Opowiadanie
Kōri – things that I want to forget...
Live without meaning is nothing more but trash...
Autor: | Shimari, Iba, Agatte, Sasoue, Kashime |
---|---|
Serie: | Bleach |
Gatunki: | Dramat, Romans |
Uwagi: | Utwór niedokończony, Self Insertion, Alternatywna rzeczywistość, Songfik |
Dodany: | 2010-05-30 08:00:52 |
Aktualizowany: | 2010-05-30 11:03:52 |
Następny rozdział
Jak ktoś chce, to proszę kopiować, tylko nie podawajcie tego za swoje:) Hehe... i tak, kto chciałby podawać za swoje taki shit?!;P
Błysk. Promienie zachodzącego słońca odbijały się w szybach nadmorskich budynków. Ciągnąca się brzegiem morza promenada, otoczona była przez ogromne wieżowce, wielkie centra handlowe, urzędy, banki i bogate wille. W ciągu dnia tętniło tu życie. Promenada, jakże wzniosła nazwa na zwykły deptak, gdzie włóczyli się wagarowicze, gdzie wiele par stawało się narzeczonymi, gdzie początek brało wiele istnień ludzkich, gdzie słońce zawsze dosięgało swymi promieniami, aż nie zakryła go ciemność nocy. Błysk. Ostatni słup światła schował się za horyzontem, a niebo zaczęło zachodzić nieprzeniknioną czernią, pośród której, gdzieś w oddali była ona. Krucha i delikatna, o włosach w kolorze węgla i takich samych oczach. O perlistym śmiechu i budzącym jego serce ze smutku głosie. Tak była. Wieczorny wiatr porwał w górę słone krople. Starł je wierchem dłoni. Łzy? Nie pamiętał, aby kiedykolwiek płakał. Tyle zostało z odważnego wojownika, genialnego dziecka, najmłodszego spośród dowódców, kapitana 10. oddziału Gotei 13? Nie umiał uratować jednej osoby, on ją zabił. Kiedy wbijał miecz w jej ciało czuł się zwycięzcą, czuł, że uśmierca tego, którego nienawidził najbardziej. Jak mógł w ogóle tak myśleć? Dlaczego wyobrażał sobie, że jest w stanie go zabić? On? On, ten niedorosły nieudacznik, ta namiastka Shinigami, która nie miała prawa nawet zaistnieć? Kiedy jej życie gasło, poczuł ukłucie w okolicach serca. Wezbrała w nim niesamowita wściekłość i gniew. Nie potrafił jej ocalić. Tylko ją kiedykolwiek dopuścił do swoich prawdziwych uczuć, raz, dawno temu. Tylko jej w pełni ufał, tylko jej, a teraz? Teraz spuszczają bezwładne zwłoki dziewczyny do głębokiego dołu w Soul Society, a jego tam nawet nie ma. Śmiał się kiedyś nazywać „kapitanem”, a czym był? Zaledwie nic nie wartym śmieciem! Śmieć, tak słaby, że nie może wrócić do Seiretei, tak słaby...
Podniósł wzrok ku górze. Księżyc oświetlał spokojną taflę wody. Uśmiechnął się do siebie. Przecież to on jest tym bezuczuciowym gnojkiem, tym nierozumiejącym ludzkich serc i pragnień. Czy na pewno? Nie rozumiał tego, co dzieje się w nim, nie chciał zrozumieć. Znów spuścił głowę i przymknął oczy. Jego białe włosy rozrzucił silny podmuch chłodnego powietrza. Poczuł czyjąś dłoń na swym ramieniu. Nie musiał sprawdzać do kogo ona należy, wiedział aż za dobrze, że to Ichigo. Poklepał go parokrotnie.
- Tōshirō, chodźmy, późno już. Inoue będzie zła, miałeś odpoczywać, żeby rany szybciej się wyleczyły.
Kurosaki Ichigo, tan, który zabił Aizena Sousuke, ten, który uratował Tōshirō, Hitsugayę Tōshirō, byłego kapitana 10. dywizji.
Ostatnie 5 Komentarzy
Brak komentarzy.