Opowiadanie
Potęgo Karłowatej Planety!
Autor: | Ruka - - x |
---|---|
Tłumacz: | howler |
Serie: | Sailor Moon |
Gatunki: | Komedia, Parodia |
Dodany: | 2010-06-08 09:20:10 |
Aktualizowany: | 2010-06-08 09:23:10 |
Tłumaczenie zamieszczono za zgodą autora. Oryginał: Dwarf Planet Power.
- Do zobaczenia, Setsuno!
- Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin!
Był dwudziesty dziewiąty października. Wysoka, śniada kobieta wracała do domu, niosąc naręcza prezentów od jej dobrych przyjaciół. Jej elegancka, czerwona suknia przylegała do grzesznych kształtów, odsłaniając dość sporo. Uśmiechnęła się zastanawiając się, czy przystojnemu Mamoru podobałaby się w tym stroju. Na zewnątrz panował mrok, a powietrze było ciut mroźne. Była raczej w swawolny nastroju, ale to miało się zmienić, gdyż właśnie dotarła do domu.
Przez okna, domostwo wyglądało mrocznie. Haruka, Michiru i Hotaru musiały pójść już spać. Przekręciła klucz w zamku, wślizgnęła się do domu i zamknęła drzwi. Z jakiegoś powodu Setsuna czuła jakieś nieokreślone niebezpieczeństwo czające się w małym domu, jakby coś miało na nią w każdym momencie wyskoczyć.
W końcu nic na nią nie wyskoczyło, ale zapaliła się lampka, ukazując męską Harukę siedzącą na krześle i schowaną za gazetą. Jej zmrużone oczy zatrzymały się na czerwonej sukience przypatrując się jej krytycznie. Setsuna uśmiechnęła się nerwowo kładąc prezenty na stole. - Dobry wieczór Haruko… Dlaczego jeszcze nie śpisz?
- Setsuno - kolejny głos rozległ sie dochodząc z ciemnego korytarza, a za nim pojawiła się postać Michiru. - Nie możesz już tutaj więcej mieszkać.
- Gdyż nie jesteś już wojowniczką. - Haruka wstała, zaciskając pięści. Setsuna poczuła się, jakby miała zapaść się pod ziemię. Nie była już wojowniczką?
- Ależ jestem. - wydusiła z siebie, przywołując jej Garnet Rod, tak jak zwykle to robiła. Na pozostałej dwójce wojowniczek nie zrobiło to bynajmniej wrażenia, gdyż tylko podeszły bliżej. - Em… Jestem Strażniczką Czasu, Sailor Pluto! Wiecie przecież! Chronimy razem nasz System Słoneczny przed zagrożeniami z zewnątrz. - cofnęła się przed napierającą na nią parą.
- Już nie - pojawił się kolejny głos. Setsuna obróciła się i krzyknęła z zaskoczenia. Hotaru, dziecko ufające jej przez tak długi czas, teraz oparła swoją Silence Glaive o jej pierś. - Jesteś teraz intruzem spoza systemu…
- Co? Dlaczego? - włączyła się jej lampka kontrolna. - Nic nie zrobiłam!
- Nie oglądałaś wiadomości? - zapytała dziko blondynka wytykając ją palcem. - Astronomowie zdecydowali, że Pluton jest zbyt mały, aby być prawdziwą planetą.
- Dlatego - ciągnęła o wiele spokojniejszym, lecz wciąż groźnym tonem Michiru - nie jesteś już wojowniczką. Bez planety wypadasz z gry.
- To nie jest możliwe! - zapiszczała śniada kobieta przepychając się pomiędzy Haruką i Michiru podążając w kierunku drzwi. Napierając na nie z całej siły pomyślała: - Muszę się stąd wydostać! One zupełnie zwariowały!
- Nie tak szybko!
Róża wbiła się podłoże tuż przed nią zatrzymując ją wpół kroku. Odwróciła się i spojrzała w górę, tylko po to by ujrzeć Tuxedo usadowionego na dachu naprzeciw wejścia do jej domu. - Tak jak każdego innego intruza, ukaże cię! - rzucił się w dół, by ją zaatakować, ale ona była szybsza. Wyciągnęła swoją różdżkę do transformacji i wykrzyknęła: - Potęgo Plutona! Działaj! - wymachiwała nią w powietrzu, ale nic się nie stało. Postukała ją gniewnie. - No dalej, ty głupia…
Spróbowała jeszcze raz, tym razem podnosząc głos. - Potęgo Plutona! Działaj! - wciąż nic. Pozostała Setsuną Meioh. - POTĘGO PLUTONA…
- To nie zadziała! - usłyszała krzyk z oddali. Inner Senshi, wraz z Sailor Moon stały przed nią, godowe do ataku. - Jesteś teraz planetą karłowatą!
