Tanuki-Czytelnia

Tanuki.pl

Wyszukiwarka opowiadań

Studio JG

Opowiadanie

"Kiedy zaciera się granica między niebem a piekłem"

część XXII "...The most important thing are the things right beside us..."

Autor:Aurorka
Serie:Slayers, Twórczość własna
Gatunki:Dramat, Obyczajowy
Uwagi:Utwór niedokończony, Alternatywna rzeczywistość, Songfik
Dodany:2010-04-19 08:22:51
Aktualizowany:2010-03-21 18:25:51


Poprzedni rozdziałNastępny rozdział

"Kiedy zaciera się granica między niebem a piekłem"


część XXII "...The most important thing are the things right beside us..."


- Nie wolno Ci.

Zimno. Czyżby temperatura tak nagle spadła w pokoju?

- Xellos? - John puścił syna i odsunął się. - O czym synku mówisz? - jego głos ledwo dostrzegalnie drgał.

O co chodzi? Dlaczego czuł, jakby pod nim rozstąpiła się ziemia, a on spadał na samo dno przepaści.

- Zabraniam Ci jej pokochać.

- Pokochać? - zadrżał. - Kogo? - znał odpowiedź na to pytanie, ale uchwycił się tej gałęzi, by odwlec upadek.

- Dzi... - ugryzł się w język. Zrobi to dla niego i nie nazwie jej więcej dziwką. - Dziewczyny o imieniu Filia - Xellos uniósł na chwilę wzrok, który wyrażał błaganie. - Proszę... - dodał ledwo dosłyszalnie i John nie był pewny czy to nie jego halucynacja.

- Xellos...

- Tylko to - Xellos znów podniósł wzrok, ale nie wyrażał błagania. Był chłodny i dziwnie znajomy.

John widywał już takie spojrzenie. W lustrze. Zawsze przed rozmowami z klientami, w których nie zamierzał w niczym ustąpić i postawić na swoim. Jemu zawsze się udawało.

- Tylko to - powtórzył Xellos. - I będzie między nami "wszystko dobrze".

- Dziecinko...

Monic położyła chłodną dłoń na rozpalonym czole córki. Martwiła się. Zawsze była nadopiekuńczą matką. Zdawała sobie z tego sprawę, ale miała teraz tylko ją.

- Córciu...

Czuła się taka bezradna.

Do pokoju zajrzała Gabriel. We włosach związanych w ciasny kok miała wpiętą ozdobną spinkę.

- Jak się czuje? - zapytała cicho nie chcąc obudzić Filii.

- Nie musisz szeptać - Monic nie przestała głaskać czoła córki. - Nie usłyszy cię. Ma nadal bardzo wysoką gorączkę.

- Temperatura nie opadła po lekarstwie?

Monic potrząsnęła głową.

- Zadziała - gorąco zapewniła Gabriel. Ją czy siebie?

Przez chwilę obie milczały.

- Szkoda, że nie potrafię gotować... - odezwała się Gabriel kładąc lekki nacisk na ostatnie słowo.

Monic nie zareagowała.

Gabriel zacisnęła dłonie na swoich ramionach. Czuła, że to nie na miejscu prosić ją, by odchodziła od córki, ale rozkazów pana Brenta bała się złamać. Co robić?

- Vivian cię zastąpi... Poproszę ją - zdecydowała nagle i odwróciła się w kierunku drzwi. Trudno, ona nie potrafi prosić ją o to w tej chwili.

- Gabriel...

Zatrzymała się w pół kroku.

- Możesz z nią zostać?

- Jutro są moje urodziny - Anna stała oparta o zlew. Swój wzrok pełen zamyślenia utkwiła w trawniku za oknem.

- Pamiętam - James odsunął od siebie łyżeczkę, którą polerował i przyjrzał się jej krytycznie. - Jeszcze trochę - mruknął pod nosem.

