Opowiadanie
9 The Movie - recenzja
Autor: | Zegarmistrz |
---|---|
Korekta: | IKa |
Kategorie: | Film, Recenzja |
Dodany: | 2009-10-03 12:27:44 |
Aktualizowany: | 2009-10-04 17:52:45 |
Film rozpoczyna się w chwili, gdy pacynka imieniem 9 budzi się w ruinach martwego miasta, zasiedlonych wyłącznie przez grupę podobnych jej szmacianych kukiełek, ukrywających się przed przerażającą Bestią. Wkrótce stwór porywa jedną ze szmacianek: sympatycznego 2. Nie bacząc na protesty innych pacynek 9 postanawia ją odbić. Nie wie, że w ruinach prócz Bestii śpi jeszcze gorsze zło, do pokonania którego będzie musiał poznać tajemnicę tego ponurego świata, oraz odkryć przeznaczenie magicznego talizmanu, który przy sobie nosi…
Moja znajomość z 9 The Movie zaczęła się stosunkowo niedawno. Przed wakacjami ktoś dał mi link do „świetnej, klimatycznej animacji na Youtube”, która okazała się być kreskówką 9 The Short Movie. Było to krótki, mroczne i raczej pesymistyczne dziełko, które w 2005 roku nominowano do Oskara w kategorii „Najlepszy film krótkometrażowy”. Wywarło na mnie ono bardzo duże wrażenie, tak więc gdy tylko mój skromny budżet na to pozwolił udałem się do kina na pełnometrażową wersję 9. I chociaż nie żałuję, to pierwsze dwa słowa, które cisnęły mi się na usta po obejrzeniu filmu to „zmarnowany potencjał”.
Według mnie 9 miało wszelkie warunki do tego, by stać się dziełem kultowym, a przynajmniej bardzo kasowym. Świadczyć o tym może choćby wykorzystana w filmie grafika. Cała lub prawie cała produkcja została nakręcona przy użyciu animacji komputerowej i to najwyższych lotów, ośmieliłbym się nawet powiedzieć, że bijącej na głowę dzieła Dream Works czy Pixar. Jest ona bardzo realistyczna, kolorystycznie dość uboga, choć raczej w wyniku celowego zamierzenia autorów, niż chęci ukrycia niedociągnięć. W palecie dominują szarawe barwy gruzu i kurzu, ceglany kolor murszejących ścian czy rdzawe odcienie niszczejącego metalu. Tła są upiornie bogate i pełne szczegółów, a obecne w nich elementy: „zdobiące” ściany, kojarzące się z faszystowskimi symbolami godła, rozrzucona broń i fragmenty zasieków, leje po bombach czy zniszczone domy, w połączeniu z zabawkowymi, sympatycznymi i malutkimi postaciami bohaterów, robią naprawdę przybijające wrażenie. Aż chciałoby się zabrać 9 i jego kolegów z tego piekła i umieścić w miłym, bezpiecznym domku dla lalek… Także projekty postaci są niesamowite. Bestia i inne stwory napotykane przez kukiełki są naprawdę straszne i zrodzić się musiały w wyobraźni naprawdę chorych umysłów. W porównaniu z nimi bohaterowie wydają się być śmiesznie bezbronni, nawet uzbrojeni w te wszystkie haczyki na ryby, nożyczki czy brzytwy… Sceny walk i akcji natomiast zapierają dech w piersiach. Wszystko to sprawia, że widz praktycznie nie zwraca niemal uwagi na takie szczegóły, jak gra świateł i cieni, która także pokazana jest w sposób mistrzowski, wspaniale budują klimat filmu. Film dobija jednak fabuła.
Nie chodzi bynajmniej o to, że 9, mimo delikatnego przyprawienia Paracelsusem i mistycyzmem, opowiada dość oklepaną, schematyczną i powtarzaną po raz tysięczny historię o maszynie, która wyrwała się z pod kontroli i skutkach militaryzmu. Powyższe słowa to bardziej stwierdzenie faktu niż zarzut. Rzekłbym nawet, że ta prostota stanowi zaletę filmu, który od początku stawiał raczej na oryginalność formy niż treści. Rzecz w tym, że fabuła jest stanowczo za krótka, przez co chaotyczna, zwłaszcza, że na początku składa się z ciągu scen, które bardzo trudno zrozumieć. 9 się budzi, ratuje go 2, 2 zostaje uprowadzony przez Bestię, więc 9 wraz z 5, wbrew oporowi 1 i 8 ruszają go ratować… To streszczenie nie jest spoilerem, bowiem osoby, które nie widziały filmu najpewniej nie będą w stanie zrozumieć tego nonsensownego ciągu słów i liczb, podobnie jak niestety widz w kinie. Równie trudno ustalić motywy, jakimi kierują się bohaterowie, nawet mimo tego, że każdy z nich jest diabelnie wyrazisty, a charakter ma dosłownie wypisany na twarzy: wyniosły i władczy, a jednocześnie tchórzliwy 1, nieco głupawy, nieraz tępo okrutny osiłek 8, zakręcony, wrażliwy 6… Tak naprawdę w filmie zabrakło 5, może 10 minut, podczas których przedstawiono by postacie, pokazano kim są, dlaczego kryją się w ruinach, dlaczego tak bardzo boją się Bestii, jakie są ich wzajemne stosunki… Tego nie zrobiono, w efekcie więc widzowi towarzyszy poczucie zamętu. Na szczęście widziałem już na tyle dużo filmów, że w mig załapałem kto jest kim i o co chodzi w intrydze, jednak wychodząc z kina słyszałem głosy innych widzów komentujących „bez fabuły”, „głupi”, „bez sensu” świadczące raczej o tym, że byłem raczej wyjątkiem. Cóż, uczciwie mówiąc, gdyby nie naprawdę dopracowana strona wizualna też bym się na tym filmie źle bawił.
Podsumowując: 9 The Movie może budzić mieszane uczucia. Film jest raczej ponury, nie przypadnie zapewne do gustu fanom rozrywkowego kina, co gorsza twórcom udało się zepsuć fabułę w zasadzie w jedynym miejscu, gdzie było to możliwe. Gdyby filmowcy pokusili się na choć odrobinę dłuższe przedstawienie postaci i świata 9 byłoby kilkukrotnie lepsze. Z drugiej strony jest to technicznie świetny film animowany, a jego forma bardzo wyraźnie przewyższa zauważone wady. Ja osobiście oglądając film bawiłem się dosyć dobrze, choć nie oznacza to, że wrażenia każdego widza będą równie pozytywne.
RE: babol
Poprawione :)
Fakt, babol. Dzięki za czujność.
babol
"nieco głupawy, nieraz tępo okrutny osiłek 9"
a nie 8 przypadkiem?