Setsuna gapiła się na nich z niedowierzaniem. Spojrzała na swoją różdżkę transformacyjną marszcząc brwi. To było głupie, ale warto było spróbować. Chwyciła ją słabo i krzyknęła łamiącym głosem: - Potęgo Karłowatego Plutona! Działaj! - w końcu, jej ciało zmieniło się. Sailor Pluto zaszczyciła ich swoją obecnością chwytając mocno swój Garnet Rod.
- Nie jesteś już częścią naszego Systemu Słonecznego! - powiedziała pewnie Sailor Moon. - Zostaniesz wygnana do podrzędnej galaktyki, gdzie przyjmą cię inne wojowniczki.
- Co? Nie ma mowy! - jej oczy zaczęły napełniać się łzami. Cholerni astronomowie! Chciała pozostać w swoim Systemie Słonecznym. - A kto będzie strzegł Wrót Czasu, gdy mnie zabraknie?
- Zdecydowaliśmy, że zrobi to Chibi Moon… Ma już wiedzę na ten temat, dzięki temu, że cię tam odwiedzała. - odpowiedział Merkury. Sailor Pluto patrzyła przerażona, jak Chibi Moon zmieniła się przed cała grupą paradując z małą, różową wersją jej Garnet Rod. Zwieńczenie berła Plutona zniknęło i pojawiło się u Chibi Moon.
- Teraz to tylko bezużyteczny kij! - zadrwił z niej Uranus śmiejąc się z żałosnej broni Setsuny.
- Sądzę, że już czas, abyś odeszła… albo cię do tego zmusimy. - Mars wycelował w nią swój Flame Sniper, a Venus wyciągnęła dosłownie znikąd swoje łańcuchy. Makoto po prostu zacisnęła pięści stanowiące broń samą w sobie.
- Jak to się mogło stać? - załkała Pluto czując, jak załamują się pod nią nogi. - Nie chciałam tego… Dziś są moje urodziny i nie tego sobie życzyłam!
Upadła na kolana, ale nikt jej nie współczuł. Tuxedo podniósł ją z ziemi chwytając za szyję. - Bierzcie ją, szybko! - wykrzyczał do swoich kompanek. Łańcuchy Venus oplątały jej ciało, gdy krzyczała ze strachu. Wojowniczki pochyliły się nad nią, a Chibi Moon stuknęła ją w diadem swoim małym berłem odbierając jej moce. - Śmiertelny krzyk! - jej własny atak skierował się przeciwko niej…
- Nieee!
- Setsuno! Setsuno!
Kobieta podskoczyła w przestrachu. Wielkie, pochmurne oczy Hotaru patrzyły na nią z bliska. Haruka i Michiru również tam były, spoglądając na nią zmieszane.
- Koszmar senny? - zapytała zmartwiona Hotaru.
- Ta… tak… - Setsuna przyłożyła dłoń do czoła, które było gorące i spocone.
- Nic ci nie jest? - zapytała Michiru.
- To tylko straszny sen. - spojrzała w dół zauważając swoją czerwoną sukienkę wieczorową. Wszędzie wisiały dekoracje, a pozostałości jedzenia leżały na stole.
Haruka uśmiechnęła się.
- Czyżby zbyt dużo tortu? W końcu impreza była naprawdę zwariowana.
Śniada kobieta zaśmiała się… Jej przyjaciele nigdy by jej czegoś takiego nie zrobili.
- Tak… Chyba pójdę do łóżka.
- Dobranoc i wszystkiego najlepszego - odpowiedziały przyjaciółki. Hotaru także podążyła do sypialni. Michiru i Haruka właśnie sprzątały, gdy zadzwonił telefon.
Odebrała Haruka.
- Halo? - przerwa. - O, to ty, Króliczku! I co słych… - jej wyraz twarzy zmienił się z zaskoczenia w zakłopotanie. - Pluton nie jest już czym?
Niezłe
Z tego tematu fani robią sobie żarty od dawna. Kilka literówek się wkradło, ale czytało się sympatycznie.