- Jeszcze trochę albo jeszcze tak długo - Anna nie odwróciła się. - Czas jest rzeczą względną.

- Mówiłem o łyżeczce - James podrapał się po nosie łyżeczką, którą starał się wypolerować.

- Ja też - Anna odwróciła się i zobaczywszy co wyczynia James ze śmiechem wyrwała mu sztuciec. - Lepiej ja to zrobię - usiadła przy stole i sięgnęła po szmatkę.

- Ale to miał być mój prezent na urodziny - James zmarszczył czoło i z podziwem przyglądał się jak Anna szybko usuwa plamy z łyżeczki.

- Wypolerowanie srebrnej zastawy? - oczy jej zabłyszczały.

- No - poważnie odparł James.

- A co z nauką jazdy?

- Pamiętasz o tym? - skrzywił się.

- Obiecałeś - pogroziła mu widelcem.

- Obietnice po pijaku są nic nie warte.

- Dobrze więc, że to ja byłam pijana - mrugnęła do niego.

James zaczerwienił się po czubek włosów.

- Gdyby pan się dowiedział jak upiliśmy się dwa lata temu...

- Pewnie wie - machnęła lekceważąco łyżką.

- Ja mu nic nie mówiłem - zaprotestował gwałtownie.

- Ja też.

- To dobrze - odetchnął z ulgą.

- Myślisz, ze uwierzył w nagłą niedyspozycję dwojga pracowników?

- No... - zawahał się. - Wolę myśleć, ze tak.

- Ja też - rzuciła w niego ściereczką. - To co z tym prezentem?

yume no kuni wo sagasu kimi no na wo

dare mo ga kokoro ni kizamu made

kanashimi norikoeta hohoemi ni

kimi wo shinjite ii desu ka

owari ga nakute mitsukerarenaku 'tte

mayottari shita keredo

kizutsu ita koto ushinatta mono

itsuka wa kagayaki ni kaete

koukai ni kesshite makenai tsubasa ga kitto aru kara

kimi to nara doko demo ikeru ki ga suru

yume no kuni wo sagasu kimi no na wo

dare mo ga kokoro ni kizamu made

kanashimi norikoeta hohoemi ni

kimi wo shinjite ii desu ka

hitoribotchi ja ikite yukenai 'tte

ano toki oshiete kureta

chikaku ni atte mo kikazu ni ita

hontou ni taisetsu na koto

kono sora no hate ni nani ga matte ite mo kitto daijoubu

sono hitomi ni utsuru mirai kanjiteru kara

yume no kuni wo sagasu kimi no na wo

dare mo ga kokoro ni kizamu made

guuzen ja nai unmei no naka de

kimi no kiseki wo shinjite 'ru

yume no rakuen wo sagashinagara

hashiru kimi wo mitsumete itai

hokoritakaku kegare wo shiranai

kimi wo shinjite ii desu ka

yume no kuni wo sagasu kimi no na wo

dare mo ga kokoro ni kizamu made

kanashimi norikoeta hohoemi ni

kimi wo shinjite ii desu ka

yume no rakuen wo sagashinagara

hashiru kimi wo mitsumete itai

kokoritakaku kegare wo shiranai

kimi wo shinjite ii desu ka

..........

- Jeśli zażądasz tego ode mnie nie mogę ręczyć, że wszystko będzie dobrze - John wyprostował się i zajrzał w fiołkowe oczy syna.

- Jeśli ty nie wybierzesz...

- To? - zapytał ostrzej niż zamierzał.

- Ja to zrobię za Ciebie - odpowiedział spokojnie Xellos.


koniec części XXII...


"WILL" Senkai Houshin Engi


story write by Aurorka (2.9.2004) (titonosek@interia.pl)

Poprzedni rozdziałNastępny rozdział

Ostatnie 5 Komentarzy

  • Skomentuj
  • Pokaż komentarze do całego cyklu

Brak komentarzy.