy), ale w zasadzie nie zawiera niczego szczególnie istotnego. Stanowi typową notkę obowiązkową w podręcznikach do RPG, która doświadczonych zanudzi, a niedoświadczonych i tak nie nauczy prowadzić. Najprzydatniejszą rzeczą, jaka się w nim znajduje jest tabela doświadczenia.

Drugi natomiast odpowiada na pytanie „co się robi w tym systemie”. Jak już wspominałem: nasze postaci są osobami heroicznymi. Najłatwiej porównać je do bohaterów anime, postaci mitycznych czy biblijnych. Tacy bohaterowie nie mogą walczyć ze zwykłymi orkami czy goblinami z tego prostego powodu, że są w stanie zniszczyć całe armie takich stworów. Zamiast tego walczą z bogami, potężnymi potworami czy też spiskują przeciwko sobie. Uczciwie mówiąc najwięcej możliwości fabularnych niesie to ostatnie rozwiązanie. W podręczniku opisano więc naszych najczęstszych przeciwników. W pierwszej kolejności są to inni Pomazańcy: zmiennokształtni, mający bliski kontakt z naturą Lunacy, podstępni, czerpiący moc z gwiazd i sił przeznaczenia spiskowcy Gwiezdni próbujący władać Stworzeniem zza kulis, czy posiadający kontrolę nad żywiołami Ziemscy, których imperium od wieków zwalcza innych Pomazańców, albo Otchłannicy, nihilistyczni, acz bardzo potężni apostołowie śmierci i władcy zaświatów. Prócz nich walczymy także z duchami, czyli żywiołakami, demonami, pomniejszymi (i tymi większymi także) bóstwami, a także zrodzonymi przez Chaos poza światem potwornościami, samymi władcami tegoż Chaosu, czy też wreszcie umarłymi, upiorami z zaświatów i potężnymi tworami nekromancji. Nie można zapomnieć oczywiście o śmiertelnikach i zwykłych zwierzętach. Wszystkie te byty zostały porządnie opisane i omówione. Po krótkiej lekturze wyobrazić sobie więc można ich zakres mocy, znamy też ich możliwości, cele polityczne, motywacje, historie i wiele innych szczegółów. Opisy nie są zbyt obszerne, jednak znam systemy, w których mniej miejsca poświęcono omówieniu grywalnych ras, niż w Exalted przeciwnikom. Niestety jednak po kilku sesjach doszedłem do wniosku, że w grze tak naprawdę brakuje ciekawych oponentów. W praktyce bowiem dość często konflikty sprowadzają się albo do spiskowania z/przeciwko innym Pomazańcom lub potężnym bogom, którzy są zwyczajnie za silni, byśmy ich pokonali (bo albo są w stanie nas zlać bez problemu, albo też nam uciec, kiedy wreszcie ich dopadniemy), walki z należącymi do nich minionami różnego typu (demony, podrasowani śmiertelnicy, oddziały wojskowe), albo wyżynania w zasadzie bezbronnych słabeuszy. Trochę szkoda, w systemie posiadającym tak fajne możliwości bojowe i społeczne przydałoby się kilka istot średniego poziomu, jakiegoś rodzaju smoków, wampirów lub innego diabelstwa...

Ostatni rozdział poświęcony jest omówieniu zasad rządzących ekonomią Stworzenia, reguł zarządzania naszym majątkiem i wreszcie samemu inwentarzowi. Przedstawiono w nim trochę broni, trochę zbroi i trochę magicznego ekwipunku. W ostatnim rozrachunku nie ma tam jednak nic odkrywczego. Jedynym co może zdziwić typowego, wychowanego na KaCetach albo innym Baldurs Gate gracza to system rozliczania wydatków. Nie jest on oparty o wyliczanie pojedynczych miedziaków, czy nawet złotych monet, a o system Mienia, ogólnie precyzujący bogactwo postaci (a nie posiadane przez nią w kieszeni pieniądze) i informujący na jakie zakupy może sobie pozwolić. System ten nie jest niczym nowym, przeciwnie występował już w kilku innych grach, z których część została nawet wydana w Polsce (WoD, nWoD, D20 Modern), sprawdzał się tam nieźle, więc czemu w tym wypadku miałoby to nie działać? Opiera się on na wysokości jednej ze statystyk (nazwanej Mieniem), która określa zamożność postaci oraz kilku prostych założeniach. Tak więc osoba nie mająca w ogóle pieniędzy (Mienie: 0) nie będzie sobie mogła pozwolić nawet na zakup bułki z masłem, ale już ktoś zarabiający słabo (Mienie: 1) nabyć ich będzie mógł w zasadzie dowolną ilość, jednak zakup miecza go przerośnie, lub znacząco obniży jego możliwości finansowe. Natomiast dla prawdziwego bogacza (Mienie: 5) nabycie nie tylko miecza, ale nawet np. statku nie będzie wyzwaniem… Przeciwnie taka postać może gdzieś w piwnicy trzymać nawet własny okręt z ładowniami wypchanymi mieczami.

Podsumowując: mimo, że być może nie widać tego z mojego marudzenia zaprezentowanego powyżej, Exalted jest systemem, który podoba mi się wprost obłędnie. Gra, mimo, że obarczona została bardzo istotną wadą w postaci bardzo niestety kiepskiej mechaniki jest systemem więcej niż zacnym. Mi osobiście najbardziej podobała się w niej gama możliwości, jakie oferowane są postaciom (zwiększonych później tysiąckrotnie przez dodatki) oraz ogromna wolność w kreowaniu bohatera, wielka różnorodność dostępnych rodzajów mocy, premiujących w zasadzie wszystkie dziedziny życia, a nie tylko walenie po mordzie. Niezwykle przypadł mi też do gustu rozbudowany i skomplikowany setting, pełen różnorakich, potężnych grup nacisku, podziałów frakcyjnych i innego rodzaju konfliktów. Gracze i Mistrzowie Gry, którym pokazałem podręcznik podstawowy bardzo pozytywnie wypowiadali się też i o jego świecie. Faktycznie, jest on ogromny i daje wielkie możliwości. To także jeden z bardzo niewielu systemów pozwalających na grę tak epicką (od „eposu” jako gatunku literackiego, a nie 20 levelu postaci w DeDekach) postacią już na pierwszej sesji i nie ponieść śmierci z ręki Mistrza Gry. Warto nadmienić, że wszelkie te zalety zostają poważnie rozbudowane w dodatkach, dodających nowych elementów świata jak i poszerzających stare. Z drugiej jednak strony Exalted ma wielkie szanse się nie podobać. Powody mogą być różne: poziom mocy i znaczenia dla świata postaci, wymuszające zmianę stylu gry elementy systemu, czy wreszcie niezbyt dobra mechanika na pewno zniechęcą wielu do sięgnięcia po nią.

Poprzedni rozdziałNastępny rozdział

Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj
  • Pokaż wszystkie komentarze
  • Pokaż komentarze do całego cyklu

Brak komentarzy.