Opowiadanie
„cel uświęca środki”
Autor: | artemis |
---|---|
Serie: | Death Note |
Gatunki: | Akcja, Kryminał |
Uwagi: | Alternatywna rzeczywistość |
Dodany: | 2010-07-13 14:06:19 |
Aktualizowany: | 2010-07-13 14:07:19 |
Odskocznia życia zaczyna się w tym momencie, gdy stawiasz wszytko na jedną kartę. Godzisz się ze swoim przeznaczeniem, unosząc głowę do góry, a przede wszystkim wtedy gdy stawiasz świat jako priorytet ponad własne życie. I wiesz, że gdy zdecydujesz, co jest tym najważniejszym punktem odniesienia, pragniesz za wszelką cenę to osiągnąć. Potrafisz wszystko pogodzić w sposób, który będzie dla ciebie ważniejszy od życiowych norm. Rezygnujesz ze swoich preferencji, bo wiesz, że trzeba brać życie pełną garścią. Wiadomo ci również, że warto poświęcić się dla sprawy wyższej, dlatego też rezygnując ze wszystkiego, czerpiesz ze swojej życiowej decyzji wszystko co najlepsze, a przede wszystkim nutkę godności, która staje się całą nadzieją. Staje się tobą.
Dlatego, ja, rezygnując ze wszystkiego, nacisnąłem pedał gazu, zaciągając się papierosem. Jechałem wzdłuż alei głównej tokijskiego parku, widząc, że jestem jedną nogę w piekle. Czułem się zobowiązany, ale też czułem się spełniony, bo wiedziałem, że zrobiłem dla świata wystarczająco wiele. Poświęcić się dla sprawy, to jest dopiero wyczyn, a ginąć dla czynu, który przyniesie dla świata prawdziwą ulgę jest ważniejsza od każdego innego celu, dlatego w tym momencie jestem skory przyjąć tezę - cel uświęca środki.
Kątem oka w bocznym lusterku, dostrzegłem pędzący w pościgu korowód samochodów japońskiej policji. Syreny radiowozów zwracały uwagę przechodniów, do tego stopnia, że zatrzymywali się, poczynając ciche rozmowy. Nie miałem szans zgubić funkcjonariuszy, bo wciąż siedzieli mi na ogonie, a więc nie próbowałem tego czynić. KTOŚ pewnie rzekłby, że nie mam siły walczyć, że się poddałem, ale w ręcz przeciwnie. Hamując ostro przed blokadą, układającą się co najmniej z dwudziestu samochodów, poczułem to, CZEGO nigdy nie było dane mi czuć. Chwila uniesienia, szczęścia, bo bądź, co bądź byłem szczęśliwy. Byłem, bo wiedziałem, że przyczyniam się do czegoś WIELKIEGO.
- Misja zakończona pomyślnie. Żegnaj - szepnąłem, biorąc do rąk krótkofalówkę. Odpaliłem kolejnego skręta, puszczając ustami dym, w który wpatrywałem się namiętnie przez jakieś półtorej minuty. Dostrzegłem wychodzących mężczyzn z samochodów i w tym momencie wyznaczyłem sobie granicę. Koniec gry!
Wysiadłem unosząc ręce do góry, poddając się im całkowicie, a oni natomiast celowali w moją stronę lufy pistoletów. Pozwoliłem sobie na krótki docinek pod ich adresem, bo mimo wszystko wiedziałem, że zażegnałem życie. Nie potrafili słuchać, bo zaślepieni strachem robili wszystko wbrew swojej woli, aby tylko się podporządkować.
I ostatnim dźwiękiem, który usłyszałem był wystrzał naboi. Często wyobrażałem sobie śmierć, ponosząc się wyobraźni, ale nigdy w moich snach nie pojawiła się wizja TAKIEJ śmierci. Bez bólu, strachu czy nawet skruchy. Ta śmierć była piękna. Jedyna w swoim rodzaju. I wiedziałem za co umieram. Byłem szpiegiem, coś na kształt cichego detektywa. Wiedziałem też, że nikt nigdy nie będzie wstanie określić mojej tożsamości, a pamięć zniknie jak kusz na półce. Wciąż miałem tą przewagę. Czułem się zwycięsko!
Prochem jesteś i w proch się obrócisz. Widząc, że to koniec mnie zamknąłem oczy, aby w ciszy rozkoszować się każdym zapachem, dźwiękiem i nawet ostatnim oddechem. Ból odrzucałem. Go nie ma. On nie istnieje! Jestem ja, opadający na maskę swojego samochodu, aby w małym ostępie czasu wyzionął ze mnie duch.
Kopnąłem w kalendarz dokładnie dwudziestego szóstego stycznia dwutysięcznego dziesiątego roku, aby zatracić się w przyjemności upadania na samo dno, ale w tym samym dniu świat pożegnał jeszcze jedno istnienie.
czegos mi w tym brakuje...
Bełkot
Ciężko przyznać, ale jednak trzeba - to bełkot. Zdania budowane niezbyt sensownie, mam wrażenie, że pisane jednym ciągiem, przypadkowo tylko dzielone przecinkami i kropkami. Tego rodzaju fiki generalnie do ciekawych nie należą, ale jeśli już je piszemy, to warto mieć coś ciekawego do powiedzenia, coś, co uzupełniłoby wizerunek postaci, fabułę. Tu tego nie ma.